Ciąża pozamaciczna ( ektopowa)
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny, może któraś z Was tak miała. Ja już zgłupiałam. Okres miałam 12.01. Owulacja była 26.01.dnia 07.02 wyszła beta 10.1. Po 48h była 21.1. 13.02 coś mnie podkusilo i poszłam do lekarza. Powiedział, że nic nie widać i żeby zrobić betę. 13.02 beta 23! Myślałam, że to pomyłka i zrobiłam kolejnego dnia i wynik 25(po 24h). Popołudniu zaczęły się plamienia. 15.02 na wizycie lekarz powiedział, że nic nie widzi i kazał zrobić betę bo jak jest na tym sam poziomie to potrzebny jest zabieg. Dziś beta 30.1. Lekarz dopiero 23.02.
-
Asiulka123 wrote:Dziewczyny, może któraś z Was tak miała. Ja już zgłupiałam. Okres miałam 12.01. Owulacja była 26.01.dnia 07.02 wyszła beta 10.1. Po 48h była 21.1. 13.02 coś mnie podkusilo i poszłam do lekarza. Powiedział, że nic nie widać i żeby zrobić betę. 13.02 beta 23! Myślałam, że to pomyłka i zrobiłam kolejnego dnia i wynik 25(po 24h). Popołudniu zaczęły się plamienia. 15.02 na wizycie lekarz powiedział, że nic nie widzi i kazał zrobić betę bo jak jest na tym sam poziomie to potrzebny jest zabieg. Dziś beta 30.1. Lekarz dopiero 23.02.
Lekarz chce robic zabieg na takim etapie? A co jesli nigdzie tej ciazy nie odnajdzie? Z takim przyrostem to raczej nic z tej ciazy nie bedzie, ale jest na razie tak nisko, to jest nadzieja, ze sama obumrze. Ja bym sie wstrzymała jeszcze od tak drastycznych rozwiazan, a jesli ciaza bedzie sie dalej rozwijac i okaze sie byc pozamaciczna, to nie lepiej podac zastrzyk z metotreksatu?
-
Silenka wrote:Lekarz chce robic zabieg na takim etapie? A co jesli nigdzie tej ciazy nie odnajdzie? Z takim przyrostem to raczej nic z tej ciazy nie bedzie, ale jest na razie tak nisko, to jest nadzieja, ze sama obumrze. Ja bym sie wstrzymała jeszcze od tak drastycznych rozwiazan, a jesli ciaza bedzie sie dalej rozwijac i okaze sie byc pozamaciczna, to nie lepiej podac zastrzyk z metotreksatu?
Wczoraj beta 30.1 a dziś 43.5
Czy to możliwe że jednak ciąża się utrzyma i będzie wszystko dobrze? Lekarz dziś wieczorem.
Co do wcześniejszej wizyty nie wiem na jakiej zasadzie lekarz stwierdził, że potrzebne jest zabieg jak nic nie widział.... -
Asiulka123 wrote:Wczoraj beta 30.1 a dziś 43.5
Czy to możliwe że jednak ciąża się utrzyma i będzie wszystko dobrze? Lekarz dziś wieczorem.
Co do wcześniejszej wizyty nie wiem na jakiej zasadzie lekarz stwierdził, że potrzebne jest zabieg jak nic nie widział.... -
Cześć, jestem staraczka z ovu ze szczęśliwym zakończeniem po cp. Chciałam opowiedzieć moją historię.
Po 4 miesiacach starań zaszłam w upragnioną ciążę. Mój lekarz po wyniku bety przepisał mi progesteron, ale nie mógł znaleźć pęcherzyka, jeszcze nie wiedziałam co to znaczy. Po 2 kolejnych wizytach i braku pęcherzyka na usg przekazał mnie innemu lekarzowi, z lepszym sprzętem i ten już znalazł go w bańce jajowodu, w macicy był pseudopęcherzyk. Chyba jeszcze nigdy tak nie płakałam. To było na 5 dni przed moim ślubem.
Pierwsza moja myśl, to wszystko wyciąć, ale ten lekarz przekonał mnie, żeby spróbować metotekstrat. Zgodziłam się. Niestety i beta i zarodek ciągle rosły. Nie pamiętam wartości. Po 7 dniach pobytu w szpitalu miałam już zaplanowany zabieg laparoskopii. W nocy z niedzieli na poniedziałek dostałam bardzo ostrego bolu w pachwinie, kazali mi wytrzymać do rana. Zabieg udany, ciąża usunięta. Pamiętam jak pytałam chirurga, czy oby na pewno wszystko wyciął, tak bardzo chciałam się tego pozbyć z mojego ciała. Powiedział, że jajowód był już cały przekrwiony i nie było prawie nic widać, wyjmował go w strzępkach, w opisie hist pat były opisane prawie same skrzepy. Mam żal, że tyle czekali.
