Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
Zoska bardzo Ci wspolczuje przyszykuj sie w prokuraturzena dlugie przesluchania (ja bylam 6h+maz3h) i na dlugie czekanie po przesluchaniu za jakakolwiek odpowiedzia.. oby udalo Wam sie udowodnic zaniedbanie ze strony szpitala.
Co do staran.. ja sie wcale nie dziwie ze chcesz sie starac a co do cc.. mam znajoma ktora miala 4 cc w krotkich odstepach czasu, jak lekarz pilnuje blizn to wszystko bedzie dobrze, powodzenia!Zo_śka lubi tę wiadomość
24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
IV.2019 CB
24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
9tc... VI.2021 😇💔
05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤
"Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
- przypominam sobie kto mi się przygląda..." -
Zoska, przykro mi z powodu tego co Cię spotkało, 💔.
Tak jak dziewczyny pisza, tutaj nikt nie będzie Cię osądzal, ja straciłam pierwsze dziecko, więc nie wiem jakby to było gdybym miała dzieci w domu, ale wydaje mi się ze to nie ma znaczenia, niezależnie od tego ta pustka po tym konkretnym dziecku jest i wcale Ci się nie dziwię, że chcesz walczyć...
Wierzę, że Ci się uda, łatwo nie jest, ale dasz radę, a na razie musisz przeżyć "tu i teraz" tak jak Ci podpowiada Twoje pęknięte serce...
Oby w prokuraturze poszło po Waszej myśli...Zo_śka lubi tę wiadomość
27tc+3 - 😢 [*] 11.20
37tc+3 - 🌈
6tc+4 - 😭 [*] 07.24 - żegnaj okruszku...
3tc+4 💔
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _
X.2021 - start IVF
23.12.21 - transfer blastki ❄️4AA
29.12 - 6dpt - beta 39.40 mlU/ml
18.01 - 26dpt - 6+1 CRL 0.55cm i bijące serduszko 😍
01.03 - 12+1 I prenatalne 7.5cm chłopca 💙
21.04 - 19+3 - II prenatalne - 330g 💙
06.07 - 30+2 - III 25.08 - 1810g 💙
25.08 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
...
_ _ _ _
03.24 - wracamy po rodzeństwo
04.06 FET ❄️3AA 🙏🙏
09.06 - 5dpt. - ⏸️
06.07 - 7+2 💔
_ _ _ _
04.09 prog 41.8; 2dpt 18.4
05.09 - FET ostatniej szansy ❄️4AB
4dpt - ⏸️; beta 59.8🤯; prog 28.5
11.09 - 6dpt 80.4 💔 7dpt 79.8; 9dpt 98 🤯
___________
II IVF??????? 🤯😭🤯 -
Zo_ska, przylro mi, że do nas dołączyłaś
Moja historia jest bardzo podobna do Twojej, tylko rozegrała się w 40 tc. Przy próbie wywołania porodu u mojej córki pojawiła się tachykardia. Nikt nie podjal żadnych działań, tylko trzymali mnie pod ktg bardzo długo. Na kolejnym ktg okazało się, że córka nie żyje
Urodziłam ją SN kolejnego dnia. Prawdopodobnie udusila się z powodu węzła na pępowinie.
Również złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury, mino ze nikt nie dawał nam szans. Dopiero wówczas dowiedzieliśmy się, że ktg mojej córki miało różne inne nieprawidłowości i że było bardzo złe... Sprawa potoczyła się bardzo szybko, mimo że nie mieliśmy wielkich nadziei. Byłam przesłuchiwana tylko raz i nie było to dlugo.
W wyniku tej sprawy lekarz został skazany. Sąd wymierzył mu karę grzywny... Niewiele, ale chociaż nazwano po imieniu to, co się wówczas wydarzyło.
Mam nadzieję, że i wam się uda wywalczyć jakaś sprawiedliwość dla waszego dziecka
Rozumiem Twoje pragnienie kolejnego dziecka, czułam bardzo podobnie.
Zo_śka lubi tę wiadomość
09.2017 synek
09.2019 [*] córeczka 40 tc
04.2020 puste jajo płodowe
02.2021 tęczowy synek -
nick nieaktualnyDziękuję, że się odezwałyście, to bardzo miłe...
