Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
glodia wrote:Czyżby to Invicta?27tc+3 - 😢 [*] 11.20
37tc+3 - 🌈
6tc+4 - 😭 [*] 07.24 - żegnaj okruszku...
3tc+4 💔
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _
X.2021 - start IVF
23.12.21 - transfer blastki ❄️4AA
29.12 - 6dpt - beta 39.40 mlU/ml
18.01 - 26dpt - 6+1 CRL 0.55cm i bijące serduszko 😍
01.03 - 12+1 I prenatalne 7.5cm chłopca 💙
21.04 - 19+3 - II prenatalne - 330g 💙
06.07 - 30+2 - III 25.08 - 1810g 💙
25.08 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
...
_ _ _ _
03.24 - wracamy po rodzeństwo
04.06 FET ❄️3AA 🙏🙏
09.06 - 5dpt. - ⏸️
06.07 - 7+2 💔
_ _ _ _
04.09 prog 41.8; 2dpt 18.4
05.09 - FET ostatniej szansy ❄️4AB
4dpt - ⏸️; beta 59.8🤯; prog 28.5
11.09 - 6dpt 80.4 💔 7dpt 79.8; 9dpt 98 🤯
___________
II IVF??????? 🤯😭🤯 -
glodia wrote:Czyżby to Invicta?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 lipca, 20:17
-
Krysia1411 wrote:Ty też w invicta? Bo ja się zastanawiam nad zmianą... 🫣
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 lipca, 23:22
-
Misiak wrote:Tak w Bydgoszczy, jak do tej pory jestem zadowolona. Tylko w Bydgoszczy nie robią punkcji i transeforow i na te zabiegi jeździmy do Warszawy i tutaj to jest już przemiał, trochę taka taśmowka.
-
glodia wrote:nie, ja w gamecie. ja właśnie myślę o przeniesieniu się do invicty, bo wiele dziewczyn poleca i jest dużo więcej szczegółowych badań robionych. w gamecie mam ciągle taki sam schemat, zero indywidualnego podejścia, nawet po poronieniu nic "nie trzeba" badać. Wszystko co zrobiłam w gamecie, to z własnej inicjatywy, z wyczytanych informacji na forum. Jedyny plus to taki, że mój dr podaje numer do siebie i można dzwonić w razie potrzeby.
Ja się zastanawiam co robić... irytuje mnie że nawet nie mogą powiedzieć beż wizyty co badać, a wizyty dopiero chcą umawiać za te 2 mce... dla nich to nic, a ja tracę kolejne cykle....🫣27tc+3 - 😢 [*] 11.20
37tc+3 - 🌈
6tc+4 - 😭 [*] 07.24 - żegnaj okruszku...
3tc+4 💔
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _
X.2021 - start IVF
23.12.21 - transfer blastki ❄️4AA
29.12 - 6dpt - beta 39.40 mlU/ml
18.01 - 26dpt - 6+1 CRL 0.55cm i bijące serduszko 😍
01.03 - 12+1 I prenatalne 7.5cm chłopca 💙
21.04 - 19+3 - II prenatalne - 330g 💙
06.07 - 30+2 - III 25.08 - 1810g 💙
25.08 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
...
_ _ _ _
03.24 - wracamy po rodzeństwo
04.06 FET ❄️3AA 🙏🙏
09.06 - 5dpt. - ⏸️
06.07 - 7+2 💔
_ _ _ _
04.09 prog 41.8; 2dpt 18.4
05.09 - FET ostatniej szansy ❄️4AB
4dpt - ⏸️; beta 59.8🤯; prog 28.5
11.09 - 6dpt 80.4 💔 7dpt 79.8; 9dpt 98 🤯
___________
II IVF??????? 🤯😭🤯 -
glodia wrote:nie, ja w gamecie. ja właśnie myślę o przeniesieniu się do invicty, bo wiele dziewczyn poleca i jest dużo więcej szczegółowych badań robionych. w gamecie mam ciągle taki sam schemat, zero indywidualnego podejścia, nawet po poronieniu nic "nie trzeba" badać. Wszystko co zrobiłam w gamecie, to z własnej inicjatywy, z wyczytanych informacji na forum. Jedyny plus to taki, że mój dr podaje numer do siebie i można dzwonić w razie potrzeby.
