Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny "zafasolkowane" (jak to ładnie brzmi:)) , jak tak czytam Wasze wpisy to z jednej strony mam nadzieję, że może i ja za jakiś czas będę dzieliła się takimi wspaniałymi wieściami z Wami, a z drugiej strony aż wierzyć mi się nie chce, że i ja mogę być w tym miejscu, w którym Wy teraz jesteście...
Wraz z nowym rokiem przybyło nam tutaj tyle cudownych wiadomości, że aż ciepło się robi na sercuSynek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba -
Lorinka9191, mam podobne odczucia, nadzieja miesza sie ze strachem i niedowierzaniem. Mi tez jest teraz ciezko uwierzyc w to, ze rowniez mi bedzie dane znowu zajsc w ciaze i kiedys tulic i calowac zywe dziecko. To na razie takie odlegle i nierealne. Ale wielu dziewczynom, ktore tez tak myslaly, w koncu sie udalo, to i na nas musi przyjsc kiedys ten czas...(*) 07.2018 córeczka aniołek, 41 tc.
-
PM, a Wy już możecie się starać, bo Ty miałaś poród naturalny nie? Czy coś pokręciłam?!
Ja wczoraj miałam mega kiepski dzień. Prawie cały przepłakałam Czasem jest mi tak bardzo żal mojego męża, bo zawsze mnie wspiera, wczoraj też próbował mnie pocieszyć i rozweselić, przychodził, przytulał, ale ja się tak zacięłam w sobie, że nawet słowem się do niego nie odzywałam.. Są takie dni, że sama ze sobą sobie nie radzę. Oczywiście dzisiaj zamierzam z Nim porozmawiać i przeprosić za moje zachowanie. Ale to nie zmienia faktu, że nie powinnam się w ten sposób wobec Niego zachowywać. Ja wiem, że on to zrozumie, ale szczerze Wam powiem, że jest mi przykro, że czasem "taka" jestem
A, jak tam u Was dziewczyny?Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 stycznia 2019, 10:54
Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba -
Niestety, te wahania nastroju, które są chyba u nas wszystkich normą, z pewnością odbijają się również na naszych najbliższych. Gdy nastrój fatalny i nie chce się żyć, łatwo komuś dowalić, wyżyć się, odtrącić najbardziej przyjazną i wspierającą osobę. Ja również tak miałam. Był moment, że "mój" tak mnie denerwował, że już nawet sprawdzałam ogłoszenia kawalerek do wynajęcia. Na szczęście jest już ok, w końcu to ojciec dwójki moich dzieci
Dziewczyny, u mnie non stop jest taka huśtawka. Wcześniej marzyłam żeby być w miejscu co inne dziewczyny w kolejnej ciąży. I się udało. Teraz marzę żeby być na miejscu tych, które już urodziły. Wiem, że drugi raz śmierci dziecka po prostu nie wytrzymam. Innym się udaje, więc marzę, że mnie również.
Wczoraj byłam u lekarza, widziałam na usg, że maleństwo żyje, rusza się, macha rączkami.
Z jednej strony myślę, że jak pogoda się poprawi, to pierniczę wszystko i ruszam na zakupy dla maleństwa. Nie chcę dać mu odczuć, że wątpię, że się spotkamy. Z drugiej strony wczoraj, jak przed każdym usg, natrętnie powracały obrazy jak pojechałam do porodu, jak robili mi usg, jak widziałam na monitorze niebijące serce, ale do mnie to nie docierało, chciałam kłaść się na boku, zmieniać pozycję. W końcu mój skowyt i podanie mi leków uspokajających... Takie oto prześladują mnie wspomnienia.03.2018 r. córeczka Malwinka (*) 40 tc
06.2019 r. tęczowa córeczka Jagoda -
Mamo Malwinki, w ogóle nie dziwię się, że prześladują Cię takie wspomnienia. Mam tak samo. A już najbardziej te myśli dręczą mnie przed snem. Non stop "dudnią" mi w głowie słowa lekarza "przykro mi, dziecko nie żyje". I to, jak trzymałam małego na rękach, był jeszcze cieplutki, wyglądał jakby spał I też mam tak, że teraz chciałabym być na miejscu tych dziewczyn, które już są w ciąży... Te huśtawki nastroju to już chyba mnie nie opuszczą...
Mamo Malwinki, musisz teraz starać się myśleć pozytywnie, teraz już na pewno wszystko będzie dobrze, musimy w to wierzyć, choć to naprawdę trudne w Naszych przypadkach. Ja cały czas mocno trzymam za Ciebie, za Was kciuki!
Dziewczyny w ciąży, a jak w ogóle Wam "leci" czas? Tzn dłuży Wam się, czy raczej szybko przemija? Bo ja pamiętam, że mi w ciąży to dzień za dniem ciągnął się w nieskończoność. Wydawało mi się, że tydzień trwa wieczność. Też tak macie teraz, czy raczej na odwrót?Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba -
Dziewczyny,Ja też często mam takie huśtawki, byłam na etapie rozważania rozwodu i szczerze mówiąc to nadal czasem mam takie myśli. Z drugiej strony ten "najgorszy" okres przeżyłam dzięki wsparciu męża, teraz mam wsparcie w was.
