W oczekiwaniu na poronienie
-
WIADOMOŚĆ
-
Nie wiem kochana, ja mialam wypisane ale z niego nie skorzystalam, bo poronilam sama. Jednak nie oczyscilo sie wszystko i cos tam zostalo i w piatek bede moec zabieg. Lekarz ktory mnie prowadzi nie wypisal mi teraz skierowania bo bedzie na dyzurze i mam mu tylko zadzwonic ze jade i bedzie na mnie czekal.
Wydaje mi sie ze jak zaczniesz krwawic mozna jechac na szpital i powinni przyjac, lecz nie znam procedur jak to wyglada na 100% -
Lemoniada ja byłam w takiej samej sytuacji. Poszłam na badania genetyczne i okazało się, że dzidziuś nie żyje. Dostałam skierowanie na łyżeczkowanie. Lekarze powiedzieli, że ciąża ok 12-13 jest już za duża na poronienie samoistne i trzeba mieć zabieg. Myślę, że powinnaś zadzwonić do swojego lekarza i on pokieruje ciebie. Ja dostałam przed łyżeczkowaniem cytotec na rozwarcie i jak jak miałam poronienie w toku to wykonali zabieg. Pozdrawiam i trzymaj się.córcia 2009
4 poronienia , mutacja MTHFR, hashimoto, NK 18%, dodatnie ANA( miano 1:160)
Synuś 04.2019 -
nick nieaktualnyLemoniada wrote:Witam. Przychodzę z forum bellybestfriend.pl tam już nie będę narazie się udzielać. Wczoraj na badaniu usg genetycznym dowiedziałam się że mojemu dziecku nie bije serduszko. To był 12 tydzień. Jutro lub pojutrze pójdę do szpitala. Nie mam żadnego krwawienia ani nic...
-
bajlov - współczuję. Ja wcześniej w tej ciąży miałam aż 4 badania USG i na każdym widziałam i słyszałam bijące serce.
Robiłaś badania genetyczne po tym fakcie? Skorzystałas z praw? Pogrzeb, urlop macierzyński? Ja się jeszcze zastanawiam... Trudne toWiadomość wyedytowana przez autora: 17 lipca 2017, 19:41
Córka 2003, Syn 2008
Aniołek - lipiec 2017 (12tc)[*] -
nick nieaktualnyLemoniada wrote:bajlov - współczuję. Ja wcześniej w tej ciąży miałam aż 4 badania USG i na każdym widziałam i słyszałam bijące serce.
Robiłaś badania genetyczne po tym fakcie? Skorzystałas z praw? Pogrzeb, urlop macierzyński? Ja się jeszcze zastanawiam... Trudne to -
Miałam nadzieję, że nigdy nie trafię w te rejony forum
Przydarzył nam się cud przy morfologii 0%, niestety nie trwał długo Aktualnie to już niby 9 tydzień, a zarodek ma zaledwie 3mm i nie rośnie Za to beta rośnie, przedwczorajsza 56 tysięcy..
We wtorek mam ginekologa i prawdopodobnie w środę już szpital -
Dziewczyny, może podzielę się swoją historią, może kiedyś się komuś przyda.
Mój malec miał 8t4d kiedy serce przestało bić. W niedzielę wieczorem było jeszcze wszystko ok, w poniedziałek rano poczułam, że już nie żyje. Przeczucie graniczące z pewnością, że życie we mnie przestało się rozwijać. Udało mi się we wtorek na wieczór się umówić na usg, które potwierdziło moje obawy. Dostałam skierowanie do szpitala na wywołanie poronienia na piatek. Położyli mnie i dali tabletki. Druga tura tabletek po południu. Skurcze się zaczęły po pierwszych tabletkach w ciągu 4-5 godzin. Niestety pierwszego dnia jajo nie wyszło, więc kolejny dzień - powtórka z rozrywki. Rozum mówił, że nie chcę zabiegu, ale tak byłam zmęczona psychicznie po piątku, że w głębi duszy marzyłam o zabiegu.
Idąc do szpitala nie wiedziałam czego się spodziewać. Czy krwawienie będzie duże, ile podpasek powinnam mieć, jak to od strony technicznej będzie wyglądało. Bałam się, że będą na sali inne kobiety i będę musiała przez to przechodzić na oczach innych.
Na szczęście dostałam salę pojedynczą. Moja rada - jeśli chcecie żeby szybko się wszystko oczyściło - trzeba po aplikacji tabletek poleżeć z pół godziny lub godzinę, a później pochodzić albo przynajmniej posiedzieć. Dać szansę działać grawitacji. Pierwszego dnia głównie leżałam, miałam spore skurcze - jajo ledwo się oderwało.