Teraz ze stymulacji wyszło zero zarodków to wszytsko zmienimy. Także w sumie chyba powinnam byc zadowolona*Starania 2017
*Punkcja 4 zarodki przebadane PGTA
*Transfery 11.22 i 12.22 nieudane
*Transfer3. Lipiec 2023❤️ Ciąża prawidłowa do 26 tyg💔😭
*06.2024 stymulacja pierwsza- 0 zarodków
*09.2024Stymulacja druga: 3 zarodki, po PGTA zero:(
*25.11.2024 transfer -
Witam się z Wami, bardzo dobrze Was rozumiem ;(
Moja historia jest dość mocno zawikłana. Jestem mamą 12 dzieciaczków- 2 córeczki z nami na ziemi i 10 aniołków w niebie ;( Mam 37 lat i nie wiem co dalej…
19 tydzien ciąży, do tej pory wszystko szło dobrze, synek wymarzony po wcześniejszych licznych stratach ( 7 poronień na wczesnym etapie, dwie ciąże pozamaciczne, jedna zakończona usunięciem jajowodu) dwie córki na świcie. O tą ciążę walczyliśmy długo i w końcu się udało zabiło serduszko, synek! Rozwijał się do tego momentu książkowo, żadnych plamien, brak cukrzycy, obstawiona lekami od pozytywnego testu: encorton, clexane, luteina dopochwowo, akard i witaminy ciążowe w formach metylowanych bo gdzieś po drodze stwierdzona mutacja mthfr. Na pierwszych wizytach zbadane cmv- wynik igm dodatni! Powtórka badań igg wysokie, igm 1,3 ale i awidnosc wysoka! Powtórzenie badań w szpitalu zakaźnym po ok 3 tygodniach ( tak dopiero udało się umówić wizytę) test pcr i wykluczone cmv więc się uspokoiłam i zaczęłam wierzyć że tym razem juz będzie dobrze! Co miesięczna wizyta i diagnoza malowodzie… AFI 5. Nie mogłam uwierzyć i tego samego dnia umówiłam się na wizytę do innego lekarza - z lepszym sprzętem. Tam potwierdzona diagnoza i nawet jeszcze gorzej bo doktor stwierdził że to już prawie bezwodzie. AFI 3 cm. Wystawił skierowanie do szpitala, po 2 godzinach od wizyty przyjęcie na oddział Pani przyjmująca wyliczyła wód na 7 cm. Serduszko bije, test na sączenie wód negatywny. Rano znowu test na sączenie się wód nadal negatywny, po godzinie od testu na wody USG i te słowa które nigdy nie wyjdą z mojej głowy… niestety nie widzimy akcji serca dziecka … co zrobiłam źle? Czy mogłam nie zauważyć wycieku wód płodowych wcześniej? Czy worek płodowy mógł się zasklepić i dlatego w testach w szpitalu nie wykazywało sączenia się wód płodowych? Czy gdybym zauważyła wypłynięcie wód płodowych wcześniej udałoby się uratować naszego synka? (Miałam upławy bo luteinę dopochwowa miałam przyjmować do 20 tygodnia, a ona wypływała ze mnie od samego początku.) co zrobiłam źle? W którym momencie popełniłam błąd i nie zauważyłam że dzieje się źle? -
Kiniamsh wrote:Witam się z Wami, bardzo dobrze Was rozumiem ;(
Moja historia jest dość mocno zawikłana. Jestem mamą 12 dzieciaczków- 2 córeczki z nami na ziemi i 10 aniołków w niebie ;( Mam 37 lat i nie wiem co dalej…
