Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej Dziewczyny, co tam u Was słychać? Ostatnio bardzo cicho się tutaj zrobiło...
Ja mam jakiś taki dziwny czas. Niby jest wszystko okej, ale nie do końca. Nie potrafię nawet tego opisać.
Czwartek zbliża się wielkimi krokami, jak sobie pomyślę, że "normalnie" świętowalibyśmy pierwsze urodzinki synka razem z nim to łzy mi w oczach stają. Nie tak to wszystko miało wyglądać...Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba -
U mnie ostatnio też jakos dziwnie. Ciagle mam pretensje do meża o pierdoły, on się wkurza, a mnie wkurza jego podejscie do obowiązków. Czuję się taka.. rozżalona. Zbliża się sobota, mój termin porodu i jest coraz gorzej. Ciężki czas przede mną i nie wiem jak dam radę.
👸: 1,70cm ->4.86cm ->6.05cm ->129g ->174g♀️ ->395g ->522g ->683g ->998g ->1449g ->1881g ->2193g ->2518g-> 2720g
Diana: 23.02.2021
Weronika(ur. 25tc): 08-24.06.2019(*)
Okolice Warszawy -
Hej dziewczyny.
To smutny czas. Daty, terminy porodu. Nie tak miało być. Ale niestety los nas kopnął w tyłek. Ale ja wiem, że sobie poradzicie. Będą łzy i chwilę złości i takiej normalnej niemocy ale co nas nie zabije to nas wzmocni. Jesteście mega silne kobitki .
Lorinko czekam na ten czwartek razem z Tobą. Niech on nie będzie smutny tylko pełen nadziei i dobrych wiadomości.
VianEthel jak ja Cię dobrze rozumiem z tym wkurzaniem się na męża. Ostatnio też przechodziłam ciężki czas z moim J. Ale czasami musimy się powkurzać, pokłócić aby potem móc się fajnie pogodzić .
Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015 -
Ania33 ale najlepsze jest to, że my się nie kłócimy. Ja po prostu mówię co jest nie tak i na tym koniec. Nie po to wisi lista co kto ma kiedy robić żeby to olewać.
A on sobie wczoraj po pracy poszedł występować na open mika (stand-up), wrócił do domu i przed kompa. I tak, on ma odkurzanie, a ja mycie podłóg. Jak mi nie odkurzy, to ja nie umyję i to mnie wkurza, bo to że mu się nie chce, blokuje moje rzeczy..
Byłam dziś u psychologa. Babeczka niekoniecznie mi się podoba, ale może i coś w tym jest. Poradziła, żeby spróbować rzadziej chodzić na cmentarz, a już na pewno odpuścić sobie ten 8 i 24 (dzień urodzin i odejścia). I spróbować zamiast 2 razy w tygodniu to iść raz. Co o tym myślicie?
Aha i zaczynam szukać winnych, aczkolwiek to tylko w mojej głowie, bez działań.
👸: 1,70cm ->4.86cm ->6.05cm ->129g ->174g♀️ ->395g ->522g ->683g ->998g ->1449g ->1881g ->2193g ->2518g-> 2720g
Diana: 23.02.2021
Weronika(ur. 25tc): 08-24.06.2019(*)
Okolice Warszawy -
Ania33, a jak Twoje samopoczucie?
Kurczę ten czwartek mnie przeraża, raz że rocznica śmierci synka, dwa ta wizyta u lekarza, na której w końcu się czegoś dowiem. Z jednej strony już bym chciała czwartek, a z drugiej ta data mnie przeraża.
VianEthel, a co masz konkretnie na myśli, że szukasz winnych?
Ja zaraz po śmierci synka, chodziłam na cmentarz codziennie z wyjątkiem tych dni (a 3/4 się takie zdarzyły), gdzie nie poszłam, bo zwyczajnie nie dałam rady. Siedziałam i płakałam w domu, ale nie mogłam się przemóc, żeby pójść na cmentarz... Potem się przeprowadziliśmy i teraz jeździmy do Niego raz w tygodniu.
Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba -
Lorinko mam bardzo mieszane uczucia bo sprawa wygląda tak.
Jak trafiłam w 20 tc do szpitala z szyjką 0,8cm to mnie położyli na patologii i zrobili posiew. Wyszedł im dodatki GBS więc dali antybiotyki i założyli szew. Po 3 tyg okazało się, ze nie trzyma, więc znów szpital i znów posiew. Na drugi dzień cc, potem w posiewach się okazało, że są 2 inne bakterie (w tym jedną zaraziła się Weronika).
Przez te 3 tyg siedziałam w domu, bo miałam nakaz chodzić tyle ile muszę, jedynie po domu. Jedyne wyjście to 2 razy do gina a i to samochodem.
Więc myślę, że to w szpitalu mnie zarazili i to przez nich się stało, a z drugiej strony szew podziałał tyle, że przynajmniej jakaś szansa była.
W tym sensie szukam winnych.
👸: 1,70cm ->4.86cm ->6.05cm ->129g ->174g♀️ ->395g ->522g ->683g ->998g ->1449g ->1881g ->2193g ->2518g-> 2720g
Diana: 23.02.2021
Weronika(ur. 25tc): 08-24.06.2019(*)
Okolice Warszawy -
Dziewczyny męczy mnie pewna myśl... skoro moje dziecko zmarło, to jestem mamą czy nie? Gdy ktoś spyta czy mam dzieci, to co powiedzieć? Jakoś nie potrafię odpowiedzieć sobie na te pytania.
U nas dziś paskudnie. Pada deszcz i jest 5 stopni. Zdecydowanie nie chce mi się wychodzić, a mam wieczorem zajęcia...
👸: 1,70cm ->4.86cm ->6.05cm ->129g ->174g♀️ ->395g ->522g ->683g ->998g ->1449g ->1881g ->2193g ->2518g-> 2720g
Diana: 23.02.2021
Weronika(ur. 25tc): 08-24.06.2019(*)
Okolice Warszawy -
VianEthel2 jesteś mamą. Jasne, że tak. Nie mniej wątpliwości. Ja też miałam na początku problem z tym czy mówić, że jestem mamą jednego dziecka czy dwójki. Ale potem przyszło to jakoś naturalnie i mówię, że mam dwójkę dzieci.
Na Śląsku też paskudnie. Wieje i jest zimno. Nic tylko leżeć pod kocemMama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015 -
VianEthel, ja czuję się mamą, ale nie zawsze mówię, że mam dzieci, które zmarły. Wszystko zależy od tego kto pyta, bo osobom obcym nie zamierzam się tłumaczyć z tego wszystkiego co mnie w życiu spotkało.
U nas aż tak źle z pogoda nie jest. Wieje dość mocno, ale słoneczko świeci:)Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba -
Cześć dziewczyny.
Ja również czuję się mamą. Przecież mam dzieci, poznałam smak macierzyństwa. Szkoda tylko że nie możemy obchodzić dnia matki tak jak powinnyśmy- i w tym właśnie dniu, a "świętowałam " już dwa razy, czuje się dziwnie- bo mamą jestem, a nikt mi życzeń nie składa... na początku też nie wiedziałam co odpowiedzieć, teraz mówię że mam dzieci, ale one nie żyją. Oczywiście nie wszystkim, nie lubię wzbudzać współczucia i czasem odpowiadam że nie mam.
