Zaczynamy- pocztakujace wracaja do staran od Nowego Roku
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Dzien dobry dzis zostalam w domu..
po sniadaniu zjadlam paluszki i cala czekolade jakas jestem nie w humorze
cos mi nie pasuje sama nie wiem co ...Chyba jestem przemeczona i mam stresik przed badaniem prenatalnym..wczesniej wydawalo mi sie ze nie ma sie co martwic to badanie jak kazde..
paznokietek nie jestem dobra w czytaniu wykresow i tak jak Lili mowi lepiej poczekac
ja ogolnie nie lubie nakrecac ani siebie ani ludzi wokol najlepiej sie milo zaskoczycWiadomość wyedytowana przez autora: 8 maja 2015, 11:08
-
Tulisia wrote:I jeszcze słowo do Mysi: ja obliczyłam że jeżeli poszłaś na zwolnienie 3 marca i na zwolnieniu można być 182 dni to ostatnim dniem twojego zwolnienia będzie 31 sierpnia. Czyli nie jest źle
Dziękuję Kochana! Ja już od tych obliczeń jakiś fiksacji dostawałam. Ciągle mi się wydawało, że liczę źle. Dziękuję, że dla mnie się trudziłaś Więc nie jest źle. Może zdążymy ze staraniami. -
Majeczka będzie wszystko dobrze, ale rozumiem Twój niepokój przed każdym ważniejszym badaniem tak jest. Ale sama widzisz juz 13 tydzień leci teraz szybciutko ja czekam już na polowkowe usg i tez myślę co i jak u maluszka
majeczka8 lubi tę wiadomość
3 Aniołki w niebie
-
paznokietek wrote:Cześć Dziewczyny. Jestem nowa na tym forum i w ogóle w OF. Czy mogłybyście zerknąć na mój wykres? Czy Waszym zdaniem jest jakaś szansa w tym miesiacu? Cykle mam 28dniowe.
Pozdrawiam Was
Witaj!
Tak jak Dziewczyny piszą nie nakręcamy się na wykresy, ale będziemy Cię mocno wspierać!
Ja nawet nie udostępniam swojego wykresu, ponieważ nie lubię złudnych nadziei. Z wykresu mało można odczytać odnośnie ciąży. Ja w tym miesiącu miałam książkowy wykres ciążowy. Duży skok, tempka wysoko, w 8 d po owulacji spadek i potem znowu skok. I co wczoraj przyszła @. Dobrze, że się nie nakręcałam bo wtedy przeżyłabym to dużo gorzej. Dni po owulacji to jak wróżenie z fusów odnośnie ciąży. Wszystkie objawy można sobie wmówić, a potem rozczarowanie wielkie.
Tydzień szybciutko minie! -
Ja miałam wczoraj gorszy dzień, wypadłam w końcu z pracy jakby mnie kto gonił, bo i tak nie mogłam się skoncentrować i w domu przed mężem kompletnie się rozkleiłam. Przepłakałam chyba pół godziny, co mnie dodatkowo zirytowało, bi nienawidzę płakać. Chyba po prostu nazbierało się we mnie rozgoryczenie na niesprawiedliwość losu.
Myślałam, że w gruncie rzeczy przepracowałam pierwsze poronienie na tyle, na ile to było możliwe i nastawiłam się na myślenie o przyszłości, na starania. Ale ta druga porażka całkowicie wybiła mnie z rytmu Nawet nie mogę się teraz skupić na staraniach, bo najpierw te wszystkie badania, latanie po lekarzach, które zdaje się nie mieć końca...
Sorry za wprowadzanie takiego ponurego nastroju, ale jesteście jedynymi osobami, przed którymi się mogę teraz w ten sposób otworzyć. Zawsze czuję się trochę winna jak rozklejam się przed mężem, bo on tak strasznie się wtedy o mnie martwi. Wiem, że on też przezywa nasze straty, ale przede wszystkim troszczy się o mnie, o moją psychikę i gdy widzi, jak bardzo sobie ostatnio nie radzę, czuje się kompletnie bezradny, a ja winna, że przysparzam mu zmartwień.
