Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyMona_Lisa wrote:Wiem co czujesz... moja kuzynka ma termin na koniec maja, nasza wspólna koleżanka ma na lipiec a ja miałam na sierpień
też nie wiem jak zareaguję. Na razie udaję, że wszystko jest ok... ostatnio spotkałyśmy się we trzy
we trzy powinnyśmy być w ciąży
ja niestety nie jestem a różnica z moją koleżanką była tylko 1 miesiąc...
tak bardzo się cieszyłyśmy, że jesteśmy we trzy w ciąży... teraz niestety jestem przez to trochę wykluczona z grupy. Podejrzewam, że nie wiedzą jak się przy mnie zachowywać.
-
nick nieaktualnyAniu. Zdjęcie na wadze - padłam! My nie mieliśmy wagi, jakoś nie myślałam nad zakupem i w ogóle takich zdjęć nie widywałam u znajomych.
Avunia taka zamyślona na tym zdjęciu. Ty się mamusiu martw, czy córa rośnie, a ona już gdzieś myślami daleko. No i wygląda ładnie, okrąglutka, a na tym zdjęciu w niebieskim, taka zadowolona z życiaNo nie dziwię się jej.
Moja Misianda była drobniejsza jak skończyła miesiąc, ważyła mniej niż po porodzie, bo się nie najadała. A potem jak się rozżarła na piersi (po pomocy "laktatorki") to wyglądała, jak ludzik z reklamy opon Michelin. Ale jak zaczęła chodzić, to te fałdki straciła.M@linka lubi tę wiadomość
-
Arletko, najgorsze w tym całym strachu jest to, że go przeżywamy, a nic nie możemy zrobić. Panika siedząca w nas nie pomaga ale nie sposób jej się pozbyć.
Żadna z nas nie wyobraża sobie co zrobi jeśli usłyszy złe wieści raz jeszcze - ale wszystkie to przeszłysmy i koniec końców jesteśmy tu gdzie jesteśmy. Walczymy.
Mam nadzieję ze Twoje Dzieciatko jest takie jak Ty i z całych sił walczy, by żyć. -
Aniu Avutka śliczna
Od razu widać, że dziewczynkaTaka prawdziwa laleczka!
Arletko będziemy jutro razem z Tobą na tej wizycie.
Strach będzie zawsze. Ja po ostatniej wizycie w czwartek wyszłam taka zadowolona i spokojna a od wczoraj znów jakieś lęki mnie dopadają.
Mimo wszystko zaraz staram się postawić do pionu i myśleć pozytywnie.
A zdjęcia wyczekanych maluszków forumowyh tylko dodają mi siłArleta lubi tę wiadomość
Kochać Cię było łatwo, zapomnieć niemożliwe...
Mateuszek 26tc [*]
Maleństwo 6/9tc [*]
Michaś moja miłość -
Arleta wrote:Jezu jak ja sięboje jutra,niewiem jak to przeżyję...moje ciąże nigdy nie urosły powyżej 2 cm..teraz powinno być gdzies z 2,5...wariuję dziewczyny..niewiem co zrobię jak nie będzie serduszka..
czuję się jakbym w ciąży nie była...za dobrze wręcz..nic mi nie dolega,spać mi się nie chce,mdłości brak...mogłoby tak być jakbym tylko wiedziała że wszystko jest dobrze..
Co do objawów witaj w klubie u mnie też zero . Do tego cały czas plamie a wczoraj mój gin znów nie mógł znaleźć skąd to .. trzymam bardzo mocno kciuki za wizytę27.08.17 22.00 i 22.01 - moje 2 największe skarby
07.06.2019 synek
3 aniołki w niebie [13tc,
10tc,
10tc] Cb
BARDZO SKUTECZNA MODLITWA W SPRAWACH TRUDNYCH I BEZNADZIEJNYCH - Modlitwa do Św. Rity -
annak wrote:TERMIN PORODU to taka magiczna data, na którą czekamy 9 miesięcy. Jest z nami cały ten czas. Wyczekujemy tego terminu, odliczamy do niego dni, żyjemy nim, czasem tylko dzięki niemu. Pielęgnujemy go w myślach, odsyłamy do niego największe marzenia, psioczymy, że zawsze jest tak daleko. I płaczemy nad nim, jeśli coś pójdzie nie tak, bo zostaje w naszych myślach na zawsze.
