Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
ruda9215 wrote:Czarnulka jak dziś?
U mnie majówka to taki czas... W tamtym roku o tej porze leżałam chora z zapaleniem krtani. W ciazy.
5 zaczęłam plamic. 6 poronilam i trafiłam do szpitala.
U mnie dziś ciut lepiej jak na razie z krwawienia przeszło do plamienia ale dalej ma kolor jasno czerwonej krwi po ciemno czerwona . Ale clexane cały czas kazali brać i acard. Oby krwawienie juz nie wróciło. . Wczoraj z rana też niby było lepiej a popołudniu bylo mega krwawienie do wieczora . .także zobaczymy jak to będzieWiadomość wyedytowana przez autora: 1 maja 2017, 11:29
27.08.17 22.00 i 22.01 - moje 2 największe skarby
07.06.2019 synek
3 aniołki w niebie [13tc,
10tc,
10tc] Cb
BARDZO SKUTECZNA MODLITWA W SPRAWACH TRUDNYCH I BEZNADZIEJNYCH - Modlitwa do Św. Rity -
Czarnulko - nie podnoś się jak nie musisz, trzymamy kciuki kochana, dobrze, że krwawienie tak zmalało
Jutro może czy coś będą usg powtarzać?
Jomi - teraz na pewno coś piłaś wiec i stężenie hcg mniejsze. W ciąży dwa lata temu jak zrobiłam jednego dnia Pink piękne dwie fioletowe krechy identyczne, a na drugi dzień przed wizytą siknęłam na Pepino i kreska testowa nie tam mocna jak kontrolna. Wywaliłam go zdenerwowana12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
jomi81 wrote:U mnie pozamiatane. Na testach juz tylko cień cienia, niemal niewidoczny. Jednak po tych latach starań znam swój organizm doskonale.
Ikarku, życzę Ci, żebyś w parze z Aną przeżyła cuuuudne 8 miesięcy. Kciuki za Wasze juterzejsze bety.Nadzieja zawiera w sobie światło mocniejsze od ciemności jakie panują w naszych sercach...3 aniołki.
CORCIA 06.09.17r. -
Hej. Ja nadal @ nie dostalam. Jutro będę dzwonić po wyniki bety. Wczoraj miałam taki realistyczny sen ze jestem w ciąży juz było u lekarza potwierdzone. Obudziłam się taka smutna jakby już to nigdy miało się nie stać. Jeszcze teraz na pół roku zaprzestać starania to dla mnie jak wieczność.
Czarnulko trzymaj się. -
nick nieaktualnyMonaLiza wrote:Hej. Ja nadal @ nie dostalam. Jutro będę dzwonić po wyniki bety. Wczoraj miałam taki realistyczny sen ze jestem w ciąży juz było u lekarza potwierdzone. Obudziłam się taka smutna jakby już to nigdy miało się nie stać. Jeszcze teraz na pół roku zaprzestać starania to dla mnie jak wieczność.
Czarnulko trzymaj się.
Eh czytam te wpisy o Adze i strasznie to smutne. Nie widzisz dziewczyno, że ty jesteś dziecko najważniejsi? Teściowie piją, rodzice też piszesz, że im się zdarza...mąż zostawia to tobie, brzmi naprawdę jak współuzależnienie i niemożność wyjścia z sytuacji... Ja miałam trudne dzieciństwo, wielka bieda, kilkoro rodzeństwa, brak ojca, a jednak umiałam sie wyrwać i dziś żyję na poziomie o jakim mogłabym kiedyś tylko pomarzyć, wystarczy samozaparcie i jasne cele oraz MYŚLENIE O SOBIE, owszem można pomagać i wspierać rodzinę, ale nie w wypadku alkoholików patologii itp bo szkodzisz tym sobie!!! -
nick nieaktualnyMona liza czemu na pół roku zaprzestać??
A ja miałam wczoraj owulacje na 99% test pozytywny i ból, a u mnie test zawsze pozytywny w dniu owu razem z bólem, potwierdzałam to wielokrotnie usg... w 19 dc...miało jej nie być....aaaaa...no nic będzie co będzie wyników nie mam jeszcze badań ale teraz już nie zawrócę rzeki, jak to ostatnio tu pisano (w innym kontekście) -
Ja rok temu czekałam na okres, który nie przyszedł, kilka dni później okazało się że jestem w ciąży i byłam wtedy najszczęśliwsza na świecie. Szkoda tylko że to szczęście trwało tak krótko...
Czarnulko, proszę Cię leż leż i jeszcze raz leż...
Jomi...nie trać jeszcze nadziei
Ze mnie trzeci dzień, cieknie jak z kranu...Nasz cud ANTOŚ24.06.2018 (33tc +2) 52cm, 2200g
trombofilia-niedobór białka S, dodatnie ANA
Aniołki 06.2016 9tc, 12.2016 9tc , 03.2017 9tc
"Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego" ŁK 1,37 -
nick nieaktualnyjomi81 wrote:U mnie pozamiatane. Na testach juz tylko cień cienia, niemal niewidoczny. Jednak po tych latach starań znam swój organizm doskonale.
