Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja ostanio mam wrażenie, że stoję w miejscu i nie wiem jak ruszyć. Z jednej strony tak bardzo pragnę dziecka i marzę o nim, a z drugiej ten paniczny strach. Ja widzę, że mój mąż podchodzi sceptycznie do kolejnej ciąży. Boi się o mnie no i o ciążę i dziecko, to naturalne.
Ostanio myślę o zapisaniu się do grupy wsparcia kobiet po stracie. W mojej okolicy prowadzone są takie spotkania przez panią psycholog, która również jest po starcie dziecka. Może takie spotkania mi pomogą. Nie chcę przespać tego momentu, kiedy jeszcze mogę mieć dzieci. Lekarz u którego ostanio byłam powiedział mi że on się nie martwi o dziecko (bo jesteśmy zdrowi genetycznie) tylko o mnie. Jak mój organizm zniesie trzecią cesarke. Ale ja właśnie myślę odwrotnie. Ja się boję o ciążę i dziecko niż o siebie bo ja wiem,że mój organizm i ja sobie poradzą.Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015 -
Ja juz chodze od paru miesiecy na takie spotkania. Mi one pomagaja. Poznalam aniolkowe mamy, z ktorymi spotykam sie czasem na kawe itp. W tej grupie jest tez mama, ktora juz ma jedno dziecko, drugie umarlo po porodzie i rowniez miala dwie cesarki. Ostatnio mowili, ze chca wkrotce znowu sie starac, bo niedlugo minie rok od drugiej cesarki i wtedy dostana zielone swiatlo od lekarza. O przeciwskazaniach nic nie mowili. Wydaje mi sie, ze kazdy lekarz mowi co innego.Ale zapewne tez kazdy organizm jest inny.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 stycznia 2019, 10:43
(*) 07.2018 córeczka aniołek, 41 tc. -
Może właśnie takie spotkania z innymi kobietami mi pomogą. Poprostu się komuś wygadam kto mnie zrozumie, doradzi. Muszę pokonać swoją nieśmiałość i lęk przed obcymi osobami. Nie wiem czy będę potrafiła się otworzyć ale gdy nie sprawdzę tego to nie będę wiedziała.Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015
-
Sprobuj, zobacz, jak to sie odbywa. A jak Ci sie nie spodoba, to wiecej nie pojdziesz. U nas jest tak, ze jak ktos nie chce albo nie jest w stanie mowic, to nie musi, moze tylko sluchac.
Ania 33 lubi tę wiadomość
(*) 07.2018 córeczka aniołek, 41 tc. -
Dla mnie chyba trochę pomaga psycholog, również prowadzi grupę i zaproponowała mi udział, ale na razie nie chcę. Choć nie wykluczam w przyszłości. Mogę się wygadać, dostaje wsparcie - I najważniejsze że wiem że mnie rozumie bo również straciła dziecko. Ja wręcz na siłę próbuję się nie dolowac - mam straszne bóle żołądka i kiedy się denerwuje to są jeszcze gorsze. Od paru dni dzień zaczynam od melisy i to też działa trochę. Najgorsze są noce, ale w razie czego kupiłam tabletki na sen. Łatwo nie jest ale się pilnuje i jest "jako tako". Przede mną transfer i również boję się zarówno rozczarowania jak i ewentualnej ciąży. To wszystko jest takie porabane.
Makakus, trzymam kciuki za wizytę, musi być dobrze, przecież idziemy we trzy- Ty, Mikuśka i ja... -
Witam Was serdecznie Dziewczyny.
Dawno nie pisałam ale staram się co jakiś czas nadrobić i być na bieżąco, choć jest nas tu tak dużo (niestety), że ciężko wszystkie historie zapamiętać.
