Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyMama Blanusi, gratulacje !!! Zdrówka dla Ciebie i Maleństwa
Mamo Malwinki, wyobrażam sobie, jak bardzo się boisz. Twoje obawy są absolutnie zrozumiałe i wyrzucaj je z siebie, jeśli tylko czujesz, że tego potrzebujesz. Nie wiem, jak innym, ale mnie pomaga takie forumowe oczyszczenie. Jak gdyby opisanie tych gorszych dni, nazwanie złych emocji osłabiało ich moc. Mimo ogromu cierpienia, jakie jest w tym wątku, jest tu też wielki ładunek niezłomności, odwagi i siły, by mierzyć się z życiem po śmierci dziecka. Dla mnie każdy post jest ważny, uświadamia, że żyjemy, czujemy naprawdę, nie udajemy, że jest ok, kiedy nie jest, kiedy dopada rozpacz i złość. Tutaj nie musimy udawać, że jest super, że już się pozbierałyśmy, tutaj możemy się wyżalić i poszukać pocieszenia.
My wszystkie tutaj już nigdy nie będziemy chyba wolne od lęku czy to lęk przed staraniami, przed powikłaniami, czy wreszcie przed porodem i pierwszymi miesiącami życia dziecka. Jedne się starają, inne czekają na zielone światło, ale Ty Mamo Malwinki pokonałaś już ten najbardziej wg mnie frustrujący etap starań, spodziewasz się tęczowego dziecka i myślę, że to niemały powód, by czuć radość i podsycać ją każdego dnia na przekór lękom. Już niedługo poczujesz ruchy Maluszka
Tulę mocno i całym serduchem jestem z Tobą. Będzie dobrze.Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 stycznia 2019, 20:24
Mama Malwinki lubi tę wiadomość
-
mama3 aniolków wrote:witam wszystkie Aniołkowe Mamy.Postanowiłam się podzielić swoim cierpieniem.Cieżko żyć po stracie jednego dziecka a co dopiero po stracie calej trojki. Pierwszą ciąze straciłam prawie 3 lata temu w 12 tyg-lekarz powiedzial ze pewnie moje dziecko bylo za slabe by zyc... Rok póżniej w listopadzie lekarz ginekolog potwierdzila 4 tygodniową ciąże a dokladnie 2 tygodnie pozniej wyladowalam z krwawieniem na IP i tam ta sama p.Dr powiedziala mojemu mezowi ze moze mi sie wydawalo ze w ciazy jestem...obie straty przezylismy w bólu i nadziei ze wkoncu nam sie uda. Radosna nowine przekazala mi moja nowa pani Doktor we wrześniu 2013r wszystko było w porządku. Nasz Synek był okazem zdrowia i siły. wszyscy na niego czekali. Nadszedl ten straszny dzien 29.01 Malutki kopal jak zawsze potem poszedł spac i juz sie nie obudzil tak jak zawsze rano wiec szybko na Izbe Przyjec a tam mi mowia ze dziecko nie zyje....Swiat sie dla mnie skonczyl...poźniej porod, pogrzeb niunia i tak mija czas... badania nic nie wykazują a my bardzo chcemy miec dziecko. dziewczyny powiedzcie mi czy ktoras z was przechodziła badania genetyczne po porodzie martwym? chcialabym wiedziec na czym takie badania polegaja i jak dlugo czaka sie na wyniki. moj lekarz kazal nam odczekac pol roku zeby zaczac sie starac od poczatku.
Ps. Kochane teraz nasze aniolki nas bedą wspierac. dobrze ze mozemy pojsc na ich grobek i pobyc z nimiAga
08.2014 ciąża obumarła
05.2015 poronienie samoistne
11.2015 ciąża obumarła
08.2017 poród 22 tc syn Mikołaj -
Mama Blanusi wrote:Cześć Dziewczyny. Urodziłam. Mam Synka przy sobie. Jestem.tak bardzo szczesliwa. Ogromne szczęście nie do opisania!
-
Mamo Blanusi jak się dzisiaj czujesz? Pionizowali Cię już? Twój synuś jest już z Tobą. Na pewno nie możesz się już doczekać powrotu do domu . Pozdrawiam WasMama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015
-
I ja dołączam się do ogromu GRATULACJI!!! Mamo Blanusi wszystkiego wspaniałego teraz tylko radość!!!
Z pionizacja to najważniejsze żeby pomału wstawać nie szybko. Mnie jeszcze na szkole rodzenia uczyli, jak wstawać, a na oddział przyszła do mnie jeszcze fizjoterapeutka. Ale jak poszłam pierwszy raz pod prysznic to odplynelam, mąż mnie zbierał. Ale jak się ma taką motywację to napewno pójdzie gładko:) -
Jejku mi się śniło dziś ze spacerowalam z wózkiem piękny sen mam nadzieję że przemieni się w rzeczywistość. Ja staram się mniej myśleć i mniej się myśli tym lepiej postanowiłam wrócić do mojego hobby bo trzeba zająć się czymś pożytecznym i mam nadzieję że później nie będę miała na nie czasu.
