Poronienie 2021, a ponowne starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Cześć Dziewczyny!
Śledzę Was od kilku miesięcy. Przede wszystkim dziękuję Wam za wszystkie informacje, które tutaj zamieszczacie. Pozwoliło mi to przejść w tym roku przez ostatnie poronienie chybione, przyjmowałam tabletki na poronienie w szpitalu, zakończyło się łyżeczkowaniem (9 tydzień). W poprzednim roku również poroniłam, był to 6 tydzień.
Trzymam za Was wszystkie kciuki, cieszę się z każdych kresek i dobrej bety i smucę złymi wieściami. Każda z Was dużo przeszła i każda zasługuje na zdrową, spokojną ciążę i szczęśliwe zakończenie.
Trochę o mnie - staramy się od ponad dwóch lat. Mam obecnie 32 lata. Po poronieniach nie znalazłam przyczyny. Nie badaliśmy zarodka. Zrobiłam trochę badań, obecnie czekam na pakiet dotyczący trombofilii.
Od ginekologa mam zielone światło na starania, jesteśmy po 1 cs.
Pozdrawiam wszystkie serdecznie.Karoola lubi tę wiadomość
Starania od kwietnia 2020
👩❤️👨 Ona 32 lata, on 34 lata
😢2021 rok 6 tydzień
😢2022 rok 9 tydzień (krwiak, wywołanie farmakologiczne, łyżeczkowanie)
😞 2022 rok 7 tydzień, ciąża pozamaciczna, leczenie metotreksatem
🤞⏸️ nowa nadzieja 5 tydzień ciąży beta 4900 mUI/ml 🌈
🌈 7/1 hbd, jest ❤️!!! CRL 8,8 mm, FHR 142/min.
🌈 13/1 hbd, 7,44 cm ryzyka niskie ❤️
🌈 17/1 hbd, wszystko dobrze, wstydzioch 🩷🩵
🌈 21/1 hbd, połówkowe w porządku, 370 gramów chłopca 🩵
🌈 29/1 hbd, 1630 g 🩵
🌈 37/2 hbd, 2900 g - do kontroli przyrostu po tygodniu
-
Malinka powodzenia i oby tym razem się udało ❤
Czytałam zagraniczną grupę o poronieniach nawykowych, to tam często jak nie udaje się znaleźć przyczyny to po prostu udaje się za którymś razem tak po prostu 🤷♀️ Natura jest niezbadana.
Czytałam też trochę o immuno, poprawie komórek itd i wychodzi mi, że WSZYSTKO ma wpływ na dosłownie WSZYSTKO nawet na poziomie genów i komórek i my mamy bardzo niewielki wpływ na to, oprócz wiadomych rzeczy typu dieta, suplementy kierowane, sport i wypoczynek. A to tylko promil tego, co ma wpływ na równowagę naszego organizmu.
Nawet czytałam, że stany zapalne endometrium, gdzie ono odrzuca zarodki daje się wyciszać różnymi substancjami, suplementami albo odpowiednią dietą, czasami same się wyciszają bez żadnej ingerencji 🤷♀️ To wszystko to jedna wielka niewiadoma.Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 kwietnia 2022, 11:32
Malinkaaa, Karoola, Susanne lubią tę wiadomość
2019 💝👶💖
2021 💔
2022 💔💔
2023 💝👶💖
"Wszystkim głosić będę jak dobrotliwie obeszłaś się ze mną 💙" Nowenna Pompejańska -
Witam,
Długo zastanawiałam się czy coś tutaj napisać, do tej pory dużo czytałam.
2 tygodnie temu poroniłam, puste jajo.
Dzisiaj byłam znów na wizycie u ginekologa i spytał się mnie jakie mam dalsze plany...
No i właśnie... Mam 6 letniego synka, ostatnia ciąża nie była planowana, ale przyniosła niesamowicie dużo szczęścia, chociaż przez chwilkę... Mam prawie 37 lat... Chyba chciałabym spróbować, ale tak strasznie się boję.... -
Babulka wrote:Malinka powodzenia i oby tym razem się udało ❤
Czytałam zagraniczną grupę o poronieniach nawykowych, to tam często jak nie udaje się znaleźć przyczyny to po prostu udaje się za którymś razem tak po prostu 🤷♀️ Natura jest niezbadana.
