Ciąża po poronieniu...
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
madzia123 wrote:myslałam że nie będe myslała o tym a tu odliczam dni wiem że przed okresem nie ma co robić.ale gin narobił mi nadzieii bo przy uzg mówił że ładne endometrium itd że owulacja w sobote i na dowidzenia powiedział:zapraszam za 2 tygodnie w ciąży:) i jakaś nadzieja we mnie wstąpiła że urodzę na pewno zdrowe dzieciątko w niedługim czasie a aniołek będze nad nami czuwał.ateraz uciekam cos dobrego na obiad wyczarowac
MI lekarz powiedział podobnie. Wczoraj byłam na wizycie i powiedzial, że endometrium ładne:P i że na owulacje i że ciałko gfraffa widać- też widziałam i że wydaje mu się, że za dwa tygodnie jak ptzyjdę po wyniki cytologii, to od razu z dobrą nowiną Pozytywnie nastawił Pozdrawiam -
no to czekamy na wieści Blueberry odpoczywaj i dbaj o siebie i maluszka powodzenia kochana
Gosia trzymam kciukasy
a ja czekam na sobotę( drugie testowanie) bo dzis test zrobiłam 1 krecha , od czasu owulki mam bóle podbrzusza , kłucia jajnika , piersi takie pełniejsze , a dzis jakos tak mi nie dobrze , od paru dni duszno może to objawy czegoś innego a ja sobie już wmawiam
blueberry lubi tę wiadomość
-
Miriam wrote:jak się okazało tak mnie mój poprzedni lekarz prowadził że czekaliśmy 2 lata ;/ po poronieniu zmieniłam lekarza na ordynatora szpitala praskiego w warszawie naprawdę genialny lekarz wiec mam nadzieje że wie co mówi
czempiński?on mnie po poronieniu oglądał bo właśnie w praskim leżałam..boże..2 tygodnie chciał mnie trzymać//na obserwacje!!..gdzie ja na urlop do Polski na 8 dni przyleciałam..z czego 5 spędziłam w szpitalu..pewnie gdybym mieszkała w Warszawie to bym nie miała nic przeciwko żeby mnie zostawił jak najdłużej i "poobserwował":)heh -
nick nieaktualnymoniaak wrote:Miriam wrote:jak się okazało tak mnie mój poprzedni lekarz prowadził że czekaliśmy 2 lata ;/ po poronieniu zmieniłam lekarza na ordynatora szpitala praskiego w warszawie naprawdę genialny lekarz wiec mam nadzieje że wie co mówi
czempiński?on mnie po poronieniu oglądał bo właśnie w praskim leżałam..boże..2 tygodnie chciał mnie trzymać//na obserwacje!!..gdzie ja na urlop do Polski na 8 dni przyleciałam..z czego 5 spędziłam w szpitalu..pewnie gdybym mieszkała w Warszawie to bym nie miała nic przeciwko żeby mnie zostawił jak najdłużej i "poobserwował":)heh
Moniaak dokładnie Piotr Czempiński genialny lekarz naprawdę on uratował ciąże znajomej która przyprowadza dzieciaki do nas do przeczkola miała trojaczki gdzie jedno obumarło a on tą dwójkę uratował poprostu jak ja widziałam wyniki Pani B w ciąży i zdjęcia chłopców po porodzie w 22tyg byłam w szoku że on dał radę ich uratować ogólnie ma same dobre opinie i mam wielką nadzieje że gdy on jest moim lekarzem do nam się uda chociaż chodzę do niego na pakiet Medicoveru niby prywatnie ale na kartę nie do niego do gabinetu to dał mi swój nr prywatny i kazał dzwonić jak by się coś działo i gdy zobaczę II kreski od razu dzwonić mam a nie jak chodziłam do swojej gin prywatnie po 250zł wizyta co półtora tyg i jak zaczełam ronić w sobotę i dzwonić do gabinetu na komórkę to nawet łaskawie nie oddzwoniła chociaz na pocztę zapłakana się nagrałam -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnymadzia123 wrote:u mnie szyjka nisko i twarda a powinna być chyba wysoko na ciążę;(
ja na początku ciąży nie badałam ale jak byłam w ok 7tyg to była taka pulchna czytałam na necie i są dwie opinie nisko i pulchna i wysoko i twarda moja koleżanka jest teraz w 11tyg ciąży i była u gin i jej powiedziała że jest już pod samym pępkiem wiec to chyba ma być wysoko -
Dziewczyny, przeczytałam dziś cały wątek od początku... Kilka wpisów bardzo mnie wzruszyło... inne rozbawiły... ale przede wszytkim cały ten wątek daje nadzieje!
Dlatego postanowiłam też dodać swoją historię, zeby dać nadzieję komuś jeszcze...