-
Ewelin, a na kiedy masz teoretyczny termin, jeśli możesz zdradzić?
Zastanawiam się czy były u Ciebie już jakieś rozmowy z lekarzem na temat zakończenia ciąży. To oczywiście dalekie wybieganie w przyszłość, ale mi osobiście ciężko nie myśleć o samym porodzie, skoro moja córeczka najprawdopodobniej zmarła podczas pierwszej fazy porodu. Chyba na następnej wizycie zacznę jednak bardziej drążyć ten temat.
Snu zazdroszczę Na razie posiłkuję się wyobraźnią odnośnie spaceru z wózkiem, nie jest to takie trudne, bo wózek dla Malwinki oczywiście już miałam, stał w domu złożony. Jest neutralny kolorystycznie więc będzie dobry niezależnie od płci maleństwa.03.2018 r. córeczka Malwinka (*) 40 tc
06.2019 r. tęczowa córeczka Jagoda -
Mamo Blanusi no to weekend spędzicie już razem. Pięknie. Dobrze, że już po mału chodzisz. A syneczek to taki mały śpioszek . Jak mu dobrze przy mamie to niech śpi . A jak synuś ma na imię? Wszystkiego dobrego dla Was.Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015
-
Mamo Blanusi, wspaniałe wiadomości! Aż chce się żyć i człowiek wierzy,że może jeszcze i dla niego zaświeci słońce, że happy end w ciąży jest możliwy.
Cudowny weekend przed Wami, zresztą pewnie pomimo pobytu w szpitalu każda chwila jest teraz właśnie taka Dużo zdrowia!03.2018 r. córeczka Malwinka (*) 40 tc
06.2019 r. tęczowa córeczka Jagoda -
Mamo Malwinki termin mam na 15 lipca, a mój synek urodził się 16 lipca więc chyba sobie rodzeństwo zamówił na swoje 1-sze urodziny tak sobie pomyślałam. Rozmawiałam już z lekarzem, napewno będzie cc bo już było, na naturalny porod nikt mi nie pozwoli i prawdopodobnie będzie tak, że skierowanie do szpitala wczesniej. I też jak pytałam to tak nieśmiało bo to tak jak piszesz taki odległy czas. Ja mam wizyty co 2 tyg i przed każdą boję się, żeby nie usłyszeć najgorszych słów w życiu. Choć u mnie to był wypadek niezależny od niczego to i tak czasami fiksuje. Pomału staram się te wszystkie myśli odsunąć od siebie i wyobrażać sobie tylko dobre rzeczy, zaczynam mówić do maleństwa, choć patrząc na zdjęcie usg, dalej nie mogę uwierzyć, że jestem w ciąży to takie, aż nierealne.
Mamo Malwinki a jak u Ciebie jeśli też nie masz nic przeciwko? Bo z tego co pamiętam rodzilas sn?
-
Mamo Blanusi ogromne gratulacje!!!) Duzo zdrówka dla Was:*
Dziewczyny same dobre wieści w tym nowym.roku, oby tak juz zostalo!!Natalka 09.12.'15 ♥️
Klaudusia 20 tc, (*) 08.01.'18
Michaś 18 tc, (*) 09.08.'18
Kornelka i Emilka ~1k2o~ 💕 02.12.'19
..............................................
Hashimoto, trombofilia (białko S- 55%, MTHFR C677T homo, PAI 1 homo); ANA2 1:2560; niewydolność cieśniowo-szyjkowa-> TAC od X.'18 -
nick nieaktualnyCześć dziewczyny. Chwilę mnie nie było a tu same dobre wiadomości. Gratulacje Mamo Blanusi:) bardzo się cieszę, że wam się udało.
Dziewczyny podchodzące do transferów, baaardzo mocno trzymam za was kciuki. Jak wam się uda to będzie tu bardzo dzieciato od wakacji do jesieni:)
A ja właśnie wróciłam z wakacji. Odpoczęliśmy, nabraliśmy słońca i zaczęłam się powoli oswajać z myślą, że jestem w ciąży. Chociaż czas strasznie mi się dłuży, bo chciałabym już zobaczyć serduszko. Dopiero w poniedziałek mam wizytę. W mojej głowie na razie przewaga radości. Oczywiście jest niepokój, czy wszystko jest w porządku, ale chyba podobny do tego z poprzedniej ciąży. Taki mocny strach i panika pewno przyjdą z opóźnionym zapłonem. Albo przed wizytą. W każdym razie staram się myśleć pozytywnie i widzieć tylko to dobre zakończenie, czego wam również życzę