Czytałam też trochę o immuno, poprawie komórek itd i wychodzi mi, że WSZYSTKO ma wpływ na dosłownie WSZYSTKO nawet na poziomie genów i komórek i my mamy bardzo niewielki wpływ na to, oprócz wiadomych rzeczy typu dieta, suplementy kierowane, sport i wypoczynek. A to tylko promil tego, co ma wpływ na równowagę naszego organizmu.
Nawet czytałam, że stany zapalne endometrium, gdzie ono odrzuca zarodki daje się wyciszać różnymi substancjami, suplementami albo odpowiednią dietą, czasami same się wyciszają bez żadnej ingerencji 🤷♀️ To wszystko to jedna wielka niewiadoma.
Z jednej strony to frustrujące, bo chyba każda z nas chciałaby wiedzieć, czemu spotkało ją to nieszczęście i jak temu zapobiec w przyszłości. Z drugiej strony, mnie przynajmniej, trochę to pokrzepia. Bo często mam takie poczucie, że kurczę może nie powinnam jeszcze wracać do starań tylko zbadać jeszcze to i tamto. Tylko tak mogłabym latać po lekarzach i laboratoriach przez kolejne pół roku lub dłużej... Zdaniem mojego gina i tak zbadałam za dużo. 🤷♀️
Teraz staram się po prostu dbać o dietę, suplementuję się, wróciłam na zajęcia sekcji wspinaczkowej (choć mam nadzieję, że nie na długo 😅), dużo spaceruję, chodzę po górach, a w ramach wyciszenia i odstresowania robię na drutach. 😁 I myślę, że i tak będzie co będzie. Moje diagnozy wiele tu nie wniosły, dostanę jedynie Acard na wszelki wypadek. Bardzo chciałabym wierzyć, że tym razem mój organizm da radę, ale, tak jak piszesz, to jedna wielka niewiadoma. Boję się tylko tego, że jeśli znów się nie uda, to zostanę z ogromnym poczuciem winy, że czegoś teraz nie zbadałam, a mogłam... -
asiia wrote:Witam,
Długo zastanawiałam się czy coś tutaj napisać, do tej pory dużo czytałam.
2 tygodnie temu poroniłam, puste jajo.
Dzisiaj byłam znów na wizycie u ginekologa i spytał się mnie jakie mam dalsze plany...
No i właśnie... Mam 6 letniego synka, ostatnia ciąża nie była planowana, ale przyniosła niesamowicie dużo szczęścia, chociaż przez chwilkę... Mam prawie 37 lat... Chyba chciałabym spróbować, ale tak strasznie się boję....
Jak podchodzi do tematu Twój lekarz, dał Ci jakieś zalecenia? -
Akataa ja się wyleczyłam z tego poczucia winy ale wiem o czym mówisz. Przestałam mieć poczucie, że moim obowiązkiem jako matki jest robić wszystko, stawać na głowie i jeździć najlepiej do Meksyku na jakieś badania, żeby tylko "wszystko" było zabezpieczone i wydać kilkadziesiąt tysięcy na wszystkie badania jakie tylko mogą choć w 1% przyczynić się do strat.
Oczywiście i tak robiłam wszystko co było w moim zasięgu w danym momencie ale już nie wkręcam sobie, że "a mogłam jeszcze to albo tamto". Jestem bardzo dobrze przebadana i mój przypadek niestety pokazuje, że czasami to nic nie wnosi. Mimo to, nie żałuję że się zbadałam, nie zrozumcie mnie źle
W moim przypadku jedno poronienie to była losowa wada letalna a w drugim nie wiadomo co. Duża szansa, że też jakaś wada, a może coś z immunologią? A może mam zrosty po lyzeczkowaniu? Nawet zapytałam o to ginów czy warto zrobić histeroskopie i obydwaj powiedzieli, że definitywnie i absolutnie nie. I jeszcze parę miesięcy temu bym się oburzała ale teraz widzę, że mają trochę racji. Że za chwilę zrobię histeroskopię i jeszcze badania za kolejne tysiące i w końcu coś wyjdzie poza normami, bo nie ma zdrowych ludzi, są tylko niezdiagnozowani. Ale czy to będzie przyczyną tych poronień to i tak nie wiadomo...