19 tydzien ciąży, do tej pory wszystko szło dobrze, synek wymarzony po wcześniejszych licznych stratach ( 7 poronień na wczesnym etapie, dwie ciąże pozamaciczne, jedna zakończona usunięciem jajowodu) dwie córki na świcie. O tą ciążę walczyliśmy długo i w końcu się udało zabiło serduszko, synek! Rozwijał się do tego momentu książkowo, żadnych plamien, brak cukrzycy, obstawiona lekami od pozytywnego testu: encorton, clexane, luteina dopochwowo, akard i witaminy ciążowe w formach metylowanych bo gdzieś po drodze stwierdzona mutacja mthfr. Na pierwszych wizytach zbadane cmv- wynik igm dodatni! Powtórka badań igg wysokie, igm 1,3 ale i awidnosc wysoka! Powtórzenie badań w szpitalu zakaźnym po ok 3 tygodniach ( tak dopiero udało się umówić wizytę) test pcr i wykluczone cmv więc się uspokoiłam i zaczęłam wierzyć że tym razem juz będzie dobrze! Co miesięczna wizyta i diagnoza malowodzie… AFI 5. Nie mogłam uwierzyć i tego samego dnia umówiłam się na wizytę do innego lekarza - z lepszym sprzętem. Tam potwierdzona diagnoza i nawet jeszcze gorzej bo doktor stwierdził że to już prawie bezwodzie. AFI 3 cm. Wystawił skierowanie do szpitala, po 2 godzinach od wizyty przyjęcie na oddział Pani przyjmująca wyliczyła wód na 7 cm. Serduszko bije, test na sączenie wód negatywny. Rano znowu test na sączenie się wód nadal negatywny, po godzinie od testu na wody USG i te słowa które nigdy nie wyjdą z mojej głowy… niestety nie widzimy akcji serca dziecka … co zrobiłam źle? Czy mogłam nie zauważyć wycieku wód płodowych wcześniej? Czy worek płodowy mógł się zasklepić i dlatego w testach w szpitalu nie wykazywało sączenia się wód płodowych? Czy gdybym zauważyła wypłynięcie wód płodowych wcześniej udałoby się uratować naszego synka? (Miałam upławy bo luteinę dopochwowa miałam przyjmować do 20 tygodnia, a ona wypływała ze mnie od samego początku.) co zrobiłam źle? W którym momencie popełniłam błąd i nie zauważyłam że dzieje się źle?
Nie zrobiłaś mieć złego! Nie jesteśmy lekarzami, a oni tez maja procedury i nie da się lezec pod usg cały czas chociaż po tym wszystkim to człowiek by chciał.
Jest mi strasznie smutno z Twojego powodu, wiele przeszłaś. A te utracone ciąże to wiadomo jakiej płci, robi Ci jakieś badania genetyczne w kierunku ze odrzucasz płeć męska? Tak mi tylko myśl przez głowę przeszła.
Pamietam ze jak trafiłam do szpitala tez uważali ze wód jest mniej nic powinno, nie nosiłam wkładek, nie miałam mokrej bielizny, nic nie cZulam:/*Starania 2017
*Punkcja 4 zarodki przebadane PGTA
*Transfery 11.22 i 12.22 nieudane
*Transfer3. Lipiec 2023❤️ Ciąża prawidłowa do 26 tyg💔😭
*06.2024 stymulacja pierwsza- 0 zarodków
*09.2024Stymulacja druga: 3 zarodki, po PGTA zero:(
*25.11.2024 transfer -
Filiżanka8 wrote:Jejku to ja po 2 nieudanych transferach się badałam immunologiczne i to trwało prawie pół roku. Teraz po stracie ciąży robiliśmy genetykę to znowu pół roku trwało bo 70 dni roboczych czekamy na jeden wynik, mi wyszedł złe wiec kolejne 50 dni czekaliśmy na wynik męża.