Wczoraj przepłakałam cały dzień, nie potrafiłam się opanować, wieczorem byłam tak zmęczona, że zasnęłam bardzo szybko, a rano wstałam pewna, silna, szłam tam dzisiaj jak wojownik.
Powiem Wam, że jestem z siebie dumna, byłam opanowana, spokojna, oczywiście popłynęło kilka łez, ale powiedziałam wszystko, co chciałam powiedzieć, każdy najmniejszy szczegół. Na koniec usłyszałam, że sprawę traktują bardzo poważnie, bo do śmierci doszło w szpitalu, sprawa zostanie skierowana do prokuratury w innym mieście, żeby nie było wątpliwości, że ktoś łatwo może tu namieszać, wykorzystując jakieś znajomości. Teraz będą przesłuchiwać lekarzy, w dalszej kolejności personel i opinia biegłych, mam się uzbroić w cierpliwość, na samą opinie biegłych dają pół roku - tak usłyszałam.
Teraz emocje opadły, przełknąć nic nie mogę, aż mam skurcze żołądka.
Wiem, że życia Mu to nie zwróci, ale mam wielką nadzieję, że ten lekarz jakąś lekcje z tego wyciągnie... Powiem Wam szczerze, że gdyby spojrzał mi w oczy i powiedział "przepraszam" to by mi wystarczyło... Gdybym chociaż w szpitalu usłyszała, że to nie była moja wina. Tygodniami się obwiniałam, że może za późno pojechałam... aż w końcu sama sobie wytłumaczyłam, że przecież żył jak przyjechałam, mieli czas żeby zadziałać...
-
Myślę, że niezależnie w jakim momencie umierają nasze dzieci, większość z nas przerabia poczucie winy... u mnie zaczęło się od złych przepływów na polowkowych, lekarz zapewniał ze mogą takie byc, dopiero po wszystkim zaczęłam analizować wyniki... pytanie czy mogłam cos zrobić, poczucie winy, że nie wiedziałam że jesr źle, że może gdybym wcześniej analizowała wyniki byłoby inaczej były ze mną długo...
Mam nadzieję, ze znajdziesz sprawiedliwość, nawet jeśli ktoś Ci powie, że życia nie zwrocisz, to prawda, niestety takiej mocy nie ma żadna matka, to na pewno poczujesz się lepiej...
I nigdy nie czuj się winna tego co czujesz, wszystko o czym piszesz jest naturalne i masz prawo tak się czuć... 😞Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 stycznia 2023, 00:24
Zo_śka lubi tę wiadomość
27tc+3 - 😢 [*] 11.20
37tc+3 - 🌈
6tc+4 - 😭 [*] 07.24 - żegnaj okruszku...
3tc+4 💔
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _
X.2021 - start IVF
23.12.21 - transfer blastki ❄️4AA
29.12 - 6dpt - beta 39.40 mlU/ml
18.01 - 26dpt - 6+1 CRL 0.55cm i bijące serduszko 😍
01.03 - 12+1 I prenatalne 7.5cm chłopca 💙
21.04 - 19+3 - II prenatalne - 330g 💙
06.07 - 30+2 - III 25.08 - 1810g 💙
25.08 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
...
_ _ _ _
03.24 - wracamy po rodzeństwo
04.06 FET ❄️3AA 🙏🙏
09.06 - 5dpt. - ⏸️
06.07 - 7+2 💔
_ _ _ _
04.09 prog 41.8; 2dpt 18.4
05.09 - FET ostatniej szansy ❄️4AB
4dpt - ⏸️; beta 59.8🤯; prog 28.5
11.09 - 6dpt 80.4 💔 7dpt 79.8; 9dpt 98 🤯
___________
II IVF??????? 🤯😭🤯 -
Zoska ja za samą opinią czekałam 2 lata...też mi mówili że szybko pójdzie z tym że mojej sprawy nikt z biegłych nie chciał się podjąć i na to też długo czekaliśmy.. więc oby u Ciebie poszło to sprawniej tak jak u Lumi
Ja czasami nadal obwiniam się o to że moglam oddac jeszcze sprawe do procesu cywilnego a nie od razu karnego.. ale juz teraz nie mam sily na powrot do tej walki, zrobilam wszystko co na tamten moment moglam zrobic.. a za moją córeczką tęsknię każdego dnia mocniej...24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
IV.2019 CB
24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
9tc... VI.2021 😇💔
05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤
"Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
- przypominam sobie kto mi się przygląda..." -
Witaj Zo_śka. Przykro mi z powodu Twojej straty. Niestety żadne nasze słowa nie cofną tego co się wydarzyło ale w każdej chwili możesz liczyć na osoby na tym forum. Mi dużo pomogło to, że mogłam się tutaj wygadać.