Ikarku, życzę Ci, żebyś w parze z Aną przeżyła cuuuudne 8 miesięcy. Kciuki za Wasze juterzejsze bety.
W pierwszej ciaży tak miałam że kilka dni przed usg chciałam siknąć na pamiątkę coś mnie podkusiło i siknęłam a tam biało prawie niewidoczny cień okazało się, że beta spadła do ok 16 wtedy już... a że byłam na duphastonie to się nic nie spodziewałam -
nick nieaktualnyDooti wrote:Ja rok temu czekałam na okres, który nie przyszedł, kilka dni później okazało się że jestem w ciąży i byłam wtedy najszczęśliwsza na świecie. Szkoda tylko że to szczęście trwało tak krótko...
Czarnulko, proszę Cię leż leż i jeszcze raz leż...
Jomi...nie trać jeszcze nadziei
Ze mnie trzeci dzień, cieknie jak z kranu...
Dooti, wy czekacie ze staraniem dalszym aż do wizyty u genetyka? -
nick nieaktualnyMonaLiza wrote:Ja mam długie cykle nawet 38 dni dziś jest chyba 32 dzien. Nie mam kalendarza na wyjeździe jestem. Susanna wstrzymanie starań bo idę do nowej roboty gdzie umowa pierwsza na pół roku jest
Mi aż tak bardzo nie zależy na pracy, więc nie wstrzymuję starań, i tak to potrwa do pół roku zajście ponowne bo u mnie 1 ciąża po 8 cyklach, druga po 5 cyklach od poronienia, więc teraz na szybciej nie liczę. Akurat może w ciągu tego czssu zmienią mi umowę z zastępstwa na własną, miałabym własną, ale dostałam lepsze stanowisko i kasę lepszą, więc wolę to -
nick nieaktualnyBardzo współczuję Adze, wiem jak ciężko wyrwać się z "chorego" środowiska. Sama przez jakiś czas żyłam w podobnym koszmarze - w pierwszym małżeństwie. Co prawda nie było tam alkoholizmu, ale można powiedzieć, że chora zazdrość doprowadziła prawie do tragedii. Nic przed ślubem tego nie zapowiadało, do porodu też było fajnie. Koszmar zaczął się w dniu porodu i po nim.
W jednej chwili moje życie zmieniło się. Zawsze silna, mająca swoje zdanie, zadbana - a wówczas w przeciągu kilku miesięcy od tego dnia zmienił moje życie w koszmar. Nie sądziłam, że można człowieka tak szybko psychicznie złamać. Do tego stopnia, że czujesz się NIKIM i codziennie masz to wmawiane, że w końcu sama w to wierzysz.
Musiałam się z tego wyrwać, dla siebie, dla dziecka. Ostatnimi siłami, bo dziś wiem, że albo sama ze sobą bym skończyła, albo on zamkął by mnie w psychiatryku. Do tego chyba dążył.
Dziś jestem szczęśliwa, mam wspaniałego męża i dwóch cudownych synów. Te traumatyczne wydarzenia czasami wracają, ale wtedy patrzę na moich trzech muszkieterów i serce mi się raduje.
Wiem, Aga, że łatwo się mówi: zostaw ich, wyprowadź się, ale masz dla kogo to zrobić - dla Twojego dziecka i ono tu jest najważniejsze. Życzę Ci dużo siły do walki, bo będzie Ci potrzebna. Zawalcz o Was, bo myślę, że warto.Mania1085 lubi tę wiadomość
-
Za moją mamą były facet alkoholik od 20 lat chodzi. Kiedyś częściej robił akcje. Czasem myślę że jedynie wyprowadzka do innego miasta jedynie by pomogła. Wiec naprawdę ciężko uwolnić się od toksycznych ludzi. A ślady w psychice zostają niestety na zawsze. Dobrze ze nawet od obcych ludzi można uzyskać pomoc tylko trzeba tego chcieć.
-
SusannaDean wrote:
Dooti, wy czekacie ze staraniem dalszym aż do wizyty u genetyka?Nasz cud ANTOŚ24.06.2018 (33tc +2) 52cm, 2200g
trombofilia-niedobór białka S, dodatnie ANA
Aniołki 06.2016 9tc, 12.2016 9tc , 03.2017 9tc
"Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego" ŁK 1,37 -
Edyś82 wrote:Bardzo współczuję Adze, wiem jak ciężko wyrwać się z "chorego" środowiska. Sama przez jakiś czas żyłam w podobnym koszmarze - w pierwszym małżeństwie. Co prawda nie było tam alkoholizmu, ale można powiedzieć, że chora zazdrość doprowadziła prawie do tragedii. Nic przed ślubem tego nie zapowiadało, do porodu też było fajnie. Koszmar zaczął się w dniu porodu i po nim.