Na pierwszych stronach tego tematu pisałam, ze jestem po stracie... Stracilismy córeczkę w 13 tyg ciąży. Była bardzo chora (genetycznie) nie miała szans sie urodzić.. Urodziłam w bólach fizycznych i psychicznych. Rodzić martwe dziecko to niewyobrażalny ból! Oczywiście poród zakończony zabiegiem przy pełnym znieczuleniu. Mąż był przy mnie cały czas... Cierpielismy razem.
Kiedy wychodziłam ze szpitala, bez nadziei, bez cienia uśmiechu, z wielkim żalem... zapytałam lekarza, czy jeszcze będę mogła miec dzieci? Odpowiedzieli, że oczywiście tak!
Pierwszą @ dostałam 31 dni później (wcześniej cykle też miałam około 31 - 32 dni). Po wizycie u ginekologa okazało się, ze wszystko zagoiło się bez śladu. Pani doktor powiedziała, że jeżeli jesteśmy gotowi... to możemy zaczynać... Dała zielone światło do starań o kolejnego maluszka.
Pierwszy cykl.. ostrożnie, ale z nadzieją. Nie udało się.
Drugi cykl... z ogromna nadzieją i ... udało się! Jestem w ciąży. Jestem w 8 tygodniu ciązy! Widzałam bijące serduszko! Tym razem... będę mamą zdrowego dzieciątka! TAK... Tak musi być! Oczywiście, ze strach jest ogromny, że mam chwile paniki, słabsze chwile, ale wierzę, że NADZIEJA, WIARA i OPTYMISTYCZNE patrzenie w przyszłość jest najlepszym lekarstwem!
Napisałam to z wiarą, ze jeżeli jakaś smutna kobietka przeczyta moją historię... to napełni ją nadzieją!
Dziewczyny! Wszystko przed nami! Każda z nas... będzie wspaniałą mamą!
Trzymam kciuki!Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 maja 2013, 17:17
Perełka, gosia89, kaarolaa, gdynianka, Aga, Mama Aniołka Oli lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Ma ja dajesz nadzieję , przykład że jeszcze kazda z Nas będzie szczęśliwą mamą
pozdrawiam i życzę spokojnej ciązyMiriam, Ma ja lubią tę wiadomość
-
Miriam wrote:moniaak wrote:Miriam wrote:jak się okazało tak mnie mój poprzedni lekarz prowadził że czekaliśmy 2 lata ;/ po poronieniu zmieniłam lekarza na ordynatora szpitala praskiego w warszawie naprawdę genialny lekarz wiec mam nadzieje że wie co mówi
czempiński?on mnie po poronieniu oglądał bo właśnie w praskim leżałam..boże..2 tygodnie chciał mnie trzymać//na obserwacje!!..gdzie ja na urlop do Polski na 8 dni przyleciałam..z czego 5 spędziłam w szpitalu..pewnie gdybym mieszkała w Warszawie to bym nie miała nic przeciwko żeby mnie zostawił jak najdłużej i "poobserwował":)heh
Moniaak dokładnie Piotr Czempiński genialny lekarz naprawdę on uratował ciąże znajomej która przyprowadza dzieciaki do nas do przeczkola miała trojaczki gdzie jedno obumarło a on tą dwójkę uratował poprostu jak ja widziałam wyniki Pani B w ciąży i zdjęcia chłopców po porodzie w 22tyg byłam w szoku że on dał radę ich uratować ogólnie ma same dobre opinie i mam wielką nadzieje że gdy on jest moim lekarzem do nam się uda chociaż chodzę do niego na pakiet Medicoveru niby prywatnie ale na kartę nie do niego do gabinetu to dał mi swój nr prywatny i kazał dzwonić jak by się coś działo i gdy zobaczę II kreski od razu dzwonić mam a nie jak chodziłam do swojej gin prywatnie po 250zł wizyta co półtora tyg i jak zaczełam ronić w sobotę i dzwonić do gabinetu na komórkę to nawet łaskawie nie oddzwoniła chociaz na pocztę zapłakana się nagrałam
Miriam, my mieliśmy ogromne przejścia z Medicoverem i też nam polecono tego lekarza jako najbardziej kompetentnego i specjalistę od trudnych przypadków.Mama najcudowniejszych skarbów -
nick nieaktualnyMatylda36 wrote:Miriam wrote:moniaak wrote:Miriam wrote:jak się okazało tak mnie mój poprzedni lekarz prowadził że czekaliśmy 2 lata ;/ po poronieniu zmieniłam lekarza na ordynatora szpitala praskiego w warszawie naprawdę genialny lekarz wiec mam nadzieje że wie co mówi
czempiński?on mnie po poronieniu oglądał bo właśnie w praskim leżałam..boże..2 tygodnie chciał mnie trzymać//na obserwacje!!..gdzie ja na urlop do Polski na 8 dni przyleciałam..z czego 5 spędziłam w szpitalu..pewnie gdybym mieszkała w Warszawie to bym nie miała nic przeciwko żeby mnie zostawił jak najdłużej i "poobserwował":)heh
Moniaak dokładnie Piotr Czempiński genialny lekarz naprawdę on uratował ciąże znajomej która przyprowadza dzieciaki do nas do przeczkola miała trojaczki gdzie jedno obumarło a on tą dwójkę uratował poprostu jak ja widziałam wyniki Pani B w ciąży i zdjęcia chłopców po porodzie w 22tyg byłam w szoku że on dał radę ich uratować ogólnie ma same dobre opinie i mam wielką nadzieje że gdy on jest moim lekarzem do nam się uda chociaż chodzę do niego na pakiet Medicoveru niby prywatnie ale na kartę nie do niego do gabinetu to dał mi swój nr prywatny i kazał dzwonić jak by się coś działo i gdy zobaczę II kreski od razu dzwonić mam a nie jak chodziłam do swojej gin prywatnie po 250zł wizyta co półtora tyg i jak zaczełam ronić w sobotę i dzwonić do gabinetu na komórkę to nawet łaskawie nie oddzwoniła chociaz na pocztę zapłakana się nagrałam
Miriam, my mieliśmy ogromne przejścia z Medicoverem i też nam polecono tego lekarza jako najbardziej kompetentnego i specjalistę od trudnych przypadków.