Chciałam się odnieść do tego że chcesz teraz zajść w kolejną ciążę. Ja 2 miesiące po martwym porodzie byłam już w kolejnej ciąży. Aktualnie jestem w 21 tyg. I powiem jedno. ZAPNIJ PASY 🙈 Bo to jest jak rollercoaster. Hormony plus złe doświadczenia i wspomnienia. Mimo, że lekarz uspokaja mnie na wizycie to jednak po tygodniu, dwóch w mojej głowie budzi się strach że coś jest nie halo.
❤️ -
Torcikowa, zgoda, ale ja zaszłam w ciążę po 13 miesiącach i nadal był rollecoster... wizyty miałam co 2 tygodnie, A i tak po tygodniu wracalo pytanie czy on nadal żyje... emocje były do końca, tuż przed cesarka było ktg, przez te 20 minut tez się zastanawiałam czy on naprawdę jeszcze żyje... to zostaje na zawsze...
Ale na pocieszenie dodam, że nawet jak wiem ile mnie to kosztowało, zrobiłabym to jeszcze raz... warto, więc jeśli czujesz ze chcesz, walcz, mimo że nie będzie łatwo, to warto....27tc+3 - 😢 [*] 11.20
37tc+3 - 🌈
6tc+4 - 😭 [*] 07.24 - żegnaj okruszku...
3tc+4 💔
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _
X.2021 - start IVF
23.12.21 - transfer blastki ❄️4AA
29.12 - 6dpt - beta 39.40 mlU/ml
18.01 - 26dpt - 6+1 CRL 0.55cm i bijące serduszko 😍
01.03 - 12+1 I prenatalne 7.5cm chłopca 💙
21.04 - 19+3 - II prenatalne - 330g 💙
06.07 - 30+2 - III 25.08 - 1810g 💙
25.08 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
...
_ _ _ _
03.24 - wracamy po rodzeństwo
04.06 FET ❄️3AA 🙏🙏
09.06 - 5dpt. - ⏸️
06.07 - 7+2 💔
_ _ _ _
04.09 prog 41.8; 2dpt 18.4
05.09 - FET ostatniej szansy ❄️4AB
4dpt - ⏸️; beta 59.8🤯; prog 28.5
11.09 - 6dpt 80.4 💔 7dpt 79.8; 9dpt 98 🤯
___________
II IVF??????? 🤯😭🤯 -
Zośka przykro mi że przeszłaś taki koszmar😥 dobrze że macie już za sobą zeznania bo to dodatkowy stres.
Co do chęci zajścia w kolejna ciążę to Cię doskonale rozumiem, nie rób sobie wyrzutów z tego powodu tylko dlatego że masz już zdrowe dzieci. Każda z nas zasługuje żeby zaznac odrobiny szczęścia po takich przeżyciach.🩷05.2023 Córeczka 🌈👶❤️CC
💔10.2021 24tc Synuś👼🩵 CC skrajny wcześniak
🩷02.2019 Córeczka🌈👧❤ SN
💔10.2017 10tc Aniołek👼❤️ poronienie zatrzymane
Niedoczynność tarczycy
Endometrioza -
Witaj Zośka, bardzo mi przykro... Wiem, jednak że w tym wszystkim trafiłaś w dobre miejsce i że tutaj na pewno znajdziesz wsparcie i zrozumienie ❤️ Wiem, że to ciężki czas, serduchem jestem z Tobą
Dziewczyny ratujcie 😭 ja już totalnie nie mam siły mój mąż już się poddał z nagrobkiem chce zrobić malutki 🥺 ja już nie mam siły próbuje walczyć z zakładem pogrzebowym, w sobotę jestem umówiona z prawnikiem żeby powiedział mi co możemy zrobić bo znajoma z nim rozmawiała i mówił że nie powinniśmy nic płacić i mamy przyjść nam pomoże bo dosyć już przeszliśmy... Wczoraj byłam u gin i dostałam po uszach bo za dużo stresu bo mała ciągle bardzo wysokie tętno,mam zwolnić mąż się wkurza... Cieszę się że jest mała robię wszystko by było wszystko dobrze, ale gotuje się ze złości wiedząc że moje maleństwo prędzej czy później będzie musiało być przesunięte i że wszyscy się wycofują nikt nie chce pomóc i nawet jego własny tata chce dać spokój dla świętego spokoju 🥺 no kurcze nic więcej nie możemy mu dać to jedyne co możemy i to decyzja na całe lata kompletnie nie mogę się z tym pogodzić 😭 nie mam sił się kłócić swoje powiedziałam i nie odpuszczę a on tylko ciągle się tłumaczy że jest mała i teraz o niej mam myśleć i jej dobrze a nasz Aniołek może poczekać... No czuję się tak jak by Mały był gorszy bo Go nie ma blisko... Jestem totalnie załamana -