Dzieci same wybierają moment przyjścia na świat. Moment, kiedy w nas zamieszkają. Ale same wybierają też moment wyjścia na świat. I mogą sobie samowolnie zadecydować, że powitają tę ziemską krainę np. 16 marca zamiast 11 kwietniaJednak cokolwiek się wydarzy, termin porodu zostanie w naszych głowach na zawsze. Bo to był, jest i będzie ten magiczny, wymarzony i wyśniony dzień, na który się czekało i w którym skupiały się wszystkie pragnienia przez cały okres ciąży.
U mnie to właśnie jest dziś, chociaż ten dzień witam już z Córynką w ramionach
Życzę każdej z Was Waszego TERMINU PORODU, aby go mieć i czekać na niego w zdrowiu, nawet jeśli dziecko i tak wybierze sobie inny termin przyjścia na świat.
Bardzo serdecznie Was pozdrawiam, moje kochane Cioteczki, które czekałyście razem z Mamą na ten szczególny dzień! Czasem jak Mama odciąga mleko, widzę jak wpatruje się w komputer i na twarzy odbija jej się kolor różowej strony Ovu. I widzę jak się uśmiecha, jak przeżywa historie z tajemniczego forum pełnego ciotek. I potem opowiada mi, że jedna ciocia właśnie zobaczyła dwie kreski, a druga czeka na wyniki badań genetycznych, trzecia ma dołek, a czwarta właśnie rodzi. I razem z Mamą śledzę Wasze losy. I tak jak Wy macie teraz bandę fajnych mam, tak ja chcę w przyszłości należeć do wielkiej bandy wyczekanych, szczęśliwych forumowych dzieciaków. Takiej, w której każda z Was będzie miała swojego przedstawiciela!
Ciągle robię Mamie psikusy z karmieniem, więc u nas takie zabawy
W imieniu Mamy i swoim, dziękuję, że jesteście
Annak -śliczna Ava27.08.17 22.00 i 22.01 - moje 2 największe skarby
07.06.2019 synek
3 aniołki w niebie [13tc,
10tc,
10tc] Cb
BARDZO SKUTECZNA MODLITWA W SPRAWACH TRUDNYCH I BEZNADZIEJNYCH - Modlitwa do Św. Rity -
Arletko,
Jasne, już wszystko piszę.
Ja brałam metę już kilka miesięcy przed ciążą. Gluckophage XR (ten o przedłużonym działaniu) 500.
W ciąży kontynuowałam ten lek do ok. 21 tc. Prawdopodobnie zostałby odstawiony jakieś 1-2 tygodnie wcześniej, aby było drobne nieporozumienie w kwestii roli gina i endo w przepisywaniu tej mety.
U mnie kwestia IO i PCO jest chyba taka trochę naciągana. Chociaż może się mylę, bo dwoje najważniejszych dla mnie lekarzy zaleciło ten lek niezależnie od siebie. Insulinooporność stwierdzona tylko na podstawie krzywej insulinowej oraz obrazu jajników wskazujących na tak jakby PCO.
PCO stwierdzone na podstawie obrazu jajników (po 12 pęcherzyków w każdym, czyli wartość graniczna) + wysokie AMH (ponad.
Ale nie narzekam. Czy te diagnozy były słuszne, czy trochę naciągane - nie wiem. Przyniosły pożądany skutek, więc zakładam, że były takie jak trzeba.
* * *
Była mowa o Clexane i zastrzykach.
Ja miałam dawkę 0,4 od dnia pozytywnego testu (przy gabarytach: 172 cm wzrostu, 51,5 kg wagi).
Mój gin powiedział, że w razie złych wyników w ciąży, będziemy zwiększać dawkę. Był gotów dojść nawet do 1,2 dziennie, gdyby było trzeba. Ale nie zwiększyliśmy nigdy.
Jeśli chodzi o samo wkłuwanie się, to opracowałam metodę, która uchroniła mnie przed przykrymi konsekwencjami zastrzyków. Szczególnie przed siniakami (ostatni duży miałam w sierpniu, a potem jeszcze może ze 3-4 razy takie małe fioletowe kropki, poza tym nic).
Również czułam pod skórą czasami twarde miejsca. Ktoś kiedyś mówił, że to zrosty, ale nie wiem. W każdym razie, ja robiłam tak, że jeśli po pierwszym delikatnym przyłożeniu igły czułam zgrubienie i że będzie trudność we wbiciu, nigdy nie wbijałam tam igły. Od razu zmieniałam miejsce. Przesuwałam ją nawet o milimetr czy dwa i to już potrafiło wystarczyć. Czyli wbijałam tam, gdzie skóra była w miarę miękka i gdzie dało się gładko wejść (nic na siłę!).