5tc [*] 04.2015
10tc [*] 01.2015 -
Kurcze dziewczyny w ogóle jak patrzę na Wasze suwaczki to sobie myślę, kurde przecież dopiero była dobra nowina a tu już np. 13 tydzień!!! I praktycznie codziennie przeżywam miłe zaskoczenie Wtedy sama sobie uświadamiam, który to już u nas. To chyba dzięki temu, że jesteśmy razem tak fajnie to wszystko znosimy
-
Majeczka będzie dobrze Skarbie! Każda z Mamuś tutaj się denerwuje przed każdym badaniem. A Ty masz na dodatek prenatalne- to podwójny stres. Wiesz, że wszystkie trzymamy kciuki i modlimy się za nasze forumowe Słoneczka!
Zobacz jak szybko ten czas leci. Pamiętam niedawno ze wzruszeniem czytałam, że przybył nam kolejny Kropeczek, a tutaj już 12 tydzień i 6 dzień!!majeczka8 lubi tę wiadomość
-
kehlana_miyu Kochana ale wiesz, że masz prawo do takich i zachowań i uczuć... Naprawdę jesteś jedna a trosk na Twoich ramionach mnóstwo. Ale jesteś silną kobitką, co udowodniłaś już zdecydowanie, więc te wszystkie badania miną Ci szybciutko! A masz także nas i przecież zawsze możesz, a nawet musisz pisać do nas
A może byście z mężem sobie gdzieś wyskoczyli? Albo zrobili weekend we dwoje?? -
Kehlana Kochana tylko nie przepraszaj! To forum nie jest tylko po to, aby było lekko, miło i przyjemnie! Każda z nas ma gorszy dzień, a my jesteśmy po to aby pomóc go przeżyć.
Słońce to normalne, że płaczesz, że jest Ci źle. Ale ja z całych sił wierzę, że będziesz miała swojego wytęsknionego Groszka! Dobrze, że robisz badania. Trzeba Maleństwu zapewnić jak najlepszy start.
Zobacz, każda z Mamuś tutaj przeżyła stratę. Niektóre niejedną, ale są silne i walczą o swoje szczęście. Dzieciaczki rosną zdrowo! U Ciebie też tak będzie!
A gdy tylko czujesz się źle- pisz. Jesteśmy tutaj i przytulimy Cie do serca!! -
nick nieaktualnyKehlana popieram kasienke. Weekend we dwoje to swietna odskocznia i czas na zrelaksowanie. Wyprobowalam to na sobie i dziala
Powiem ci tez, ze ja ostatnio tez mam spadek formy... ciagle martwie sie o Groszka i jakos powatpiewam wiem ze powinnam myslec pozytywnie ale ciezko mi jakos...
-
Kehlana przykro mi, nam tu wszystkim przykro ze tak sie czujesz..
mowia ze kazda strata musi miec swoja zalobe to jest z psychologicznego punktu widzenia tak ze sa etapy po stracie i najlepiej jak kobieta przejdzie te etapy bo potem bedzie jej lepiej psychicznie podniesc sie..wiec nie przejmuj sie wcale tym ze placzesz czy tym ze czujesz sie zagubiona to jest jeszcze swieze przezycie potrzeba czasu zebys sie z tym pogodzila..
nie wiem w zasadzie czy nam sie uda pogodzic z faktem utraty ale na pewno trzeba ten stan zaakceptowac i umiec z tym zyc..to jest bardzo trudne doswiadczenie i my wszystkie tego doznalysmy wiec pisz ile tylko potrzebujesz..
