Starania po poronieniu 2025
-
WIADOMOŚĆ
-
Mq1991 wrote:Anielka, Ewa a na co wy dostałyście hydroxy? Macie choroby autoimmunologiczne? U mnie są właśnie są tylko podwyzszone te przeciwciała ANA, które mogą być markerami chorób autoimmunologicznych. Ale ja nie mam żadnych objawów i tak naprawdę nie mam żadnej z tych chorób stwierdzonych...
Właśnie szczerze mówiąc mi lekarka przepisała po badaniach w ciazy profilu cytokin zapalnych, nie mówiąc przy tym dlaczego, po odstawianiu tez mialam to badanie skontrolować... mowila tylko, żebym nie przestraszyła się skutków ubocznych, bo te dawki co bralam są bardzo male. Ale wiem że mojej siostrze tez przepisała to, bo podejrzewała u niej wloknienie łożyska, ale ona brala 2 tabletki dziennie do konca i urodziła zdrową córeczkęMy wgl mamy podobne problemy zdrowotne, w wynikach badań to samo zle i dobrze, też jest po 2 poronieniach.... Ale dzięki temu mam z kim o tym swobodnie rozmawiać
30 👱♀️ 32👱♂️
Ch. Hashimoto, anty TPO ->264, ANA dodatnie, Kir Bx, prolaktyna⬆️, homocysteina⬆️
Początek starań - lipiec 2024
09.2024 poronienie zatrzymane w 9tc 💔👼♀️ monosomia chromosomu X
22.01.2025- ⏸️
05.2025 poronienie zatrzymane 18tc 💔👼♀️ zdrowa dziewczynka -
Dzięki dziewczyny za otuchę. Byłam u gina, jest pęcherzyk ciążowy i żółtkowy, nawet na siłę chciała się dopatrywać zarodka na 2 pixele. Aż podskoczyła z radości jak go zobaczyła a ona raczej jest dość powściągliwa w emocjach.
Ja natomiast dalej podchodzę sceptycznie. Teraz mi trochę głupio, bo wiele z was jest świeżo po stracie albo macie za sobą ich wiele. A ja nie potrafię się cieszyć, ciągle czekam aż coś pójdzie nie tak.Plamka92, Mq1991, Ewa89_89, M_onia, emciak lubią tę wiadomość
-
oli92 wrote:Czy któraś z Was regulowała tarczycę po stracie? Ile zajęło Wam dojście do dobrych wyników?
Ja mam teraz problem z doborem dobrej dawki leku. Po pierwszej stracie szybko mialam dobrana dawke (100) na której tsh wychodziło super. Teraz mam stopniowo zmniejszane dawki bo mam poniżej normy, aktualnie 88 5xw tyg i 100 2xw tyg. Ft3 i ft4 zawszw byly ok. Ale ogólnie nie jest tragicznie, wczoraj byłam u endo i kolejna wizyta za 3 tygodnie, bo idzie na urlop a mówil ze nie chce mnie z tym zostawiac (chodze na nfz). Pociesza mnie ze spadły mi antyTPO, wczesniej mialam >1000, a aktualnie niecałe 30030 👱♀️ 32👱♂️
Ch. Hashimoto, anty TPO ->264, ANA dodatnie, Kir Bx, prolaktyna⬆️, homocysteina⬆️
Początek starań - lipiec 2024
09.2024 poronienie zatrzymane w 9tc 💔👼♀️ monosomia chromosomu X
22.01.2025- ⏸️
05.2025 poronienie zatrzymane 18tc 💔👼♀️ zdrowa dziewczynka -
Ewa89_89 wrote:To naprawdę mógł być przypadek. 5 miesięcy to sporo od porodu. A znalazłaś przyczynę poprzedniej straty?