Nie masowałam potem skóry (zgodnie z ulotką). Nic ekstra nie robiłam. Zastrzyki raz w jedną, jak w druga stronę. Kilka cm od pępka - początkowo. Potem miejsca już tam brakowało (zgrubienia), więc czasem robiłam te zastrzyki totalnie z boku.
Refundacji na Clexane nie miałam, całą ciążę płaciłam full. Nie przysługuje przy 2 mutacjach homozygotycznych MTHFR i 3 poronieniach oraz jednym wątpliwym wyniku antykoagulantu tocznia.
* * *
Acard.
Brałam już kilka miesięcy przed ciążą i w jej trakcie. Odstawiłam sama, bez konsultacji z lekarzem około 7-8 tc. podczas tych silnych krwawień na wakacjach. I potem do tego leku już nie wróciłam, szczególnie, że mój lekarz stwierdził, że zrobiłam dobrze. Miał też wątpliwości wobec brania tego w ciąży, ale nie rozpisuję się o tym, bo wszyscy inni lekarze, z którymi rozmawiałam, byli innego zdania. Wspólnie z tym ginem uznaliśmy jednak, że i tak Clexane robi u mnie całą robotę i Acard już niewiele wniesie, a jednak jest to kolejna tabletka do łykania.
* * *
I to chyba tyle leków, o jakich miałam się wypowiedzieć... chyba, że jeszcze coś mi się przypomni.Arleta lubi tę wiadomość
-
Annak, Niebieska - piękne wasze maluszki
Takie do schrupania, słodziutkie
Nie wytrzymałam i poszłam na betę, wyniki mogą być i zaraz a mogą być i o 15-tej nawet, ale mam nadzieję, że będą wcześniej
Mam 2 testy w domu jeszcze ale nie sikałam na nie na razie, może jutro. Bo ostatnio mnie to stresowało jak robiłam co dzień i kreska niewiele ciemniała z dnia na dzień, a po dwóch dniach już spora różnica
I PIT-y dziś załatwiłam
Arletko - rozumiem twój strach, tym bardziej jak pisałaś o pewnych pogarszających się wynikach. U mnie dwie ciąże obumarł jak maluszki miał po 1,3-1,5cm a ostatnia to było 2,25 jeśli dobrze pamiętam. Mam jednak nadzieję, że będzie dobrze. Trzymamy za Was kciukiSzczęśliwa Mamusia, Niebieskaa lubią tę wiadomość
12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
nick nieaktualnyArletko , czarnulko Kochane jestem całym sercem z wami :-* :-* :-* :-* :-* :-* , ja w moich 4 ciążach nie miałam żadnych objawów mdłości itp itd , w tej 5 obecnej zawroty głowy były i mdłości .
Niebieskaa , AniuK Przecudne małe cudeńka :-* :-* :-* :-* , słodkie dwie małe księżniczki :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*.
Hej hej moje kochane :-* :-* :-* :-* .
Jak widać jesteśmy nadal w dwupaku , chyba za rok urodzę, wczoraj w nocy jakoś dziwnie się czułam nie miałam skurczy , gorączki , brzuszek nie bolał tak jakoś dziwnie się czułam , chodziłam cały czas do WC nie oczyszczałam się chciało mi się siku
, brzusio miałam bardzo napięty jak skała , plecy strasznie bolały jak na @ , maleństwo zamiast wychodzić to czkawki ma , kręci się , wypina i ma gdzieś wyjście , dziś chyba pełnia
może na mnie podziała choć w to wątpię jutro moje kochame jedziemy na KTG , a to dopiero wieczorem jak mąż wróci z pracy oby jakieś skurcze się pisały i mnie zostawili .
czarnulka24, Arleta, Niebieskaa, Genshirin, sylvuś lubią tę wiadomość
-
Arletko,
I jeszcze chciałam dodać (no, to taka oczywistość, ale muszę), że ten strach jest i będzie.
I wiesz co - może nawet pogódź się z nim. Bo on Cię nie opuści przez te całe 9 miesięcy (ani potem).
I korzystaj, jeśli masz możliwość jakoś go redukować (mam na myśli np. te częstsze wizyty).