nick nieaktualnyDziękuję Dziewczyny... U nas dzisiaj równo 5 miesięcy... Od momentu przesłuchania nie przespałam nocy, ciało leży i odpoczywa, a głowa... to jakiś koszmar, analizuje każde słowo, każde pytanie. Nie chcę brać żadnych leków wyciszających, czy na sen, liczę że ze zmęczenia w końcu zasnę.
Spodziewam się, że będzie bardzo ciężko w ciąży, ale też nie sądzę, że "przeciągając" będzie łatwiej... Mam jedną koleżankę, która na końcówce ciąży przeżyła to, co MY... Pamiętam jak mi opowiadala swoją historię, patrzyłam na nią jak na superbohaterkę, z takim podziwem, że po tak wielkiej tragedii była w stanie zdecydować się na kolejne ciąże i pokonać ten strach, w tamtym momencie nie przeszło mi przez myśl, że spotka mnie to samo, w ogóle moja wyobraźnia nie była w stanie tego ogarnąć, jak podnieść się po takiej tragedii... Życie ze mnie zakpiło, Wy też zastanawiacie się za co... co zrobilyscie, że to akurat Wy?
Mama Misia doskonale Cię rozumiem... Co możemy dać naszym Aniołkom jak nie zadbane miejsce i pamięć o Nich, tak naprawdę tylko to dlatego rozmawiaj z Mężem, powiedz mu jak bardzo jest to ważne dla Ciebie, a co za tym idzie zyskasz, tak ważny spokój w obecnej sytuacji... Ściskam!
U mnie obecnie okres, przyszedł równo wtedy kiedy miałam ostatni przed Synkiem, wczoraj tak spojrzałam w kalendarz i pomyślałam, że może to jakiś znak... może i tym razem będzie ostatni... -
Zośka zadawałam sobie to pytanie bardzo długo..nie potrafiłam zrozumieć dlaczego ja? Dlaczego aż tyle razy? Dlaczego na takim etapie? Dlaczego nie mogłam tego uniknąć? Dlaczego lekarze nie potrafili mi pomóc? Dlaczego nie mogę urodzić zdrowego, żywego dziecka? Dlaczego to mnie tak życie doświadcza? Aż pewnego razu doszłam do pytania.."a dlaczego właśnie nie Ty?" Na żadne z tych pytań nie dostanę odpowiedzi nigdy,są to pytania bez odpowiedzi. W obecnym momencie życia nie zadaję już sobie takich pytań. Zastanawiam się z kolei jak moje dziewczynki by wyglądały, jaki z nimi byłby świat..byłyby już takie duże...J szłaby już do podstawówki, P kończyłaby przedszkole, a G by je zaczynała... tyle mnie ominęło, tyle nie było dane mi przeżyć..i to mnie boli najbardziej.. piszesz o dacie...ja wierzę w takie "znaki".. moja J miała się urodzić we wrześniu.. z P zaszłam w ciążę we wrześniu.. P umarła o 4:35 i o tej samej godzinie urodziłam moją G.. a mój B miał taką samą datę porodu jak P...24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
IV.2019 CB
24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
9tc... VI.2021 😇💔
05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤
"Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
- przypominam sobie kto mi się przygląda..." -
Torcikowa.ania wrote:Krysia1411 tak napisałam na swoim przypadku. Ale myślę że nie ważne ile po stracie zajdziesz w ciążę jest to samo uczucie strachu i niepewności. Nie chodziło mi o to że z czasem jest lepiej. Tylko generalnie kolejna ciąża jest mega stresem.