twoj maz rozumiem ze cierpi z toba ale to tylko swiadczy dobrze o nim tz ze zalezy mu na tobie i chce budowac rodzine wlasnie z toba.. kiedys czytalam pamietnik dziewczyny ktora nie mogla miec dzieci i kazala mezu odejsc a on jej powiedzial ze woli miec kota z nia niz dziecko z inna..a potem po czasie zaszla szczesliwie w ciaze -
Kehlana powiem Ci, że poronienia nie da się przepracować... Można to wszystko przeżyć, ale prawdą jest, że jest to po prostu żałoba i jeśli w krótkim okresie czasu spada na nas tyle tragedii to jest to dla psychiki stanowczo za dużo.
Nie da się o tym wszystkim zapomnieć, fakt, że z czasem jest lżej, ale już zawsze przynajmniej ja będę myśleć o swoich dzieciaczkach. Najgorsze jest chyba to, że wszystko pamiętam, każdy szczegół, każdą datę, wszystkie usłyszane słowa. Zdarzają się dni kiedy jestem bardzo rozgoryczona, zła, smutna. Ważne jest jednak to, aby nie tłumić w sobie tych wszystkich emocji, aby nauczyć się o tym rozmawiać, nie udawać że nic się nie stało, że jesteś silna. Masz prawo do chwili słabości, jak każdy człowiek. Nie szukaj tylko zrozumienia u osób które nie mają pojęcia, przez co przeszłaś... Nie zwierzaj się komuś kto nie doznał straty bo usłyszysz tak bezsensowne rady i pocieszenia, że w efekcie będziesz czuć się jeszcze gorzej... Kobieta/ para która nie straciła dziecka nic o tym nie wie. "Przecież to nie było dziecko, nie było brzucha nie było sprawy, kogo rusza 8-9 tygodniowy płód?" Nie, nie moge sie o tym rozpisywać bo wszystko co przeszłam stoi mi przed oczami... Jak wdowa straci męża to nikt jej nie mówi " jeszcze wyjdziesz za mąż", ale nam wszyscy mówią jeszcze bedziesz mieć dziecko... Nos do du*y niech sobie wsadzą Ci wszyscy dobrodzieje...
Płacz kiedy masz ochotę, krzycz, wyrzucaj z siebie emocje bo masz prawo do tego żeby przeżyć swoją żałobę tak jak chcesz. Ale nie załamuj się, walcz o swoje szczęście Wierzę, że wszytsko się poukłada. Każda z nas jest silną kobietą i każda z nas będzie tulić w ramionach swój mały cud!!!benitka, KkasienkaA, lucy1983, tysiaa93 lubią tę wiadomość
3 Aniołki w niebie
-
Lili30 wrote:Kehlana powiem Ci, że poronienia nie da się przepracować... Można to wszystko przeżyć, ale prawdą jest, że jest to po prostu żałoba i jeśli w krótkim okresie czasu spada na nas tyle tragedii to jest to dla psychiki stanowczo za dużo.
Nie da się o tym wszystkim zapomnieć, fakt, że z czasem jest lżej, ale już zawsze przynajmniej ja będę myśleć o swoich dzieciaczkach. Najgorsze jest chyba to, że wszystko pamiętam, każdy szczegół, każdą datę, wszystkie usłyszane słowa. Zdarzają się dni kiedy jestem bardzo rozgoryczona, zła, smutna. Ważne jest jednak to, aby nie tłumić w sobie tych wszystkich emocji, aby nauczyć się o tym rozmawiać, nie udawać że nic się nie stało, że jesteś silna. Masz prawo do chwili słabości, jak każdy człowiek. Nie szukaj tylko zrozumienia u osób które nie mają pojęcia, przez co przeszłaś... Nie zwierzaj się komuś kto nie doznał straty bo usłyszysz tak bezsensowne rady i pocieszenia, że w efekcie będziesz czuć się jeszcze gorzej... Kobieta/ para która nie straciła dziecka nic o tym nie wie. "Przecież to nie było dziecko, nie było brzucha nie było sprawy, kogo rusza 8-9 tygodniowy płód?" Nie, nie moge sie o tym rozpisywać bo wszystko co przeszłam stoi mi przed oczami... Jak wdowa straci męża to nikt jej nie mówi " jeszcze wyjdziesz za mąż", ale nam wszyscy mówią jeszcze bedziesz mieć dziecko... Nos do du*y niech sobie wsadzą Ci wszyscy dobrodzieje...