Od porodu minęło 4 miesiące dokładnie 5 lipca, a w 5 miesiącu był poród. Małemu nie wykształciły się nerki, nie robiliśmy żadnych badań genetycznych bo raczej to by było szukanie igły w stogu siana i masa pieniędzy wydana. Jedyne co nam poleciła ginekolog to żeby sprawdzić nasze nerki czy nie ma jakiś genetycznych wad. Zrobiliśmy USG i u mnie i u męża wszystko ok, w rodzinie też żadnych przypadków nie znamy, więc zdecydowaliśmy że przyjmujemy że to było zdarzenie losowe. Co do tej biochemicznej teraz, byłam u lekarza dziś i stwierdziła że ona nie łączy pierwszej ciąży z tą i że takie rzeczy bardzo często się zdarzają. Powiedziała jedna rzecz która mnie zainteresowała że mógłby też winny stres, a ja po powrocie do pracy w maju byłam strasznie zestresowana i zdołowana, nie mogłam spać po nocach i w sumie dopiero teraz powoli się w tej pracy odnajduje, a do tego jeszcze żałoba po Małym nie do końca się u mnie skończyła. Więc może tutaj jest pies pogrzebany. Zdecydowaliśmy z mężem że próbujemy jeszcze raz, jak będzie powtórka to wtedy idziemy na maxa z badaniami kolejnymi. Narazie podjęłam decyzję że idę do psychologa.. może pomoże uporać mi się z tym co przeszłam + dodatkowo ogólnie z moimi lękami bo niestety jestem straszna panikarą i lubię się zamartwiać a z wiekiem robi się to coraz gorsze 😔 -
oli92 wrote:Czy któraś z Was regulowała tarczycę po stracie? Ile zajęło Wam dojście do dobrych wyników?
Ja przez 2 tygodnie po poronieniu brałam dawkę jak w ciąży i jak poszłam zrobić wyniki to TSH było na poziomie 0.4 a ft4 lekko powyżej normy, wróciłam do starej dawki i po miesiącu już wróciło do 2 a po 3 miesiącach około miałam 1.6, ale twarz przy tej CB od razu wskoczyło na 3.9 🤷 -
Biochemiczka wrote:Dzięki dziewczyny za otuchę. Byłam u gina, jest pęcherzyk ciążowy i żółtkowy, nawet na siłę chciała się dopatrywać zarodka na 2 pixele. Aż podskoczyła z radości jak go zobaczyła a ona raczej jest dość powściągliwa w emocjach.
Ja natomiast dalej podchodzę sceptycznie. Teraz mi trochę głupio, bo wiele z was jest świeżo po stracie albo macie za sobą ich wiele. A ja nie potrafię się cieszyć, ciągle czekam aż coś pójdzie nie tak.
Bardzo dobrze Ciebie rozumiem bo sama taka jestem że się wszystkim martwię na zapas. Myślę że jak już widziała pęcherzyk to jesteś na dobrej drodze i naprawdę postaraj się zrelaksować.
U mnie przy biochemicznej od razu beta niska i 5+3 nic w macicy nie było widać.
Trzymam kciuki i przytulam 🥰Biochemiczka lubi tę wiadomość
-
Hej. Jestem tu nowa, w tym roku kończę 42 lata ale jeszcze nie składam broni w walce o dziecko. Za mną 4 ciąże naturalne w tym dwie pozamaciczne i dwa poronienia na etapie 7 -8 tydz oraz 2 ciąże z on vitro też zatrzymane na etapie 7-8 tydzień. Łącznie 6 strat. Na przestrzeni lat tak naprawdę z badań nic nie wynikało, miałam też słabych lekarzy, którzy nie dociekali przyczyn, wydawało się im że skoro zachodzie to problemu nie ma o każdą stratę traktowali jako pech. W trakcie pierwszej procedury po kolejnej już stracie zaczęłam sama szukać pomocy u immunologa. Tak więc Ana dodatnie ale nie kazała w nie wnikać bo niskie miano, kiry bx, brak kilku ale mało istotnych, crossmatch 38% a na wynik allo czekam jeszcze. Miałam robioną dwa razy histeroskopie bez biopsji. Ostatnia myślałam że będzie z biopsją bo robiłam ją prywatnie a okazało się że nie była. Więc jeszcze to mi brakuje. Ostatnia stracona ciąża była na encortonie, hydroxychloroquine, heparynie i accofilu jednak serduszko znowu się zatrzymało. Zarodek zbadany po poronieniu okazał się zdrowy. Już nie wiem sama co jeszcze mozna zrobić. Ciągle ten sam scenariusz że pokazuje się serduszko a na kolejnej wizycie już nie ma. Może Wy coś mi podpowiecie.
