Łyżeczkowanie
-
WIADOMOŚĆ
-
Miałam napisać jak u mnie w pracy, wróciłam do pracy Ale tylko na troche, mój ukochany tata trafił do szpitala więc wzięłam krótki urlop, mój tata niestety zmarł, życie mi się zawaliło...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 stycznia 2015, 17:27
-
To wszystko bardzo przykre, nie ma słów na pocieszenie, pozostaje tylko wierzyć, że czas naprawdę z biegiem, powoli zabliźnia rany...
Wczoraj wieczorem minął tydzień od zabiegu, unikałam go "jak ognia"... Po stwierdzeniu ciąży obumarłej (8t6dz), pozostawiono mi dwa wyjścia, skierowanie odrazu na zabieg, bądź czekanie na naturalne rozwiązanie... Wybrałam drugie wyjście, czekałam 3 tygodnie i się nie doczekałam, tak jak przed stwierdzeniem obumarcia, tak i po nim, czułam się - fizycznie - dobrze, żadnych krwawień, plamień... NIC. Skontrolowałam się u kolejnego lekarza, po czym trafiłam na dzień następny do szpitala. Na sali leżałam z 4 innymi kobietami, wszystkie na ten sam zabieg... Po indukcji tabletkami, po ok 5,5h nagle się wszystko zaczęło, zabieg w trybie pilnym wykonano tego samego dnia, bowiem lekarz stwierdził, iż w takim tempie, do rana, to się wykrwawie... Wszystko zaczęło dziać się tak szybko, pamiętam to uczucie "odrętwienia", strachu już na fotelu, i to najboleśniejsze w życiu badanie tuż przed samym zabiegiem... Mimo, że doskonale wiedziałam, na czym polega zabieg, to jednak zabrakło paru zdań... Paru słów ze strony wszystkich tych osób obok, paru słów empatii, zrozumienia... Zresztą, jak widać wszędzie jest z tym problemCiągle mam przed oczami obraz szpitala, jak film... Wybaczcie, że się rozpisałam, ale dopiero tak naprawde mogę o tym wszystkim mówić, pisać... Do domu wyjście na następny dzień, tak naprawde 4 dni po krwawienie, a raczej "brudzenie", delikatne tylko pobolewanie brzucha... Za tydzień - mam nadzieję - odbiór wyników hist-pat, które i tak nic nie wniosą, ale odrazu pędze na kontrol do gina, by podejrzał, jak tam w środku wszystko wygląda...
Dobrze, że są takie miejsca, jak to... Dzięki lekturze ovu, jakoś tak łatwiej to wszystko poskładać w całość... -
nick nieaktualnypszczola10- wiem jak sie czujesz,bo przechodzilam nie dawno przez to samo co ty. Trzy lata temu odszedl moj tata.. Tego roku w lipcu smierc mamy,w wrzesniu poronienie ..a w pazdzierniku trafil moj dziadek do szpitala..byl umierajacy,na szczescie to nie skonczylo sie zle,bo z tego wyszedl..Nie widzialam dalszego sensu do zycia..Moj maz byl caly czas przy mnie, gdyby nie jego wsparcie, to nie wiem co by zemna dzisiaj bylo..Majac 24 lata nie mam ani mamy ani taty i od ponad 3 lat spedzamy z mezem sami wigilie..no czasami z tescmi..ale to calkiem co innego..Bardzo czesto snia mi sie rodzice( w czasie poronienia,przysnila mi sie mama..przyszla mnie pocieszyc..tak to odebralam, dlatego mysle ze wszystko wokol nas dzieje sie z jakiegos powodu..Bog nie daje nam cierpien,on je tylko dopuszcza i na tyle na ile zdolamy je zniesc (czyli nie dopuszcza na nas niczego ponad nasze sily..Nie mozemy sie poddawac ..przytulam cie wirtualnie,po burzy zawsze wychodzi slonce =)Kiedys przyjda lepsze dni itylko takich tobie zycze
;*
-
nick nieaktualny
-
Bardzo mi przykro dziewczyny,tule was mocno
Czesto nieszczęścia przyciagaja kolejne nieszczęścia. Wierze ,ze wraz z konce 2014 roku wszystko ,co zle się skończy,i 2015roku w końcu wszystko zacznie się nam wszystkim ukladac.