i byłaś zadowolona? -
Ma ja wrote:Dziewczyny, przeczytałam dziś cały wątek od początku... Kilka wpisów bardzo mnie wzruszyło... inne rozbawiły... ale przede wszytkim cały ten wątek daje nadzieje!
Dlatego postanowiłam też dodać swoją historię, zeby dać nadzieję komuś jeszcze...
Na pierwszych stronach tego tematu pisałam, ze jestem po stracie... Stracilismy córeczkę w 13 tyg ciąży. Była bardzo chora (genetycznie) nie miała szans sie urodzić.. Urodziłam w bólach fizycznych i psychicznych. Rodzić martwe dziecko to niewyobrażalny ból! Oczywiście poród zakończony zabiegiem przy pełnym znieczuleniu. Mąż był przy mnie cały czas... Cierpielismy razem.
Kiedy wychodziłam ze szpitala, bez nadziei, bez cienia uśmiechu, z wielkim żalem... zapytałam lekarza, czy jeszcze będę mogła miec dzieci? Odpowiedzieli, że oczywiście tak!
Pierwszą @ dostałam 31 dni później (wcześniej cykle też miałam około 31 - 32 dni). Po wizycie u ginekologa okazało się, ze wszystko zagoiło się bez śladu. Pani doktor powiedziała, że jeżeli jesteśmy gotowi... to możemy zaczynać... Dała zielone światło do starań o kolejnego maluszka.
Pierwszy cykl.. ostrożnie, ale z nadzieją. Nie udało się.
Drugi cykl... z ogromna nadzieją i ... udało się! Jestem w ciąży. Jestem w 8 tygodniu ciązy! Widzałam bijące serduszko! Tym razem... będę mamą zdrowego dzieciątka! TAK... Tak musi być! Oczywiście, ze strach jest ogromny, że mam chwile paniki, słabsze chwile, ale wierzę, że NADZIEJA, WIARA i OPTYMISTYCZNE patrzenie w przyszłość jest najlepszym lekarstwem!
Napisałam to z wiarą, ze jeżeli jakaś smutna kobietka przeczyta moją historię... to napełni ją nadzieją!
Dziewczyny! Wszystko przed nami! Każda z nas... będzie wspaniałą mamą!
Trzymam kciuki!
dziękuję....naprawdę pomagasz:) dziękuję... Twoja historia daje nadziejęMa ja, Selena lubią tę wiadomość
-
Jeszcze u niego nie byłam. Odbyliśmy milion konsultacji telefonicznych z kierownictwem medicoveru i to oni nam zaproponowali tego lekarza.
Mam w czerwcu umówioną pierwszą wizytę u niego.
Na razie jestem pod opieką włoskiego lekarza, ale jak tylko wrócę do Polski, to zdecydowaliśmy, że to właśnie Czempiński będzie nas prowadził.Mama najcudowniejszych skarbów -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyma ja super ale tak to jest jak lekarze przeprowadza odpowiednio zabieg i pozniej wszystko jest ok, u mnie niestety pojawiły sie komplikacje po kilku miesiacach, pozniej 4 miesiace leczenia. kolejna ciaza, kolejne poronienie i teraz walka o moje szczescie. czytajac takie wpisy dostaje kopa do kolejnych prob i działan. trzymam za Was kciuki i szczesliwych 9 miesiecy kochana
Miriam, Ma ja lubią tę wiadomość