Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Gaduaaa wrote:a jakiej firmy ten detektor? bo może taki badziewny jak mój... na którym nic nie słychaćNadzieja zawiera w sobie światło mocniejsze od ciemności jakie panują w naszych sercach...3 aniołki.
CORCIA 06.09.17r. -
Promyczku, Gaduaa,
Ano tak...
Jakieś skurcze mnie dopadły.
Ostatnio każdej nocy mam takie jakby przykurczenie w brzuchu. Ale dzisiaj było to bardzo silne. Skurcz, mocny ból. Próbuję wstać i nie mogę wyprostować. Mega parcie na... dwójkę.
O kurde - pomyślałam - tylko nie to!
Poszłam to toalety. Nic z tego nie wyniknęło.
Wróciłam do łóżka. Dalej nie przeszło. Trochę się pokręciłam, nie mogłam leżeć. Poszłam znowu do toalety. A tam (przepraszam za opisy) mega rozwolnienie.
No to już byłam pewna. Bolesny skurcz (właściwie jeden ciągły) + rozwolnienie = ?!?!?!
Więc lekka panika mnie złapała. Zaczęłam trochę chodzić, trochę siadać, leżeć. I na szczęście po jakimś czasie przeszło. Zasnąć nie mogłam, bo po pierwsze - sprawdzałam, czy dziecię się rusza (wczoraj była jakaś przymulona cały dzień). Po drugie - czekałam, czy kolejny skurcz nie przyjdzie i chciałam liczyć czas.
Ale w końcu zasnęłam i obudziłam się już w normalnej formie, bez żadnych dolegliwości.
Albo były to skurcze przepowiadające w jakiejś zmożonej wersji (lub normalnej, tylko ja mam z nimi małe doświadczenie), ale... efekt kapuchy kiszonej, której się wczoraj najadłam
Brawo ja.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 lutego 2017, 09:29
-
nick nieaktualny
-
annak oj, zmroziło mnie na chwilę. Grunt, że to już minęło... już nie długo Wam zostało
Trzymam kciuki ze tych kilka tygodni i szczęśliwe rozwiązanie!
A u mnie w pracy jest taki przeraźliwy zapach pączków... zjadłam jednego i aż mnie mdli, a zaopatrzyłam się w 5 -
nick nieaktualny
-
annak wrote:O rany, Gaduaa, ja z moim obecnym postrzeganiem czasu (pokręconym totalnie) spojrzałam na tę Twoją datę 6 kwietnia i nie mogłam się połapać.
Bo najpierw pomyślałam, że to już za 2 tygodnie (bo przecież jest marzec, hmm), potem, że... zaraz... ale Avutka ma się pojawić 5 kwietnia, czy to już?! Potem załapałam, że to kolejny miesiąc. Po drodze zdążyłam się zdziwić, że Ty już jesteś prawie w połowie.
Ło matko.
No w każdym razie, czuję, że to szybko minie
Obie mamy na co czekać w bardzo podobnych terminach.
Swoją drogą, uff, dobrze, że w Twoim kraju zamieszkania zrobią Ci to badanie, bo to już chyba będzie aż trzecie USG tamże? Czy się mylę?
A jak przeziębienie? Polazło precz?plus 2 na boku
ale powiem Ci że i tak będzie ciężko jeszcze ten cały marzec znieść .. już fisiuje.. mam kaszel i to spory.. i cały czas schizuje że coś jest nie tak.. od rana sobie wkręciłam że mam mniejszy dziś brzuch... matko.. chyba nie powinnam siedzieć w domu..
no a choróbsko właśnie nie idzie precz tylko szaleje.. w poniedziałek idę do GP na badania tarczycy, jak nie przejdzie to jej powiem żeby mnie zbadała bo to już trochę trwa..FabianCyprian
Tymuś
-
Aniu, no to wyobrażam sobie jak się wystraszyłaś. Ja jestem panikara, pewnie z prędkością światła byłabym w szpitalu. Myślę, że pewnie to efekt kapusty - wiesz, w tamtych okolicach wszystko jest blisko siebie, ból może promieniować i pochodzić np z jelit.25.05.2010 Aniołek 9 tc
03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud
17.04.2015 - Aniołek 8 tc
03.01.2016 - Aniołek 8 tc
29.04.2016 - Aniołek 9 tc
25.07.2018 - Córcia
Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy -
annak wrote:Promyczku, Gaduaa,
Ano tak...
Jakieś skurcze mnie dopadły.
Ostatnio każdej nocy mam takie jakby przykurczenie w brzuchu. Ale dzisiaj było to bardzo silne. Skurcz, mocny ból. Próbuję wstać i nie mogę wyprostować. Mega parcie na... dwójkę.
O kurde - pomyślałam - tylko nie to!
Poszłam to toalety. Nic z tego nie wyniknęło.
Wróciłam do łóżka. Dalej nie przeszło. Trochę się pokręciłam, nie mogłam leżeć. Poszłam znowu do toalety. A tam (przepraszam za opisy) mega rozwolnienie.