❤️
Wiem, że każda z nas pisze o sobie. Ja tylko chciałam dodać jak u nas... myślę, że Naw et teraz, mając już dziecko małej teżbym umierala ze strachu o kolejne... niestety życie zabralo nam ta ciążowa beztroske... zazdroszczę ludziom, którzy potrafią tak po prostu cieszyć się tym oczekiwaniem....Mama Misia wrote:Witaj Zośka, bardzo mi przykro... Wiem, jednak że w tym wszystkim trafiłaś w dobre miejsce i że tutaj na pewno znajdziesz wsparcie i zrozumienie ❤️ Wiem, że to ciężki czas, serduchem jestem z Tobą
Dziewczyny ratujcie 😭 ja już totalnie nie mam siły mój mąż już się poddał z nagrobkiem chce zrobić malutki 🥺 ja już nie mam siły próbuje walczyć z zakładem pogrzebowym, w sobotę jestem umówiona z prawnikiem żeby powiedział mi co możemy zrobić bo znajoma z nim rozmawiała i mówił że nie powinniśmy nic płacić i mamy przyjść nam pomoże bo dosyć już przeszliśmy... Wczoraj byłam u gin i dostałam po uszach bo za dużo stresu bo mała ciągle bardzo wysokie tętno,mam zwolnić mąż się wkurza... Cieszę się że jest mała robię wszystko by było wszystko dobrze, ale gotuje się ze złości wiedząc że moje maleństwo prędzej czy później będzie musiało być przesunięte i że wszyscy się wycofują nikt nie chce pomóc i nawet jego własny tata chce dać spokój dla świętego spokoju 🥺 no kurcze nic więcej nie możemy mu dać to jedyne co możemy i to decyzja na całe lata kompletnie nie mogę się z tym pogodzić 😭 nie mam sił się kłócić swoje powiedziałam i nie odpuszczę a on tylko ciągle się tłumaczy że jest mała i teraz o niej mam myśleć i jej dobrze a nasz Aniołek może poczekać... No czuję się tak jak by Mały był gorszy bo Go nie ma blisko... Jestem totalnie załamana
Ja Cię doskonale rozumiem, ale Twój mąż po prostu martwi się o Ciebie... on też wie ze nie powinnaś się denerwować... z drugiej strony wiwm jak ciężko i pewnie też bym nie umiała... pytanie, czy nie można poczekać do porodu i wtedy walczyć? Myślę, że musisz porozmawiać z mężem szczerze jakie to dla Ciebie ważne...
Chciałabym napisać Ci coś mądrego, ale nie wiem jak Ci pomóc...
Zo_śka wrote:Dziękuję Dziewczyny... U nas dzisiaj równo 5 miesięcy... Od momentu przesłuchania nie przespałam nocy, ciało leży i odpoczywa, a głowa... to jakiś koszmar, analizuje każde słowo, każde pytanie. Nie chcę brać żadnych leków wyciszających, czy na sen, liczę że ze zmęczenia w końcu zasnę.
Spodziewam się, że będzie bardzo ciężko w ciąży, ale też nie sądzę, że "przeciągając" będzie łatwiej... Mam jedną koleżankę, która na końcówce ciąży przeżyła to, co MY... Pamiętam jak mi opowiadala swoją historię, patrzyłam na nią jak na superbohaterkę, z takim podziwem, że po tak wielkiej tragedii była w stanie zdecydować się na kolejne ciąże i pokonać ten strach, w tamtym momencie nie przeszło mi przez myśl, że spotka mnie to samo, w ogóle moja wyobraźnia nie była w stanie tego ogarnąć, jak podnieść się po takiej tragedii... Życie ze mnie zakpiło, Wy też zastanawiacie się za co... co zrobilyscie, że to akurat Wy?
Mama Misia doskonale Cię rozumiem... Co możemy dać naszym Aniołkom jak nie zadbane miejsce i pamięć o Nich, tak naprawdę tylko to dlatego rozmawiaj z Mężem, powiedz mu jak bardzo jest to ważne dla Ciebie, a co za tym idzie zyskasz, tak ważny spokój w obecnej sytuacji... Ściskam!