Drugiego dnia stwierdziłam, że chcę mieć to jak najszybciej za sobą, po aplikacji leków poleżałam trochę a poźniej na fotelu siedziałam, przechadzając się od czasu do czasu - w rezultacie po 4-5 godzinach jajo wyszło. Kolejnej dawki leków nie było - a co za tym idzie kolejnej porcji skurczów.
Myślę, że nie ma co bać się szpitala, to nie jest tak że na łyżeczkowanie kierują każdą kobietę, która trafi na oddział. W moim przypadku wręcz robili wszystko by się obyło bez zabiegu. Trzeba porozmawiać i najwyżej upierać się, że jeśli to możliwe - przynajmniej 2 dni na tabletkach. Wiadomo, nie będą ich podawali w nieskończoność.21-07-2017 [*] 9 tc -
Hej Kochane - troszkę sobie poczytałam.
Sytuacje wszystkie podobne u mnie w grudniu 2016 samoistne poronienie, czerwiec 2017 - 10 tygdzień zatrzymanie akcji serca. Dostałam tabletki dopochwowe na rozszerzenie macicy - wszystko samo poszło, jestem po pierwszej miesiączce - czuje że cykl był bezowulacyjny - robiłam testy owulacyjne - same negatywy, a odczuć do kolejnej @ brak. Jesteśmy w trakcie badań - póki co wszystko wychodzi dobrze. Pochówku nie robiliśmy - niestety nie udało mi się "wyłapać" tego momentu
Lemoniada - bardzo współczuje - pamiętam jak byłam na Twoim miejscu, każda z nas pamięta - ale trzeba się trzymać - chociaż wiem jak ciężko.
Admiralka - trzymam kciuki!
Boje się kolejnego razu, boje się że bede musiała długo czekac, a juz widzę że czas mnie nie leczy tylko osłabia, zwiększa obawy i zadaje pytanie dlaczego i co będzie?Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 sierpnia 2017, 10:12
KARIOTYPY OK
ZASTRZYKI Z HEPARYNY mutacje + obniżone białko S
Mama dwóch Aniołów
[*] Okruszek grudzień 2016 6tc
[*] Okruszek czerwiec 2017 10tc -
Kochane moja beta hcg spada jestem w 5 tyg i 3 dni i beta 790. Wczoraj byla 850.przez to że beta po 6 dniach urosła do 850 z 444 a progesteron spadł z 35 do 12 pojechałam do szpitala. Usg 6 mm pęcherzyk. Dopiero dzisiaj moj lekarz dał mi mimo spadku luteina i dalej mi nadzieję. Chociaż wiem że nadzieja matka głupich
.. -
Edzia1993 wrote:Hej Kochane - troszkę sobie poczytałam.
Sytuacje wszystkie podobne u mnie w grudniu 2016 samoistne poronienie, czerwiec 2017 - 10 tygdzień zatrzymanie akcji serca. Dostałam tabletki dopochwowe na rozszerzenie macicy - wszystko samo poszło, jestem po pierwszej miesiączce - czuje że cykl był bezowulacyjny - robiłam testy owulacyjne - same negatywy, a odczuć do kolejnej @ brak. Jesteśmy w trakcie badań - póki co wszystko wychodzi dobrze. Pochówku nie robiliśmy - niestety nie udało mi się "wyłapać" tego momentu
Lemoniada - bardzo współczuje - pamiętam jak byłam na Twoim miejscu, każda z nas pamięta - ale trzeba się trzymać - chociaż wiem jak ciężko.
Admiralka - trzymam kciuki!
Boje się kolejnego razu, boje się że bede musiała długo czekac, a juz widzę że czas mnie nie leczy tylko osłabia, zwiększa obawy i zadaje pytanie dlaczego i co będzie?Córka 2003, Syn 2008
Aniołek - lipiec 2017 (12tc)[*] -
Lemoniada - też mam obawy dotyczące pracy. Wracam w środę po trzech miesiącach i wiem, że mnie zwolnia. To straszne, że kobiete spotyka nieszczęście, a jeszcze dokładne sa kolejne problemy, jak szukanie nowej pracy i takie przyziemne - zarabianie pieniędzy.
Edyt: Właśnie zobaczyłam, ze odpowiadałyśmy sobie w tym samym czasie, Lemoniada
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 sierpnia 2017, 14:29
Lemoniada lubi tę wiadomość
Nasze aniołki...
21.09.14 (*) N.
10.05.17 (*) O. -
Wróciłam. Trzy dni już byłam w pracy. Ogólnie jest w porządku. Ale właścicielka jest jeszcze na urlopie, więc wypowiedzenia nie dostałam jeszcze. Słyszałam, że czeka na mnie na biurku, więc oczekuje na moment kiedy wróci. Póki co kierowniczka jest dla mnie szalenie miła więc mam metlik w głowie.
Nasze aniołki...
21.09.14 (*) N.