Stan psychiczny oceniam fatalnie, miałam jedną konsultację z psychologiem w szpitalu, ale nic mi nie dała, bo nie byłam w stanie się otworzyć. Zakaz odwiedzin przez covid. Mąż chował się w krzakach, żeby ze mną rozmawiać przez okno. Pomogła mi też angielska strona o ciąży ektopowej. Stamtąd wiedziałam o wszystkim, co się ze mną dzieje, bo lekarze na obchodach o niczym mnie nie informowali. Tam też znalazłam ważne info, że to nie moja wina, bo ciągle szukałam powodów cp i nie mogłam tego zrozumieć. Trochę pomogło.
Partner (obecnie mąż) odwołując ślub w kancelarii usłyszał od księdza bardzo przykre słowa, coś o tym, że nie walczyliśmy o dziecko, że powinniśmy nadać imię 6-tygodniowemu zarodkowi. Do teraz nie wiem co dokładnie powiedział, ale musialo to być paskudne, skoro chciał mu dać w twarz, a to jest spokojny człowiek. Nie wymagam od księdza wiedzy nt ginekologii, ale mógłby się nie wypowiadać w tych sprawach.
Po tej całej traumie chciałam rozpocząć starania jak najszybciej. Chyba trochę za szybko. Miałam robione HSG, bolało mnie okropnie, jeden jajowód przepuścił kontrast. Jak później się okazało, najprawdopodobniej drożny, ale niesprawny po stanach zapalnych.
Na kolejną ciążę czekałam 2 lata, po drodze zmieniłam lekarza, wyszła dysplazja szyjki, diagnozowałam się na NFZ i prywanie, monitorowałam cykl i pół roku stymulowałam owulację. To ostatnie było wykańczające, comiesięczna nadzieja i żal. Owulowałam głównie ze strony bez jajowodu. Lekarz chcial kontynuować, wierzył, że się uda, ja już nie dawałam rady. Dużo płakałam. Skończyło się na terapii u psychologa. Wyszło, że nie pogodzilam się jeszcze z cp.
Przy przyjeciach do szpitala, w czasie wywiadu pytano mnie jak zakończyła się ciąża, więc mówiłam wprost, że została usunięta. Kilku lekarzy robiło wielkie oczy i mnie poprawiało, że to było poronienie, że tak nie powinno się mówić. Nie, moja ciąża nie obumarła, została usunięta chirurgicznie.
Kolejne kroki to miała być laparoskopia z kauteryzacją jajników i histeroskopią diagnostyczną. Końcowo zabieg się nie odbył, bo zdecydowaliśmy się z mężem na in vitro. Udało się i jestem teraz w 8. miesiącu ciąży. Sama procedura była o wiele mniej stresująca niż długa indukcja owulacji.
Jakie wnioski wyciągam z tych doświadczeń?
-Nie dawajcie się zbywać lekarzom. Zadawajcie dużo pytań, jeśli tylko chcecie wiedzieć. Wiem, że jesteśmy w tych chwilach zdezorientowane i bezbronne, ale macie prawo do informacji.
-Korzystajcie ze wsparcia bliskich.
-Nie wstydźcie się sięgać po psychoterapię, jeśli jest źle.
-Nie dawajcie się obwiniać! TO NIE JEST WASZA WINA! Ciąża ektopowa to stan zagrożenia Waszego życia i nikt nie może Wam powiedzieć, że robicie cokolwiek źle, albo że jesteście czemukolwiek winne.
-Do mnie wtedy to nie trafiało, ale dajcie sobie czas na wyleczenie ran i dajcie sobie trochę współczucia.
Może to pomoże komuś, kto jest w podobnej sytuacji i odchodzi od zmysłów. Nie jesteście same, jeszcze będzie pięknie!
Mogę później poszukać strony i podcastu, które mi pomogły, ale są w języku angielskim.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 lutego 2023, 07:14
Aina1, Oli123 lubią tę wiadomość
2018 diagnoza PCOS, Hashimoto
03.2020 start starań
08.2020 usunięcie ciąży ektopowej z jajowodem
2021 LEEP szyjki macicy
2021 6x stymulacja clo/aromek / ovitrelle / encorton / accard
06.2022 GAMETA KIELCE start IVF - Gonal / Cetrotide / Ovitrelle / Duphaston / Dostinex
07.2022 punkcja - 13 komórek - 8 dojrzałych - 6 zapłodnionych - mamy ❄️❄️❄️
08.2023 FET+AH+embrioglue - 4AA - Estrofem / Duphaston / Cyclogest / Fraxiparine
6dpt - beta 37.9
8dpt - beta 121
13dpt - beta 864
6t4d - CRL 0,64cm, jest ❤️
10t4d - CRL 4,02 cm
12t3d - CRL 6,31 cm, USG+PAPPA - ryzyka niskie
14t4d - 101,9 g
18t4d - 295 g
20t4d - 378 g - USG połówkowe 👍
22t4d - 522 g
25t4d - 871 g
28t5d - 1498 g USG prenatalne III trym.