VianEthel, nasza historia jest bardzo podobna. Ja trafiłam do szpitala prosto z badań połówkowych. W posiewie wyszły mi jakieś bakterie, które wyleczyli i założyli szew. Po tygodniu leżenia szew się zsunął i prosto z badania zabrali mnie na założenie nowego. Jednocześnie znowu zrobili mi posiew, z którego wyszła bakteria szpitalna- o czym dowiedziałam się z dokumentacji. Zrobiło się zakażenie wewnątrzmaciczne i trafiłam na stół- pierwszy synek urodził się z tą bakteria i dostał sepse. Ja ją miałam dosłownie wszędzie- w macicy, moczu i ranie pooperacyjnej. Nic mi nie powiedzieli, wiedziałam tylko że mam jakąś bakterie. Mieszkam w małym miasteczku i to z plotek dowiedziałam się że to bakteria szpitalna. Zaczęłam analizować swój pobyt w szpitalu- już parę dni po przyjęciu miałam zakaz wstawiania z łóżka, mylam się w misce i korzystałam z basenu, nawet na chwilę nie opuściłam szpitala, przez pewien czas od drugiego szwu miałam antybiotyki dozylnie, ale bez żadnych badań przestali mi je podawać, ponieważ w nocy kiedy wszystko się zaczęło zakładali mi wkłucie. Po mojej wnikliwej analizie skojarzyłam jak bardzo się nade mną trzęśli- myślę że spodziewali się takiego finału, bo przecież wiedzieli że mam to świństwo.
Byłam u znajomej adwokat, która specjalizuje się w takich sprawach- skonsultowała moją dokumentację z jakimś profesorem i wina leży ewidentnie po stronie szpitala. Na wytoczenie procesu mam jeszcze prawie rok. Ale zwyczajnie się boję- jest to szpital wojewódzki, do którego nawet jak nie chce to trafiam- jak miałam kamienie to poszłam do innego, a skończyłam w tym, bo inne szpitale nie wykonują ecpw. Do tego pracuje tam mój gin i wszyscy najlepsi lekarze. Szpital ma trzeci stopień referencyjności... także czuje się jakbym miała związane ręce, bo wiem że to przez ten szpital nie mam dzieci przy sobie, a boję się pociągnąć ich do odpowiedzialności, bo wiem że w końcu i tak tam trafię...
Rozpisalam się trochę, ale jeśli masz siłę i możliwość, to weź dokumentację i ja przeanalizuj, może spróbuj zawalczyć. Chociaż myślę że to nie będzie takie proste, bo będą próbować bronić się tym że byłaś w domu... -
Rozmawiałam wlasnie z moim wykladowcą. Niby też powiedział, że tym sie bedą bronić ale z drugiej strony jakoś wcześniej tego w domu nie zlapałam, bakteria typowo szpitalna, wyszlam tylko na wizytę. No i chyba w 1 dzień by sie do malej nie przedostało.
Igle moge dodac Cię do przyjaciolek?
👸: 1,70cm ->4.86cm ->6.05cm ->129g ->174g♀️ ->395g ->522g ->683g ->998g ->1449g ->1881g ->2193g ->2518g-> 2720g
Diana: 23.02.2021
Weronika(ur. 25tc): 08-24.06.2019(*)
Okolice Warszawy -
VianEthel oczywiście, że możesz mnie dodać.
Wybacz, nie doczytałam że to bakteria szpitalna. Myślę że to zwiększa szanse na twoją korzyść . Ja, gdybym miała jakiś wybór szpitali, to bym bez wahania wytoczyla proces. No, ale jak pisałam, w moim przypadku nie jest to takie proste. Decyzja oczywiście należy do Ciebie, to są długie lata ciężkiej walki. Ale czymże jest te kilka lat w porównaniu do reszty życia w bólu i tęsknocie? Musisz to sobie na spokojnie przemyśleć, pozwolę sobie dać ci radę w tym temacie- nie słuchaj otoczenia tylko samej siebie. Mi wszyscy wokół mówili wręcz że głupia jestem, że nie idę do sądu bo Dostałabym duże odszkodowanie. Nie o kasę chodzi. Oczywiście, walczylabym o możliwie najwięcej, ale po to, żeby szpital poczuł się odpowiedzialny i poprawił standardy tak, żeby nikt nie musiał oplakiwac swoich bliskich przez ich zaniedbania.Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 września 2019, 22:05
-
Ja mam kontakt z dziewczyną, która ze mną leżała na patologii. Też miała zakładany szew, i też jej się zsunął. Ale chyba obyło się bez infekcji.