-
Plamka92 wrote:Od porodu minęło 4 miesiące dokładnie 5 lipca, a w 5 miesiącu był poród. Małemu nie wykształciły się nerki, nie robiliśmy żadnych badań genetycznych bo raczej to by było szukanie igły w stogu siana i masa pieniędzy wydana. Jedyne co nam poleciła ginekolog to żeby sprawdzić nasze nerki czy nie ma jakiś genetycznych wad. Zrobiliśmy USG i u mnie i u męża wszystko ok, w rodzinie też żadnych przypadków nie znamy, więc zdecydowaliśmy że przyjmujemy że to było zdarzenie losowe. Co do tej biochemicznej teraz, byłam u lekarza dziś i stwierdziła że ona nie łączy pierwszej ciąży z tą i że takie rzeczy bardzo często się zdarzają. Powiedziała jedna rzecz która mnie zainteresowała że mógłby też winny stres, a ja po powrocie do pracy w maju byłam strasznie zestresowana i zdołowana, nie mogłam spać po nocach i w sumie dopiero teraz powoli się w tej pracy odnajduje, a do tego jeszcze żałoba po Małym nie do końca się u mnie skończyła. Więc może tutaj jest pies pogrzebany. Zdecydowaliśmy z mężem że próbujemy jeszcze raz, jak będzie powtórka to wtedy idziemy na maxa z badaniami kolejnymi. Narazie podjęłam decyzję że idę do psychologa.. może pomoże uporać mi się z tym co przeszłam + dodatkowo ogólnie z moimi lękami bo niestety jestem straszna panikarą i lubię się zamartwiać a z wiekiem robi się to coraz gorsze 😔
Terapia to zawsze dobry pomysł. W pełni popieram.
Niestety tak jak lekarze Fi mówią to rzeczywiście dzieciątko miało losową wadę. Nie da się jej przewidzieć ani wykluczyć. Wiecie dla mnie ciąża to chyba już nigdy nie będzie nic pewnego więc w pełni Was rozumiem.
Kto się nie zagłębiał w temacie to nawet nie wie, że genetycznie zdrowe dzieci też mogą mieć jakieś wady. Że to nie kwestia genetyki a losowej zmiany.
Ja dużo teraz próbuje się dowiedzieć o badaniach zarodków. Ale np zbadanie zarodka w jego 5 dniu pokaże, że jest zdrowy. Nie ma zespołu downa czy innej poważnej wady. Jest ok.
Później można nawet robić nifty i amniopunkcję i też badania pokażą, że dziecko jest zdrowe, a ono i tak może umrzeć.
Może mieć wylew do mózgu w życiu płodowym, może mieć wadę serca która ujawni się później.
No po prostu na wiel rzeczy tak strasznie nie mamy wpływu.
Ale trzeba mieć nadzieję. Więcej dzieci się rodzi niż umiera i wierzę, że my też się doczekamy ❤️Plamka92 lubi tę wiadomość
03-05.2025 8 FET 4AB 💔 9+2/10 tc [*] ♂️ 😔 (krwiaki)
12.2024 IV IMSI 18 komórek, 10 MII, 9 zapłodnień, 8a,10a, 3AA, 4AB
08.2024 FET 8a❌
06.2024 FET 8a❌
04.2024 FET 4BA ❌
12.2023 FET 3BB ❌
12.22- 01.23 FET 4AB 💔 9/10 tc [*] ♂️ 😔 (krwiaki)
01.2022 III IMSI InviMed Wro, długi: 29 kom./19 MII/12 zapłodnień/2x8a, 3bb,4ab,4ba.
25.07.2020 FET 8b: 9dpt bhcg 12, niskie bhcg, krwotoki (krwiaki), niewydolność szyjki 23tc, pessar, hipotrofia - - >ciężki start ale jest na świecie! ♀️💜
12.19 II IMSI AP Kato, długi prot.: 17 komórek/ 8MII/ 4 zapłodnienia/1x8b
06.2019 IMSI AP Kato, krótki 12 komórek/7 MII/5 zapłodnień/ 1 zarodek 2BB ETcb 😥 💔
IUI 03.04.19
Ja: AMH ok 3; mix G-B/Hashi, łuszczyca, RZS, zrosty i zwapnienia macicy, PAI homo, KIR AA, przegroda macicy usunięta, Endo i adenomioza, po cholecystektomii (10.2023). Cd138✔️ NK 6/1 , cross 54%
Mąż: MSOME 0%
Walka od 2016 -
*Julia* wrote:Hej, ja podczas indukcji miałam masywny krwotok i prawie zeszłam 🤪 zakończony łyżeczkowaniem. Psychicznie nadal ciężko. Przez 3 dni dostawałam kroplówki doksycyklina i jeszcze jakiś drugi antybiotyk 2x dziennie, raz żelazo dożylnie i po wypisie doksycykline 5 dni 2x dziennie i żelazo doustnie. Dziewczyna, która była obok mnie na sali miała sama indukcję i na drugi dzień ładnie się oczyściła, nie dostała antybiotyku przy wypisie.
A odnośnie niskiej ferrytyny i żelaza, wydaje mi się że to mogło być przyczyną poronienia. Jak u Was było z ferrytyna przed zajściem w ciążę?
