Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnytak, oczywiście. tylko już w jednym ośrodku miałam wrażenie że "kazali puknąć nam się z czoło". ehh ci profesjonaliści.że jest jeszcze niby za wcześnie na myślenie o adopcji po śmierci dziecka. dobry tekst. ja wrócimy do nich za 5 lat to okaże się że jesteśmy wogóle już za starzy bo zanim cokolwiek ruszy w tych chorych instytucjach to znowu minie kilka lat. jestem wolontariuszem w domu dziecka i niestety ten system mnie przeraża jak to widzę od podszewki i nie napawa nadzieją
gorsza sprawa, że mąż nie wyobraża sobie starszego dziecka (ja mam pod opieką 10-latkę i nie mam z tym problemu ale od razu mówię że takie zajęcie nawet w jednej milionowej części nie zastępuje uczucia tęsknoty za własnym dzieckiem, raczej je pogarsza ale nie mogę tak po prostu tego zakończyć nawet jak mi to dodatkowo ryje głowę) ale jesteśmy w tym wieku że nie ma się szans na dziecko np. do 3 lat. mąż nie potrzebuje dziecka, robi to wszystko (IVF) ze względu na mnie i wyrzuty sumienia, że nie potrafił cieszyć się z mojej ciąży i perspektywy posiadania syna. ehhh miałam się już tutaj nie żalić. widocznie moje liczne psychoterapie nie wydusiły ze mnie wszystkiego. ale teraz pas.. trzymajcie się cieplutkoWiadomość wyedytowana przez autora: 20 stycznia 2019, 10:03
-
To jest przykre,że w tym kraju zamiast zachęcać takich ludzi do adopcji to się ich zniechęca poprzez tą całą biurokracje i chore wymogi. A tym dzieciom odbiera się możliwość i szanse na normalne życie i kochających rodziców. Smutne to wszystko.Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015
-
McBeal to straszne co piszesz Przecież tyle miłości mogła byś dac temu dziecku Była tutaj kiedys dziewczyna o niku Redis. Jej dziecko zmarło w 39 tc i wiem ze zdecydowała się na adopcje bo nie mogła zajść w ciążę. Nie wiem czy tutaj jeszcze zagląda.
Żal się ile potrzebujesz. Trzeba wpłuwac z siebie negatywne emocje. Tu każdą cie zrozumie. Wierz mi że ja bym pewnie nie dzwignela tego co ty przechodzisz. Dla mnie 1.5 roku to był horror a co dopiero tyle czasu
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
nick nieaktualnyMcBeal, po prostu brak słów na to co piszesz. Mi jeszcze jedna myśl przyszła do głowy. Koleżanka chodziła do mega kręgarza z problemem z kręgosłupem. Efekty były bardzo widoczne na zdjęciach rentgenowskich ( ortopedzi widzieli możliwość poprawy tylko w dość poważnym zabiegu). Ten gościu zajmuje się też ponoć leczeniem bezpłodności. Wg niego po porodzie zmienia się cały układ narządów w środku, miednica się rozszerza itd. Może przy Twoim traumatycznym porodzie nie wszystko wróciło do normy. Wiem, że to brzmi jak szamanstwo i co ma układ kostny do narządów rodnych... ale skoro medycyna konwencjonalna zawodzi, to może warto spróbować w ten sposób. Ten gościu jest z Krakowa jakby co. Pozdrawiam
-
Makakus ja nie bardzo wierze w takich ludzi ale bioenergoterapeuci czasem leczą niepłodność. Tylko pytanie na ile to ich zasługa a na ile odblokowuja oni głowę osoby starajacej? Bo jak ktoś fizycznie zajść nie może to żadne cuda, masaże nie pomogą.