29t4d - 1678 g
31t3d - 2275 g USG prenatalne III trym. 👍
38t6d - 3960 g szczęścia ❤️ -
MaggieMay wrote:Cześć, jestem staraczka z ovu ze szczęśliwym zakończeniem po cp. Chciałam opowiedzieć moją historię.
Po 4 miesiacach starań zaszłam w upragnioną ciążę. Mój lekarz po wyniku bety przepisał mi progesteron, ale nie mógł znaleźć pęcherzyka, jeszcze nie wiedziałam co to znaczy. Po 2 kolejnych wizytach i braku pęcherzyka na usg przekazał mnie innemu lekarzowi, z lepszym sprzętem i ten już znalazł go w bańce jajowodu. Chyba jeszcze nigdy tak nie płakałam. To było na 5 dni przed moim ślubem.
Pierwsza moja myśl, to wszystko wyciąć, ale ten lekarz przekonał mnie, żeby spróbować metotekstrat. Zgodziłam się. Niestety i beta i zarodek ciągle rosły. Nie pamiętam wartości. Po 7 dniach pobytu w szpitalu miałam już zaplanowany zabieg laparoskopii. W nocy z niedzieli na poniedziałek dostałam bardzo ostrego bolu w pachwinie, kazali mi wytrzymać do rana. Zabieg udany, ciąża usunięta. Pamiętam jak pytałam chirurga, czy oby na pewno wszystko wyciął, tak bardzo chciałam się tego pozbyć z mojego ciała. Powiedział, że jajowód był już cały przekrwiony i nie było prawie nic widać, wyjmował go w strzępkach, w opisie hist pat były opisane prawie same skrzepy. Mam żal, że tyle czekali.
Stan psychiczny oceniam fatalnie, miałam jedną konsultację z psychologiem w szpitalu, ale nic mi nie dała, bo nie byłam w stanie się otworzyć. Zakaz odwiedzin przez covid. Mąż chował się w krzakach, żeby ze mną rozmawiać przez okno. Pomogła mi też angielska strona o ciąży ektopowej. Stamtąd wiedziałam o wszystkim, co się ze mną dzieje, bo lekarze na obchodach o niczym mnie nie informowali. Tam też znalazłam ważne info, że to nie moja wina, bo ciągle szukałam powodów cp i nie mogłam tego zrozumieć. Trochę pomogło.
Partner (obecnie mąż) odwołując ślub w kancelarii usłyszał od księdza bardzo przykre słowa, coś o tym, że nie walczyliśmy o dziecko, że powinniśmy nadać imię 6-tygodniowemu zarodkowi. Do teraz nie wiem co dokładnie powiedział, ale musialo to być paskudne, skoro chciał mu dać w twarz, a to jest spokojny człowiek. Nie wymagam od księdza wiedzy nt ginekologii, ale mógłby się przynajmniej nie wypowiadać w tych sprawach.
Po tej całej traumie chciałam rozpocząć starania jak najszybciej. Chyba trochę za szybko. Miałam robione HSG, bolało mnie okropnie, jeden jajowód przepuścił kontrast. Jak później się okazało, najprawdopodobniej drożny, ale niesprawny po stanach zapalnych.
Na kolejną ciążę czekałam 2 lata, po drodze zmieniłam lekarza, wyszła dysplazja szyjki, diagnozowałam się na NFZ i prywanie, monitorowałam cykl i pół roku stymulowałam owulację. To ostatnie było wykańczające, comiesięczna nadzieja i żal. Owulowałam głównie ze strony bez jajowodu. Lekarz chcial kontynuować, wierzył, że się uda, ja już nie dawałam rady. Dużo płakałam. Skończyło się na terapii u psychologa. Wyszło, że nie pogodzilam się jeszcze z cp.
Przy przyjeciach do szpitala, w czasie wywiadu pytano mnie jak zakończyła się ciąża, więc mówiłam wprost, że została usunięta. Kilku lekarzy robiło wielkie oczy i mnie poprawiało, że to było poronienie, że tak nie powinno się mówić. Nie, moja ciąża nie obumarła, została usunięta chirurgicznie.
Kolejne kroki to miała być laparoskopia z kauteryzacją jajników i histeroskopią diagnostyczną. Końcowo zabieg się nie odbył, bo zdecydowaliśmy się z mężem na in vitro. Udało się i jestem teraz w 8. miesiącu ciąży. Sama procedura była o wiele mniej stresująca niż długa indukcja owulacji.
Jakie wnioski wyciągam z tych doświadczeń?
-Nie dawajcie się zbywać lekarzom. Zadawajcie dużo pytań, jeśli tylko chcecie wiedzieć. Wiem, że jesteśmy w tych chwilach zdezorientowane i bezbronne, ale macie prawo do informacji.