Jak czytałam amerykańskie grupy to tam jak ktoś ma dobre ubezpieczenie albo jest bardzo bogaty i ma kilka strat na koncie to badają jakieś takie rzeczy, o których w Polsce nawet nie słyszano. I często nic nie wychodzi 🤷♀️
Czasem pacjentki biorą jakieś suple, których też ani widu na naszych polskich forach i nagle ciąża zdrowa po 5 stratach 🤷♀️
Natomiast po jednym poronieniu to ja coraz bardziej przychylam się do twierdzenia, żeby zrobić podstawowe badania, tarczycę, ew krzepliwosc i tyle. Nawet na tym wątku widać, że w 98% przypadków jedna strata to po prostu błąd natury i już.2019 💝👶💖
2021 💔
2022 💔💔
2023 💝👶💖
"Wszystkim głosić będę jak dobrotliwie obeszłaś się ze mną 💙" Nowenna Pompejańska -
Babulka wrote:Akataa ja się wyleczyłam z tego poczucia winy ale wiem o czym mówisz. Przestałam mieć poczucie, że moim obowiązkiem jako matki jest robić wszystko, stawać na głowie i jeździć najlepiej do Meksyku na jakieś badania, żeby tylko "wszystko" było zabezpieczone i wydać kilkadziesiąt tysięcy na wszystkie badania jakie tylko mogą choć w 1% przyczynić się do strat.
Oczywiście i tak robiłam wszystko co było w moim zasięgu w danym momencie ale już nie wkręcam sobie, że "a mogłam jeszcze to albo tamto". Jestem bardzo dobrze przebadana i mój przypadek niestety pokazuje, że czasami to nic nie wnosi. Mimo to, nie żałuję że się zbadałam, nie zrozumcie mnie źle
W moim przypadku jedno poronienie to była losowa wada letalna a w drugim nie wiadomo co. Duża szansa, że też jakaś wada, a może coś z immunologią? A może mam zrosty po lyzeczkowaniu? Nawet zapytałam o to ginów czy warto zrobić histeroskopie i obydwaj powiedzieli, że definitywnie i absolutnie nie. I jeszcze parę miesięcy temu bym się oburzała ale teraz widzę, że mają trochę racji. Że za chwilę zrobię histeroskopię i jeszcze badania za kolejne tysiące i w końcu coś wyjdzie poza normami, bo nie ma zdrowych ludzi, są tylko niezdiagnozowani. Ale czy to będzie przyczyną tych poronień to i tak nie wiadomo...
Jak czytałam amerykańskie grupy to tam jak ktoś ma dobre ubezpieczenie albo jest bardzo bogaty i ma kilka strat na koncie to badają jakieś takie rzeczy, o których w Polsce nawet nie słyszano. I często nic nie wychodzi 🤷♀️
Czasem pacjentki biorą jakieś suple, których też ani widu na naszych polskich forach i nagle ciąża zdrowa po 5 stratach 🤷♀️
Natomiast po jednym poronieniu to ja coraz bardziej przychylam się do twierdzenia, żeby zrobić podstawowe badania, tarczycę, ew krzepliwosc i tyle. Nawet na tym wątku widać, że w 98% przypadków jedna strata to po prostu błąd natury i już.
Dokładnie mam takie samo wrażenie. Niektórzy zachodzą od tak, bez badań, bez starań. Inni mają pecha. Dlaczego - tego część nigdy się nie dowie.