Ja przed każdą wizytą umierałam ze strachu, a przed niektórymi prawie mdlałam z powodu tętna, które mnie rozsadzało dosłownie (boże, co to dziecko tam wtedy musiało przeżywać... trudno się dziwić, że postanowiło wcześniej przyjść na świat). W sumie tak mniej to bałam się tylko raz, na połówkowym USG, bo było stosunkowo niedługo po wynikach amniopunkcji. Ale już na leżance w gabinecie zdążyłam sobie wkręcić, że przecież amniopunkcja też wszystkiego nie wykrywa. I znów nerwy.
Trzeba jakoś żyć od wizyty do wizyty. Pchać do przodu to wszystko na czele z własną psychiką. A w trudnych chwilach pisać tutaj do nas, to wesprzemy. Bo nikt lepiej nie zrozumie tego strachu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 kwietnia 2017, 12:07
Arleta lubi tę wiadomość
-
annak wrote:Arletko,
Jasne, już wszystko piszę.
Ja brałam metę już kilka miesięcy przed ciążą. Gluckophage XR (ten o przedłużonym działaniu) 500.
W ciąży kontynuowałam ten lek do ok. 21 tc. Prawdopodobnie zostałby odstawiony jakieś 1-2 tygodnie wcześniej, aby było drobne nieporozumienie w kwestii roli gina i endo w przepisywaniu tej mety.
U mnie kwestia IO i PCO jest chyba taka trochę naciągana. Chociaż może się mylę, bo dwoje najważniejszych dla mnie lekarzy zaleciło ten lek niezależnie od siebie. Insulinooporność stwierdzona tylko na podstawie krzywej insulinowej oraz obrazu jajników wskazujących na tak jakby PCO.
PCO stwierdzone na podstawie obrazu jajników (po 12 pęcherzyków w każdym, czyli wartość graniczna) + wysokie AMH (ponad.
Ale nie narzekam. Czy te diagnozy były słuszne, czy trochę naciągane - nie wiem. Przyniosły pożądany skutek, więc zakładam, że były takie jak trzeba.
* * *
Była mowa o Clexane i zastrzykach.
Ja miałam dawkę 0,4 od dnia pozytywnego testu (przy gabarytach: 172 cm wzrostu, 51,5 kg wagi).
Mój gin powiedział, że w razie złych wyników w ciąży, będziemy zwiększać dawkę. Był gotów dojść nawet do 1,2 dziennie, gdyby było trzeba. Ale nie zwiększyliśmy nigdy.
Jeśli chodzi o samo wkłuwanie się, to opracowałam metodę, która uchroniła mnie przed przykrymi konsekwencjami zastrzyków. Szczególnie przed siniakami (ostatni duży miałam w sierpniu, a potem jeszcze może ze 3-4 razy takie małe fioletowe kropki, poza tym nic).
Również czułam pod skórą czasami twarde miejsca. Ktoś kiedyś mówił, że to zrosty, ale nie wiem. W każdym razie, ja robiłam tak, że jeśli po pierwszym delikatnym przyłożeniu igły czułam zgrubienie i że będzie trudność we wbiciu, nigdy nie wbijałam tam igły. Od razu zmieniałam miejsce. Przesuwałam ją nawet o milimetr czy dwa i to już potrafiło wystarczyć. Czyli wbijałam tam, gdzie skóra była w miarę miękka i gdzie dało się gładko wejść (nic na siłę!).
Nie masowałam potem skóry (zgodnie z ulotką). Nic ekstra nie robiłam. Zastrzyki raz w jedną, jak w druga stronę. Kilka cm od pępka - początkowo. Potem miejsca już tam brakowało (zgrubienia), więc czasem robiłam te zastrzyki totalnie z boku.
Refundacji na Clexane nie miałam, całą ciążę płaciłam full. Nie przysługuje przy 2 mutacjach homozygotycznych MTHFR i 3 poronieniach oraz jednym wątpliwym wyniku antykoagulantu tocznia.
* * *
Acard.
Brałam już kilka miesięcy przed ciążą i w jej trakcie. Odstawiłam sama, bez konsultacji z lekarzem około 7-8 tc. podczas tych silnych krwawień na wakacjach. I potem do tego leku już nie wróciłam, szczególnie, że mój lekarz stwierdził, że zrobiłam dobrze. Miał też wątpliwości wobec brania tego w ciąży, ale nie rozpisuję się o tym, bo wszyscy inni lekarze, z którymi rozmawiałam, byli innego zdania. Wspólnie z tym ginem uznaliśmy jednak, że i tak Clexane robi u mnie całą robotę i Acard już niewiele wniesie, a jednak jest to kolejna tabletka do łykania.