Teraz ze stymulacji wyszło zero zarodków to wszytsko zmienimy. Także w sumie chyba powinnam byc zadowolona -
nick nieaktualnyKiniamsh wrote:Witam się z Wami, bardzo dobrze Was rozumiem ;(
Moja historia jest dość mocno zawikłana. Jestem mamą 12 dzieciaczków- 2 córeczki z nami na ziemi i 10 aniołków w niebie ;( Mam 37 lat i nie wiem co dalej…
19 tydzien ciąży, do tej pory wszystko szło dobrze, synek wymarzony po wcześniejszych licznych stratach ( 7 poronień na wczesnym etapie, dwie ciąże pozamaciczne, jedna zakończona usunięciem jajowodu) dwie córki na świcie. O tą ciążę walczyliśmy długo i w końcu się udało zabiło serduszko, synek! Rozwijał się do tego momentu książkowo, żadnych plamien, brak cukrzycy, obstawiona lekami od pozytywnego testu: encorton, clexane, luteina dopochwowo, akard i witaminy ciążowe w formach metylowanych bo gdzieś po drodze stwierdzona mutacja mthfr. Na pierwszych wizytach zbadane cmv- wynik igm dodatni! Powtórka badań igg wysokie, igm 1,3 ale i awidnosc wysoka! Powtórzenie badań w szpitalu zakaźnym po ok 3 tygodniach ( tak dopiero udało się umówić wizytę) test pcr i wykluczone cmv więc się uspokoiłam i zaczęłam wierzyć że tym razem juz będzie dobrze! Co miesięczna wizyta i diagnoza malowodzie… AFI 5. Nie mogłam uwierzyć i tego samego dnia umówiłam się na wizytę do innego lekarza - z lepszym sprzętem. Tam potwierdzona diagnoza i nawet jeszcze gorzej bo doktor stwierdził że to już prawie bezwodzie. AFI 3 cm. Wystawił skierowanie do szpitala, po 2 godzinach od wizyty przyjęcie na oddział Pani przyjmująca wyliczyła wód na 7 cm. Serduszko bije, test na sączenie wód negatywny. Rano znowu test na sączenie się wód nadal negatywny, po godzinie od testu na wody USG i te słowa które nigdy nie wyjdą z mojej głowy… niestety nie widzimy akcji serca dziecka … co zrobiłam źle? Czy mogłam nie zauważyć wycieku wód płodowych wcześniej? Czy worek płodowy mógł się zasklepić i dlatego w testach w szpitalu nie wykazywało sączenia się wód płodowych? Czy gdybym zauważyła wypłynięcie wód płodowych wcześniej udałoby się uratować naszego synka? (Miałam upławy bo luteinę dopochwowa miałam przyjmować do 20 tygodnia, a ona wypływała ze mnie od samego początku.) co zrobiłam źle? W którym momencie popełniłam błąd i nie zauważyłam że dzieje się źle?
Bardzo Ci współczuję, ja 3 tygodnie temu pożegnałam w 18 tc moje bliźniaki. Niewydolność szyjki macicy, trafiłam do szpitala z ponad 4 cm rozwarciem, tydzień wcześniej byłam na badaniach i to na szpitalu, szyjka była sprawdzana i to przez dwóch lekarzy (podejrzewałam sączenie się wód). Wszystko było w porządku, a tu nagle takie rozwarcie że nie udało się już nic zrobić. Też sobie zadawałam pytanie, co zrobiłam nie tak, co mogłam zrobić inaczej.. ale nic nie mogłam i Ty też nie mogłaś. Obie i pewnie wszystkie z nas tutaj zrobiły wszystko jak trzeba, dbały o siebie, brały suple, chodziły na wizyty, robiły wszystkie zalecane badania i pewnie sprawdzały wszelkie wątpliwości i obawy. Zarzucałam sobie, że poleciałam z paniką sprawdzać wody, a tydzień później nie zauważyłam prawie 5 cm rozwarcia, że może gdybym dzień wcześniej pojechała, ale jak.. po co.. skoro nic się nie działo, nie mogłam, bo nie miałam objawów, a gdy się pojawiły zrobiłam to co mogłam czyli udałam się jak najszybciej do szpitala. Zrobiłaś co mogłaś, najlepiej jak potrafiłaś ❤️ niestety nie na wszystko mamy wplyw -
Nie mamy na to wpływu...
Jednak potrzeba czasu by naprawdę do tego dojść.
Ja wciąż robię rachunek sumienia...
12.12.2019- 4kg,54cm- zdrowa Izabela!
03.10.202💔 3480g,58cm,38tc Różyczka.👼😭
Mutacje hetero pai1 i mthfr1
Świat rozsypal się jak cienkie lustro. Na miliony kawałków a ja trwam.
Boże,dlaczego wymyśliłeś los człowieka który musi iść przez życie sam? Całkiem Sam. -
Filiżanka8 wrote:Nie zrobiłaś mieć złego! Nie jesteśmy lekarzami, a oni tez maja procedury i nie da się lezec pod usg cały czas chociaż po tym wszystkim to człowiek by chciał.
Jest mi strasznie smutno z Twojego powodu, wiele przeszłaś. A te utracone ciąże to wiadomo jakiej płci, robi Ci jakieś badania genetyczne w kierunku ze odrzucasz płeć męska? Tak mi tylko myśl przez głowę przeszła.