Cieszę się, że trafiłam tutaj, czytając Was często czuję jakbym napisała to sama. Te same wątpliwości, poczucie winy. Że może warto zbadać to czy tamto, ale pytanie czy to do czegoś będzie prowadziło? Myślę sobie, że spróbujemy jeszcze zajść 3 raz, zobaczymy co się stanie. Później trzeba odpuścić. Byłam w ostatnim czasie u 2 ginekologów, hematologa, endokrynologa 3 razy, psychiatry, internisty, dentysty. Badałam krew z 10 razy. Już człowiek ma po prostu tego dość.Starania od kwietnia 2020
👩❤️👨 Ona 32 lata, on 34 lata
😢2021 rok 6 tydzień
😢2022 rok 9 tydzień (krwiak, wywołanie farmakologiczne, łyżeczkowanie)
😞 2022 rok 7 tydzień, ciąża pozamaciczna, leczenie metotreksatem
🤞⏸️ nowa nadzieja 5 tydzień ciąży beta 4900 mUI/ml 🌈
🌈 7/1 hbd, jest ❤️!!! CRL 8,8 mm, FHR 142/min.
🌈 13/1 hbd, 7,44 cm ryzyka niskie ❤️
🌈 17/1 hbd, wszystko dobrze, wstydzioch 🩷🩵
🌈 21/1 hbd, połówkowe w porządku, 370 gramów chłopca 🩵
🌈 29/1 hbd, 1630 g 🩵
🌈 37/2 hbd, 2900 g - do kontroli przyrostu po tygodniu
-
Ja tam uważam, że najlepiej się starać tyle ile danej osobie starczy sił i nie poddawać się. Jak jest jakiś trop, że coś można poprawić to super a jak nie to nie ma sensu popadać w paranoje. A najlepiej to mieć lekarza, który będzie to ogarniał a nie samemu się doktoryzowac w tym. 🙂 Ale ja takiego nie mam 😅
Jestem przykładem, że pierwsza ciąża w 1 cyklu bez celowania w owulację, zero problemu, zdrowe dziecko. A dwa lata później dwa poronienia i nikt nie wie dlaczego tak się dzieje. Dwa lata temu moje ciało było w stanie zajść i urodzić od ręki a teraz bez opcji 🤷♀️2019 💝👶💖
2021 💔
2022 💔💔
2023 💝👶💖
"Wszystkim głosić będę jak dobrotliwie obeszłaś się ze mną 💙" Nowenna Pompejańska -
Akataa wrote:Cześć asiia, bardzo mi przykro, że też doświadczyłaś straty. Strach dotyczący kolejnej ciąży jest zrozumiały, chyba większość z nas się z tym mierzy. Daj sobie czas na dojście do siebie, oswojenie tej sytuacji i podjęcie decyzji odnośnie powrotu do starań.
Jak podchodzi do tematu Twój lekarz, dał Ci jakieś zalecenia?z tego co zrozumiałam to,że poroniłam samoistnie wpłynęło na to,że nie muszę czekać ze staraniami. powiedział też,że w moim wieku to już za bardzo nie ma na co czekać
Problem jest taki, że ja do tej pory żyłam w przeświadczeniu, że poronienia zdarzają się, owszem, ale rzadko. Nie znam żadnej osoby po poronieniu, albo też żadna po prostu o tym głośno nie powiedziała (teraz jestem zdecydowanie bliższa tej wersji). I zaczęłam się bać tak po prostu... A co jeśli znowu się nie uda? Ciężko mi będzie to wytrzymać... Już słyszałam przecież "to było tylko puste jajo,że to nie ciąża".... Taaaa.... Szkoda,że mój organizm twierdzi inaczej. Bo mimo,że nie miałam okazji nawet usłyszeć bicia serca, to jest mi ciężko jak cholera.... -
Jasne, w zupełności się z Tobą Babulka zgadzam i próbuję sama tak do tego podejść. Na początku byłam bardziej zafiksowana na tym punkcie, żeby zbadać wszystko, byłam gotowa zrobić wszystkie badania, jakie się przewinęły na grupie, na której zaraz po poronieniu szukałam wsparcia. Z każdym kolejnym dobrym wynikiem lub wynikiem poza normą, ale o wątpliwym znaczeniu dla poronienia, zniechęcałam się coraz bardziej, bo miałam takie poczucie, że wpadłam do studni bez dna i tak się będę teraz pogrążać w tych badaniach, marnować długie godziny na próbach zrozumienia artykułów medycznych, żeby wiedzieć w ogóle co i po co badam i co można zbadać jeszcze, a i tak nic to nie da. Nie mam wiedzy, siły i innych zasobów na to, by się sama diagnozować. Skoro lekarze uznali, że i tak zrobiłam więcej niż by sami zalecili, to cóż, teraz pozostaje mi słuchać ich zaleceń, tj. próbować dalej i się dobrze nastawić. 