Moja 1 ciąża była zakończona CC, potem co najmniej jeden biochem i teraz łyżeczkowanie, strasznie boje się w ogóle myśleć o kolejnej ciąży. Od razu myślę że będzie nie tak zagnieżdżona albo wrośnięte łożysko albo coś nie tak przez zrosty po tych zabiegach…
Moja ferrytyna 1,5 miesiąca przed zajściem w ciążę wynosiła 18 ng/ml, teraz zbadałam prawie miesiąc po poronieniu i pomimo suplementacji wynosi 26,9 ng/ml. Mój lekarz prowadzący powiedział, że to nie ma najmniejszego znaczenia, ale mi się mocno wydaje, że to może wpływać negatywnie na płód, w końcu jak mamy w organizmie niedobory, to z czego dzieciątko ma brać? No i tym bardziej, że widziałam sporo dziewczyn na tym forum, które poroniły i miały niską ferrytynę… teraz planuje dobić przynajmniej do 40 przed kolejnymi staraniami, a idealnie do 60, zobaczymy jak mi się uda 🙂*Julia* lubi tę wiadomość
👩❤️👨 ‘92 & ‘89
06/25 - 💔 poronienie zatrzymane (12tc/9tc) -
Marcysia162 wrote:Hej. Jestem tu nowa, w tym roku kończę 42 lata ale jeszcze nie składam broni w walce o dziecko. Za mną 4 ciąże naturalne w tym dwie pozamaciczne i dwa poronienia na etapie 7 -8 tydz oraz 2 ciąże z on vitro też zatrzymane na etapie 7-8 tydzień. Łącznie 6 strat. Na przestrzeni lat tak naprawdę z badań nic nie wynikało, miałam też słabych lekarzy, którzy nie dociekali przyczyn, wydawało się im że skoro zachodzie to problemu nie ma o każdą stratę traktowali jako pech. W trakcie pierwszej procedury po kolejnej już stracie zaczęłam sama szukać pomocy u immunologa. Tak więc Ana dodatnie ale nie kazała w nie wnikać bo niskie miano, kiry bx, brak kilku ale mało istotnych, crossmatch 38% a na wynik allo czekam jeszcze. Miałam robioną dwa razy histeroskopie bez biopsji. Ostatnia myślałam że będzie z biopsją bo robiłam ją prywatnie a okazało się że nie była. Więc jeszcze to mi brakuje. Ostatnia stracona ciąża była na encortonie, hydroxychloroquine, heparynie i accofilu jednak serduszko znowu się zatrzymało. Zarodek zbadany po poronieniu okazał się zdrowy. Już nie wiem sama co jeszcze mozna zrobić. Ciągle ten sam scenariusz że pokazuje się serduszko a na kolejnej wizycie już nie ma. Może Wy coś mi podpowiecie.
Możesz zrobić sama biopsję która pokaże stan zapalny i komórki NK. W klinice to koszt około tysiąca. Robią na fotelu na żywca, 2 minuty i po sprawie.
Sama szukam swojego złotego środka. W tym wieku najważniejszym kryterium niepowodzeń jest niestety wiek, a co za tym idzie wadliwy materiał genetyczny.
Dopóki jest efekt na symulacjach i masz siły to bym próbowała na swoich komórkach, a jak coś to zostaje jeszcze KD. A mąż jak? Przebadany?03-05.2025 8 FET 4AB 💔 9+2/10 tc [*] ♂️ 😔 (krwiaki)
12.2024 IV IMSI 18 komórek, 10 MII, 9 zapłodnień, 8a,10a, 3AA, 4AB
08.2024 FET 8a❌
06.2024 FET 8a❌
04.2024 FET 4BA ❌
12.2023 FET 3BB ❌
12.22- 01.23 FET 4AB 💔 9/10 tc [*] ♂️ 😔 (krwiaki)
