Łyżeczkowanie
-
WIADOMOŚĆ
-
Mi po pierwszym poronieniu też nikt nie zlecił żadnych badań. Też mi powiedział że to się zdarza. Po drugim też żadnych mi nie zlecił tylko kazał genetyczne zrobić.
Dopiero przed 3 ciaża przeszłam sporo badań.
Ciekawe co teraz mi wymyśli lekarz. -
A wściekła byłam jak poszłam po wypis.
Sekretarka jak dawała mi wypis i była przyczepiona karta ciaży wypaliła czy dzidziusia też już zabrałam do domu. Masakra. łzy to same mi zaczeły lecieć, zrozumiała że coś palneła i przeprosiła.
Do tego szła moja gin chciałam się zapytać o coś. Popatrzyła na mnie i mnie omineła jakby wogóle nie widziała. To lekarz który robił mi zabieg to podszedł zapytał jaksię czuję i że życzy powodzenia. Dlatego też zmieniam lekarza. Mój M od samego poczatku mówił że to "Raszpla" i byśmy poszukali innego lekarza. -
nick nieaktualnyTez usłyszałam ze to się zdarza, że to swego rodzaju selekcja naturalna ale ja to rozumiem w końcu nie wiem jak wy ale chyba każda matka chce piękne i zdrowe dziecko a plod poroniony mogl miec jakies wady, niestety nie mamy wpływu na poronienia. To było moje pierwsze poronienie wiadomo przeżyłam to ale jeszcze nie wpadam w panikę nie robie badań po prostu wiem ze to się zdarza i trzeba się z tym pogodzić. Na pewno jeśli podczas kolejnej ciąży będzie coś nie tak wtedy zacznę działać powoli ale jeszcze nie teraz poza tym mam 24 lata wiec jeszcze dużo czasu na macierzystwo i na walkę o malenstwo
-
Dziewczyny, ja powiem szczerze, nikt w życiu mi nie mówił o czymś takim jak poronienie chybione czy zatrzymane (zwał jak zwał). Bliżej żyję z rodziną mamy i z jej strony żadna z sióstr nie poroniła. Żona brata mamy miała ciążę pozamaciczną.
Ze strony taty dopiero jak już mogłam mówić o tym co się stało, okazało się, że jego siostry roniły i to niektóre nawet kilka razy. Może byłam za młoda żeby mi o tym kiedyś mówić...
Moja koleżanka za kilka dni rodzi naturalnie. Wszyscy jej gratulują, a ona jak sama mówi tylko zaciska zęby i robi dobrą minę do złej gry, bo wokół rodzą się same zdrowe dzieci... Jej synek ma chorobę genetyczną. Nie wiadomo ile zostanie z Nimi, tu, na ziemi...
To uświadcza mnie w przekonaniu, że świat jest niesprawiedliwy... Dla mnie, dla niej. Dla wielu kobiet, chcących mieć dziecko...
05.11.2015 Mój mały chłopczyk ❤
15.07.2014 DWA ANIOŁKI [*] [*] - 11 tc.
29.10.2014 biochemiczna
31.12.2014 pusty pęcherzyk
Jeśli masz zamiar w coś wątpić, to zacznij wątpić w swoje ograniczenia -
nick nieaktualny
-
U mnie mama jest z bliźniaków jednojajowych i siostra jej zmarła zaraz po porodzie ale nie wiem czemu i nikt nie wie- takie czasy były.
Moja siostra w 5 miesiacu ciaży urodziła martwego synka- poprostu serduszko przestało bić. A teraz ma 2 synów choć z przebojami ich donosiła.
Moja mama mówi że to chyba ten rocznik. Bo to wtedy czarnobyl i wogóle a ja już sama nie wiem.
żadnych chorób genetycznych też w rodzinie nie mamy. -
agatka196 wrote:U mnie mama jest z bliźniaków jednojajowych i siostra jej zmarła zaraz po porodzie ale nie wiem czemu i nikt nie wie- takie czasy były.
Moja siostra w 5 miesiacu ciaży urodziła martwego synka- poprostu serduszko przestało bić. A teraz ma 2 synów choć z przebojami ich donosiła.
Moja mama mówi że to chyba ten rocznik. Bo to wtedy czarnobyl i wogóle a ja już sama nie wiem.
żadnych chorób genetycznych też w rodzinie nie mamy.
Moja mama też mówiła o CZarnobylu... Sama nie wiem...
05.11.2015 Mój mały chłopczyk ❤
15.07.2014 DWA ANIOŁKI [*] [*] - 11 tc.
29.10.2014 biochemiczna
31.12.2014 pusty pęcherzyk
Jeśli masz zamiar w coś wątpić, to zacznij wątpić w swoje ograniczenia -
Dziewczyny mam pytanie. Po jakim czasie od zabiegu serduszkowaliście?
U mnie jest 2 tygodnie po zabiegu. Nie krwawie i brzuch też nie boli. Tylko podczas podcierania zauważyłam takie kawałki błonki lub skórki złuszczajacej się.
