Wrześnióweczki to fajnę dupeczki :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyAguś ale dom to są jego ambicje, nie Wasze. Dla Was najważniejszym jest mieć szczęśliwą rodzinę. Nie może dyktować Ci co jest dla Ciebie ważniejsze. Może wyrazić swoje zdanie i później przyjąć do wiadomości że to niestety nie jest jego życie i to Wy decydujecie. To nie Ty masz problem tylko on że nie potrafi zaakceptować Twojej indywidualności.
Wiem, łatwo tak mówić, ja też tutaj się wymądrzam a boję się powiedzieć rodzicom że na razie ślub będzie przełożony...
Tulam kochana i nie denerwuj się, po prostu przyjmij do wiadomości że on taki jest i już go nie zmienisz. A muchy w nosie to pogubi jak dzidziuś się urodzi, murowaneAgnieszka0812 lubi tę wiadomość
-
roxa wrote:O kuchnia ale mi zrobilas ochote Pucus na budyn... ale waniliowy ja lubie... chyba zrobie...
U mnie na obiad placki ziemniaczane na szybko bo mialam ichote id zeszlego tyg... a ze dzis sama bo maz na wyjezdzie to szukalam co tu na szybko zrobic...Agnieszka0812 lubi tę wiadomość
Kochamy Cię maleństwo
13.06.2015
Kochamy i tęsknimy... -
nick nieaktualnyNiezapominajko współczuję ja mam w miarę dobre relacje z mamą, ale jak mieszkałyśmy razem to potrafiłyśmy się miesiącami nie odzywać do siebie bo nie potrafiłyśmy się dogadać. Cholernie przykre doświadczenie
Dopiero gdy wyjechałam za granicę to coś się zmieniło, zaczęła ufać moim wyborom. Ech ci rodzice, tak ciężko jest im pogodzić się z faktem że jesteśmy same odpowiedzialne za swoje życieWiadomość wyedytowana przez autora: 28 września 2015, 19:41
Agnieszka0812 lubi tę wiadomość
-
pucek wrote:Jejku ja placków tak dawno nie jadłam... Ale najbardziej lubię placki po węgiersku... Z gulaszem wołowym z kwaśną śmietanką, surówką z czerwonej kapust i taką z białej rzepy ze śmietanką, albo z pora... Mój tata robił najlepsze placki po węgiersku
Agnieszka0812 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyZapodalam sobie Jurasic World, ide zrobic budyniek i pod kocyk na film...
Co do relacji z rodzicami to ja sie.lepiej nie wypowiadam bo z.mama.zaczelam miec poprawny kontakt dopiero jak sie wyprowadzilam a ojca nie widzialam i nie mialam z nim zadnego kontaktu od 11 lat -
A ja Age doskonale rozumiem...
Ja z własnego doświadczenia wiem jak to jest z takimi rodzicami lub z jedną z tych osób. Ma to samo u siebie, tylko z matką... To są ludzie, którzy maja swoje rację i racja innych się nie liczy, są tak silnie toksyczni, że mimo iż chciałybysmy się tym nie przejmować i żyć według własnych wartości, to niestety nie zawsze tak się da.Agnieszka0812, Renia7910 lubią tę wiadomość
Stópka
Aniołek [*] 04.07.2015 r.
Aniołek [*| 15.03.2016 r.
Mutacja MTHFR C677T, A1298C. -
nick nieaktualny
-
Reniu, ja dopiero wtedy, kiedy moja mama dostawała białej gorączki i za wszelką cenę próbowała nam ingerować w związek, zobaczyłam, ze ona to robiłą całe życie i zawsze się temu poddawałam (czasem musiała to siłą i łzami przeforsować, ale w końcu to ja ulegałam). teraz jakoś spokojniejsza jestem, ale do teraz łapię się przed podjęciem jakiejś decyzji, co powiedziałaby mama...
Renia7910 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyoj dziewczynki a myslalam, ze tylko ja sie tak nie dogaduje z moimi rodzicami a zwlaszcza z mama... ona jest osoba ktora uwaza ze zawsze ma racje, powie cos na kogos i ten ktos sie dowie i probuje wine zwalic na kogos innego... po stracie nie mialam zadnego wsparcia u niej, przyjechalam do niej przybita w ten dzien co sie dowiedzialam a ona do mnie z tekstem "jestescie mlodzi, bedziecie mieli drugie dziecko " nosz kuzwa myslalam ze jej wtedy wykrzycze ze ja chce to co u mnie w brzuchu jest... ale nie mialam sily... staralismy sie z M. no ale sie nie udawalo i wtedy postanowilismy ze wezmieny sobie pieska a wiecie co moja mama powiedziala do brata ? " Zamiast robic dzieciaka to sobie psa wzieli" jak mnie to zabolalo, ona myslala, ze mi jest tak latwo ze staramy sie a tu nic noe wychodzi... ehh z tymi rodzicami...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 września 2015, 20:30