01.2022 III IMSI InviMed Wro, długi: 29 kom./19 MII/12 zapłodnień/2x8a, 3bb,4ab,4ba.
25.07.2020 FET 8b: 9dpt bhcg 12, niskie bhcg, krwotoki (krwiaki), niewydolność szyjki 23tc, pessar, hipotrofia - - >ciężki start ale jest na świecie! ♀️💜
12.19 II IMSI AP Kato, długi prot.: 17 komórek/ 8MII/ 4 zapłodnienia/1x8b
06.2019 IMSI AP Kato, krótki 12 komórek/7 MII/5 zapłodnień/ 1 zarodek 2BB ETcb 😥 💔
IUI 03.04.19
Ja: AMH ok 3; mix G-B/Hashi, łuszczyca, RZS, zrosty i zwapnienia macicy, PAI homo, KIR AA, przegroda macicy usunięta, Endo i adenomioza, po cholecystektomii (10.2023). Cd138✔️ NK 6/1 , cross 54%
Mąż: MSOME 0%
Walka od 2016 -
Marcysia162 wrote:Hej. Jestem tu nowa, w tym roku kończę 42 lata ale jeszcze nie składam broni w walce o dziecko. Za mną 4 ciąże naturalne w tym dwie pozamaciczne i dwa poronienia na etapie 7 -8 tydz oraz 2 ciąże z on vitro też zatrzymane na etapie 7-8 tydzień. Łącznie 6 strat. Na przestrzeni lat tak naprawdę z badań nic nie wynikało, miałam też słabych lekarzy, którzy nie dociekali przyczyn, wydawało się im że skoro zachodzie to problemu nie ma o każdą stratę traktowali jako pech. W trakcie pierwszej procedury po kolejnej już stracie zaczęłam sama szukać pomocy u immunologa. Tak więc Ana dodatnie ale nie kazała w nie wnikać bo niskie miano, kiry bx, brak kilku ale mało istotnych, crossmatch 38% a na wynik allo czekam jeszcze. Miałam robioną dwa razy histeroskopie bez biopsji. Ostatnia myślałam że będzie z biopsją bo robiłam ją prywatnie a okazało się że nie była. Więc jeszcze to mi brakuje. Ostatnia stracona ciąża była na encortonie, hydroxychloroquine, heparynie i accofilu jednak serduszko znowu się zatrzymało. Zarodek zbadany po poronieniu okazał się zdrowy. Już nie wiem sama co jeszcze mozna zrobić. Ciągle ten sam scenariusz że pokazuje się serduszko a na kolejnej wizycie już nie ma. Może Wy coś mi podpowiecie.
Hej Marcysia, witaj w naszym gronie. Smutno mi się zrobiło, jak przeczytałam Twoją historię, bardzo wiele przeszłaś i życie jest bardzo niesprawiedliwe 😔 ale jesteś naprawdę silna i cieszy mnie to, że się nie poddajesz! 💪🏻 póki jest nadzieja, wszystko może się zdarzyć! Bardzo wierzę, że niedługo przyjdzie dobry czas dla Ciebie, trzymam mocno za to kciuki! 🥰
Tymczasem rozgość się, w tym miejscu dostaniesz ogrom wsparcia i pomocy! 🌻👩❤️👨 ‘92 & ‘89
06/25 - 💔 poronienie zatrzymane (12tc/9tc) -
Anielka dzięki za wiadomość, dobrze wiedzieć że ten lek nie jest aż taki straszny 😊
Biochemiczka super wiadomośc 🥰 zdrowej i nudnej ciąży życzęI niech Ci nie będzie głupio, myślę że taki lek jest uzasadniony po stracie 🫂
Plamka myślę, że psycholog to dobry pomysł! Mam nadzieje, ze wizyty Ci pomogą!
Marcysia hej, bardzo Ci współczuję- widzę że ciężka droga za Tobą 🫂 jesteś bardzo silna, że udało Ci się to wszystko przetrwać i dalej masz siłę walczyć. Z tego co piszesz sporo już badań zrobiłaś. Na moje oko masz za wysoki cross-match. Z tego co wiem sam Encorton przy takim wyniku może być za słaby. W jakiej dawce brałaś? Sa rozne sposoby obnizania (w zaleznosci od lekarza) - niektorzy stosują immunosupresję, inni immunoglobuliny albo szczepienia. Myslę, ze koniecznie powinnaś zrobić biopsję i sprawdź stan zapalny, to częsta przyczyna niepowodzeńa robiłaś badania na trombofilię, zespół antyfosfolipidowy i ogólnie krzepnięcie? Może miałaś za słaba dawkę heparyny? Wiem, że w niektórych przypadkach lekarze zwiększają do 0,6. Z takich rzeczy przychodzą mi na myśl jeszcze kariotypy i szczegółowe badanie nasienia (szczególnie fragmentacja DNA)
