Zaczynamy- pocztakujace wracaja do staran od Nowego Roku
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyWow Antek ma juz 3 miesiace kiedy to zlecialo
Azande super, ze Misio pieknie rosnie a do neonatologa musicie chodzic, macie jakies wskazania??? Ja z Wojtkiem musze, bo wpisali mu, ze to wczesniak, chociaz urodzil sie w 37+6 dniWiadomość wyedytowana przez autora: 13 stycznia 2016, 22:05
-
nick nieaktualnyWitamy się z rana Nadrobiłam Was w końcu, nie ma to jak nocne karmienia
Napiszę króciutko co u nas. Na razie Benjamin sporo śpi, zwłaszcza po porannym myciu i jedzeniu i budzi się głównie z żądaniem cycka. Wieczorami jest trochę bardziej aktywny i wtedy się tulimy, obserwujemy i uczymy co kiedy i jak robić W nocy aktywność stety/niestety wzrasta i czasem trochę nam zajmuje usypianie. Beni ogólnie mało płacze ale ma czasem swoje momenty... Ładnie przybiera na wadze, w ciągu 2 dni przybrał 100g!!! Ale na razie większość ciuszków na 56 za duża i za luźna więc mama może trochę tuczyć... A apetyt to on ma czasem to karmimy się co godzinę Beni praktycznie nie ulewa i ładnie ssie więc jestem dumna że tak się odnaleźliśmy z tym karmieniem po szpitalno-żółtaczkowym kryzysie...
Jak na razie ze zdrowiem ok, w szpitalu mieliśmy kilka badań, w tym usg bioderek, test słuchu, badania neurologiczne i pobrali krew na choroby metaboliczne i wszystko jest ok, dzięki Bogu...
Ja się czuję z każdym dniem lepiej, w końcu poporodowy obrzękk nóg ustępuje i mogę się lepiej ruszać, a szwy po pęknięciu ładnie się goją... Trochę jestem zmęczona ale staram się wykorzystywać czas jak mały śpi i czasem drzemnę się godzinkę...
Na razie mąż ma jeszcze urlop i jest moja mama więc mam ogromne wsparcie w kwesti gotowania, zakupów, sprzątania itd.
Z drugiej strony zaczynam mieć trochę problem z mamą bo ciągle mnie poprawia albo mówi że ona to by zrobiła tak a siak... Wiem że wychowała trójkę dzieci i bawiła stado innych i ma może większe doświadczenie ale ja też staram się jak mogę i myślę że Beniemu krzywda się nie dzieje i wybaczy mamie i tacie ich żółtodzióbstwo i niepewność ruchów ... Ehhh, czasem chciałabym żebyśmy byli z mężem sami i nie musieli wysłuchiwać że co to za moda że dziecka nie kąpie się codziennie tylko myje i to wodą a nie płynami, że nie smaruje się oliwkami i innymi lotionami albo że pupy nie smaruje się po każdym przewinięciu itd.... Czasem mi puszczają nerwy i płaczę przez to jak głupia... Jest mi przykro ale nie będę ulegać czyimś przekonaniom... Mam nadzieję że mimo wszystko jakiś wytrwamy do jej wyjazdu i wsztstko będzie ok...
monilia84 lubi tę wiadomość
-
Lucy wspaniale, że Beni jest taki grzeczny. A najważniejsze, że jest zdrowy i badania dobrze wychodzą. Buziaczki dla Skarbeńka
Doskonale Cię rozumiem jeżeli chodzi o mamę. One ZAWSZE wiedzą lepiej. Pomyśl sobie, że ona kiedyś wyjedzie i będziecie tylko we troje. Wiem jakie to denerwujące gdy ciągle ktoś Cię poprawia. Ja tak mam do tej pory. Non stop słyszę: ja bym zrobiła to tak, a dlaczego Jula nie ma dodatkowego podkoszulka, powinnaś zrobić z Julą to czy tamto, a dlaczego nie robisz tego czy tamtego to poprawia rozwój dziecka itd. Gdy mam dobry humor to się nie odzywam. Gdy mam zły to jest awantura. Bo przecież rodzice nie mają monopolu na wszechwiedzę.
Nie powinnaś przez to płakać. To niepotrzebne negatywne emocję. Jesteś wspaniałą mamusią i Beni na pewno to czuje. Pamiętaj, że to TY jesteś dla niego całym światem i najważniejszą osobą w jego życiu!