-Korzystajcie ze wsparcia bliskich.
-Nie wstydźcie się sięgać po psychoterapię, jeśli jest źle.
-Nie dawajcie się obwiniać! TO NIE JEST WASZA WINA! Ciąża ektopowa to stan zagrożenia Waszego życia i nikt nie może Wam powiedzieć, że robicie cokolwiek źle, albo że jesteście czemukolwiek winne.
-Do mnie wtedy to nie trafiało, ale dajcie sobie czas na wyleczenie ran i dajcie sobie trochę współczucia.
Może to pomoże komuś, kto jest w podobnej sytuacji i odchodzi od zmysłów. Nie jesteście same, jeszcze będzie pięknie!
Mogę później poszukać strony i podcastu, które mi pomogły, ale są w języku angielskim.
Cześć MaggieMay, dzięki za podzielenie się z nami Twoją historią ❤️ wiele przeszłaś, przykro mi ale cieszę się, że w końcu Wam się udało i już niedługo zostaniecie rodzicami ☺️🥰 no i oczywiście z całego serca gratuluję ☺️ takie historie dodają nam nadziei i sił do dalszej walki o spełnienie naszych marzeń ☺️
Brak słów jeśli chodzi o komentarz księdza. Ja myślę, że jednak mógłby się trochę ginekologią zainteresować, żeby takich głupot nie wygadywać 😋 Postaram się posłuchać Twoich rad i wypytywać lekarzy o wszystko, bo mamy prawo wiedzieć co się z nami dzieje!
Dobrze, że mamy in vitro dziewczyny ☺️ -
MaggieMay wrote:Cześć, jestem staraczka z ovu ze szczęśliwym zakończeniem po cp. Chciałam opowiedzieć moją historię.
Po 4 miesiacach starań zaszłam w upragnioną ciążę. Mój lekarz po wyniku bety przepisał mi progesteron, ale nie mógł znaleźć pęcherzyka, jeszcze nie wiedziałam co to znaczy. Po 2 kolejnych wizytach i braku pęcherzyka na usg przekazał mnie innemu lekarzowi, z lepszym sprzętem i ten już znalazł go w bańce jajowodu. Chyba jeszcze nigdy tak nie płakałam. To było na 5 dni przed moim ślubem.
Pierwsza moja myśl, to wszystko wyciąć, ale ten lekarz przekonał mnie, żeby spróbować metotekstrat. Zgodziłam się. Niestety i beta i zarodek ciągle rosły. Nie pamiętam wartości. Po 7 dniach pobytu w szpitalu miałam już zaplanowany zabieg laparoskopii. W nocy z niedzieli na poniedziałek dostałam bardzo ostrego bolu w pachwinie, kazali mi wytrzymać do rana. Zabieg udany, ciąża usunięta. Pamiętam jak pytałam chirurga, czy oby na pewno wszystko wyciął, tak bardzo chciałam się tego pozbyć z mojego ciała. Powiedział, że jajowód był już cały przekrwiony i nie było prawie nic widać, wyjmował go w strzępkach, w opisie hist pat były opisane prawie same skrzepy. Mam żal, że tyle czekali.
Stan psychiczny oceniam fatalnie, miałam jedną konsultację z psychologiem w szpitalu, ale nic mi nie dała, bo nie byłam w stanie się otworzyć. Zakaz odwiedzin przez covid. Mąż chował się w krzakach, żeby ze mną rozmawiać przez okno. Pomogła mi też angielska strona o ciąży ektopowej. Stamtąd wiedziałam o wszystkim, co się ze mną dzieje, bo lekarze na obchodach o niczym mnie nie informowali. Tam też znalazłam ważne info, że to nie moja wina, bo ciągle szukałam powodów cp i nie mogłam tego zrozumieć. Trochę pomogło.
Partner (obecnie mąż) odwołując ślub w kancelarii usłyszał od księdza bardzo przykre słowa, coś o tym, że nie walczyliśmy o dziecko, że powinniśmy nadać imię 6-tygodniowemu zarodkowi. Do teraz nie wiem co dokładnie powiedział, ale musialo to być paskudne, skoro chciał mu dać w twarz, a to jest spokojny człowiek. Nie wymagam od księdza wiedzy nt ginekologii, ale mógłby się przynajmniej nie wypowiadać w tych sprawach.
Po tej całej traumie chciałam rozpocząć starania jak najszybciej. Chyba trochę za szybko. Miałam robione HSG, bolało mnie okropnie, jeden jajowód przepuścił kontrast. Jak później się okazało, najprawdopodobniej drożny, ale niesprawny po stanach zapalnych.