W jednej chwili moje życie zmieniło się. Zawsze silna, mająca swoje zdanie, zadbana - a wówczas w przeciągu kilku miesięcy od tego dnia zmienił moje życie w koszmar. Nie sądziłam, że można człowieka tak szybko psychicznie złamać. Do tego stopnia, że czujesz się NIKIM i codziennie masz to wmawiane, że w końcu sama w to wierzysz.
Musiałam się z tego wyrwać, dla siebie, dla dziecka. Ostatnimi siłami, bo dziś wiem, że albo sama ze sobą bym skończyła, albo on zamkął by mnie w psychiatryku. Do tego chyba dążył.
Dziś jestem szczęśliwa, mam wspaniałego męża i dwóch cudownych synów. Te traumatyczne wydarzenia czasami wracają, ale wtedy patrzę na moich trzech muszkieterów i serce mi się raduje.
Wiem, Aga, że łatwo się mówi: zostaw ich, wyprowadź się, ale masz dla kogo to zrobić - dla Twojego dziecka i ono tu jest najważniejsze. Życzę Ci dużo siły do walki, bo będzie Ci potrzebna. Zawalcz o Was, bo myślę, że warto.ana167, Edyś82 lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny,
Dużo tu bardzo emocji... szczęśliwych i nie.
Jestem cały czas z Wami, ale z różnych przyczyn nie pisałam w ostatnich dniach.
Yoselyn,
Od rana zbieram się, żeby coś do Ciebie napisać i brakuje mi słów. Strasznie mi smutno z powodu tego, co się stało. Sama nie umiem w takiej chwili poradzić sobie z poczuciem niesprawiedliwości losu, a co dopiero Ty... jak Tobie musi być trudno.
Nie wiem, co Ci powiedzieć.
Jesteśmy z Tobą. Wiemy co czujesz. Szkoda, że z tego koszmaru nie można się obudzić.
Mimo wszystko, nie należy tracić nadziei. Wiem, co mówię.
Jomi,
Ćśśś... spokojnie. Nic jeszcze nie wiadomo. Blada kreska na drugim wysikanym teście nic nie znaczy. Test testowi nie jest równy. Tylko beta prawdę Ci powie.
Czekam na kolejne wieści od Ciebie.
Czarnulko,
Leż, tak jak mówią dziewczyny.
I myśl o osobach takich jak ja. Ja bardzo, bardzo krwawiłam w ciąży. A mam dzisiaj mam przy sobie moją Avę.
Wiem, że jest Ci trudno, ale teraz po prostu trzeba się poświęcić i przeczekać najgorsze.
Ja jakoś mam przeczucie, że wszystko będzie dobrze. Tylko musisz przez jakiś czas pooglądać świat z perspektywy horyzontalnej. Dbaj o siebie.
Bardzo dzielna jesteś, wiesz? Ty, z dwójką dzieci w brzuchu, mąż daleko... Świetnie sobie radzisz
Ana,
A co z powtórką Twojego testu?
Czy może mi umknęło...
Daj znać, jaka sytuacja (przepraszam, jeśli już pisałaś)Elaria, czarnulka24 lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny mam pytanie, moze Wy cos podpowiecie. Mam problem z tyciem w ciazy. Do 20 tygodnia bylo ok, a teraz co tydzien 1,1 kg 1,4 kg. To samo mialam przy pierwszym synku i przytylam 22 kg, tylko, ze teraz zostalo mi ) kg wiec jakbym miala jeszcze 22 kg przytyc to razem bylo by 28 kg na plusie. Juz jak wstaje to utykam na noge, a w pierwszej ciazy mialam problem z nogami i po pprodzie jakies pol roku jeszcze tez problem byl. Nie chce jakiejs deastycznej diety kosztem dziecka. Slodyczy jem malo bo czasami dwa ciastka na 3 dni i to na sile bo nie slodze to zeby cos cukru dostarczyc. Jem przewaznie jablko dziennie i sniadanie jakies dwie knapki, czesto kolacji juz nie potrzebuje. Jezeli potragicie doradzcie cos.Każda twoja myśl jest czymś realnym - jest siłą.
Danielek 03.05.2015r.
Sebastianek 27.08.2017r. -
Ikarku,
Gdy przeczytałam Twój post z piątku 28.04 o 5:47, poczułam się tak, jakbym zobaczyła dwie kreski na własnym teście. Radość była tego samego rzędu.
To cudowna wiadomość.
I Twój stoicyzm w tym wszystkim również jest cudowny.
Gratuluję Ci.
Brak mi słów.
Błagam, aby to trwało bez końca.
Wiem, że będziesz cudowną mamą. Wierzę, że Twoje dziecko właśnie teraz postanowiło to sprawdzić na własnej skórzeIkarzyca lubi tę wiadomość