A mama w końcu wyjedzielucy1983, monilia84 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
O masz... Mama chce dobrze, ale to Ty powinnaś się nauczyć sama swojego dziecka. A przede wszystkim to co było dobre dla innych dzieci nie musi być dobre dla Beniego! Zgadzam się w 100% z tym co napisała Mysia- to Ty jesteś dla Małego najważniejsza i to co Ty robisz jest dla niego najlepsze! Jako matka na pewno mu krzywdy nie zrobisz! Przyjęłaś takie zasady jakie uznałaś za słuszne i życie będzie je samo weryfikowało Wiesz co jako osoba z boku to radziłabym Ci powiedzieć to mamie wszystko, ale jakbym miała się postawić na Twoim miejscu to bym mamie tylko nadmieniła, że będziesz robiła tak jak uważasz i przeczekała, aż pojedzie Ona też to robi z troski i nadmierne odrzucenie, może być przez nią niezrozumiałe Ale przypomina mi to sytuację ze szpitala, gdzie mąż do nas przyjeżdżał i oczywiście moja mama I musiała być ciągle i ciągle i ciągle Z jednej strony to byłam przeszczęśliwa, a z drugiej chciałabym chociaż chwilę we trójkę z mężem i synkiem
A długo mama jeszcze będzie?? Trzymaj się Kochana i nie płacz! Może przekieruj mamy działania na pomoc w domu bardziej, wymyśl coś co byś zjadła... albo lodówkę trzeba by umyć Niech będzie potrzebna, ale trochę z daleka
I gratuluję dobrego karmienia! Antek też dobrze ssał (i ssie) i nie było bekania, ulewania (raz na kilka dni się zdarzyło) i jest tak do tej pory. Więc super, że Wam się tak udaje, może nie będzie też kolek Bardzo się cieszę, że u Was tak dobrzelucy1983 lubi tę wiadomość
-
Lucy ciesze się ze czujesz się już lepiej i ze Beni tak pięknie rośnie oby tak dalej! Co do mamy to współczuję ale pamiętaj ze to Ty jesteś jego mama i Ty wiesz najlepiej co dla niego najlepsze :* staraj się nie przejmować chociaż domyślam się ze to trudne. Moim zdaniem to młodzi rodzice powinni najpierw pomieszkac sami z dzieckiem żeby ono nauczyło się ich a oni jego bez niczyjej rady. Wiadomo pomoc w gotowaniu u sprzątaniu jest nieoceniona ale jednak wolę nie słuchać rad i gotować sobie sama ja z mama nie mam problemu. Jak do niej pojedziemy to nawet jeśli to ona zapyta "a może by tak..." a nie "powinnaś..." natomiast teściowa to o matko kochana... ciągle by mi trzymała dziecko otulone kocem a potem takie wychodzi na dwór i od razu chore. Ja wolę nie przegrzewac dziecka. A ona kiedyś sama w krótkimrękawku a dziecko mi kocem przykrywa jak i tak ma długi rękaw. Pytam ja czy jej zimno a ona ze nie. To mówię że dziecku tez nie jest ale ona jest zdania że jak małe dziecko to już trzeba owijac w ciepłe koce brr. Kornelia ma 3 miesiące i jeździmy często i na mrozie tez juz była i jakoś ani razu nie była chora nie miała kataru ani nic. Lucy trzeba po prostu być pewnym siebie i tego co robisz. Nie daj sobie wmówić ze coś robisz źle. Każda matka najlepiej wie czego potrzebuje jej dziecko!! Koniec
lucy1983 lubi tę wiadomość
-
Hehehehe Pszczoła i bardzo dobrze robisz! Ja też zawsze jak chodzi o Antka to każdego pytam, "czy dobrze by Ci tak było?".
Mi teściowa raz radziła, żebym Antka zostawiała, żeby się wypłakał. Nosz jaka cholera mnie wtedy wzięła! Powiedziałam, że nie mam zamiaru i czy ona sobie wyobraża, że ja bym siedziała jadła śniadanie a on by płakał?? To za dwa dni przyjechał mąż od niej i pyta mnie "a dlaczego nie zostawiasz Antka żeby popłakał?" No myślałam, że pojadę do niej i jej nawrzucam!!! Wytłumaczyłam mu dlaczego, przeczytałam artykuł o tej metodzie to aż się wystraszył! Ale ona chyba go zostawiała do wypłakania, bo taki nerwus z niego, że aż strach!
Za to moja mama jest cudna Choć jak zjadłam 3 chipsy i Antek później miał problem z kupą to się trochę na mnie zdenerwowała Albo jak poszłam na spacer i złapał nas deszcz
To nasze dzieci My wiemy najlepiej, czujemy nasze dzieci Rad można słuchać, ale trzeb je weryfikować samemu -
Kasienka a daj spokój.. zostawić żeby się wyplakal, masakra ale rada. Masz rację, my czujemy nasze dzieci trzeba słuchać swojej intuicji ale fakt takie gadanie może wyprowadzić z równowagi, na szczęście mąż stoi za mną murem
-
Azande, to cudownie że Michałek jest zdrowy i tak ładnie przybiera chłopulek jak się patrzy z niego A powiedz mi jak Marysia radzi sobie z nową sytuacją? Nadal jest absorbująca? Czy już doszło wszystko do normy?
