samoistne poronienie
-
WIADOMOŚĆ
-
Tak, pecherzyk widzialam, kolejnego dnia chyba jakieś pozostałości jeszcze były. Byłam już na pierwszej kontroli, gin żadnych pozostałości w macicy nie widziała, wiec jest wszystko ok. Dzisiaj mija dokładnie tydzień od tego co się stało i już nie krwawienie, jakieś minimalne plemienia zostały.
VR dziękuję
Najgorsza jest tak pustka, jakie to okrutne, że jeszcze tydzień temu bam w ciąży, a teraz tego maleństwa już nie ma. Pociesza mnie myśl, że gin powiedziała że mamy od razu po miesiączke się starać i nie czekać.Aniołek 17.10.2017- 8t5d
-
To i ja do Was dołączam. Pierwsze poronienie zakończone łyżeczkowaniem miałam w lipcu. Słyszałam serduszko, ale potem przestało bić i miałam zabieg. Po 3 cyklach znowu zaczęłam starania i 8.11 w 6 tygodniu doszło do samoistnego poronienia. Bóli nie mam, nadal krwawię...
-
Cześć dziewczyny... Mam mnóstwo pytań i nie wiem czy mogę się do was z tym zgłosić...
W piątek wróciłam ze szpitala z diagnozą poronienia całkowitego... uwierzycie że nawet nie wiedziałam o ciąży?
30.09 rozpoczęłam 51 cykl 26.10 powinna przyjść @ ale było tylko plamienie i w piątek czysto więc zrobiłam test... pojawiły się 2kreski zbladły i rozmyły się, a 29.10 pojawiło się obfite krwawienie więc stwierdziłam że musiałam mieć grubsze Endo, ale ból był dziwny i te ciągłe plamienia skłoniły mnie do wizyty u mojego gina 8.11 na ich widział pęcherzyk 12mm na lewym jajniku. Niestety ból 15.11 był tak nieznośny że narzeczony zawiózł mnie do szpitala i zostałam na oddziale. W środę beta wynosiła 137 w piątek już poniżej 50, więc wypuścili mnie do domu... A teraz pytania:
1.Jak długo mogę jeszcze plamić?
2.Czy mam się sugerować usg jeśli chodzi o datę @ ?
3.Czy w ogóle jest możliwa owulacja podczas poronienia?17.11.17-poronienie całkowite -
AJA_S nie wiem czy pomogę ale ja przeszłam 3 poronienia samoistne, dwa w 5/6 tc i jedno w 12 tc (zatrzymane na 8 tc). U mnie krwawienie każdorazowo, było jak na miesiączkę tyle że z większa ilością skrzepów, w sumie z tydzień. Teraz jestem po ciąży pozamacicznej i po krwawieniu, jak zawsze 6 dniowym, miałam przerwę 3 dni i przez kolejne dni znowu plamienie, w sumie do dziś plamię od 2.11 (wtedy poleciało mocno, teraz już na brązowo,niewiele).
Z wcześniejszych doświadczeń wynika, że kolejna @ przychodziła tak jakby pierwszy dzień krwawienia był pierwszym @. Po poronieniu zatrzymanym 8/12 tc miałąm z kolei tak że @ przyszła nieco później ale też w terminie @, tylko kolejnej tak jakbym zamiast być w ciąży to miesiączkowała przez te 3 cykle.Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 listopada 2017, 23:03
2011- cb,
2012.09- poród, jest Marcel!,
2015.07- cb,
2017.03-poronienie zatrzymane 8tc/12tc
2017.04 - badania - mthfr+, c677tt
2017.10 -cp, laparoskopia oszczędzająca
2018 - badania hormonalne, immunologiczne i inne w normie. Niestety jajowody do bani
2019 - IVF - start 15.04, 26.04 - 13/15 komórek jest ok, 8 zapłodnionych - 3 zarodki do mrożenia
25.05 - crio 4aa - 7dpt beta 53 - 10 dpt beta 270 -
nick nieaktualny
-
Mila tule Cię bardzo mocno. Ja od samego testu czułam przeogromna radość że po 9 cyklach się udało, ale szczęście trwało krótko. Trzymaj się kochana, to forum pomaga przetrwać, można się wygadać.