Biochemiczka, Plamka92 lubią tę wiadomość
👱♀️ 33l👦🏻35l
Starania od 08.2020
-12.2022 💔 CP, laparoskopia, jajowód zachowany
-10.2023 Klinika leczenia niepłodności (Ovum Lublin)
-11.2023 histeroskopia, hormony ✅️
-2024 4 x stymulacja owulacji ❌️
-2024 3 x IUI ❌️
_________
2025 Kwalifikacja IVF ✅️
AMH 7,34, Cross-match 30,2%
-25.01 stymulacja (Ovaleap, Cetrotide, Gonapeptyl)
-10.02 punkcja, ❄️❄️❄️❄️❄️
-08.03 I FET (Estrofem, Besins, Cyclogest, Prolutex, Accofil, Encorton, Acard)❌️
-08.04 II FET (leki jak wyżej)❌️
-08.05 III FET (Estrofem, Besins, Cyclogest, Prolutex, Accofil, Encorton, Acard, Neoparin) 7dpt beta 59, 9dpt 179, 11dpt 399, 13dpt 908, 19dpt pęcherzyk w macicy, 21dpt 💔
Zostały ❄️❄️ -
Jusia92 wrote:Moja ferrytyna 1,5 miesiąca przed zajściem w ciążę wynosiła 18 ng/ml, teraz zbadałam prawie miesiąc po poronieniu i pomimo suplementacji wynosi 26,9 ng/ml. Mój lekarz prowadzący powiedział, że to nie ma najmniejszego znaczenia, ale mi się mocno wydaje, że to może wpływać negatywnie na płód, w końcu jak mamy w organizmie niedobory, to z czego dzieciątko ma brać? No i tym bardziej, że widziałam sporo dziewczyn na tym forum, które poroniły i miały niską ferrytynę… teraz planuje dobić przynajmniej do 40 przed kolejnymi staraniami, a idealnie do 60, zobaczymy jak mi się uda 🙂
U mnie ferrytyna przed ciążą wynosiła poniżej 20, gin zapisał mi lek i w ciągu 2tyg podskoczyła do prawie 50. Nie wiem czy wzrost ferrytyny przyczynił się do naturalnego zajścia w ciążę, bo po pozytywnej becie musiałam ten lek odstawić więc brałam tylko 2tyg.
Byłam na pierwszej wizycie u imunologa na razie jestem jeszcze mocno skołowana ilością badań które zaleciła. Nie wiem czy będę dalej działać w tym kierunku. Trochę zraziło mnie stwierdzenie imuno. że ferrytyna w okolicach 20 to dobry wynik na zachodzenie w ciążę, gdzie z każdej strony pojawiają się informacje że ferrytyna do ciąży powinna wynosić dużo więcej. 🤨
Aktualnie ferrytyne bez wspomagania lekiem mam ok.27 i chyba zdecyduje się ponownie suplementować chce dobić do magicznej liczby=wadzeWiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca, 21:30
31l🙎♀️ 35l🙎
-12.2022 początek starań
-09.2024 Klinika niepłodności pierwsza wspólna wizyta
-10.2024 pierwszy c.s: Lametta 2x od 3d.c do 5d.c + zastrzyk Zavifert 12d.c✖
-11.2024 drugi c.s: Lametta 2x od 3dc do 5dc, klęska urodzaju 5⚪❌
-10.12.2024(13d.c) 1 IUI ❌ ( 9d.c 💉 ovirtelle)
-02.01.2025(12d.c) 2 IUI ❌ ( 10d.c 💉ovirtelle)
-22.01 drożność sono hsg ✔
-25.01 (13d.c) 3 IUI ❌ (11d.c 💉 ovirtelle)
15.03- nowy lekarz, startujemy z 3 naturalnymi próbami na cyklach monitorowanych+wyregulowaniem wszystkich niedoborów🤞
31.03-beta 56.5
02.04-beta 120
04.04-beta 311
07.04-beta 1346
08.04- 5tydzień ciąży, pierwsze usg dzidzuś jest w macicy
22.04-7tydzień jest serduszko 💓
23.05-11tc/8tc serduszko przestało bić💔👼poronienie chybione -
Wixa🌸 wrote:U mnie ferrytyna przed ciążą wynosiła poniżej 20, gin zapisał mi lek i w ciągu 2tyg podskoczyła do prawie 50. Nie wiem czy wzrost ferrytyny przyczynił się do naturalnego zajścia w ciążę, bo po pozytywnej becie musiałam ten lek odstawić więc brałam tylko 2tyg.