Pszczola10 wierze,ze jesteś silna kobieta,i ze w końcu los się do Ciebie uśmiechnie i wszytsko zacznie Ci się ukladac,to strasznie smutne ,co Cie spotkalo,ale nie możesz się poddawac,nie możesz poglebiac się w smutku,by nie wpedzilo Cie to w depresje.Jestes wspaniala i silna kobieta i będziesz jeszcze tak samo szczesliwa jak na początku lipca( w dniu swojego slubu) ja w to wierze i Ty musisz tez w to uwierzyćbędę Ci dopingować ,przysyłam dużo pozytywnej energii :*
Ignas 19.01.21 💔🖤👼
Jan 19.01.2015 synek, nasze szczęście ❤️ -
Ja w Ciebie wierze
teraz w niebie masz dwa Anioly które na pewno nie pozwola by więcej nieszczesc Ciebie spotkalo! sciskam z calych sil i pisz kiedy będzie Ci zle :* skup się teraz tez na sobie i swoich przyjemnościach,sprubuj zrobić cos dla siebie,co sprawi Ci troszkę radości :*
Ignas 19.01.21 💔🖤👼
Jan 19.01.2015 synek, nasze szczęście ❤️ -
nick nieaktualnypszczola10- tak jak sama piszesz, musisz zebrac sily i wspierac mame,smutne to,ale ona tylko tobie zostala, i napewno bardzo potrzebuje twojego wsparcia..Tez przez to przechodzilam z mama gdy tata odszedl. Do dzis mowiac o tym kroi mi sie serce,ale musimy wierzyc ze w krotce nadejda lepsze dni..Miejmy nadzieje ze nowy rok nam je przyniesie
A bol ktory w tobie masz po stracie taty zostanie przy tobie na zawsze, ale uwierz ze z biegiem miesiecy... lat .. bedzie lepiej.
-
Dziewczyny od czego zależy czy będzie trzeba robić zabieg czy nie ? Jutro rano mam się zgłosić do szpitala z obumarłą 2 tygodnie temu, do tego czasu nie mam żadnego krwawienia bóli nic. Byłam na usg w piątek dla potwierdzenia i miałam już dużego krwiaka trofoblast już się odklejał jednak krwawienia dalej nie ma.
6 maja 2019, 3300g 54cm 10/10pkt SN 40+4 -
To zależy czy macica się sama oczyści do końca czy nie, jeżeli nie to jest łyżeczkowanie.JJ.
- 13tc [*] - ciąża obumarła - 27.10.2017
- Endometrioza 1 stopnia
- Słabo drożony (niedrożny) lewy jajowód
- MTHFR 677-C / układ heterozygotyczny
- PAI- 1 4G / układ homozygotyczny
- Hashimoto
- Przeciwciała przeciwjądrowe ANA - ujemne
- Przeciwciała przeciwko endomysium - ujemne
- Przeciwciała przeciwko antygenom jajnika AOA - ujemne
- Przeciwciała przeciwplemnikowe ASA - ujemne
- Przeciwciała przeciwko antygenom łożyska - ujemne
- Antykoagulatn toczna (LA) - ujemny
- Wymazy DNA chlamydia trachomatis, mycoplasma hominis, mycoplasma genitalium, ureaplasma - ujemne
- Cytologia - w porządku
- Biocenoza pochwy - czysto
* euthyrox 50, 1/2 bromergon, glucophage, estrofen, luteina, miositogyn
...Ponieważ znosiłaś chorobę z poddaniem się Woli Bożej , Bóg udzieli Ci tej łaski na Moją prośbę... -
No to raczej u mnie się nie oczyści. W drugiej ciąży organizm chociaż podjął próbę wydalenia ciąży bo miałam skurcze macicy i lekkie krwawienie i dopiero wyladowalam w szpitalu A tym razem tak jak pisałam wyżej nic się nie dzieje. Martwi mnie to. Umrę tam jutro
6 maja 2019, 3300g 54cm 10/10pkt SN 40+4 -
Też przechodziłam 2 tygodnie i żadnych objawów. Łyżeczkowanie miałam, bo sam doktor powiedział, że mam o to prosić, bo tak będzie lepiej dla psychiki-nie trzeba będzie patrzeć, krócej trwa. Ale tylko w teorii, bo akurat trafiłam do szpitala, gdzie nie było miejsc. Po podaniu Cytoteku zabieg miałam ponad 24 h później
Zabieg jest w ogólnym znieczuleniu, więc nie ma się czego bać. 15 minut i wracasz jak nowo narodzona - w moim przypadku dosłownie tak było, bo wtedy te 4 dni (od diagnozy do zabiegu) strasznie mnie przeczołgały fizycznie i psychicznie. Aż miałam wyrzuty sumienia, że się tak dobrze czuję
Starania od września 2017.