Na kolejną ciążę czekałam 2 lata, po drodze zmieniłam lekarza, wyszła dysplazja szyjki, diagnozowałam się na NFZ i prywanie, monitorowałam cykl i pół roku stymulowałam owulację. To ostatnie było wykańczające, comiesięczna nadzieja i żal. Owulowałam głównie ze strony bez jajowodu. Lekarz chcial kontynuować, wierzył, że się uda, ja już nie dawałam rady. Dużo płakałam. Skończyło się na terapii u psychologa. Wyszło, że nie pogodzilam się jeszcze z cp.
Przy przyjeciach do szpitala, w czasie wywiadu pytano mnie jak zakończyła się ciąża, więc mówiłam wprost, że została usunięta. Kilku lekarzy robiło wielkie oczy i mnie poprawiało, że to było poronienie, że tak nie powinno się mówić. Nie, moja ciąża nie obumarła, została usunięta chirurgicznie.
Kolejne kroki to miała być laparoskopia z kauteryzacją jajników i histeroskopią diagnostyczną. Końcowo zabieg się nie odbył, bo zdecydowaliśmy się z mężem na in vitro. Udało się i jestem teraz w 8. miesiącu ciąży. Sama procedura była o wiele mniej stresująca niż długa indukcja owulacji.
Jakie wnioski wyciągam z tych doświadczeń?
-Nie dawajcie się zbywać lekarzom. Zadawajcie dużo pytań, jeśli tylko chcecie wiedzieć. Wiem, że jesteśmy w tych chwilach zdezorientowane i bezbronne, ale macie prawo do informacji.
-Korzystajcie ze wsparcia bliskich.
-Nie wstydźcie się sięgać po psychoterapię, jeśli jest źle.
-Nie dawajcie się obwiniać! TO NIE JEST WASZA WINA! Ciąża ektopowa to stan zagrożenia Waszego życia i nikt nie może Wam powiedzieć, że robicie cokolwiek źle, albo że jesteście czemukolwiek winne.
-Do mnie wtedy to nie trafiało, ale dajcie sobie czas na wyleczenie ran i dajcie sobie trochę współczucia.
Może to pomoże komuś, kto jest w podobnej sytuacji i odchodzi od zmysłów. Nie jesteście same, jeszcze będzie pięknie!
Mogę później poszukać strony i podcastu, które mi pomogły, ale są w języku angielskim.
Cześć, bardzo dużo przeszłaś, strasznie te sprawy Ci sie nawarstwiły 😞, twarda z Ciebie babka!
I dzięki za ten post, dajesz nadzieje innym, w tym również mi ✊️👩 29
💊Euthyrox 25
🧬MTHFR, Czynnik V - układ heterozygotyczny - 💊Acard 75, Clexane
💊B-Komplex MSE, Magnez, Duphaston, Feroplex
01.2022 -1cs -cp, laparoskopia i
usunięcie prawego jajowodu
06.2022 - 3cs -cp lewy jajowód, metotreksat..
02.01.2023 -Histerolaparoskopia
14.02 ⏸️🧐
15.02 ⏸️🥹✊️
20.02 - beta 459, prog 28ng/ml
22.02 - beta 1010 (116,6%), prog 24,10ng/ml 🤞
23.02 - jest pęcherzyk! 😍🥹
27.02 - beta 7707 (127%), prog 19,80ng/ml
06.03 - serduszko 😍 (6+1)
05.04 - 4,4 cm Skarba ❤️
20.04 - 6,5 cm 🧸
08.05 - 9,5 cm Chłopaka 🥰
20.06 - 497g zdrowego malca 🫠
13.07 - 896g wiercipiętki 👶
04.09 - 2800g bobasa (32+1)😊
02.10 - 3600g miłości 🥰 (36+1)
16.10 - 3850g kluska ❤️ (38 +1)
-
Cześć dziewczyny, przyszłam podzielić się swoją historią, bo mój przypadek był dość rzadki, a może ktoś będzie szukał informacji na ten temat. Pisałam na tym wątku rok temu. 1 lutego 2022 roku miałam zabieg usunięcia ciąży ektopowej zagnieżdżonej w bliźnie po cesarskim cięciu. Zorientowałam się, że coś jest nie tak po słabych przyrostach bety i szybko poszłam do gina, bo znajoma przy podobnych wynikach była w ciąży jajowodowej. Gin pokierował mnie do szpitala, gdzie podano mi metotreksat i zastrzyk w pęcherzyk ciążowy (niestety zarodek był żywy i trzeba było zatrzymać pracę serduszka😥). Bardzo źle się czułam psychicznie, bo musiałam zdecydować, czy usunąć ciążę czy podjąć ryzyko jej donoszenia. Dowiedziałam się też, że ze staraniami muszę się wstrzymać przez rok, a może i dłużej, co mnie dodatkowo podłamało, bo miałam wtedy 36 lat. Dodatkowo po tej ciąży pojawiła mi się 7-centymetrowa torbiel na jajniku. Na szczęście po leczeniu zniknęła, pozostałość pęcherzyka ciążowego też się wchłonęła, blizna nie została uszkodzona i po 3 miesiącach profesor, który przeprowadzał u mnie zabieg w szpitalu, stwierdził, że jeżeli chcę zajść w kolejną ciążę, to nie ma żadnych przeciwwskazań. Zaszłam w pierwszym cyklu starań, po 4 miesiącach od zabiegu. Miałam zalecenie badania bety i gdy tylko przekroczyła 1000, od razu poszłam na usg. Tym razem ciąża była we właściwym miejscu, a 5 dni temu przyszedł na świat mój wyczekany i wymarzony Cud. Rok wcześniej byłam załamana tym, co się stało, i wątpiłam, czy jeszcze zostanę mamą, a teraz leżę i patrzę na śpiącego obok maleńkiego synka. W poradzeniu sobie z poczuciem winy po decyzji o zakończeniu ciąży pomogła mi psychoterapia (już kiedyś na nią uczęszczałam, więc teraz skupiona była głównie na tym jednym problemie).
