Zaczynamy- pocztakujace wracaja do staran od Nowego Roku
-
WIADOMOŚĆ
-
kehlana_miyu wrote:Mama_Martynki, gratulacje! Super, że Wojtuś ładnie rośnie
Mysia, ja chciałam robić prolaktynę po obciążeniu, ale endo u którego byłam stwierdził, że się od tego odchodzi, on nie widzi potrzeby i zlecił mi tylko normalną. Wrr. Wychodzi, że będę musiała zrobić na własną rękę, tylko wtedy oczywiście odpłatnie.
Ja przed obciążeniem mam właśnie bardzo dobra i gdyby nie to rozszerzone badanie to by nie wyszło, że tak bardzo przekracza mi normę. Myślę Kochana, że warto zrobić- będziesz spokojniejsza. -
Mama_Mai wrote:Mamo Martynki swietne wiesci zelazo sie szybko uzupelni i malutki bedzie mial wszystko czego potrzebuje
Mysiu rzeczywiscie dziwne rzeczy sie dzieja w tym cyklu... ale lekarz chyba dal ci wszystko co moze pomoc w odpowiednim zagniezdzeniu malucha teraz pozostaje brac leki sumiennie i czekac na efekty :* mam nadzieje ze zadzialaja prawidlowo i za chwilke bedziemy swietowac pojawienie sie nowej kropeczki
Wiem Mamo Mai, że brałaś inofolic (Lili chyba też, ale ona teraz bardzo mało nas odwiedza ) Jak go brałaś? Rano? Wieczorem? Nic na ulotce nie jest napisane. Wiem, że o tym pisałaś, ale niestety nie pamiętam.
Mam nadzieję, że w końcu pojawi się Kropek- to moje marzenie -
Tulisia wrote:Nie Mysiu, robiłam ,,zwykłą" prolaktynę, bez obciążenia. A jeżeli ta zwykła prolaktyna wychodzi w normie, to są wskazania żeby robić z obciążeniem? Przyznam że nie orientuję się w temacie.
Tulisia tak jak pisałam wyżej prolaktynę mam 16- to dobrze, a po obciążeniu aż 300. To bardzo dużo. Powinna wzrosnąć nie więcej niż dziesięciokrotnie. U mnie jest teraz hiperprolaktynemia czynnościową.
"Przyjmuje się, że co najmniej 10-krotny wzrost prolaktyny pozwala na rozpoznanie hiperprolaktynemii czynnościowej.
Hiperprolaktynemia czynnościowa powoduje niewydolność ciałka żółtego i niepękanie pęcherzyków Graffa. W efekcie nie dochodzi do uwolnienia komórki jajowej zdolnej do zapłodnienia."
-
Zresztą różnie piszą o tej prolaktynie po obciążeniu. Niektórzy faktycznie odchodzą od tego badania. Ale tak na chłopski rozum to jeżeli wzrasta aż tak dużo to coś musi być nie tak. Ufam mojemu lekarzowi i wolę brać te leki na zbicie.
-
Też niepokoję się o dziewczyny. Kejt już dawno odeszła. Ggonia- mam nadzieję, że u niej wszystko dobrze tylko z jakiś powodów nie może się z nami skontaktować. A Rachele może się boi tego forum teraz i tego słowa "Poronienie".
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyKejt odzywala sie do mnie jeszcze jakos kolo wielkanocy, ale pozniej zamilkla szkoda bo bardzo jej tu brakuje:(
Ggonia i Rachele moze robia sobie krotka przerwe od nas? Albo poprostu nie maja czasu na pisanie... trzeba czekac az same zechcą dac o sobie znac -
Ja nie mam problemów ze słowem poronienie, bo bardzo aktywnie udzielam się,na wątkach i pomagam dziewczynom w miarę możliwości i wiedzy. Był taki moment kiedy padło tu dużo informacji np o śmierci przy porodzie dziecka itp... Źle reaguje na to ponieważ chyba instynkt robi swoje i strach przed nieznanym czyli porodem... Martwię się bardzo o Rachele... Ta cisza do niej niepodobna...3 Aniołki w niebie
-
Tulisia wrote:Mysiu, a w którym dniu cyklu robiłaś to badanie prolaktyny z obciążeniem? I skąd wzięłaś tabletkę? Dostałaś w laboratorium czy lekarz wypisał ci receptę?
Tulisia w 20 dc, ale wiesz, że to teraz mój cykl po poronieniu i nie wiem jak to się przekłada na mój normalny cykl. Lekarz wypisał mi skierowanie i w laboratorium dostałam tabletkę. -
Lili30 wrote:Ja nie mam problemów ze słowem poronienie, bo bardzo aktywnie udzielam się,na wątkach i pomagam dziewczynom w miarę możliwości i wiedzy. Był taki moment kiedy padło tu dużo informacji np o śmierci przy porodzie dziecka itp... Źle reaguje na to ponieważ chyba instynkt robi swoje i strach przed nieznanym czyli porodem... Martwię się bardzo o Rachele... Ta cisza do niej niepodobna...