Pamietam ze jak trafiłam do szpitala tez uważali ze wód jest mniej nic powinno, nie nosiłam wkładek, nie miałam mokrej bielizny, nic nie cZulam:/
Kiedyś jakiś lekarz zasugerował że być może mój organizm odrzuca płeć męską. Badań nie robiłam na określanie płci straconych aniołków. Ale czy a jakieś konkretne badania które by na to wskazywały? Że to właśnie płeć męska jest odrzucana? Na encortonie byłam od pozytywnego testu w tej ostatniej ciąży i już się wydawało że będzie dobrze. Serduszko przestało bić dzień po odstawieniu tego leku. (Odstawiałam stopniowo zgodnie z zaleceniami endokrynologa i ginekologa prowadzącego) Pakiety badań po poronieniach robiłam przeróżne i poza mutacją mthfr nie wyszły żadne nieprawidłowości. Nie wiem gdzie jest problem. Dziś powinny być wyniki histopatologiczne ze szpitala. Synka urodziłam 23.06. 2024 w dzień taty -
Kiniamsh wrote:Kiedyś jakiś lekarz zasugerował że być może mój organizm odrzuca płeć męską. Badań nie robiłam na określanie płci straconych aniołków. Ale czy a jakieś konkretne badania które by na to wskazywały? Że to właśnie płeć męska jest odrzucana? Na encortonie byłam od pozytywnego testu w tej ostatniej ciąży i już się wydawało że będzie dobrze. Serduszko przestało bić dzień po odstawieniu tego leku. (Odstawiałam stopniowo zgodnie z zaleceniami endokrynologa i ginekologa prowadzącego) Pakiety badań po poronieniach robiłam przeróżne i poza mutacją mthfr nie wyszły żadne nieprawidłowości. Nie wiem gdzie jest problem. Dziś powinny być wyniki histopatologiczne ze szpitala. Synka urodziłam 23.06. 2024 w dzień taty
Wiele dziewczyn brało Encorton i odstawiali stopniowo i było okej wiec pewnie to nie przez odstawienie.
Nie katujcie się myślami ze coś zaniedbałyście!!! Pewnie byłyście wzorowymi grzecznymi pacjentkami.
Tez nic nie czułam, nie krwawiłam, nie miałam skurczy, nie wiedziałam, dzień przed robiłam morfologie i badanie moczu i wszystko w normach.*Starania 2017
*Punkcja 4 zarodki przebadane PGTA
*Transfery 11.22 i 12.22 nieudane
*Transfer3. Lipiec 2023❤️ Ciąża prawidłowa do 26 tyg💔😭
*06.2024 stymulacja pierwsza- 0 zarodków
*09.2024Stymulacja druga: 3 zarodki, po PGTA zero:(
*25.11.2024 transfer -
Kiniamsh wrote:Kiedyś jakiś lekarz zasugerował że być może mój organizm odrzuca płeć męską. Badań nie robiłam na określanie płci straconych aniołków. Ale czy a jakieś konkretne badania które by na to wskazywały? Że to właśnie płeć męska jest odrzucana? Na encortonie byłam od pozytywnego testu w tej ostatniej ciąży i już się wydawało że będzie dobrze. Serduszko przestało bić dzień po odstawieniu tego leku. (Odstawiałam stopniowo zgodnie z zaleceniami endokrynologa i ginekologa prowadzącego) Pakiety badań po poronieniach robiłam przeróżne i poza mutacją mthfr nie wyszły żadne nieprawidłowości. Nie wiem gdzie jest problem. Dziś powinny być wyniki histopatologiczne ze szpitala. Synka urodziłam 23.06. 2024 w dzień taty
Co do badań - jest coś takiego jak cross match, który pozwala sprawdzić jak organizm kobiety odpowiada na antygeny partnera. Ale to badanie które raczej się zleca, gdy wychodzą jakieś choroby autoimmunologiczne, czy problemy immunologiczne. -
glodia wrote:Bardzo Ci współczuję.
Co do badań - jest coś takiego jak cross match, który pozwala sprawdzić jak organizm kobiety odpowiada na antygeny partnera. Ale to badanie które raczej się zleca, gdy wychodzą jakieś choroby autoimmunologiczne, czy problemy immunologiczne.