* * *
I to chyba tyle leków, o jakich miałam się wypowiedzieć... chyba, że jeszcze coś mi się przypomni.Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 kwietnia 2017, 12:08
05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
KammaMarra wrote:Tak to prawda Aniu lekarze unikaja ryvxaltowania zastrzykow. Dopiero przu mutacjach homo maja wieksze pole manewru.
No, mnie nawet dwie homo nie pomogłyTeż dostałam zły materiał od obojga rodziców i to jeszcze w dwóch mutacjach.
Ale zawsze mówiłam sobie (a propos tej refundacji), że może to jest tak, że istnieje jakaś pula i jeśli ja nie dostanę, to dostanie za to ktoś inny, bardziej potrzebujący. I dzięki temu całkiem dobrze czułam się z tym, że płacę full.
Dla końcowego efektu mogłabym płacić jeszcze więcej. -
annak wrote:
Ja brałam metę już kilka miesięcy przed ciążą. Gluckophage XR (ten o przedłużonym działaniu) 500.
W ciąży kontynuowałam ten lek do ok. 21 tc. Prawdopodobnie zostałby odstawiony jakieś 1-2 tygodnie wcześniej, aby było drobne nieporozumienie w kwestii roli gina i endo w przepisywaniu tej mety.
U mnie kwestia IO i PCO jest chyba taka trochę naciągana. Chociaż może się mylę, bo dwoje najważniejszych dla mnie lekarzy zaleciło ten lek niezależnie od siebie. Insulinooporność stwierdzona tylko na podstawie krzywej insulinowej oraz obrazu jajników wskazujących na tak jakby PCO.
PCO stwierdzone na podstawie obrazu jajników (po 12 pęcherzyków w każdym, czyli wartość graniczna) + wysokie AMH (ponad.
Ale nie narzekam. Czy te diagnozy były słuszne, czy trochę naciągane - nie wiem. Przyniosły pożądany skutek, więc zakładam, że były takie jak trzeba.
Bardzo przypomina mi to mój przypadek. Oby skończyło się jak u CiebieWiadomość wyedytowana przez autora: 11 kwietnia 2017, 12:23
-
Ikarzyca wrote:Bardzo przypomina mi to mój przypadek. Oby skończyło się jak u Ciebie
Ooo właśnie, pamiętałam, że miałam komuś coś tutaj na forum odpisać i wyleciało mi z głowy, co to było.
A chodziło o Ciebie, kochana. Bo niedawno pisałaś o tych Twoich stwierdzonych chorobach i skojarzyło mi się ze mną i miałam Ci to napisać
Tak, tak, tak! Ma się u Ciebie skończyć tak jak u mnie!Ikarzyca lubi tę wiadomość
-
Annak, Niebieska, prześliczne są Wasze Królewny
Nie mogę się napatrzeć na nie.
Niebieskaa, M@linka lubią tę wiadomość
Olga 05.01.2013
IMSI 27.09.16 punkcja; 02.10.16 zamrożono 5 blastocyst (Gameta Rzgów)
10.16 fet 4aa (+), 04.17 fet 4cc (+), cb; 12.16 fet 4aa (+), poronienie zatrzymane 8tc
24.05.17 fet 3bc, 3cc (+); 22.06.17 biją dwa serduszka
Nela i Tymon 09.01.2018
-
Skoro jesteśmy w temacie leków to powiedzcie proszę czy któraś z Was brała Encorton w ciąży? Jeśli tak to do którego tygodnia?
U mnie w poprzedniej ciąży poronienie zbiegło się w czasie ze schodzeniem z dawki Encortonu (brałam 10mg od samego początku) i jeśli jakimś cudem udałoby mi się jeszcze kiedyś być w ciąży chciałabym przeciągnąć branie encortonu do 15tc, ale mój gin jest sceptycznie do tego pomysłu nastawiony.Olga 05.01.2013
IMSI 27.09.16 punkcja; 02.10.16 zamrożono 5 blastocyst (Gameta Rzgów)
10.16 fet 4aa (+), 04.17 fet 4cc (+), cb; 12.16 fet 4aa (+), poronienie zatrzymane 8tc
24.05.17 fet 3bc, 3cc (+); 22.06.17 biją dwa serduszka
Nela i Tymon 09.01.2018