W środe idę do gin. Ale mój M. już taki zaniedbany jest i się dopomina, a zreszta u mnie też libido jest bardzo pozytywne. -
Ja dość długo czekałam, bo jakieś 3 tygodnie Ale było ok
05.11.2015 Mój mały chłopczyk ❤
15.07.2014 DWA ANIOŁKI [*] [*] - 11 tc.
29.10.2014 biochemiczna
31.12.2014 pusty pęcherzyk
Jeśli masz zamiar w coś wątpić, to zacznij wątpić w swoje ograniczenia -
Witam, ja miałam zabieg dokładnie 3 tygodnie temu, koło 14 dostałam tabletkę cytotec dopochwowo, po kilku godzinach zaczeły się mocne bóle i lekkie krwawienie, po 23 zabrano mnie na zabieg, najgorsze są przygotowania do zabiegu, ale sam zabieg bezbolesny u mnie pod narkozą. Obudziłam się już na swoim łóżku, następnego dnia koło południa zostałam wypisana.
To był 10 tydzień pierwszej upragnionej ciąży, diagnoza - puste jajo płodowe.
Krwawiłam troche jeszcze przez tydzień od zabiegu, teraz z utęsknieniem czekam na @ i po zaczniemy staranka.
Trzymajcie się ciepło -
nick nieaktualnyWitajcie.
U mnie od razu zrobili zabieg. Co prawda dali mi tabletki, ale tylko żeby rozluźnić szyjkę. Zrobili to ze względu na mój stan psychiczny. Było ze mną na prawdę źle. Właściwie to do dzisiaj mam ze sobą problemy.
Zabieg robił mój lekarz prowadzący. Po wszystkim przyznał się mojemu mężowi (wtedy byliśmy 3 tyg przed ślubem), że bał się co "tam" zastanie ponieważ z ciążą obumarłą chodziłam 2 tygodnie. Bał się, że wdała się już infekcja czy ropomacicze. Ale okazało się, że wszystko było tak idealnie, że się zawahał czy aby na pewno coś z Maleństwem jest nie tak.
Na całe szczęście w szpitalu miałam dobrą opiekę i wsparcie. Cały czas słyszałam, że to się zdarza, że to lepiej, że teraz a nie później czy już w ogóle jak by się urodziło a potem umarło albo walczyło całe życie z chorobą. I mówili to w sposób taki ludzki...nie wyczułam, że mówią to tylko żebym przestała wyć i bez uczuć z powodu wypalenia.
Piekielną okazała się pani sekretarka. Po wypis (dzień później) pojechał mój Najdroższy. Gdy powiedział tej pani, że przyszedł po wypis to wypaliła - Kiedy żona rodziła? Obecny też tam był ordynator, który znał sprawę i tylko chrząknął i spojrzał na nią z byka. W końcu sekretariat nie był tylko z oddziału gin ale także właśnie z pato. Pipa nawet nie przeprosiła... -
Rotenkopf- wiem przez co przeszłas, na szczęście opieka w szpitalu była dobra, u mnie też był personel do rany przyłoż i chociaż to dobre. Tylko u Ciebie ta nieszczęsna sekretarka, mogłaby trochę pomyśleć zanim coś powie, ale cóż są niestety tacy ludzie. Trzymaj się, życzę wszystkiego dobrego! A starasz się już na nowo?
-
nick nieaktualnyPo powrcie z l4 wypowiedzieli mi umowę ;/ Niby redukcja etatów, no to niestety planowanie zeszło na drugi plan, najważniejsze było znaleźć pracę aby mieć za co utrzymać dziecko. Pracę już mam. Teraz musimy trochę się odkuć finansowo... no a przede wszystkim ja muszę dojść do ładu i składu sama ze sobą.
-
Rotenkopf - masakra z tą pracą w Polsce, ja wracam za tydzien i też się boje troche co mi powiedzą, ale myśle ze chociaż do końca umowy mnie zostawią, chociaz to już zaledwie za 3 miesiące.
Dobrze że już masz pracę. Życzę Ci dużo siły . Nie trać nadziei, będzie dobrze! -
nick nieaktualny
-
Rotenkopf - aj, no faktycznie nie ma znaczenia ale mam nadzieje że mnie zostawią chociaż na trochę, jeśli nie, trudno, przeżyje.. wiem że nie mogę sie tak stresować, jak byłam w ciąży miałam dużo stresu w pracy i to tez mogło mieć wpływ na to co się stało.
-
nick nieaktualnyDlatego ja od razu poszłam na l4, tym bardziej, że miałam styczność z oparami gazu i paliw, chemiczne płyny do czyszczenia itd.
Kierowniczką była kobieta, która ma syna. Po tym co zrobiła myślałam tylko, że jest strasznie nie ludzka. Chciałam wrócić do pracy, zacząć myśleć o czymś innym niż tylko o tragedii, a tu klops. Sądziłam, że matka matkę zawsze zrozumie.
Daj znać, proszę, co Ci powiedzieli po powrocie. Trzymam kciuki, żeby przynajmniej Tobie się udało -
Dziękuję, dam znać na pewno:) Nie ludzka strasznie ta baba, ale co zrobić, moja z kolei to jest taka anty rodzina, anty dzieci. Więc tym bardziej, ale słyszałam że ludzie się sami zwalniają i zmieniają pracę bo nie jest ciekawie więc chyba nie będą mogli sobie pozwolić na to żeby jeszcze więcej osob odeszło.