😉 Choć to jest akurat trudniejsze niż latanie do labu co kilka dni. 😅 Ale próbuję, jeszcze 3 miesiące temu nie myślałam, że się odważę nie znając przyczyny, teraz trochę idę na żywioł, już i tak długo czekaliśmy. Będzie, co ma być, zrobiłam dużo, by było jak najlepiej, resztę zostawiam Bogu, naturze i mojemu lekarzowi. 😊
-
asiia wrote:Dał zielone światło
z tego co zrozumiałam to,że poroniłam samoistnie wpłynęło na to,że nie muszę czekać ze staraniami. powiedział też,że w moim wieku to już za bardzo nie ma na co czekać
Problem jest taki, że ja do tej pory żyłam w przeświadczeniu, że poronienia zdarzają się, owszem, ale rzadko. Nie znam żadnej osoby po poronieniu, albo też żadna po prostu o tym głośno nie powiedziała (teraz jestem zdecydowanie bliższa tej wersji). I zaczęłam się bać tak po prostu... A co jeśli znowu się nie uda? Ciężko mi będzie to wytrzymać... Już słyszałam przecież "to było tylko puste jajo,że to nie ciąża".... Taaaa.... Szkoda,że mój organizm twierdzi inaczej. Bo mimo,że nie miałam okazji nawet usłyszeć bicia serca, to jest mi ciężko jak cholera....
Też kiedyś nie słyszałam. Jedynie jedna koleżanka w pracy poroniła. O tym już wiedzieliśmy, bo wzięła dłuższy urlop po (z perspektywy czasu wiem, pewnie był to macierzyński).
Znałam tylko historie o zdrowych ciążach, zajściu od razu. Niby człowiek wiedział, że 1 trymestr jest kluczowy i nie mówi się o ciąży, ale mam wrażenie, że nie dochodziło do mnie dlaczego i co może mi się przytrafić.
A teraz z kim nie rozmawiam, tutaj przyjaciółki i lekarki to słyszę, że one/ich siostry/koleżanki też przez to przeszły. Po prostu o tym ludzie nie rozmawiają z byle kim. Często nie mówią najbliższym. O moim pierwszym wiedziały tylko 2 osoby poza mężem.Starania od kwietnia 2020
👩❤️👨 Ona 32 lata, on 34 lata
😢2021 rok 6 tydzień
😢2022 rok 9 tydzień (krwiak, wywołanie farmakologiczne, łyżeczkowanie)
😞 2022 rok 7 tydzień, ciąża pozamaciczna, leczenie metotreksatem
🤞⏸️ nowa nadzieja 5 tydzień ciąży beta 4900 mUI/ml 🌈
🌈 7/1 hbd, jest ❤️!!! CRL 8,8 mm, FHR 142/min.
🌈 13/1 hbd, 7,44 cm ryzyka niskie ❤️
🌈 17/1 hbd, wszystko dobrze, wstydzioch 🩷🩵
🌈 21/1 hbd, połówkowe w porządku, 370 gramów chłopca 🩵
🌈 29/1 hbd, 1630 g 🩵
🌈 37/2 hbd, 2900 g - do kontroli przyrostu po tygodniu
-
asiia wrote:Dał zielone światło
z tego co zrozumiałam to,że poroniłam samoistnie wpłynęło na to,że nie muszę czekać ze staraniami. powiedział też,że w moim wieku to już za bardzo nie ma na co czekać
Problem jest taki, że ja do tej pory żyłam w przeświadczeniu, że poronienia zdarzają się, owszem, ale rzadko. Nie znam żadnej osoby po poronieniu, albo też żadna po prostu o tym głośno nie powiedziała (teraz jestem zdecydowanie bliższa tej wersji). I zaczęłam się bać tak po prostu... A co jeśli znowu się nie uda? Ciężko mi będzie to wytrzymać... Już słyszałam przecież "to było tylko puste jajo,że to nie ciąża".... Taaaa.... Szkoda,że mój organizm twierdzi inaczej. Bo mimo,że nie miałam okazji nawet usłyszeć bicia serca, to jest mi ciężko jak cholera....