Poronienie zatrzymane - 11.2017, 09.2018
Ciąża biochemiczna - maj 2018, czerwiec 2018, grudzień 2018, lipiec 2020, listopad 2020, grudzień 2020
PCOS, IO
Szczepienia limfocytami męża💉 -> alloMLR 0%😭 -> szczepienia pullowane🙏
"Better late than never
Just don't make me wait forever" -
ago91 wrote:No to raczej u mnie się nie oczyści. W drugiej ciąży organizm chociaż podjął próbę wydalenia ciąży bo miałam skurcze macicy i lekkie krwawienie i dopiero wyladowalam w szpitalu A tym razem tak jak pisałam wyżej nic się nie dzieje. Martwi mnie to. Umrę tam jutro
No i jak u Ciebie,musiałaś mieć łyżeczkowanie?
U mnie ponad tydzień temu potwierdziło się że mam puste jajo, najpierw miałam jechać do szpitala,ale inny gin mnie zbadał w środe i powiedział żebym jeszcze poczekała bo śluzówka zaczyna się łuszczyć więc do tygodnia powinnam sama poronić,no i dziś się zaczęło krwawienie bardzo słabe i mocne skurcze z rana,wziełam tabletkę przeciwbólową,pózniej jeszcze drugą i trzecią,ból ustąpił ale krwawienie też skąpe,zero skrzepów więc na pewno jeszcze się nie wyczyściłam. Chciałabym mieć już to za sobą,bez łyżeczkowania.Syn 21 lat.
Aniołek 25.11.2017 (5tc) 05.03.2018 (10tc)
Wyniki męża-OK.
Niskie AMH
wrzesień-wspomagacze. -
Jola79 wrote:No i jak u Ciebie,musiałaś mieć łyżeczkowanie?
U mnie ponad tydzień temu potwierdziło się że mam puste jajo, najpierw miałam jechać do szpitala,ale inny gin mnie zbadał w środe i powiedział żebym jeszcze poczekała bo śluzówka zaczyna się łuszczyć więc do tygodnia powinnam sama poronić,no i dziś się zaczęło krwawienie bardzo słabe i mocne skurcze z rana,wziełam tabletkę przeciwbólową,pózniej jeszcze drugą i trzecią,ból ustąpił ale krwawienie też skąpe,zero skrzepów więc na pewno jeszcze się nie wyczyściłam. Chciałabym mieć już to za sobą,bez łyżeczkowania. -
Mocniejsze niż okresowe ale dało się wytrzymać .Ja mam niebolesne okresy także ciężko mi porównywać.Tak ja oczyściłam się sama.Tak z 3 dni po skończonym krwawieniu byłam u lekarza i powiedział, że jest ok po następnej miesiączce mogłam się starać.Więc obserwuj się.
Jola79 lubi tę wiadomość
-
Czytasz w moich myślach,bo właśnie miałam się pytać kiedy iść na wizytę. Dzięki za odpowiedz.
Jak miałaś to puste jajo to robiłaś pózniej badania genetyczne?
Kurde teraz dopiero zauważyłam że miesiąc temu jeszcze byłaś w ciąży...Syn 21 lat.
Aniołek 25.11.2017 (5tc) 05.03.2018 (10tc)
Wyniki męża-OK.
Niskie AMH
wrzesień-wspomagacze. -
Ja to jajo miałam jako pierwszy nie wypał i nie badałam się po tym w ogóle.Bo lekarze mowili, że tak bywa .Ty biedna widzę , że masz już dwa poronienia z rzędu więc myślę , że warto szukać przyczyn.Ja jestem w trakcie badań i dużo cierpliwości trzeba
-
Współczuję Ci. Ile masz lat? Ja już mam 39. Mam już dorosłego syna z pierwszego małżeństwa,mój obecny mąż też ma syna z pierwszego małżeństwa,a razem coś nam nie wychodzi. Będziemy robić badania genetyczne,ale prawdę mówiąc to tracę nadzieję że jeszcze zostanę mamą.Tłumaczę sobie to tym że jak by się miało dziecko urodzić chore to lepiej że go niema.
Czas pokaże, badania mogę porobić i tak mnie to nic nie kosztuje po drugiej utracie ciąży.Syn 21 lat.
Aniołek 25.11.2017 (5tc) 05.03.2018 (10tc)
Wyniki męża-OK.
Niskie AMH
wrzesień-wspomagacze.