Lili wiemy, że bardzo pomagasz- ja osobiście doświadczyłam niejednokrotnie Twojej pomocy. I nie dziwię się, że boisz się tych tragicznych informacji.Ja nie jestem w ciąży, a mnie one przerażają. -
Mama Martynki to Wojtuś już duży chłopak! Super
Mysiu faktycznie trochę to dziwne, ale bardzo miło, że lekarz się tak przejął i ja popieram Cię, że mu zaufałaś. Mam nadzieję, że szybciutko pojawi się kropeczek Tak więc serduszkuj jak tylko mąż wróci
Tulisiu ja też się nie znam na tych wynikach, wyglądają dobrze, ale może faktycznie warto zrobić to co Mysia? Tak dla spokojnej głowy Kochana trzymam kciuki!
Lili może to właśnie te upały tak działają na Was? Ale jak przygotowania są, to już musi być przyjemnie
Ja jakiś czas temu wchodziłam na kalendarz ciąży Rachele to wszystko pięknie wpisywała na bieżąco. Brakuje jej tutaj Tak jak z resztą i goni i innych dziewczyn
Ja byłam u proktologa i nie stwierdził hemoroidów. Powiedział, że wszystko wygląda w porządku jak u normalnego człowieka, ale dał mi podstawowe leczenie proktologiczne (jakieś czopki i tabletki) tak jakby miało się coś dziać. Ewentualnie po porodzie na kolonoskopię! Myślę, że obędzie się bezMysia 15 lubi tę wiadomość
-
Moja wyobraźnia szaleje ale Rachele ostatni wpis w pamiętniki miała 9 czerwca " Jutro usg... dla mnie najwaznijesze....jesli wszystko bedzie dobrze to w koncu wezme gleboki oddech i rowniez poczuje, ze jestem w 2 trymestrze! Obawy i strach sa...ale po tym co przeszlam, to chyba naturalne. Wierze, ze wszystko bedzie dobrze!!!!! Innej opcji nie ma! "
Napisałam na pribv mam nadzieję, że się odezwie.3 Aniołki w niebie
-
Faktycznie Rachele pisze pod wykresami ciążowymi. Nawet dzisiaj. Więc u niej wszystko w porządku. Spodziewa się córeczki. Jak dla mnie to trochę nieładnie. Gdy potrzebowała wsparcia to była tutaj, teraz gdy go nie potrzebuje to odeszła. Więc przestaję się o nią martwic i o nią pytać. Wiem, wiem, że to może nieładnie, ale czuje delikatny niesmak. Gdyby się pożegnała i powiedziała, że woli się udzielać ciążowo- zrozumiałabym. A tak to tylko bezsensownie zaprzątałam sobie myśli martwieniem się o nią jakbym nie miała swoich problemów.
I właśnie wyszła ze mnie ciemna strona mojej osobowości. -
Lili, zakodowało mi się jak pisałaś o stresie, którego Ci przysparza czytanie tragicznych historii, które się tu czasem pojawiają, pewnie stąd to moje wrażenie. Nie miałam nic złego na myśli! Wiem, że sama będę kłębkiem nerwów jak znowu uda mi się zajść w ciążę, więc nie mam za złe nikomu, kto czuje potrzebę unikania forum czy to ze względu na zbyt intensywne starania które zmieniają się w obsesję, czy to ze względu na unikanie stresujących tematów już w ciąży. To forum jest po to, żeby nam pomagać radzić sobie z tym wszystkim i jeżeli z jakiegokolwiek powodu przez jakiś czas nie spełnia swojej roli, to słuszne jest odcięcie się od niego.
Co nie znaczy że nie żal mi, gdy któraś z Was znika, zwłaszcza bez pożegnania, bo przez te ostatnie pół roku bardzo dużo mi wszystkie dałyście i zwyczajnie tęsknię
5tc [*] 04.2015
10tc [*] 01.2015 -
Lili na pewno będzie dobrze, musi być bo wszystkie na to zasłużyłyśmy. Życzę Wam dużo zdróweczka, czas faktycznie leci widzę, że już masz 24tc strasznie szybko to leci. Strach.... zawsze będzie bo jesteś osobą po przejściach ale teraz wszystko będzie w najlepszym porządeczku. Wierzę, że te upały Was dobijąją bo brzuszeczki już macie śliczniutkie
Ja szczerze mówiąc to wracam do Was na forum codziennie, czytam każdą historię, wypowiedź, oglądam śliczne fotusie na fb, cieszę się, że się Wam udało i wierzę że nam pozostałym mamuśkom też się udaTulisia, kehlana_miyu lubią tę wiadomość
Wikusia Aniołek 26.02.2015 [*] 27tc