Mq1991, Oli123, MaggieMay, Nicky lubią tę wiadomość
💙👶Syneczek 2.11.2020, 3910g, 56 cm
💔👼Okruszek 1.02.2022, 7 tc, 2,5 mm, ciąża ektopowa w bliźnie po cc
💙👶Syneczek 24.02.2023, 3600g, 57 cm -
milanka wrote:Cześć dziewczyny, przyszłam podzielić się swoją historią, bo mój przypadek był dość rzadki, a może ktoś będzie szukał informacji na ten temat. Pisałam na tym wątku rok temu. 1 lutego 2022 roku miałam zabieg usunięcia ciąży ektopowej zagnieżdżonej w bliźnie po cesarskim cięciu. Zorientowałam się, że coś jest nie tak po słabych przyrostach bety i szybko poszłam do gina, bo znajoma przy podobnych wynikach była w ciąży jajowodowej. Gin pokierował mnie do szpitala, gdzie podano mi metotreksat i zastrzyk w pęcherzyk ciążowy (niestety zarodek był żywy i trzeba było zatrzymać pracę serduszka😥). Bardzo źle się czułam psychicznie, bo musiałam zdecydować, czy usunąć ciążę czy podjąć ryzyko jej donoszenia. Dowiedziałam się też, że ze staraniami muszę się wstrzymać przez rok, a może i dłużej, co mnie dodatkowo podłamało, bo miałam wtedy 36 lat. Dodatkowo po tej ciąży pojawiła mi się 7-centymetrowa torbiel na jajniku. Na szczęście po leczeniu zniknęła, pozostałość pęcherzyka ciążowego też się wchłonęła, blizna nie została uszkodzona i po 3 miesiącach profesor, który przeprowadzał u mnie zabieg w szpitalu, stwierdził, że jeżeli chcę zajść w kolejną ciążę, to nie ma żadnych przeciwwskazań. Zaszłam w pierwszym cyklu starań, po 4 miesiącach od zabiegu. Miałam zalecenie badania bety i gdy tylko przekroczyła 1000, od razu poszłam na usg. Tym razem ciąża była we właściwym miejscu, a 5 dni temu przyszedł na świat mój wyczekany i wymarzony Cud. Rok wcześniej byłam załamana tym, co się stało, i wątpiłam, czy jeszcze zostanę mamą, a teraz leżę i patrzę na śpiącego obok maleńkiego synka. W poradzeniu sobie z poczuciem winy po decyzji o zakończeniu ciąży pomogła mi psychoterapia (już kiedyś na nią uczęszczałam, więc teraz skupiona była głównie na tym jednym problemie).
milanka lubi tę wiadomość
👱♀️ 32l 👦🏻35l
12.2022 CP usunięta laparoskopowo, jajowód zachowany
04.2023 badanie HSG (oba jajowody drożne)
11.2023 histeroskopia (usunięcie polipa)
12.2023 - 03.2024 stymulacja owulacji (clostilbegyt + NAC+ cyclogest)
10.2024 IUI ❌️ ( clostilbegyt + NAC+ cyclogest)
11.2024 IUI ❌️ ( clostilbegyt + NAC+ cyclogest) -
Dziewczyny, czy któraś z Was miała taki problem? 15 grudnia miałam usuwabą cp laparoskopowo, po 5 tygodniach od operacji dostałam @. Powinnam około tydzień temu dostać kolejną @, ale się spóźnia. Czy to normalne, że tak się dzieje?👱♀️ 32l 👦🏻35l
12.2022 CP usunięta laparoskopowo, jajowód zachowany
04.2023 badanie HSG (oba jajowody drożne)
11.2023 histeroskopia (usunięcie polipa)
12.2023 - 03.2024 stymulacja owulacji (clostilbegyt + NAC+ cyclogest)
10.2024 IUI ❌️ ( clostilbegyt + NAC+ cyclogest)
11.2024 IUI ❌️ ( clostilbegyt + NAC+ cyclogest) -
Może możliwe że organizm się rozregulował.. ja 2 miesiączkę po laparo dostałam z 2 dniowym opóźnieniem..