U mnie obecnie okres, przyszedł równo wtedy kiedy miałam ostatni przed Synkiem, wczoraj tak spojrzałam w kalendarz i pomyślałam, że może to jakiś znak... może i tym razem będzie ostatni...
Tak, milion razy zadalam sobie to pytanie... Aż w końcu pojawiło się to samo pytanie co u Misi, a dlaczego nie ja? Dlaczego każda inna kobieta mogłaby stracić dziecko, a nie właśnie ja?
U nas jest etap, że jak miałabym planowe cc, to mniej więcej teraz mała konczylaby 2latka...
Mimo że mam młodego, dalej myślę, jakby to bylo, gdybym miała ich oboje... jaka by była, jakby przyjela brata w domu... Mimo że kocham młodego nad życie, nadal czuje żal do życia, że tak po prostu mi ja zabralo, nawet nie wiem kiedy...27tc+3 - 😢 [*] 11.20
37tc+3 - 🌈
6tc+4 - 😭 [*] 07.24 - żegnaj okruszku...
3tc+4 💔
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _
X.2021 - start IVF
23.12.21 - transfer blastki ❄️4AA
29.12 - 6dpt - beta 39.40 mlU/ml
18.01 - 26dpt - 6+1 CRL 0.55cm i bijące serduszko 😍
01.03 - 12+1 I prenatalne 7.5cm chłopca 💙
21.04 - 19+3 - II prenatalne - 330g 💙
06.07 - 30+2 - III 25.08 - 1810g 💙
25.08 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
...
_ _ _ _
03.24 - wracamy po rodzeństwo
04.06 FET ❄️3AA 🙏🙏
09.06 - 5dpt. - ⏸️
06.07 - 7+2 💔
_ _ _ _
04.09 prog 41.8; 2dpt 18.4
05.09 - FET ostatniej szansy ❄️4AB
4dpt - ⏸️; beta 59.8🤯; prog 28.5
11.09 - 6dpt 80.4 💔 7dpt 79.8; 9dpt 98 🤯
___________
II IVF??????? 🤯😭🤯 -
Zośka, bardzo mi przykro że dołączyłas do naszego grona 💔 jeśli masz siłę to walcz o sprawiedliwość. Jeśli uda Ci się wygrać i lekarz zostanie pociągnięty do odpowiedzialności to może w przyszłości pozwoli to uniknąć tragedii innych. Trzymam za Ciebie kciuki.
Co do obwiniania siebie, to chyba każda z nas przechodziła ten etap. Jednak po to chodzimy do lekarza, im ufamy, że wiedzą co robią. To oni są odpowiedzialni za życie nasze i naszych nienarodzonych dzieci. Taki zawód wybrali i to ich odpowiedzialność. Ja już po pierwszej stracie, a w zasadzie to po połówkowych w pierwszej ciąży, powinnam dostać heparynę, gdybym tylko trafiła na kompetentnych lekarzy. Wierzę, że udałoby się uratować oboje moich dzieci. A tak mam ogromny ból i wyrwę w sercu. I tylko i AŻ jeden CUD❤️ bo przy tej wiedzy którą teraz mam synek to naprawdę CUD.