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
nick nieaktualnyDlatego napisałam, że brzmi to jak szamanstwo i z jednej strony ciężko znaleźć związek między układem kostnym, a narządami rodnymi. Ale z drugiej strony wszystko w naszym organizmie jest jakoś połączone. No i ten gościu rzeczywiście przestawia kości. Tak więc też trzeba mieć trochę odwagi żeby się tam wybrać. Z resztą nawet jak takie metody mają tylko odblokować głowę, to zawsze jest to jakiś efekt:) A w przypadku kręgosłupa koleżanki widziałam realne efekty.
-
nick nieaktualnyI bardziej chodziło mi o to, że to nie jest jakiś tam wyimaginowany bioprad albo witamina C. Tylko rzeczywiste nastawianie kości. I skoro brutalne potraktowanie narządów przy poprzednim porodzie mogło coś zablokować, to może da się to również odblokować. Nie wiem, może przez to, że inaczej ułoży się miednica, to macica będzie lepiej ukrwiona itd. Tym bardziej, że McBeal pisała, że wszystkie inne przyczyny są zbadane i wykluczone. Ale też nie twierdzę, że ten gościu jest cudotwórca i wyleczy każda niepłodność. Po prostu tak mi przyszło do głowy.
-
Witajcie w poniedziałkowy poranek !!!
McBeal bardzo mi przykro - powiem ci ze wiem ze adopcja nie zastąpi naszego naturalnego instynktu ale tez wiem ze nie mozna miec wszystkiego ze czasami trzeba sie pogodzić i przyjąć od zycia to co nam daje . Uważam ze są pewne granice. Te granice są po to abyśmy nie oszaleli. czasami tez nie potrafie sie pogodzić z tym wszystkim co mnie spotkało ale trzeba wskoczyć na inny tor i jechać dalej tyle jest jeszcze pięknych chwil do przezycia , tyle miejsc do zwiedzenia ...
to nasza 1 i ostatnie podejscie do in-vitro mamy 5 zarodków szanse są ale róznie moze być ... tez mamy po 38 lat dajemy sobie czas do 40 potem koniec zmieniamy swoje priorytety ... zaczynamy zyć inaczej -
nick nieaktualnynie wiem zbyt dobrze jak działa to forum, ale jak można wysłać coś na prywatną wiadomość? Makakus, chodzi mi o tego gościa z krakowa. chyba że możesz podać cokolwiek co by mnie naprowadziło (w części dot. starań czy in vitro dziewczyny posługują się nazwiskami lekarzy więc jakiś link mam nadzieję że nie zaszkodzi i nie będzie kryptoreklamą) nie słyszałam o żadnym dobrym kręgarzu. byłam już na różnych "dziwnych" wizytach paramedycznych i relaksacyjnych więc jestem otwarta na kręgarza
w trzeciej, obecnej procedurze z 10 oocytów został teraz 1 jedyny zarodek, co do którego nawet nie wiem czy dotrwa do środy. czyli jednak coraz gorzej.
ale wracając do sprawy kręgarza, Makakus jeśli wyślę Ci zaproszenie do przyjaciółek to będziesz mogła mi wysłać prywatną wiadomość ?Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 stycznia 2019, 13:25
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyHej, tak miałam wizytę. Widziałam serduszko, ale mam też sporego krwiaka:( tak więc L4 na najbliższe 1,5 tyg, luteina i mam nadzieję że się wchłonie. Ale ostudziło to mój chwilowy optymizm:(
McBeal, ten kręgarz nazywa się Kulik. Odpiszę Ci na priv jakbyś chciała linka, bo też nie wiem jak tu jest z tymi regulaminami. -
nick nieaktualny
-
Jak idziemy już w szamanstwo to ja byłam kiedyś na biorezonansie, różne opinie krążą na ten temat, ale ja osobiście byłam zadowolona.
Ale jest jeszcze jeden stary sposób to wygrzebać z szafy jakaś sexy sukienkę, zróbić sobie z mężem wieczór tylko dla siebie walnąć po drinku i nie myśleć o niczym innym jak tylko o sobie
Makakus to teraz odpoczywaj i dbaj o siebie będzie dobrze.