Ja ostatnio bardzo często fantazjuje że mam dziecko. Myślę o tym gdzie będzie stało łóżeczko, czy będąc w ciąży odważę się coś kupić... czasem przychodzi mi do głowy myśl że powinny stać dwa łóżeczka, ale staram się przeganiac te myśli sama siebie karcąc że to będzie inne dziecko- jedno... Tak bardzo chciałabym już mieć przy sobie maleństwo, a tak naprawdę to nie wiem czy wogole się uda... -
U mnie też jest raz lepszy dzień raz gorszy. Wczoraj mój synek skończyłby 5 miesięcy. Czasami sobie wyobrażam jakby to było gdyby był. No i wtedy jak sobie uświadomić, że go nie ma i nie będzie to mam max doła i najlepiej bez kija nie podchodź. Mam tak, że się zastanawiam po co ja robię te wszystkie badania i chodzę do tych lekarzy. Czy warto? Teraz mam tak że nie Wiem czy chce się starać o kolejne dziecko. Nie dam rady przejść przez to wszystko jeżeli znowu pójdzie coś nie tak. Dużo tych wątpliwości. Jak to mówią "kobieta zmienna jest" . Ale z drugiej strony nie mogę dać się pokonać strachowi. Och gdyby tak mieć magiczną kulę, która mi przepowie przyszłość.
Mamo Mawinki, A kiedy Ty idziesz do szpitala? Na kiedy masz termin?
Idź na zakupy. Ciesz się tym wszystkim. Tym, że za chwilę będziesz ubierała swoje maleństwo w te kupione ubrania. Zakupy poprawiają humor . A kupiona dla dziecka jeszcze bardziej.Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 stycznia 2019, 12:38
Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015 -
Teoretycznie 40 tydzień ciąży upłynie u mnie 5 lipca, ale z pewnością ciąża zakończona będzie wcześniej. W którym tygodniu, to jeszcze stanowczo za wcześnie żeby planować, zależy od przebiegu ciąży i sytuacji. Zresztą widziałyście jak ostatnio było u dydone. Czy cc czy wywołany poród siłami natury, to również otwarta kwestia zależna od sytuacji i mojej kondycji psychicznej. Na razie staram się o tym za dużo nie myśleć, a co najwyżej, że w optymistycznym wariancie w czerwcu zostanę mamą.
Dni upływają mi bardzo powoli. O tygodniach ciąży nie wspominając. Optymizm i radość przeplatające się z czarnowidztwem. Liczę, że jak zacznę czuć ruchy to będzie łatwiej. No i jak przyjdzie wiosna i człowiek będzie miał większą ochotę wyściubić nos za drzwi
igle, najważniejsze, że masz już marzenie i w dodatku plan jak je zrealizować, a w zasadzie podjęłaś już kroki w tym kierunku. Ta psycholog u której byłam mówiła mi żeby wyobrażać sobie tę nową, lepszą przyszłość, więc myślę, że planowanie gdzie postawisz łóżeczko, bardzo się w to wpisuje. A jak Twoje wizyty? Spotkałaś się ponownie ze swoją psycholog?03.2018 r. córeczka Malwinka (*) 40 tc
06.2019 r. tęczowa córeczka Jagoda -
Lorinka9191, tak dobrze pamietasz, mialam porod naturalny, pare dni temu minelo u mnie dokladnie pol roku. Chcemy rozpoczac starania jeszcze w tym miesiacu. Boje sie kolejnej ciazy, przede wszystkim tych pierwszych tygodni, bo pierwsza ciaze poronilam w 12 tygodniu i nie wiadomo dlaczego. Ale jakie ma sie inne wyjscie, jak nie probowac.?
U mnie ostatnio tez wahania nastroju, rowniez czesto placze, pewnie dlatego, ze minelo pol roku i duzo sie zastanawiam, jakby moja coreczka teraz wygladala, jaka by byla. Te wahania nastroju to normalne, okres zaloby to jak fale morskie, ktore nawracaja, z rozna intensywnoscia i czestotliwoscia i nie maja limitu czasowego...(*) 07.2018 córeczka aniołek, 41 tc. -
PM, ja też pierwszą ciążę poroniłam w 6tyg, ale dowiedziałam się dopiero w 9tc o tym. U mnie również nie wykryto przyczyny, ale najprawdopodobniej było to spowodowane wypadkiem samochodowym. Druga ciąża też nie zakończyła się szczęśliwie, dlatego tym bardziej boję się kolejnej Ciągle się zastanawiam, czy mój limit nieszczęść został już wykorzystany?! Kolejnej straty już bym chyba nie przeżyła. Z jednej strony tak bardzo chciałabym móc już się starać, a z drugiej "cieszę" się, że muszę pół roku odczekać, bo wydaje mi się, że podjęcie decyzji co do starań wcale nie byłoby takie proste. Zresztą pewnie, jak minie pół roku to też łatwe nie będzie. Chociaż, jak to mówią "nigdy nie pozwól by strach przed działaniem wykluczył Cię z gry...".Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba
-
Mamo Malwinki, dla mnie niesamowita data porodu, az mnie zatkalo. To zaszlysmy w ciaze dokladnie w tym samym czasie, tylko Ty rok pozniej. Bedzie dobrze, tym razem musi sie udac, nie ma innej opcji. Wszystkiego dobrego dla Was.(*) 07.2018 córeczka aniołek, 41 tc.