Nowy rok, "nowe" tęczowe dzieci. Wspaniale , gratuluję serdecznie i trzymam kciuki za wszystkie z Was oczekujące i starające sie. Ten rok należy do Was!!!! ☺
Myślcie tylko pozytwnie, wiem to trudne ale z odpowiednim nastawieniem można tego dokonać. I po szczęśliwym rozwiązaniu będziecie pisać Warto było to wszystko przejść, było ciężko ale nie żałuję. I wasze zycie znowu nabierze barw i sensu.
Pozdrawiam Was serdecznie z 7-mio miesięczną tęczową Julką ☺Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 stycznia 2019, 14:03
Listopad 2010 - wspaniały synek
Wrzesień 2016 r. [*] 40 tc - Zosia - mój kochany Aniołek
Czerwiec 2018 - córeczka Julia
-
nick nieaktualnya czy zagląda tu może czasami jakaś dziewczyna (jeśli takie są wogóle ), która po okołoporodowej śmierci dziecka nie mogły ponownie zajść w ciążę przez kilka kolejnych lat mimo zastosowania wszystkich dostępnych metod (IVF albo inne) i comiesięcznych starań? może na prv?
-
nick nieaktualnytak pamiętam jeszcze raz go odnalazłam. a mogłabyś podesłać np. o jakiś link o nim?
w sumie jestem przebadana na wszystkie strony. a mąż nie chce słyszeć już o 4 procedurze więc zanim mnie samą będzie stać na kolejną może minąć trochę czasu a pesel bardzo mi nie służy zapewne trzeba trochę czekać na wizytę więc muszę nad tym pomyśleć ale jakoś nie mam siłyWiadomość wyedytowana przez autora: 18 stycznia 2019, 18:41
-
Moge sobie wyobrazic, ze brakuje juz Wam sily... Naprawde jest mi tak bardzo przykro☹ .Chetnie przyslalabym Ci tego linka, ale moze na jakiegos maila, bo z tego co wiem, to tutaj nie mozna robic reklamy osob trzecich(*) 07.2018 córeczka aniołek, 41 tc.
-
McBeal ja o pierwszą ciążę starałam się prawie 4 lata z małymi przerwami i u mnie chyba główną przyczyną była głowa bo reszta była ok, W końcu zmieniłam dietę oczyscilam odrobaczylam i odgrzybilam organizm, a co najważniejsze zmieniłam pracę, której nienawidziłam i która niszczyla mnie każdego dnia do reszty fizycznie i psychicznie.też przebadałam męża, aż wkoncu odpuściłam starania bo cislam okropnie, kupiłam dom i zajelam się czymś innym malowaniem remontem i trach okazał o się, że jestem w ciąży. Teraz bylo podobnie zostawiłam wszystko własnemu biegowi bez ciągłego analizowania czy już jest czas. Nie wiem czy coś masz wykrytego po tych wszystkich badaniach ale głowa czasami bywa kluczem. Ja szczerze nie znam się na tym wszystkim ale kiedyś znalazłam przypadkiem taki artykuł Może go już czytałaś https://invitroonline.pl/nieudane-in-vitro-dlaczego/ każda ma swój bagaż ale może coś ten mój wpis Ci pomoże czy naprowadzi na coś co będzie pomocne bardzo bym chciała żeby Ci się udało. Ale mimo wszystko nigdy się nie poddawaj. Wiem też że istnieją różne metody trochę niekonwencjonalne jak biorezonans to do diagnostyki,akupunktura czy metoda silvy. Życzę Ci szczęścia w staraniach i wierzę że niedługo podzielisz się dobrymi wiesciami. zresztą życzę z całego serca by spełniło się marzenie każdej tutaj matki.