Misiaa, dziękuję Ci za te słowa i pytanie: " a właściwie dlaczego nie ja?" Zawsze się zastanawiałam czemu mnie to spotkało? Ale właściwie to czemu miałoby spotkać kogoś innego? Wiem jedno, przy podjęciu decyzji o kolejnej ciąży muszę być pewna, że gdyby znów dotknęła nas ta tragedia to udźwignę to psychicznie.17 czerwca 2015 - (*) Kacperek 30 TC
Wrzesień 2016 - Aniołek 9 tc
7 marca 2019 - Dawidek ❤️ 38 TC - mój Promyczek
16 grudnia 2021 - (*) Martynka 26 tc -
Kingus tak, to bardzo wazne przy podejmowaniu decyzji o podejsciu do kolejnej ciazy... wiadomo ze kazdy pragnie zdrowego,zywego dziecka ale trzeba sie porzadnie zastanowic nad tym czy sie udzwignie w razie tragedii smierc kolejnego dziecka..ja akurat mam bardzo mocną psychikę ale mam i znajomych ktorzy po poronieniu w 9tc drugi raz juz nie sprobowali i dzieci nie maja..powiedzieli ze nie daliby rady udzwignac psychicznie kolejnej straty. A trzeba jasno i wyraznie powiedziec i miec swiadomosc tego ze po smierci dziecka nie jest sie juz ta sama osoba...z kazda kolejna smiercia malucha stajemy sie zupelnie inne..nawet jesli komus sie wydaje ze jest taki sam to...to tylko mu sie wydaje. Pomine juz fakt samej ciazy po stracie..na nia tez trzeba byc psychicznie gotowyn bo to nie jest ciaza miła, fajna i przyjemna a przepelniona przeogromnym strachem, odliczaniem, czesto ukrywaniem sie przed ludzmi aby tej ciazy i brzucha nie widzieli... ale mimo tych wszystkich przeciwnosci ja juz wiem ze warto walczyc i podjac te walke.24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
IV.2019 CB
24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
9tc... VI.2021 😇💔
05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤
"Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
- przypominam sobie kto mi się przygląda..." -
Misiaa, ja Cię podziwiam za siłę... ale jesteś też dobrym przykładem, że na końcu tej wyboistej drogi czeka nagroda 😍
Mogę tylko potwierdzić że ciąża po stracie jest zupełnie inna... ale też mimo to wiem że było warto...Zo_śka lubi tę wiadomość
27tc+3 - 😢 [*] 11.20
37tc+3 - 🌈
6tc+4 - 😭 [*] 07.24 - żegnaj okruszku...
3tc+4 💔
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _
X.2021 - start IVF
23.12.21 - transfer blastki ❄️4AA
29.12 - 6dpt - beta 39.40 mlU/ml
18.01 - 26dpt - 6+1 CRL 0.55cm i bijące serduszko 😍
01.03 - 12+1 I prenatalne 7.5cm chłopca 💙
21.04 - 19+3 - II prenatalne - 330g 💙
06.07 - 30+2 - III 25.08 - 1810g 💙
25.08 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
...
_ _ _ _
03.24 - wracamy po rodzeństwo
04.06 FET ❄️3AA 🙏🙏
09.06 - 5dpt. - ⏸️
06.07 - 7+2 💔
_ _ _ _
04.09 prog 41.8; 2dpt 18.4
05.09 - FET ostatniej szansy ❄️4AB
4dpt - ⏸️; beta 59.8🤯; prog 28.5
11.09 - 6dpt 80.4 💔 7dpt 79.8; 9dpt 98 🤯
___________
II IVF??????? 🤯😭🤯 -
Zo_śka, myślę że wszystko zostało już napisane...
Przykro mi że Cię to spotkało🤍 -
nick nieaktualnyMisiaaa... Weszłam na go forum z taką obawą (po stracie Synka zapisałam się na grupę rodziców po stracie dzieci, na początku przyniosła mi dużo pomocy, ale z czasem musiałam się z niej wypisać, bo było to jak uzależnienie, godzinami tkwiłam w tragediach innych, w końcu się wypisałam, chciałam ruszyć do przodu), zobaczyłam Twój suwaczek i zamarłam. Spędziłam cały wieczór na czytaniu Twojej historii, chyląc czoła. Aż w końcu doszłam do tego, że nieco różni się to forum od tego, gdzie byłam wcześniej. Tu oprócz Waszych historii, jest jeszcze nadzieja... Której tak bardzo potrzebowałam.
Sama nie doszłam jeszcze do momentu "a czemu nie właśnie mi"... Być może potrzeba na to więcej czasu, pewnie też u każdego przychodzi to z inną częstotliwością... -
Być może potrzeba czasu ale ja np wiem że nigdy nie pomyślę 'czemu nie ja'.
Czemu? Bo myślę wtedy czemu nie kobiety ktore zabijają swoje dzieci, katują... Znęcają się.
Cała ciąże i przed robiłyśmy wszystko by było dobrze więc czemu my? Czemu nie patologia która opierdzieli codziennie flachę w ciąży i jest ok? Która ma w nosie i ciąże i dziecko które się urodzi.
Być może jest to brutalne ale dopóki kobiety będą zabijać własne dzieci to ja tak nie pomyślę.