Druga sprawa poronienia są bardzo częste. Ja znam mniej więcej tyle samo osób, które ich doświadczyło, co takich, których to nje dotknęło. Oczywiście w gronie osób, z którymi rozmawiam na takie tematy. Jak zaczniesz mówić o poronieniu, to dopiero zobaczysz ile razy usłyszysz "mnie też to spotkało". Poronienie dotyczy 15-25% ciąż (w zależności od grupy wiekowej), dwa poronienia z rzędu, to ok 2% przypadków a 3 i więcej to 1%. Także statystyka jest po Twojej stronie2019 💝👶💖
2021 💔
2022 💔💔
2023 💝👶💖
"Wszystkim głosić będę jak dobrotliwie obeszłaś się ze mną 💙" Nowenna Pompejańska -
Akataa wrote:Jasne, w zupełności się z Tobą Babulka zgadzam i próbuję sama tak do tego podejść. Na początku byłam bardziej zafiksowana na tym punkcie, żeby zbadać wszystko, byłam gotowa zrobić wszystkie badania, jakie się przewinęły na grupie, na której zaraz po poronieniu szukałam wsparcia. Z każdym kolejnym dobrym wynikiem lub wynikiem poza normą, ale o wątpliwym znaczeniu dla poronienia, zniechęcałam się coraz bardziej, bo miałam takie poczucie, że wpadłam do studni bez dna i tak się będę teraz pogrążać w tych badaniach, marnować długie godziny na próbach zrozumienia artykułów medycznych, żeby wiedzieć w ogóle co i po co badam i co można zbadać jeszcze, a i tak nic to nie da. Nie mam wiedzy, siły i innych zasobów na to, by się sama diagnozować. Skoro lekarze uznali, że i tak zrobiłam więcej niż by sami zalecili, to cóż, teraz pozostaje mi słuchać ich zaleceń, tj. próbować dalej i się dobrze nastawić. 😉 Choć to jest akurat trudniejsze niż latanie do labu co kilka dni. 😅 Ale próbuję, jeszcze 3 miesiące temu nie myślałam, że się odważę nie znając przyczyny, teraz trochę idę na żywioł, już i tak długo czekaliśmy. Będzie, co ma być, zrobiłam dużo, by było jak najlepiej, resztę zostawiam Bogu, naturze i mojemu lekarzowi. 😊
Ale to jest naturalne, bo zawsze robienie czegokolwiek jest latwiejsze niż bezczynność, przynajmniej dla mnie i myślę, że dla wielu innych kobiet też. Natomiast doszłam do tego, że czasami trzeba odpuścić po prostu tą obsesję. Owszem, robić badania, kontrolować się u lekarza ale może niekoniecznie spędzać całe dnie na doktoracie z poronień 😉2019 💝👶💖
2021 💔
2022 💔💔
2023 💝👶💖
"Wszystkim głosić będę jak dobrotliwie obeszłaś się ze mną 💙" Nowenna Pompejańska -
asiia wrote:Dał zielone światło
z tego co zrozumiałam to,że poroniłam samoistnie wpłynęło na to,że nie muszę czekać ze staraniami. powiedział też,że w moim wieku to już za bardzo nie ma na co czekać
Problem jest taki, że ja do tej pory żyłam w przeświadczeniu, że poronienia zdarzają się, owszem, ale rzadko. Nie znam żadnej osoby po poronieniu, albo też żadna po prostu o tym głośno nie powiedziała (teraz jestem zdecydowanie bliższa tej wersji). I zaczęłam się bać tak po prostu... A co jeśli znowu się nie uda? Ciężko mi będzie to wytrzymać... Już słyszałam przecież "to było tylko puste jajo,że to nie ciąża".... Taaaa.... Szkoda,że mój organizm twierdzi inaczej. Bo mimo,że nie miałam okazji nawet usłyszeć bicia serca, to jest mi ciężko jak cholera....