-
Cześć Dziewczyny. Ja od wczoraj w szpitalu. W przyszłym tygodniu jak będzie wszystko dobrze, zrobią mi cesarke. Codziennie mam dwa razy ktg, pomiary tętna więc jestem już troszkę spokojniejsza. Przetrwać jeszcze te kilka dni...Mama Blanusi
Blanka 19.04.2017 [*] 40tc
Nikodem 15.01.2019 ❤ -
Lorinka9191, dobre pytanie z tym limitem nieszczesc. Tez zadaje sobie to pytanie, tym bardziej, ze sama jako dziecko stracilam tate. Takze myslalam, ze limit nieszczesc dla mnie jest wyczerpany. Ale niestety nie byl, na dobitke musialam jeszcze pochowac wlasne dziecko. Takze sama nie wiem, co mam o tym wszystkim myslec.
Ale pal licho z takim losem, ja wiem, ze sie nie poddam, bo nie chce i nie moge. Niestety zycie nas nie rozpieszcza. Nalezymy do kobiet, ktore musza cierpiec i podniesc sie do boju, do walki z przeciwnosciami losu, do walki o wlasne szczescie...(*) 07.2018 córeczka aniołek, 41 tc. -
Mamo Malwinki byłam na dwóch wizytach, jestem nastawiona pozytywnie, na pewno pomaga mi to że mogę się wygadać i zostaje wysłuchana A przede wszystkim zrozumiana...
Dziewczyny ja również mogłam próbować po pół roku od cc, nawet jedną z lekarek poniosło i kazała po 3...i co? Minęło 1,5 roku, nadal nie jestem gotowa ale to pragnienie dziecka robi swoje. Czasem nawet żałuję że trochę za długo czekałam. Dodam że przez bardzo długo zarzekałam się że nie chce więcej dzieci. Teraz też mam czarne scenariusze, wiem że nie ma limitu nieszczęść ale nie wyobrażam sobie życia bez dziecka przy sobie, dlatego chce spróbować. -
Cześć dziewczyny! Ja dziś miałam usg genetyczne i narazie wszystko jest w porządku. Trochę odetchnelam, staram się odganiac te złe myśli nawet dr dziś powiedział ze drugi raz nie może się nic takiego wydarzyć i tak sobie pomyślałam że skoro zaszłam tak szybko to to dziecko samo wybrało sobie taki czas i mi nic do tego jest to jego wybór i muszę zrobić teraz wszystko żeby się nie denerwować i nie obarczać go moimi złymi myślałam i traumą którą przeszłam i próbować dac wszystko co najlepsze bo jednak nastrój matki odbija się na dziecku.
Pm ja też straciłam tatę w dzieciństwie potem zaraz dziadka i tak myślę że życie nie jest różowe ale trzeba je kolorowac samemu i tak jak piszesz nie poddawać się bo nie może się ono składać tylko z nieszczęść i przykrości.
Co do naszych mężczyzn ja swojego nie oddała bym nigdy ta tragedia jeszcze bardziej nas zbliżyła po 13 latach ja nie mogę się doczekać kiedy wróci z pracy nie wiem jak to się dzieje szczerość i rozmowa jest najważniejsza.
Mamo Blanusi trzymam kciuki! -
Mamo Blanusi czekamy na Twoje małe szczęście. Na pewno pobyt w szpitalu pozwoli Ci się uspokoić. Jesteś pod dobrą opieką. Odpoczywaj i ciesz się że to już koniec. Ale potem nam się tu pochwal wszystkim .
Ja nie wiem czy kiedykolwiek będzie dobry czas i moment na kolejne dziecko. Ale mamy tutaj dowody na to, że warto pokonać strach i starać się. Ja też mam nadzieję, że los mnie oszczędzi i sprawi, że na nowo zacznę się śmiać i cieszyć z życia. We wtorek idę do nowego ginekologa. Chciałabym żeby ten lekarz okazał się tym jedynym, któremu zaufam i dzięki któremu zostanę mamą małego cudu.Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015 -
Mamo Blanusi, dobrze, ze juz jestes w szpitalu i pod obserwacja. Teraz jeszcze tylko chwila i juz bedzie z Wami Wasze teczowe szczescie.
Ewelin234, tak, masz racje, staraj sie mysles pozytywnie i dawaj dziecku do zrozumienia, ze cieszysz sie na jego przybycie.(*) 07.2018 córeczka aniołek, 41 tc. -
Ewelin234 super, że badania wyszły dobrze, takie myślenie że maluszek wybrał Ciebie uważam za bardzo dziękuję za bardzo dobre
Mamo Blanusi to teraz nie zostaje nic jak tylko czekać na maluszka, jestem w szpitalu więc uważam że jesteście bezpieczniAntoś 36tc [*]. Urodzony dla nieba :*