-
Ania 33 wrote:U mnie też jest różnie. Taka sinusoida nastrojów. Raz niby lepiej, a za chwilę masakra. U mnie za niedługo minie 6 miesięcy. Zawsze w rocznicę urodzin mojego Aniołka kupuję mu na grób białą różę i wtedy w ten dzien ryczę jak lew ze smutku, żalu i bezsilności na to co się stało. Ale jest też we mnie nadzieja. Nadzieja na lepsze jutro. Nadzieja na to, że i ja kiedyś Wam napiszę "Dziewczyny moje kochane udało mi się. Udało mi się zostać kolejny raz mamą zdrowego maluszka". I tej nadziejii się trzymam. No i szukam tej odwagi, by to się udało. A jak stchórzę to powiedziałam sobie, że kupię psa;). Moim marzeniem była rasa akito inu. Więc jak plan A nie wypali to mam plan B;)
Aniu33 a dlaczego nie miała byś kupić sobie tego psa teraz? Ja zrozumiem to tak że czasami zajęcie się czymś innym i odciagniecie głowy od zmartwień i problemów sprawia że ani się obejrzymy a rozwiązują się same. A jeżeli to jedno z Twoich marzeń to czemu nie zrealizować go teraz. Myślę że jak rodzina Ci się powiększy to chyba pies nie będzie przeszkadzał. Mnie nie urazilas ja to rozumiem choc łączy nas jedno to i tak każda z nas jest inna. -
Ewelin234 masz rację, że czasami wszystko zależy od głowy. Ja starałam się o ciążę 2 lata. To w sumie nie dużo. I pamiętam jak poszłam do swojego lekarza mówiąc mu że się staram, A tu nic. A on się mnie zapytał gdzie pracuje i czy ta praca jest dla mnie strasująca. Wtedy pracowałam w Bankowości. Nie była to praca marzeń, A i stresu dużo. Lekarz zapytał się mnie czy nie myślę o zmianie pracy. I po paru tygodniach rzuciłam to wszystko. Chodziłam na jogę. Wyluzowałam i zaczęłam dbać o siebie i swoje zdrowie. Jeść regularnie, wypoczywać i wysypiać się. I udało się. Zaszłam w ciążę. Może coś w tym jest że mamy jakąś blokadę. Nie wiem nie znam się na tym ale może czasami trzeba coś zmienić, wyluzować.Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015
-
Cześć Dziewczyny. My już jesteśmy w domu. Wszędzie dobrze ale w domu najlepiej. Uczymy się żyć we trójkę i jest to piękne! Życzę każdej z Was aby doczekały takiej chwili.
Oko lwa, Mama Malwinki lubią tę wiadomość
Mama Blanusi
Blanka 19.04.2017 [*] 40tc
Nikodem 15.01.2019 ❤ -
Mamo Blanusi to piękny czas. Ja pamiętam jak cieszyłam się córką. Siedziałam i patrzyłam na nią ciągle. Cieszcie się sobą bo to jest Wasz czas. Wasze chwile.To się dzieje naprawdę . Dużo zdrowiaMama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015
-
McBeal nie wiem jakie badania robiłaś a czy sprawdzaliscie w kontekście immunologii? Moja kuzynka miała 6 zarodków ale corke urodziła dopiero przy lekach immunologicznych. Czasem tak jest ze organizm matki sam odrzuca zarodek. Przy problemach z zagniezdzeniem przy in vitro niektorzy robią histeroskopie. Ja osobiście z in vitro nie miałam do czynienia ale z tego co czytam tam na tylu etapach może coś pójść nie tak Ja o tęczowa ciążę starałam się 1.5 roku. Dopiero po stymulacji owulacji się udało- ewidentnie zatkana głowa. Teraz 7 miesięcy i się udało bez wspomagaczy. Głowa strasznie potrafi namieszać
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
nick nieaktualnyDzięki dziewczyny ale ja naprawde miałam już wszystko, od histeroskopii bo badania genetyczne i immunologiczne. jestem.zdrowa.tylkk mam 37 lat. Na akupunkturę chodzę systematycznie,od 2 lat na psychoterapię.pracę mam ok.wiem że głowa potrafi namieszać ale widocznie muszę być wyjątkiem bo po historiach tutaj widzę że relatywnie szybko się odblokowuje☺ 3 procedura zanosi się na klapę więc to byłoby na tyle.
Jeszcze raz gratuluję wszystkim mamom, obecnym i tym przyszłym