No to już byłam pewna. Bolesny skurcz (właściwie jeden ciągły) + rozwolnienie = ?!?!?!
Więc lekka panika mnie złapała. Zaczęłam trochę chodzić, trochę siadać, leżeć. I na szczęście po jakimś czasie przeszło. Zasnąć nie mogłam, bo po pierwsze - sprawdzałam, czy dziecię się rusza (wczoraj była jakaś przymulona cały dzień). Po drugie - czekałam, czy kolejny skurcz nie przyjdzie i chciałam liczyć czas.
Ale w końcu zasnęłam i obudziłam się już w normalnej formie, bez żadnych dolegliwości.
Albo były to skurcze przepowiadające w jakiejś zmożonej wersji (lub normalnej, tylko ja mam z nimi małe doświadczenie), ale... efekt kapuchy kiszonej, której się wczoraj najadłam
Brawo ja.FabianCyprian
Tymuś
-
Gadua i Justa,
Aliska pisala niedawno, ze jej detektor sonoline c nie zawodzi i mozna uslyszec tetno dzidziola. Ja mam natomiast sonoline b i tez uwazam, ze to dobry sprzet. Probowalam sluchac przed 12 tygodniem, ale za namowa dziewczyn z tego watku przestalam to robic. Po 12 tygodniu nie mialam problemu ze znalezieniem tetna, ale zajmowalo to troche czasu. Uwazam, ze po 1. trzeba miec dobrze dzialajace urzadzenie, a po 2. nie wpadac w panike jak sie nie znajduje szybko, bo dziecko sie przekreca i mozna pomylic swoje tetno z tetnem dziecka. Na youtubie jest sporo filmikow gdzie mozna uslyszec tetno dziecka i podobnego dzwieku trzeba szukac u siebie. Ja natomiast nigdy nie sugerowalam sie tym co widze na wyswietlaczu...albo inaczej: czasami przez kilka sekund pokazywalo sie np. tetno 140, ale czesto slyszalam bicie Chrupki, ale na wyswietlaczu nie pokazywala sie zadna liczba. Wierzylabym bardziej w ten konkretny, specyficzny odglos, ktory slyszalam czasami 2 sekundy, a czasami 10 sekund. Trzeba dokladnie wiedziec jakiego dzwieku szukac i im ciaza starsza tym dzwiek jest wyrazniejszy i latwiej go uchwycic.
Alisa, Justa87 lubią tę wiadomość
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Niebieskaa wrote:Gadua i Justa,
Aliska pisala niedawno, ze jej detektor sonoline c nie zawodzi i mozna uslyszec tetno dzidziola. Ja mam natomiast sonoline b i tez uwazam, ze to dobry sprzet. Probowalam sluchac przed 12 tygodniem, ale za namowa dziewczyn z tego watku przestalam to robic. Po 12 tygodniu nie mialam problemu ze znalezieniem tetna, ale zajmowalo to troche czasu. Uwazam, ze po 1. trzeba miec dobrze dzialajace urzadzenie, a po 2. nie wpadac w panike jak sie nie znajduje szybko, bo dziecko sie przekreca i mozna pomylic swoje tetno z tetnem dziecka. Na youtubie jest sporo filmikow gdzie mozna uslyszec tetno dziecka i podobnego dzwieku trzeba szukac u siebie. Ja natomiast nigdy nie sugerowalam sie tym co widze na wyswietlaczu...albo inaczej: czasami przez kilka sekund pokazywalo sie np. tetno 140, ale czesto slyszalam bicie Chrupki, ale na wyswietlaczu nie pokazywala sie zadna liczba. Wierzylabym bardziej w ten konkretny, specyficzny odglos, ktory slyszalam czasami 2 sekundy, a czasami 10 sekund. Trzeba dokladnie wiedziec jakiego dzwieku szukac i im ciaza starsza tym dzwiek jest wyrazniejszy i latwiej go uchwycic.
Nadzieja zawiera w sobie światło mocniejsze od ciemności jakie panują w naszych sercach...3 aniołki.
CORCIA 06.09.17r. -
Dziękuję Wam, Dziewuszki, za dobre słowo, na które zawsze można tu liczyć.
Prawdę mówiąc, wciąż nie umiem określić, czy te moje skurcze to były macicy, czy jelitowe. Wszystko to teraz jest tam nieźle pomieszane, jak słusznie zauważyła Roma.
Ale, prawdę mówiąc, obwiniam jednak bardziej kapuchę (czyli swoją głupotę). A, kapucha jeszcze była poprawiona winogronami. Matko... aż głupio się przyznać. Ale już wieczorem jakoś słabo się czułam, tzn. taka napęczniała, brzuch mi rozrywało. Poza tym, jednak w tę nieszczęsną noc ulgę przyniosło to, jak oddałam światu co jego. Potem zaczęło się poprawiać, więc zwalam na głupkowate obżarstwo.
Lepiej tak myśleć, bo inaczej bałabym się dziś zasnąć.