Byłam na pierwszej wizycie u imunologa na razie jestem jeszcze mocno skołowana ilością badań które zaleciła. Nie wiem czy będę dalej działać w tym kierunku. Trochę zraziło mnie stwierdzenie imuno. że ferrytyna w okolicach 20 to dobry wynik na zachodzenie w ciążę, gdzie z każdej strony pojawiają się informacje że ferrytyna do ciąży powinna wynosić dużo więcej. 🤨
Aktualnie ferrytyne bez wspomagania lekiem mam ok.27 i chyba zdecyduje się ponownie suplementować chce dobić do magicznej liczby=wadze
No właśnie niska ferrytyna nie wydaje mi się być czymś bez znaczenia… ja oznaczałam chwilę przed zatrzymaniem ❤️ i miałam ok 10… wiem, że poronienia w 1 trym to głównie wady genetyczne, ale jak czytam to forum, to większość dziewczyn z zatrzymaniem w 8/9tc miało problemy z gospodarką żelaza
Być może jest jeszcze coś, bo nie robiłam badań, wszystko przede mną. Póki co czytam co Wy oznaczacie. Dziękuję, że się dzielicie swoimi doświadczeniami09.05 ⏸️
12.05 beta 317 prog 27
14.05 beta 590
21.05 1 pęcherzyk 9mm 🤞🤞🤞
29.05 CRL 7.1 mm ❤️
9t/11t 💔 -
Jeśli chodzi o ferryttyne to mi lekarz nie zlecał jej, ale oznaczyłam sobie ostatnio sama i wynosiła 33, niby nie jest zle ale nie jakos idealnie. Myślę że u każdej z nas może być różna przyczyna niepowodzen... Dzisiaj sobie skontrolowałam też homocysteine i prolaktynę i pięknie mi spadły ❤️
Nie wiem jak u was, ale wśród moich znajomych co chwilę dowiaduje się że ktoś jest w ciąży dookoła, trochę mnie to dobija i nie potrafię nawet się tak szczerze z tego cieszyć choćbym chciała, tym bardziej gdy wiem że "łatwo" poszłonajbardziej kiedyś dobiło mnie jak moja koleżanka powiedziała że jest miesiąc w plecy z ciązą, bo zeba wyrywała, no i po co brać sztucznie tyle leków czy zwalać coś na genetykę jak wystarczy zdrowo się odżywiać.
Kto tego nie przeszedł ten nigdy nie zrozumie30 👱♀️ 32👱♂️
Ch. Hashimoto, anty TPO ->264, ANA dodatnie, Kir Bx, prolaktyna⬆️, homocysteina⬆️
Początek starań - lipiec 2024
09.2024 poronienie zatrzymane w 9tc 💔👼♀️ monosomia chromosomu X
22.01.2025- ⏸️
05.2025 poronienie zatrzymane 18tc 💔👼♀️ zdrowa dziewczynka -
ANIELKA wrote:Jeśli chodzi o ferryttyne to mi lekarz nie zlecał jej, ale oznaczyłam sobie ostatnio sama i wynosiła 33, niby nie jest zle ale nie jakos idealnie. Myślę że u każdej z nas może być różna przyczyna niepowodzen... Dzisiaj sobie skontrolowałam też homocysteine i prolaktynę i pięknie mi spadły ❤️
Nie wiem jak u was, ale wśród moich znajomych co chwilę dowiaduje się że ktoś jest w ciąży dookoła, trochę mnie to dobija i nie potrafię nawet się tak szczerze z tego cieszyć choćbym chciała, tym bardziej gdy wiem że "łatwo" poszłonajbardziej kiedyś dobiło mnie jak moja koleżanka powiedziała że jest miesiąc w plecy z ciązą, bo zeba wyrywała, no i po co brać sztucznie tyle leków czy zwalać coś na genetykę jak wystarczy zdrowo się odżywiać.
Kto tego nie przeszedł ten nigdy nie zrozumie
Ja w ogóle mam wrażenie, ze ostatnio nie ma dnia, żeby nie było ciąży w moim życiu. Albo znajomi, albo ktoś z pracy, albo w serialu, który oglądamy, albo w telewizji. Najpierw mój mąż się śmiał, że za bardzo zwracam na ten temat uwagę, ale ostatnio sam stwierdził, że to nas prześladuje 🙈 jeszcze dzisiaj w pracy się dowiedziałam, że w zespole w Indiach jest dziewczyna w 7 miesiącu ciąży, jej pierwsza ciąża i pracuje 15h na dobę 😳 i nie powiem, lekko zakłuło, że człowiek się stara prowadzić zdrowy tryb życia, dbał w ciąży o każdy aspekt i się nie udało, a jest gdzieś dziewczyna, która pracuje w pełnym stresie 2/3 doby i żyje w kraju trzeciego świata i jedyne na co się uskarża to zgaga. Oczywiście życzę jej jak najlepiej, ale trochę czuję taki żal (choć nie chcę!) 😔👩❤️👨 ‘92 & ‘89
06/25 - 💔 poronienie zatrzymane (12tc/9tc) -
Ewa89_89 wrote:Możesz zrobić sama biopsję która pokaże stan zapalny i komórki NK. W klinice to koszt około tysiąca. Robią na fotelu na żywca, 2 minuty i po sprawie.
