Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
Dzisiaj w telewizji pokazywali nowy "wynalazek" dla kobiet w ciąży. Ma on być podobno dostępny w Polsce w połowie roku. Jest to taka opaska na brzuch-coś w rodzaju detektora tętna-która bada tętno dziecka i także ilość kopnięć. A także liczy skurcze i coś tam jeszcze ale niedosłyszałam;). W razie gdy coś jest nie tak z dzieckiem alarmuje nas o tym. Tylko potrzebna jest aplikacja na telefon z tej firmy. Przesyłam Wam link. Tak pomyślałam sobie właśnie o nas.
https://owletbabycare.co.uk/blogs/blog/owlet-announces-its-newest-innovation-the-owlet-band-a-prenatal-wellness-productempiq, PM lubią tę wiadomość
Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015 -
Hej, dziewczyny. No to sporo starających się aktualnie tu mamy. Życzę Wam żeby transfery przebiegły bezstresowo, bez komplikacji, no i skutecznie. Naprawdę wspaniałe jest to, że w tych czasach mamy takie możliwości.
Może za kilka lat urządzenia takie jak ten pas monitorujący stan dziecka będą ogólnodostępne i innym matkom oszczędzony będzie dramat jaki był naszym udziałem, oby.
U mnie właśnie minęło 10 miesięcy od śmierci córeczki. Dziwnie się czułam siedząc na cmentarnej ławce u jednego dziecka, a z drugim pod sercem. Z jednej strony świadomość, że nigdy nie będzie tak jak kiedyś i tak jak miało być, z drugiej strony nadzieja, że jeszcze przytulę kolejne dziecko, że będzie lepiej niż jest i będę jeszcze potrafiła szczerze się uśmiechnąć.
Mamo Blanusi, pisz co tam u Ciebie, jak się czujesz i co lekarze postanowili. Nieustające kciuki!03.2018 r. córeczka Malwinka (*) 40 tc
06.2019 r. tęczowa córeczka Jagoda -
Mikuśka a ile dni masz do transferu? trzymam mocno kciuki:)
Mamo Blanusi jesteśmy myślami z Tobą..
Mamo Malwinki tu wiele razy pojawiało się aby sobie wizualizowac jak będzie wyglądała przyszłość, że z wózkiem na cmentarz itp.. Zobacz wizualizacje są już rzeczywistością, i mimo że ciężko jest matce na siedzieć nad grobem dziecka to jest nadzieja, która rośnie pod Twoim sercemAntoś 36tc [*]. Urodzony dla nieba :* -
doktor planuje na 28 29 zlezy jak tam moje endo bedzie wygladało bo mam bardzo cienkie dostałem leki niby maja pomóc jade 23 na monitoring
chyba za bardzo jestem napalona hamuję sama siebie
jedni mówią myś pozytywnie drudzy mowią nie ma co sie od razu nastawiać i bądz tu mądra heheheh -
Dziewczyny trzymam mocno kciuki za Was aby wszystko się udało. Mikuśka pozytywne nastawienie to już połowa sukcesu. Lepiej myśleć pozytywnie niż się niepotrzebnie dołować i nakręcać.
Mamo Malwinki na pewno będziesz się uśmiechała. Uśmiechała do swojego dziecka. I jak tu dziewczyny mówiły ten ból będzie inny, lżejszy. Dużo zdrówka dla Ciebie i maleństwa.
Trzymajcie się dziewczyny i myślcie pozytywnie.Arleta lubi tę wiadomość
Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015 -
Azg nasz rok to zdecydowanie 2018 Dydone gratulacje !! Dokladnie to samo czulam wychodzac ze szpitala, że to nie możliwe... teraz ja jestem w tym miejscu.. Mamao Blanusi teraz czekam na wieści od Ciebie ! Dziewczyny teraz zaczyna sie Wasz rok ! Walczcie, nie bede pisac badzcie silne bo silniejszych od Nas Aniolkowych Mam raczej nie ma...zycze Wam Kochane starajace sie dwie kreseczki :* a Tym co juz je maja, w jaki kolwiek sposob spokojnej drogi do ujrzenia Teczowego cudu :* az milo wejsc po dlugiej nie obecnosci i czytać tak wspaniałe wiesci, az serducho sie raduje :*
aZg, dydone lubią tę wiadomość
,,Najbardziej gorzka w naszym dzisiejszym smutku jest pamięć o wczorajszej radości’
Zuzia 15.10.2016 32tc [*]
Tęczowa Ola 04.09.2018 -
Agnieszko zdecydowanie tak
Mamo Malwinki, ja będąc w ciąży i siedząc nad grobem synka marzyłam tylko o tym, żeby odwiedzić go z wózkiem. Żeby przejść się po tych cmentarnych alejkach z żywym niemowlakiem, nakarmić go na ławeczce niedaleko grobu na której siadlam w dniu pogrzebu. I to marzenie się spełniło. Ty też tego doswiadczysz. Każda z Was doswiadczy.
Trzymamy kciuki za Was dziewczyny! Informujcie nas tu ma bieżąco:)Córeczka - 2015
Synek - [*] 37tc - 2017
Synek - 2018 -
Mikuśka, właśnie wróciłam z kliniki, idziemy razem! Wszystko się unormowalo i pojutrze zaczynam leki. Jak dobrze pójdzie to transfer w ostatnim tygodniu stycznia. Bardzo się boję A jednocześnie cieszę. Dzisiaj mija 1,5 roku od śmierci drugiego synka, a ja w końcu jakąś dobrą wiadomość usłyszałem.