10.05.17 (*) O. -
Nie wiedzialam gdzie napsiac.. lekarze nie daja duzych szans na powodzenie. Juz 3 razy bylam przygotowana ze serduszko.nie bedzie bilo. Zarodek.ladnie rosnie wczoraj 7w4d mial ok 12mm fhr 160. Niestety pecherzyk nie chce rosnac i ma tylko 1.69cm Czy ktoras z Was miala moze taka sytuacje??? Wczesniej zarodek mial 0.37mm a pecherzyk 10mm. Od 2 tygodni czekam...czekam az serduszko przestanie bic. Strasznie sie boje szpitala bo karmie piersia corke i nie chce przestawac bo potrzebuje tego teraz
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 października 2018, 13:30
Starania od 2013r.
2015r. - 2x IUI hsg, histeroskopia
2 maja 2016r. IVF ciąża biochemiczna
12 lipca 2016r. CRIO
12 sierpnia 2016r. CRIO kariotypy ok
3 stycznia 2017r. szczepienia, intralipid i transfer ❤
02.09.17r. urodziła się Tosia ❤
15.10.18r. Aniołek 21.07.19r. urodził się Franio❤ -
Jeśli zarodek cały czas się rozwija, to może jest jeszcze nadzieja? Bierzesz jakieś leki teraz?
_____________________
Kwiecień '21 jestem mamą!!! ♥️
Wrzesień '20 transfer dwóch maluchów 10dpt 422,85 😍 13dpt 1570 ♥️ 19dpt dwa pęcherzyki w macicy😍 25dpt mamy serduszka!
Marzec '20 - AZ blastusia 😭
Luty '20 - IVF z KD nowa dawczyni = nowa nadzieja
😭
Styczeń '20 - IVF z KD! Nie rozmroziły się komórki...
Grudzień '19 - IMSI - brak zarodków 😭
Październik '19 - IMSI - brak zarodków 😭
Maj '19 - criotransfer ❄️, cb 😭
Kwiecień '19 - IMSI, transfer bliźniaków nieudany 😭
Wrzesień '18 - nadzieja w naprotechnologii
Maj '18 - IVF -Poronienie zatrzymane Synek 13tc [*] 😭
Sierpień '17- rozpoczęcie leczenia w Invimed
Przeciwciała p/otoczce komórki jajowej, aTPO i aTG, 120mln plemników, 50% ruch postępowy, morfologia 1%, SCD 21%, MTHFR hetero, PAI homo, AMH : mar18- 1.5, gru18- 0.99, sie19-1.8, lis19- 2.2 , kir AA, NK 18%, CD4/CD8 1,62 -
Biore heparyne luteine i duphastonStarania od 2013r.
2015r. - 2x IUI hsg, histeroskopia
2 maja 2016r. IVF ciąża biochemiczna
12 lipca 2016r. CRIO
12 sierpnia 2016r. CRIO kariotypy ok
3 stycznia 2017r. szczepienia, intralipid i transfer ❤
02.09.17r. urodziła się Tosia ❤
15.10.18r. Aniołek 21.07.19r. urodził się Franio❤ -
natty85 wrote:Biore heparyne luteine i duphaston
_____________________
Kwiecień '21 jestem mamą!!! ♥️
Wrzesień '20 transfer dwóch maluchów 10dpt 422,85 😍 13dpt 1570 ♥️ 19dpt dwa pęcherzyki w macicy😍 25dpt mamy serduszka!
Marzec '20 - AZ blastusia 😭
Luty '20 - IVF z KD nowa dawczyni = nowa nadzieja
😭
Styczeń '20 - IVF z KD! Nie rozmroziły się komórki...
Grudzień '19 - IMSI - brak zarodków 😭
Październik '19 - IMSI - brak zarodków 😭
Maj '19 - criotransfer ❄️, cb 😭
Kwiecień '19 - IMSI, transfer bliźniaków nieudany 😭
Wrzesień '18 - nadzieja w naprotechnologii
Maj '18 - IVF -Poronienie zatrzymane Synek 13tc [*] 😭
Sierpień '17- rozpoczęcie leczenia w Invimed
Przeciwciała p/otoczce komórki jajowej, aTPO i aTG, 120mln plemników, 50% ruch postępowy, morfologia 1%, SCD 21%, MTHFR hetero, PAI homo, AMH : mar18- 1.5, gru18- 0.99, sie19-1.8, lis19- 2.2 , kir AA, NK 18%, CD4/CD8 1,62 -
Bo zarodek nie ma miejsca w pecherzyku....czekam na cud...Starania od 2013r.
2015r. - 2x IUI hsg, histeroskopia
2 maja 2016r. IVF ciąża biochemiczna
12 lipca 2016r. CRIO
12 sierpnia 2016r. CRIO kariotypy ok
3 stycznia 2017r. szczepienia, intralipid i transfer ❤
02.09.17r. urodziła się Tosia ❤
15.10.18r. Aniołek 21.07.19r. urodził się Franio❤