Badałaś może betę? Czy jest zerową?👩 29
💊Euthyrox 25
🧬MTHFR, Czynnik V - układ heterozygotyczny - 💊Acard 75, Clexane
💊B-Komplex MSE, Magnez, Duphaston, Feroplex
01.2022 -1cs -cp, laparoskopia i
usunięcie prawego jajowodu
06.2022 - 3cs -cp lewy jajowód, metotreksat..
02.01.2023 -Histerolaparoskopia
14.02 ⏸️🧐
15.02 ⏸️🥹✊️
20.02 - beta 459, prog 28ng/ml
22.02 - beta 1010 (116,6%), prog 24,10ng/ml 🤞
23.02 - jest pęcherzyk! 😍🥹
27.02 - beta 7707 (127%), prog 19,80ng/ml
06.03 - serduszko 😍 (6+1)
05.04 - 4,4 cm Skarba ❤️
20.04 - 6,5 cm 🧸
08.05 - 9,5 cm Chłopaka 🥰
20.06 - 497g zdrowego malca 🫠
13.07 - 896g wiercipiętki 👶
04.09 - 2800g bobasa (32+1)😊
02.10 - 3600g miłości 🥰 (36+1)
16.10 - 3850g kluska ❤️ (38 +1)
-
Oli123 wrote:Może możliwe że organizm się rozregulował.. ja 2 miesiączkę po laparo dostałam z 2 dniowym opóźnieniem..
Badałaś może betę? Czy jest zerową?👱♀️ 32l 👦🏻35l
12.2022 CP usunięta laparoskopowo, jajowód zachowany
04.2023 badanie HSG (oba jajowody drożne)
11.2023 histeroskopia (usunięcie polipa)
12.2023 - 03.2024 stymulacja owulacji (clostilbegyt + NAC+ cyclogest)
10.2024 IUI ❌️ ( clostilbegyt + NAC+ cyclogest)
11.2024 IUI ❌️ ( clostilbegyt + NAC+ cyclogest) -
Hej do dziewczyn które miały zachowany jajowod
Czy przy kolejnych staraniach chodzilyscie na monitoring z której strony macie owulacje ? Czy unikalyscie „chorej” strony ?Jest już z Nami Weronika
Marzec 2016-ciąża obumarla 9tydz
Styczeń 2017- ciąża pozamaciczna 5tydz. Zachowanie jajowodu
Febion Natal1
Tmg
Encorton
Clexane
Czekamy na cud ☺
Jest z nami Weronika ❤️❤️
Starania o drugie maleństwo: od luty
Rok starań
Luty || kreski
6.02 beta 189
Progesteron 21,08
28.5 drugie połówkowe
2.10 Leoś 3520
Słodziak z bujną czupryną
<a href="https://www.tickerfactory.com"><img src="https://www.tickerfactory.com/ezt/d/2;10716;116/st/20241002/dt/5/n/Leo/k/f34f/age.png"></a> -
molisia wrote:Hej do dziewczyn które miały zachowany jajowod
Czy przy kolejnych staraniach chodzilyscie na monitoring z której strony macie owulacje ? Czy unikalyscie „chorej” strony ?👱♀️ 32l 👦🏻35l
12.2022 CP usunięta laparoskopowo, jajowód zachowany
04.2023 badanie HSG (oba jajowody drożne)
11.2023 histeroskopia (usunięcie polipa)
12.2023 - 03.2024 stymulacja owulacji (clostilbegyt + NAC+ cyclogest)
10.2024 IUI ❌️ ( clostilbegyt + NAC+ cyclogest)
11.2024 IUI ❌️ ( clostilbegyt + NAC+ cyclogest) -
Dziewczyny potrzebuje rady,
Jestem 12 dpo, czekam na okres testu nie robiłam dzisiaj. Przed chwilą złapał mnie silny ból brzucha z prawej strony, promieniujący do krzyża. Nie krwawię.
