Poronienie zatrzymane - wskazówki
-
WIADOMOŚĆ
-
basia2702 wrote:Dziękuję ❤
basia2702 lubi tę wiadomość
-
basia2702, kochana, zrobiłaś wszystko, co mogłaś, żeby było dobrze, ale niestety czasem zupełnie losowo coś idzie źle i dochodzi do poronienia . Z drugiej strony są dziewczyny, które kompletnie o siebie nie dbają, piją, palą, ostro imprezują, zachodzą w ciążę przypadkiem i wszystko z ciążą jest dobrze. Po prostu to wszystko nie jest sprawiedliwe...
basia2702 lubi tę wiadomość
-
Dziękuję wam dziewczyny❤, dzięki wam wiedziałam czego się mniej więcej spodziewać.
Wczoraj wyszłam ze szpitala.
Trafiłam tam na najgorszego lekarza chyba. Wyśmiał mnie, że się denerwuję i jestem spięta, a na pytanie o leki przeciwbólowe w razie jakbym nie mogła wytrzymać usłyszałam że MA MNIE BOLEĆ.
Ogólnie tragedia.
Dostałam leki na wywołanie na noc, ale tylko ból, zero krwawienia. Rano dostałam następną tabletkę. Na całe szczęście był już inny zespół.
Zaczęłam krwawić dopiero po 14. Była to dosłownie kropla. Od razu zrobili łyżeczkowanie.
Sam zabieg to już było dla mnie jak zbawienie. Super zespół, empatyczny lekarz. Trochę ból po zabiegu, ale do zniesienia.
Ale tej nocy kiedy leżałam sama, w bólu, nikt nawet do mnie nie zajrzał, a ja nie wiedziałam co będzie, nie zapomnę nigdy.
Gdyby nie internet i forum, to w ogóle nic bym nie wiedziała, lekarz niczego nie wyjaśnił a ja już nie chciałam o nic pytać.
Jestem całym sercem z każdą kobietą, która to przeżyła lub przeżywa teraz ❤😢 -
O matko co za patologia ten lekarz , bardzo Ci współczuję😢 naprawdę nie mieści mi się to w głowie co z tymi ludźmi ?! ale dobrze że już po, zabieg to w pewnym sensie większy komfort psychiczny i ja sama żałuję że nie miałam takiej możliwości. Wiem że teraz ciężkie dni jeszcze przed Tobą ale zobaczysz jeszcze Wam zaświeci ☀️ Życzę Ci dużo dużo zdrowia i odpoczywaj zbieraj siły🙂 💜
basia2702 lubi tę wiadomość
-
Hejka dziewczyny, u mnie już jest dużo lepiej. Fizycznie czuję się dobrze, psychicznie czasem lepiej, czasem gorzej. W poniedziałek mam wizytę kontrolną.
Mam nadzieję że też w poniedziałek będę mieć już wyniki z histopatologii. Czekam niecierpliwie, bo w wypisie ze szpitala miałam wpisane coś takiego jak zaśniad niegronisty.
Chciałam zapytać czy któraś z Was może miała?
Ogólnie wcześniej przy żadnym USG nikt o tym nie wspomniał, ale teraz dopiero jak już o tym wiem to rozumiem dlaczego miałam aż tak wysoką betę, myślałam że czym wyższa tym lepiej 🙈.
Wszystko się potwierdzi dopiero jak będę mieć wynik, ale zdążyłam już przekopać internet.
Przed wizytą zrobię sobie badania krwi, bo podobno trzeba to kontrolować.
W każdym razie wiem już że nie mam szans na zostanie mamą w tym roku ☹️
Pozdrawiam Was wszystkie, miłego weekendu❤
Jeszcze raz dziękuję za wsparcie, jak mi było gorzej to tu zaglądałam, czułam wtedy że są osoby które to naprawdę rozumieją 🌹 -
Witam!
Niestety też spotkało mnie poronienie w 9 tygodniu, serduszko przestało bić - objawy to minął mi z dnia na dzień ból piersi i wróciły do swoich rozmiarów oraz delikatne krwawienie w nocy. Rano pojechałam na izbę sprawdzić co się dzieje.. z tyłu głowy miałam już najgorsze 💔 Na izbie czekałam ponad 3 godz, aż jakiś lekarz z oddziału do mnie zejdzie.. kolejki brak byłam sama w poczekalni. Od razu proponowano mi żebym została w szpitalu, ale nie zgodziłam się i powiedziałam że będę jutro. Chciałam się spakować po swojemu i wypłakać się w swoim domu, a nie w szpitalnej łazience… Jestem na oddziale patologii ciąży od 5 dni… widzę codziennie kobiety w zaawansowanej ciąży widzę jak robią im KTG.. ale tu nie o to chodzi. Jestem 4 dzień na tabletkach. Dopiero 3 dnia wieczorem coś zaczęło się dziać od samego początku informowałam położne, lekarzy, że bardzo zależy mi na materiale genetycznym do badań i płci i badań genetycznych. Nie było porblemu oni to przygotują ja mam zająć się kwestią gdzie te badania mi zrobią.l i to odbierze próbki w ciągu 48 godz. W środę udało mi się „wyłapać” wszystko, traumatyczne przeżycie, trzeba dobrze się zastanowić czy jest się na to gotowym. Pani położna wszystko wzięła, byłam już spokojna. W czwartek mąż miał być w południe po materiał, żeby zawieść gdzie trzeba.. okazało się, bo sama sprawdziłam bo coś mi z wagą nie pasowało, że dostałam zarodek - do badań nie przyjmują zarodków tylko kosmówkę lub tkankę i jeszcze inne opcje… poszłam zapytać czy ja dostałam zarodek; usłyszałam, że oni tylko tak robią, że materiał genetyczny to synonim od zarodka.. zamarłam musiał już wkroczyć mąż. Ich Przełożona, która w tym momencie była na miejscu powiedziała gdy zapytał jak jest to u nich przeprowadzane, że zawsze dają do patomorfologa i jest materiał nie zarodek wydawany pacjentce, ale na pytanie co otrzymałam trzy razy zmieniały wersję - nie wiedziały. Ja widziałam zarodek. Na tą chwilę testDNA pozwolił nam dostarczyć cały zarodek, co się uda to pobiorą mają także moje DNA. Pisze to dla kobiet, które tak jak ja mają potrzebę wiedzieć co było przyczyną i dalej szukać przyczyn juz z jakąś podstawową wiedzą o przyczynie poronienia. Zapytajcie jak przebiega pobranie materiału genetycznego, ja nie otrzymałam żadnych informacji - tylko -„ my zabezpieczymy to.” Dalej proponują a wręcz naciskają, bo usłyszałam wyniosłym tonem że łyżeczkowanie to ingerencja w moje ciało, że to jest ostateczność! I brać tabletki.. Mam już psychicznie dość leżenia tutaj, poproszę już o łyżeczkowanie, bo następne dwie dawki nic nie dają a zostały tylko jakieś pozostałości nawet nie wiem co nie mówili. -