Mam wyniki histo ale totalnie nie wiem jak odczytać. Zrozumiałam że łożysko chyba było niewydolne? Lekarz dopiero za tydzień w czwartek może któraś z Was umie to odczytać i tak po ludzku wytłumaczyć? Ostre zapalenie błon płodowych? Czy to możliwe że nastąpiło już po śmierci synka? Serduszko przestało bić w piątek a urodził się w niedzielę. Zastanawiam się czy te wyniki mogą być zaburzone właśnie tym że ju od dwóch dni nie żył a ciągle był ze mną. Poniżej wkleję wyniki
1. Plód di. 18 cm z fragmentem pepowiny dł. 7,5 cm. Pepowina na przekroju trójnaczyniowa, skrecona.
2. Rozciete łożysko o wym. 14x9x3 cm, blony plodowe barwy szarej. Lozysko na przekroju brazowo-rózowe
jednorodne.
Badanie mikroskopowe
1. W błonach plodowych od strony matczynej drobne ogniska z ostrym odczynem zapalnym.
Pepowina obrzęknięta , trójnaczyniowa, skrecona.
2. Lozysko z Il-go trymestru ciazy z przekrwieniem naczyn i wybroczynami miedzykosmkowymi oraz ogniskami Włóknika okołokosmkowego.
ICD-10 043.9Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 lipca, 18:40
-
Filiżanka8 wrote:Te daty. Symbole są straszne;( doprowadzają mnie do łez.
Wiele dziewczyn brało Encorton i odstawiali stopniowo i było okej wiec pewnie to nie przez odstawienie.
Nie katujcie się myślami ze coś zaniedbałyście!!! Pewnie byłyście wzorowymi grzecznymi pacjentkami.
Tez nic nie czułam, nie krwawiłam, nie miałam skurczy, nie wiedziałam, dzień przed robiłam morfologie i badanie moczu i wszystko w normach.
Tak daty są straszne ;( zawsze myślałam że jestem silna, tyle ciężkich chwil za nami ale teraz dopiero zdałam sobie sprawę jaka jestem słaba, muszę nauczyć się żyć z tym ze naszego synka nie ma i nie będzie z nami na świcie, a tyle było planów ;( siostra urodziła dwa miesiące temu, mieli razem chodzić do przedszkola do tego dwie bardzo dobre znajome też aktualnie cieszą się z córeczek które dopiero co przyszły na świat. Ja bardzo cieszę się z ich szczęścia i że dziewczynki wszystkie są zdrowe i silne! ale ja wewnętrznie jestem na samym dnie i strasznie mi ciężko z tym że już nigdy Go nie przytulę… pozostają mi wizyty na cmentarzu 💔 -
Kiniamsh wrote:Tak daty są straszne ;( zawsze myślałam że jestem silna, tyle ciężkich chwil za nami ale teraz dopiero zdałam sobie sprawę jaka jestem słaba, muszę nauczyć się żyć z tym ze naszego synka nie ma i nie będzie z nami na świcie, a tyle było planów ;( siostra urodziła dwa miesiące temu, mieli razem chodzić do przedszkola do tego dwie bardzo dobre znajome też aktualnie cieszą się z córeczek które dopiero co przyszły na świat. Ja bardzo cieszę się z ich szczęścia i że dziewczynki wszystkie są zdrowe i silne! ale ja wewnętrznie jestem na samym dnie i strasznie mi ciężko z tym że już nigdy Go nie przytulę… pozostają mi wizyty na cmentarzu 💔
-
glodia wrote:Bardzo Ci współczuję.
Co do badań - jest coś takiego jak cross match, który pozwala sprawdzić jak organizm kobiety odpowiada na antygeny partnera. Ale to badanie które raczej się zleca, gdy wychodzą jakieś choroby autoimmunologiczne, czy problemy immunologiczne.
Kojarzysz jak się nazywają te badania?38 👱♀️, 37🧔♂️ AMH 0,82
28.05.24 ⏸️ 4.07.24 💔 Janek [8+3] trisomia w obrębie 8 chromosomu
🧬 PAI-1 i MTHFR 1298A>C (hetero)
6.09, 8.09 ⏸️
9.09 beta 704, prog 39,50
11.09 beta 1861, prog 43
18.09 5+3: GS 12mm, YS 2,8mm
01.10 7+2: crl 11mm, ys 3,9mm, fhr 143/min
10.10 8+4 crl 20mm, ys 6,1, fhr 175/min
🩺 8.11 12+5 prenatalne
🩺 3.01 połówkowe
🩷🩷🩷🩷
Euthyrox 50
KIR AA