Inną sprawą jest, że od kilku dni codziennie mam jakieś skurcze, jak budzę się w nocy i idę do toalety. Ale to chyba normalne na 6-7 tygodni przed porodem (6-7?!?!?!). Ja tylko nieprzyzwyczajona jestem, bo w dzień takich atrakcji nie mam. A w nocy muszę pomykać do kibelka taka pokurczona.
No, w każdym razie dziś uważam na dietę.
"NA SZCZĘŚCIE"nie wolno mi jeść pączków, więc się nimi nie przejem. Nie ma to jak szukać pozytywnych stron w negatywnych sytuacjach. Tjaa...
-
Evita wrote:Aniu kapusta i winogrona?
Dobre, brakuje tylko nutelli do tego zestawu
Yyy... tak, Evitko. Hmm. Tja.
Na swoje usprawiedliwienie mam jedynie to, że między nimi było kilka godzin przerwy.
Ale chyba nawet to mnie nie ratuje.
Myślę, że jak po tej mieszance pojechałabym do szpitala z informacją, że "najprawdopodobniej rodzę", to chyba by potem moje foto wywiesili na ścianie z podpisem "tych pacjentek nie obsługujemy".
A najlepsze, że w nocy miałam potok myśli:
- aaa, nie mam torby spakowanej, z czym ja do tego szpitala?!
- spakowanej?! ja nawet nie mam jeszcze rzeczy do torby...
- a czy mam torbę?!
- moja lekarka jeszcze nie założyła mi w szpitalu historii do porodu, więc nikt nie wie, że mam mieć cc, czyli będę rodzić naturalnie... matko, przecież nie urodzę
- ile może ważyć Avutka...?! 24 stycznia było 1500g + 200 g tygodniowo = ?! czy ja dam radę
- o boże, mam niezdjęte paznokcie, na pewno nie przyjmą mnie do szpitala
- i nie mam torby!
- ani nic w torbie!!
- ani nawet nie wiem, gdzie jest kurier z rzeczami do mojej torby!!!
...i tylko jakoś w tym potoku myśli nie przeszło mi przez głowę, że to nie córynka się tak pcha na świat, tylko kapucha z winogronamiWiadomość wyedytowana przez autora: 23 lutego 2017, 10:49
sylvuś lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDzięki dziewczyny za tak miłe przyjęcie do swojego grona(emotikonów już nie będę używała). Psychicznie na początku było kiepsko, ogromne przeżycie, pustka i rozczarowanie. Dziś mija 40dc od zabiegu i nadal nie mam @. Po 2tyg od zabiegu byłam na wizycie u ginekologa i wszystko było ok. Z tym że nie miałam USG a lekarz nawet nie wspomniał o tym(dobrze że istnieje internet, bo dzięki temu wiem, że muszę się wybrać). Jedynie co powiedział, że starać się o bobasa możemy już na wiosnę. Wiem, że istnieje możliwość iż owulacja występuje nawet po zabiegu. I tu moje przypuszczenia że i u mnie była w 30dc, bo w tym dniu wydaje mi się, że miałam płodny śluz z nitką krwi i ból brzucha dość mocny. Przytulanki w okolicach tego dnia były(jeszcze nie specjalnie zamierzone ku bobasowi- tak wyszło). Test robiłam wczoraj i jest negatywny. Dziewczyny czy jednak mogłoby się udać? A co jeśli za szybko?
-
Edyś82 u mnie owulacja była już w pierwszym cyklu, rozpoczętym zabiegiem (trwał 38dni), ale my jeszcze wtedy nie wracaliśmy do starań, czekaliśmy na zielone światło, które dostaliśmy właściwie po pierwszej @.
USG musisz zrobić koniecznie, żeby wiedzieć jak wygląda macica, czy wszystko się oczyściło i zagoiło. Mi lekarz zlecił też dodatkowe badania, przyczyny nie znaleźliśmy, możliwe, że to przez wysoką prolaktynę.
Nie martw się, jeśli organizm będzie gotowy na ciążę, to ją przyjmie. -
nick nieaktualnyNesairah dzięki za pocieszenie. Na USG wybieram się w poniedziałek, bo jakoś do tej pory tak trochę zaszyłam się w domu. No ale czas ruszyć do przodu. Mój lekarz nie zlecił mi żadnych badań, powiedział, że jedna czwarta ciąż tak się kończy. U mnie to był 5tydz, serduszka wogóle nie było mi dane usłyszeć. To było straszne, czekanie na cud, że jednak zabije.
-
Edyś82 to prawda. Mój ginekolog też powiedział, że to taka trochę loteria i niepowodzenia zdarzają się niestety coraz częściej, bez konkretnej przyczyny. Moim zdaniem jednak warto się przebadać przed kolejną ciążą, żeby zminimalizować ryzyko kolejnego poronienia do minimum. |Ja tak zrobiłam, chociaż dlatego żeby mieć czyste sumienie. Widzisz... ja co prawda nie słyszałam, ale widziałam bijące serce. Ciężko było się podnieść po stracie, ale życie toczy się dalej, więc głowa do góry!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 lutego 2017, 11:59