Czy to może być cp? Czy na takim etapie były by już bóle ? Jak się u Was to objawiało? Wybaczcie nie mam czasu czytać wątku, czuje się się źle, ledwo chodzę, leżę zgięta w pół.Trombofilia, problemy immunologiczne, rozjechane cytokiny, komórki NK 17%, cross match 28,5%, allo mlr 0%
Starania naturalne od 01/2021
Poronienie zatrzymane 9/12 tc 11/2021 💔
Starania w klinice od 2023
🔸 5 x stymulacja
🔸 3 x IUI
🔸 IVF: 03/2024, mamy 18 ❄️
Ryzyko OHSS, transfer odroczony
14/05 (N) I FET ❄️ nieudany
15/06 (N) II FET ❄️ cb 💔
13/08 (S) III FET ❄️ 7 tc 💔 -
Jo_ana jeśli chodzi o cp to ja nie miałam bóli do 6 tygodnia. Przed okresem czułam raczej ciągnięcia w macicy i jajnikach ale nie ból. Więc obstawiam, że chyba cp tak wcześniej nie dawałaby takich objawów 🤔 na spokojnie 🤗 ale jakby dalej tak bolało to może skocz do lekarza jednak dla pewności, tak naprawdę to może być wszystko i nic 🙁 trzymaj się i daj znać 😘
-
Oliwka dzięki za odpowiedź. Też tak myślę, że na tym etapie jak by była cp to chyba jeszcze bym nic nie czuła, przez myśl przeszła mi też torbiel i jej pęknięcie, sama nie wiem co o tym myśleć. Nigdy czegoś takiego nie miałam. Puki co ból minął 😮💨Trombofilia, problemy immunologiczne, rozjechane cytokiny, komórki NK 17%, cross match 28,5%, allo mlr 0%
Starania naturalne od 01/2021
Poronienie zatrzymane 9/12 tc 11/2021 💔
Starania w klinice od 2023
🔸 5 x stymulacja
🔸 3 x IUI
🔸 IVF: 03/2024, mamy 18 ❄️
Ryzyko OHSS, transfer odroczony
14/05 (N) I FET ❄️ nieudany
15/06 (N) II FET ❄️ cb 💔
13/08 (S) III FET ❄️ 7 tc 💔 -
Silenka wrote:Moze bolec, mnie w 1szej cp pobolewało, ale w zyciu nie pomyslalam, ze to moze byc to. Bolec moze tez jajnik, z ktorego byla owulacja, to calkiem naturalne. Przyczyn moze byc sporo, ale nie ma co się nastawiać negatywnie 💚
Dziękuje za odpowiedź, właśnie z tego jajnika była owu prawdopobnie, ale nigdy coś takiego nie zdarzyło mi się przed @ ból był na prawdę silny. Na szczęście już się nie pojawił, a test dzisiaj negatywny także czekam na okres.Trombofilia, problemy immunologiczne, rozjechane cytokiny, komórki NK 17%, cross match 28,5%, allo mlr 0%
Starania naturalne od 01/2021
Poronienie zatrzymane 9/12 tc 11/2021 💔
Starania w klinice od 2023
🔸 5 x stymulacja
🔸 3 x IUI
🔸 IVF: 03/2024, mamy 18 ❄️
Ryzyko OHSS, transfer odroczony
14/05 (N) I FET ❄️ nieudany
15/06 (N) II FET ❄️ cb 💔
13/08 (S) III FET ❄️ 7 tc 💔 -
Cześć Dziewczyny! Może i ja opowiem swoją historie ciąży pozamacicznej bo wiem ze sama szukałam informacji na ten temat. U mnie w terminie miesiączki beta hcg ujemna, dopiero 4 dni później dodatnia wynik około 30. Zaczęły się skąpe brązowe plamienia. Dostałam Duphaston 3x 1 tbl. Kolejna za 48h 54 wiec niby dość dobry przyrost. Kolejna znowu za 48 - 72. Już wtedy wiedziałam ze coś jest nie tak ale się jeszcze łudziłam. Po konsultacji z ginekologiem zadecydowałam odczekać pare dni i znowu sprawdzić przyrost i tutaj bardzo dobre wyniki bo 300 na ponad 900. W ten sam dzień zaczął mi się lekki ból brzucha. Nie jakiś niepokojący tylko można powiedzieć taki ucisk. Poszłam znowu do swojej ginekolog która wtedy już znalazła ciąże w jajowodzie. Od razu szpital i metotrexat jedna dawka. Co ciekawe powiem wam ze u mnie zarodek miał tętno a mimo to zgodzili się podać mtx i udało się w ten sposób bez laparoskopii. Mtx dostałam 6.01. Po kilku dniach obfite krwawienie i silny ból. Później za 2-3 tyg prawidłowy okres. Byłam już u kilku lekarzy i myśle czy robić czy nie robić to HSG. Jedni mówią ze warto drudzy ze to również może spowodować zrosty i ze jedna cp to może przypadek. Dodam ze mam 30 lat. To była moja pierwsza ciąża. Nigdy na nic nie chorowałam, nie miałam żadnych infekcji ani operacji.
Przepraszam ze pisze to tak chaotycznie, ale minęło już 3 miesiące a ja się dalej nie mogę pozbierać.
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę powodzenia w staraniach!👩🏻🦳31 👦🏻 35
starania od 10.22 ✊
01.23 cp leczona MTX 😔
Zaczynam na nowo ☀️🍀
5.02.24 ⏸️ beta 128, prog 49 ❤️✊
16.02.24 beta 9259 😍
17.02.24 usg prawidłowo położony pęcherzyk z ciałkiem żoltkowym 🥰