McBeal A jak u Ciebie?
Dziewczyny oby ten nowy rok przyniósł chociaż trochę ukojenia... -
nick nieaktualnyigle wrote:Mikuśka, właśnie wróciłam z kliniki, idziemy razem! Wszystko się unormowalo i pojutrze zaczynam leki. Jak dobrze pójdzie to transfer w ostatnim tygodniu stycznia. Bardzo się boję A jednocześnie cieszę. Dzisiaj mija 1,5 roku od śmierci drugiego synka, a ja w końcu jakąś dobrą wiadomość usłyszałem.
McBeal A jak u Ciebie?
Dziewczyny oby ten nowy rok przyniósł chociaż trochę ukojenia...
cześć ja mam punkcję w piątek. staram się o tym nie myśleć bo i tak jestem na granicy wytrzymałości psychicznej. to moja 3 procedura , nie wiem czy będzie mnie stać na kolejne, ale coś czuję że mój limit nieszczęść nie jest jeszcze wyczerpany, chyba jestem tym wyjątkiem od reguły, że po takiej tragedii jaką jest śmierć dziecka, nie czeka mnie jednak żadne pocieszenie
mój synek miałby już prawie 3 lata. rok in vitro, rok stymulacji z inseminacją, 8 miesięcy starań naturalnych, rok psychoterapii...
Trzymam kciuki za Was dziewczyny wiem,że Wam się uda :*
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 stycznia 2019, 09:42
-
nick nieaktualny
-
Mikuśka, mam 3 mrożaczki, a Ty?
McBeal, bądź dobrej myśli. Ja też przeszłam 3 pełne procedury, to będzie mój 11 transfer. Udał się pierwszy i dziesiąty. Tylko że ja idę jeszcze programem rządowym, więc ponoszę tylko dodatkowe koszty, a i tak to nie mało. Ale wiem że się nie poddam, dopóki starczy sil i finansów, bo nie wyobrażam sobie życia bez dziecka.
Musi się nam w końcu udać!! -
Igle to bardzo dobre podejście.. Moja przyjaciółka niedawno podchodziła pierwszy raz, i się nie udało.. Mam nadzieję, że znajdzie w sobie siłę i że będzie próbować nadal bo cel jest warty walki. Chociaż ona źle przeżyła to że się nie udało
amethyst lubi tę wiadomość
Antoś 36tc [*]. Urodzony dla nieba :* -
Igle, Mikuśka, McBeal, bardzo się cieszę, że walczycie o swoje szczęście i nie rezygnujecie z marzeń o macierzyństwie. Trzymam za Was kciuki, aby wszystko się udało.
Kurczę ja teraz nie mogę się doczekać, kiedy będziemy mogli rozpocząć starania, a boję się, że jak już ten moment nadejdzie, to strach mnie "sparaliżuje" i będę to odwlekać...
Dziewczyny, a które z Was jeszcze czekają na zielone światło?Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba -
nick nieaktualnyIgle,jeśli mogę spytać, dostajesz coś przed transferem na wyciszenie. wiem , że niektórych ośrodkach dają nawet relanium. to jeszcze z 10 dni, jeśli wogóle będę mieć jakieś zarodki, a ja już mam duszności na samą myśl o transferze, a poza no-spą na nic nie mogę liczyć. zastanawiam się co sam sobie mogę zapodać, żeby to przeżyć
-
Ilona, ja też przezywałam niepowodzenia. Wręcz ogromne rozczarowanie, ponieważ pierwszy transfer się udał i myślałam że każdy kolejny w końcu zalapie... Ale też ten pierwszy udany spowodował że uwierzyłam że to dla mnie jedyna droga, że jak udało się raz to w końcu za którymś się uda znowu.
Jeżeli chodzi o leki, to tak , chyba 2 godz przed transferem bierze się relanium, potem przez parę dni bierze się 2x dziennie. Może zapytaj u siebie, bo skoro dają to myślę że nie szkodzi. Zresztą w szpitalu przyjmowalam końskie dawki, nawet w zastrzykach.Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 stycznia 2019, 11:19
-
Dziewczyny, życzę Wam z całego serca żeby powtórzyły się tu wydarzenia z końca i początku roku, kiedy to aż 3 dziewczyny w krótkim odstępie czasu miały do przekazania dobre wiadomości. Wiem, że statystycznie będzie to pewnie trudne, ale jednak trzeba być nastawionym pozytywnie i mieć nadzieję. To bardzo trudne wyśrodkować pomiędzy nadmiernymi oczekiwaniami, a pozytywnym nastawieniem, mówimy tu przecież o posiadaniu dziecka, więc mogę tylko się domyślać jakie emocje Wam towarzyszą. Bardzo mi przykro, że zostałyście dodatkowo obarczone komplikacjami, trudnościami, stresem i gigantycznymi kosztami.
Lorinka, wydaje mi się, że jesteś to chyba Ty i Ania. Przepraszam jeśli kogoś pominęłam. Jest nas tu niestety sporo. Inne dziewczyny już się starają lub właśnie zaczynają starania, a inne są jeszcze bardzo świeżo po stracie i na zupełnie innym etapie i myślę, że może być im nawet ciężko czytać na ten temat. Jeszcze inne od jakiegoś czasu się nie odzywają.03.2018 r. córeczka Malwinka (*) 40 tc
06.2019 r. tęczowa córeczka Jagoda