Lucy, tez bardzo bym chciała aby mi wyszło karmienie piersią. Tak w ogóle to na butelkę wcale się nie nastawiam. Kupię jedną na wszelki wypadek, a jeśli niestety będziemy na mm do poczynię dalsze zakupy. Teraz zaopatruje się we wkładki laktacyjne, nakładki silikonowe i patrzę na biustonosze do karmienia musi się udać
A co do mam i teściowych to po raz tysięczny dziękuje Panu Bogu że tak się złożyło że mieszkamy osobno i ani moja mama i ani teściowa nie mają prawa jazdy, a autobusy na wsi nie kursują więc jeśli my ich nie odwiedzimy to one tez raczej nie (rzadko się zdarza, że ktoś je przywiezie). Zresztą nawet jeśli mama lub teściowa zwracają mi uwagę na coś z czym się nie zgadzam, to ja żeby ich nie urazić szybko ,,się odcinam" ale tak niby serio niby w żartach i jest spokój.
Dla przykładu: nie mam zasłonek w salonie tylko taka wielką firanę na całą ścianę. Teściowa nie może tego przeżyć i przed moimi imieninami kilka razy się pytała czy może kupić mi zasłonki. To samo z jakimiś narzutami na łóżko, brrrr powiedziałam po prostu że mi się takie rzeczy nie podobają i ich nigdy w życiu nie kupię i nie położę. I po kilku jej nagabywaniach temat ucichł.lucy1983 lubi tę wiadomość
10tc [*] 13.02.15 Nigdy Cię nie zapomnimy.
-
nick nieaktualnyLucy kochana bądź dzielna :* twoja mama niedlugo wyjedzie
Ja mieszkam z moja mamą, ale ona niczego mi nie narzuca. Czasem mowi ze można by tak to zrobic, ale nic na sile. Ostatnio tesciowa do mnie mowi, ze od 3 miesiąca juz zacznę wprowadzać stale pokarmy, a ja wielkie oczy i mowie co???? Od 5 jak zacznę mu podawać to będzie dobrze. To taka zdziwiona byla, bo w jej rodzinie na śląsku to od 3 miesięcy podają i dziwią sie, ze dzieci maja problemy z brzuszkami...
A wy kiedy planujecie wprowadzać stale pokarmy? Zupki itd?? -
nick nieaktualny
-
Mama Mai daj znać koniecznie po wizycie i szczęśliwej drogi. Ja myślę że tak po skończonym 5 miesiącu zacznę wprowadzać pokarmy. Tez zrobiłam wielkie oczy jak przeczytałam Twój wpis o tym ze po 3 miesiącu juz wprowadzają.
-
nick nieaktualnyhey
Z tego co wiem to jak dziecko jest karmione mm to można po 3 miesiącu zacząć wprowadzać przecierki z marchewki bądź jabłka. A jak maluch jest karmiony piersią to po 6 miesiącu wprowadza się inne rzeczy niż mleko.
Mamo_Mai - nas skierowali do neonatologa ze względu na wagę urodzeniową powyżej 4 kg, z tego powodu miał też w szpitalu badany cukier dwa razy dziennie i miał robione usg jamy brzusznej i przez ciemniączkowe.
Daj znać koniecznie co powiedział chirurg, i uda Wam się na NFZ zrobić ten zabieg?
Lucy - nie przejmuj się gadaniem Mamy,ona to na pewno robi w dobrej wierze, ale powiedz jej co o tym myślisz to na pewno weźmie to pod uwagę. Mi też teściowa rzuca dobre rady, ale ja je ignoruję. A powiedz mi czemu kąpiecie Beniego rano? -
hej
u mnie słabo
byłąm dziś u gin na kontroli - kazałą mi przyjść po wtorkowej wizycie....
dziś sie dowiedziałąm, że powodem było niskie tętno dziecka...
nie chciałą mnie matrwić, dlatego dała dupka 3x1 i zalecenie leżeć
dziś też tętno wolne i mała ilość ruchów płodu...
czy to powolny koniec????
w zeszłej ciąży dziecko przestało prawidłowo rosnąć -
w 9 tyg miało 19mm - prawidłowo
w 11 tyg miało 3,19mm ( za mało o 0,8cm)
w 13 miało 3,79mm i serduszko nie biło...(za mało o połowę)
psychicznie padam
teraz rozmiar jest ok
we wt był 2,6cm
dziś jest 3,1cm - podejrzałam kontem oka
ale to wolne tętno i mało ruchów...
jutro ide prywatnie na usg, oszaleje ze strachu... -
pszczoła10 wrote:Aj truskaweczko tak bardzo współczuję Ci tych nerwów :* trzymaj się dzielnie kochana! Ja wierzę że wszystko będzie dobrze z Twoim okruszkiem. Za chwilę pomodle się za Was :* musi być dobrze i tak będzie!!!
bardzo dziekuje
mam nadzieję, jednak, że to jakiś zły pomiar, jutro się dowiem wiecej mam nadzieje na wizycie prywatnej. -
Truskaweczko mocno, mocno trzymam kciuki za Ciebie i Twoją Kropeczkę!!
Wypytaj jutro o wszystko dokładnie. Cały czas wierzę, że u Ciebie jest dobrze! Czekam na jutrzejsze informację.