Sama szukam swojego złotego środka. W tym wieku najważniejszym kryterium niepowodzeń jest niestety wiek, a co za tym idzie wadliwy materiał genetyczny.
Dopóki jest efekt na symulacjach i masz siły to bym próbowała na swoich komórkach, a jak coś to zostaje jeszcze KD. A mąż jak? Przebadany?
No wiek teraz odgrywa kluczową rolę chociaż większość niepowodzeń była w młodym wieku, mąż nadal nasienie dwa razy i zawsze wynik był prawibłowy, żaden lekarz się tych wyników nie czepiał, ostatnia stymulacja przyniosła mi aż 6 zarodków, lekarz był bardzo zadowolony z wyniku. Teraz chciałam już spróbować adopcji ale jeszcze lekarz wybił mi to z głowy, powiedziała że przy moich wynikach zróbmy jeszcze ostatnią stymulację. Od października zostanie mi już tylko dawstwo bo kończę 42 lata. -
"Możesz zrobić sama biopsję która pokaże stan zapalny i komórki NK. W klinice to koszt około tysiąca. Robią na fotelu na żywca, 2 minuty i po sprawie.
Sama szukam swojego złotego środka. W tym wieku najważniejszym kryterium niepowodzeń jest niestety wiek, a co za tym idzie wadliwy materiał genetyczny.
Dopóki jest efekt na symulacjach i masz siły to bym próbowała na swoich komórkach, a jak coś to zostaje jeszcze KD. A mąż jak? Przebadany?"
No wiek teraz odgrywa kluczową rolę chociaż większość niepowodzeń była w młodym wieku, mąż nadal nasienie dwa razy i zawsze wynik był prawibłowy, żaden lekarz się tych wyników nie czepiał, ostatnia stymulacja przyniosła mi aż 6 zarodków, lekarz był bardzo zadowolony z wyniku. Teraz chciałam już spróbować adopcji ale jeszcze lekarz wybił mi to z głowy, powiedziała że przy moich wynikach zróbmy jeszcze ostatnią stymulację. Od października zostanie mi już tylko dawstwo bo kończę 42 lata.
-
Mq1991 wrote:
Marcysia hej, bardzo Ci współczuję- widzę że ciężka droga za Tobą 🫂 jesteś bardzo silna, że udało Ci się to wszystko przetrwać i dalej masz siłę walczyć. Z tego co piszesz sporo już badań zrobiłaś. Na moje oko masz za wysoki cross-match. Z tego co wiem sam Encorton przy takim wyniku może być za słaby. W jakiej dawce brałaś? Sa rozne sposoby obnizania (w zaleznosci od lekarza) - niektorzy stosują immunosupresję, inni immunoglobuliny albo szczepienia. Myslę, ze koniecznie powinnaś zrobić biopsję i sprawdź stan zapalny, to częsta przyczyna niepowodzeńa robiłaś badania na trombofilię, zespół antyfosfolipidowy i ogólnie krzepnięcie? Może miałaś za słaba dawkę heparyny? Wiem, że w niektórych przypadkach lekarze zwiększają do 0,6. Z takich rzeczy przychodzą mi na myśl jeszcze kariotypy i szczegółowe badanie nasienia (szczególnie fragmentacja DNA)
Miałam wszystkie te badania robione i są w porządku. Tak naprawdę już nie mam co badać chyba, tylko ta biopsja, chociaż lekarz twierdzi że moje endometrium jest w porządku. Że ten crossmatch napewno jest przyczyną. Jak będę miała już wynik allo to będę umawiać wizytę u immunolog, encorton miałam 10 mg ale do tego był jeszcze accofil oraz hydroxychloroquine.
-
Jusia92 wrote:Hej Marcysia, witaj w naszym gronie. Smutno mi się zrobiło, jak przeczytałam Twoją historię, bardzo wiele przeszłaś i życie jest bardzo niesprawiedliwe 😔 ale jesteś naprawdę silna i cieszy mnie to, że się nie poddajesz! 💪🏻 póki jest nadzieja, wszystko może się zdarzyć! Bardzo wierzę, że niedługo przyjdzie dobry czas dla Ciebie, trzymam mocno za to kciuki! 🥰
Tymczasem rozgość się, w tym miejscu dostaniesz ogrom wsparcia i pomocy! 🌻
Dziękuję 😊