Kochana, to zrozumiałe, że jest Ci ciężko i myślę, że to czy to było puste jajo, czy 16 mm zarodek, jak u mnie, czy poronienie na jeszcze późniejszym etapie, nie ma tu znaczenia. Doświadczyłaś straty i masz prawo przeżyć teraz swoją żałobę. Niestety ciężko jest to czasem pojąć ludziom, którzy tego nie doświadczyli. Staraj się tym nie przejmować i daj sobie przyzwolenie i przestrzeń na te wszystkie emocje, które się na pewno teraz w Tobie kłębią. Jeśli potrzebujesz się komuś wygadać, to może spróbuj rozmowy z psychologiem? Ja spróbowałam i samo wygadanie się komuś innemu niż mąż, który przeżywał to zupełnie inaczej, było bardzo pomocne.
Ryzyko, że się nie uda na pewno jakieś jest, ale jednak częściej się zdarza, że kobiety po poronieniu zachodzą w zdrową ciążę.
Strach jest tu normalny i chyba trzeba się nauczyć z tym żyć. Ja właśnie wracam do starań, boję się bardzo i mam świadomość, że ciąża po stracie będzie na pewno trudnym doświadczeniem, ale pragnienie bycia mamą jest we mnie silniejsze i mam nadzieję, że ono pozwoli mi nad tym strachem trochę panować.
-
Dziewczyny zdarzały wam się plamienia przy owulacji? Zaraz powinnam mieć owulacje, myślę że SB - ndz od wczoraj mam plamienia...
Przed ciąża też tak miałam chwilę, że po okresie do owulacji plamienia, ale zaszłam w ciążę i zapomniałam powiedzieć gin. Później jak mówiłam, to mówił, że to nic takiego.Córka w 2013 r
Styczeń 2021 ciąża biochemiczna
Sierpień 2021 poronienie zatrzymane w 6 tyg 😥
Luty 2022 poronienie zatrzymane w 12 tyg/14tyg 😥 Antoś💔
Lipiec 2022 ciąża biochemiczna 🙈
Kir-AA
Accofil, heparyna, acard, -
Witam wszystkie nowe koleżanki ♥️ za wszystkie nas trzymam kciukaski!
Malinkaaa lubi tę wiadomość
Córka w 2013 r
Styczeń 2021 ciąża biochemiczna
Sierpień 2021 poronienie zatrzymane w 6 tyg 😥
Luty 2022 poronienie zatrzymane w 12 tyg/14tyg 😥 Antoś💔
Lipiec 2022 ciąża biochemiczna 🙈
Kir-AA
Accofil, heparyna, acard, -
Babulka a Ty nie masz przypadkiem na imię Ania?Córka w 2013 r
Styczeń 2021 ciąża biochemiczna
Sierpień 2021 poronienie zatrzymane w 6 tyg 😥
Luty 2022 poronienie zatrzymane w 12 tyg/14tyg 😥 Antoś💔
Lipiec 2022 ciąża biochemiczna 🙈
Kir-AA
Accofil, heparyna, acard, -
Babulka wrote:Nie 😅 Jakbyś chciała namiar na mnie to dawaj na pw, tylko daj znać bo ja tam rzadko wchodzę
Ultra-Dżasta lubi tę wiadomość
Córka w 2013 r
Styczeń 2021 ciąża biochemiczna
Sierpień 2021 poronienie zatrzymane w 6 tyg 😥
Luty 2022 poronienie zatrzymane w 12 tyg/14tyg 😥 Antoś💔
Lipiec 2022 ciąża biochemiczna 🙈
Kir-AA
Accofil, heparyna, acard,