Płacz kiedy masz ochotę, krzycz, wyrzucaj z siebie emocje bo masz prawo do tego żeby przeżyć swoją żałobę tak jak chcesz. Ale nie załamuj się, walcz o swoje szczęście Wierzę, że wszytsko się poukłada. Każda z nas jest silną kobietą i każda z nas będzie tulić w ramionach swój mały cud!!!
popieram to całkowita racja!!! -
Mamo Mai głowa do góry, nosisz pod serduszkiem kruszynkę i na pewno będzie dobrze, grunt to pozytywne myślenie.
Kehlana po to jesteśmy na forum, żeby wysłuchać się wzajemnie.
U mnie też psychiczny spadek formy. Dostałam 2 @ po porodzie. Teraz mam problemy z dogadaniem się z mężem i czuje że moje plany związane ze staranie odpływają daleko daleko. Dla mnie bycie w ciąży jest marzeniem i widzę że chyba za mocno o tym myśle i jeszcze troszkę i wpadnę w deprechę.
W przyszłym tygodniu odwiedziamy z pracy koleżankę która urodziła w marcu. Chciałam sobie udowodnić że potrafię iść i zobaczyć kruszyneczkę malutką ale chyba wypękam. Boje się że pęknę, za 2 tygodnie to ja trzymałabym na rękach moją córunie.
Dziewczynki dobrze że Wasze fasoleczki rosną - rzeczywiście niedawno ogłosiłyście nam super wiadomość a tu już widzę tygodnie na suwaczkach płyną. Życzę Wam mnóstwa energii i zdróweczka
Wikusia Aniołek 26.02.2015 [*] 27tc
-
nick nieaktualnyDziś byłam na wizycie kontrolnej u ginekologa. Byłam u niego pierwszy raz i pierwszy raz na NFZ.
Zbadał mnie i powiedział, że ze względu na fakt, iż to mój 17 dzień cyklu, nie jest w stanie określić czy owulacja była. Jednak według grubości endometrium jestem już w drugiej fazie cyklu. Na podstawie obrazu usg wykluczył też PCO o które się bałam.
Piąty dzień w tym cyklu wykonałam test owulacyjny i wyszedł "praktycznie" negatywny.
To mój 17 dzień cyklu. Poniżej link do zdjęcia testu:
Za miesiąc mam zrobić ponownie badanie prolaktyny i jeśli będzie w normie to stopniowo mam odstawiać Bromegron -
dziewczyny pomocy!
czy możliwe, że po ovu w 13 dc nie mam w ogóle skoku temp?
to już 17 dc i temp taka sama.
jeśli temp jest dalej na takim samym poziomie znaczy, że ovu nie było?
wszystkie objawy na ovu były - mega ból jajnika, śluz wodnisty, większe libido, tylko wzrostu temp nie ma po...
testy ovu też potwierdziły, ale wiem, że nie są zbyt wiarygodne, teraz wychodzą całkiem negatywne tylko 1 kreska.
co sądzicie? -
nick nieaktualnyTruskaweczka, ja się aż tak nie znam, ale skok tempki może wystąpić nawet 3-4 dni później po owu, a owu do 48 h po pozytywnym teście, więc może jednak nie trać jeszcze nadziei i poczekaj trochę i może coś się wyjaśni...
Może się wypowie ktoś kto się lepiej zna na tych wykresach...PrimaSort lubi tę wiadomość