U mnie też wszyscy mowią, żeby pozwać. Ale ja sama nie wiem. Wątpię, że cokolwiek by to w tym szpitalu zmieniło.
Jeśli chodzi o odszkodowanie to czego się spodziewać?
👸: 1,70cm ->4.86cm ->6.05cm ->129g ->174g♀️ ->395g ->522g ->683g ->998g ->1449g ->1881g ->2193g ->2518g-> 2720g
Diana: 23.02.2021
Weronika(ur. 25tc): 08-24.06.2019(*)
Okolice Warszawy -
Lorinko jestem dzisiaj myślami z Tobą. Zapalając znicz u Szymka pomyślę o Twoim Aniołku. Trzymaj się kochana. Przytulam Cię mocno :*
Na którą masz dzisiaj lekarza? Oczywiście czekamy na newsy po wizycie. Trzymam mocno kciuki za dobre wiadomości.Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015 -
Ania33, dziękuję Ci bardzo kochana za wsparcie:* Dokładnie rok temu o tej porze żegnałam się z moim synkiem. Psychicznie nie jest dzisiaj najgorzej, oczywiście rozpamiętuje to wszystko na nowo, ale czuję jakiś wewnętrzny spokój. To taki dziwny zbieg okoliczności, że rok temu w tym dniu straciłam dziecko, a dzisiaj dowiem się, czy mogę się starać o kolejne... Jakoś dziwnie mi z tym...
Wizytę mam o 16.45 także jeszcze trochę muszę poczekać.
A co u Ciebie Aniu33?Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba -
Cały czas dzisiaj chodzi mi ta piosenka po głowie, jest piękna!
Ja żyję.
Wiem tak bardzo ucieszyłaś się
Przyjmując życie me
Znam miłości pełne serce Twe
Pragnęłaś mnie
Wtem straty cios
Bólu łzy
Smutku, żalu gęste mgły
Tu gdzie teraz jestem dobrze mi
I wciąż dziękuję Ci
Że mi otworzyłaś serce swe
Kocham Cię
Wiem
Krótki czas
Dał nam Bóg
Lecz na wieczność jestem Twój
Ja żyję
Ty nie straciłaś mnie
O nie
Jest ciepło mi
I nie brakuje nic
Już nic
Mamo, uwierz, że spotkamy się
z Bogiem w Raju Ci otworzę drzwi!
Głos Ci ze wzruszenia łamał się
Pragnąłeś chronić mnie
W mig plany na przyszłość snułeś swe
Zawiodłeś się
Ten nagły szok
Pytań moc
Bezradności ciemna noc
Ja żyję
Ty nie straciłeś mnie
O nie
Jest dobrze mi
I już nie grozi nic
Już nic
Tato, uwierz, że spotkamy się
Z Bogiem w Raju Ci otworzę drzwi!
https://www.youtube.com/watch?v=BBWUubr1tMYSynek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba -
Ja siedzę w pracy i lecę w kulki jak to się mówi . Nie ma nic do roboty. Wybieram farby bo zabieram się z mężem za remont domu. Wolę to teraz zrobić bo potem chcę się skupić na staraniach i powiedziałam sobie, że jak się wszystko uda to nic nie robię. Leżę i się oszczędzam.
Lorinko tak chce abyś dzisiaj usłyszała, że możesz się już zacząć starać. Czekamy na wiadomości od Ciebie.Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015 -
Jeszce nie Lorinko. Pójdę za tydzień się umówić. Czekam na wypłatę bo tanie to badanie nie jest. A jeszcze czeka mnie endokrynolog, kardiolog i dentysta. I to wszystko prywatnie oczywiście .
A jak Ty się Lorinko czujesz? Teściowie przyjechali? Jeszce trochę i będziesz po wizycie .
A jak u reszty z Was dziewczyny?
Igle jak zdrówko?Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015