Dobila mnie wiadomość o ciąży kolejnej znajomej, U kolejnej już znam płeć, sama bym wczoraj rozpoczęła 15 tydz. Cieszę się z tych ciąż ale moja strata teraz jeszcze bardziej boli.Aniołek 17.10.2017- 8t5d
-
Mila21 wrote:Cześć, to i ja do Was dołączę bo prawdopodobnie właśnie doświadczyłam poronienia samoistnego.. W piątek, sobote i niedziele miałam plamienie, doszło wtedy do zagnieżdżenia + objawy których nigdy wcześniej nie doświadczyłam, wskazujące na ciążę i testy ciążowe z słabą drugą kreską.. W dniu spodziewanej @ robiłam bete, wynik bardzo niski ale dodatni, iskierka nadziei, że jednak się udało mimo tego niskiego wyniku bety trwała do wczoraj, kiedy pojawiło się krwawienie, jest inne niż przy miesiączce, jeszcze bardziej obfite, ale wiem, że to początek cyklu. Boli mnie podbrzusze bardzo mocno, mocniej niż zwykle przy @ i mam co jakiś czas skurcze jajnika z którego była owulacja. Póki co jestem w rozsypce, ale musiałam gdzieś się wygadać, bo zwariuję.. Tak bardzo pragnęłam tego maleństwa, za szybko zaczęłam się cieszyć, a rozczarowanie jest najgorsze..
U mnie radość trwała zaledwie 3 dni - beta pozytywna, 15,3. Po trzech dniach beta spadła do 2 i przyszło krwawienie Jeśli chcesz się gdzieś wygadać, to pisz śmiało priv22.11.2017 -pierwsza biochem -
nick nieaktualny
-
Mila21 wrote:Dziękuję wam za wsparcie, w takim momencie to bardzo dużo znaczy. Jestem w rozsypce, na dodatek okropnie się czuję fizycznie.
Kochana, rozumiem Cię doskonale. Czas na szczęście leczy rany, ja Ci to mówię!22.11.2017 -pierwsza biochem -
nick nieaktualnyPodpinam się pod ten wątek, żeby nie zakładać nowego... Czekam na poronienie, szpital "umówiony" na poniedziałek. Jak u was się zaczęło? Ja od rana mam wymioty, uczucie gorączki - mimo, że temp 36.2, ogromny bol głowy... Czy to już się zaczyna? Nie wiem kiedy groszekowi przestało bić serce i zaczęłam się obawiać co to nie robi się zakażenie.... Skierowanie mam os wtorku 20.02, w spirali mam być tak jak pisałam 26.02 w poniedziałek
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 lutego 2018, 16:24
-
dziewczyny jak dlugo u was utrzymywało się krwawienie/plamienie po samoistnym poronieniu? u mnie w dniu spodziewanej miesiaczki (1.04) rozpoczęło się plamienie myślałam że to @, ponieważ mimo 'okresu' piersi nadal mnie bolały 9.04 zrobiłam test- dwie kreski hcg 170.. poszłam do.lekarza bo wciąż utrzymywalo sie krwawienie stwierdził że to poronienie i wszystko powinno się samo oczyścić, kazał.powtorzyc bete wczoraj było 130 więc spada ale ja nadal plamie a to już praktycznie 2 tygodnie, trochę mnie to martwi..
-
jestem załamana... ostatnia @ 27 luty, 17 marca przytulanki z mężem test ovu był poztywny 29 marca test ciazowy negatywny 2 dni przed spodziewana @, poźniej 02 kwietnia lekkie bóle i brązowe krwawienie trwające 3-4 dni, następnie bardzo delikatne bóle, takie raczej napięcie i brązowe plamienia cały czas do teraz juz 15 dni licząc od pseudo @! 13 kwietnia popołudniu zrobiłam test, poztywny bladzioch, 14 kwietnia z porannego mocniejszy pozytyw, dziś zrobiłam test całkiem niedawno, piękna ciemna krecha. Byłam o 8 rano u gina, nic nie widział, nie zobaczył nawet pęcherzyka, stwierdził, że najprawdopodobniej poroniłam, kazał tylko zrobić bete 2 razy i przyjść za tydzień... ja tak bardzo czekałam na to dziecko. myślicie, że straciłam robaczka? Bete zrobię jutro rano bo jestem w pracy..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 kwietnia 2018, 11:22
-
No to może być albo bardzo wczesna ciąża albo poronienie. Jak bedzie przyrost bety to będzie wiadomo. W tak wczesnej ciąży nie zawsze widać pęcherzyk.Niestety musisz czekać na wynik bety .Trzymam kciuki . Trzymaj się cieplutko.
kasiulka169 lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny zawsze trzeba mieć nadzieję! Niech nie opuszcza Was do końca.... ja nadal czekam na swoje drugie Maleństwo. Niestety problemy z układem moczowym na razie wykluczają ciążę, ale przez wakacje może już będę mogła się starać. Trzymam za Was mocno kciuki!!
kasiulka169 lubi tę wiadomość
-
też przez to przechodziłam... codzienny płacz strach.
W pierwszej ciąży w ogóle nie robiłam bety i mam zdrową córkę. Ta beta kosztuje mnie wiele nerwów i zastanawianie się czy rośnie prawidłowo czy nie... Trzymam za Was mocno kciuki! Ja ze względu na stosowanie autoszczepionki muszę odłożyć starania do wakacji....
Piszcie jak sytuacja!