Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Tak sobie myślałam dzisiaj późnym popołudniem, że coś tu dzisiaj cicho, a tu proszę, nagle taki wysyp postów. I żeby na wszystko odpisać znów będę musiała elaborat wysmażyć
Dziękuję za troskę i wszystkie pytania o moją wizytę
Niestety wróciłam z niej w nie najlepszym humorze. Jeśli chodzi o te dziwne objawy około-infekcyjne, to niestety trudno stwierdzić, co jest przyczyną, bo ani te objawy, ani badanie nie wskazują jednoznacznie co to jest. Na wszelki wypadek dostałam lek na wszystko i grzybicze, i bakteryjne, ze sterydami
Ale... w trakcie badania gin powiedziała, że moje endometrium (z góry przepraszam za opis, jeśli ktoś jest wrażliwy, to lepiej nie czytać) tak wzrosło, że już chce wychodzić na zewnątrz Zresztą właściwie wychodziło, bo lekarka nawet trochę usunęła (rany, jeszcze raz przepraszam za ten opis, chociaż w sumie nas tutaj chyba już nic nie zszokuje...).
To kiepska wiadomość, bo jestem 5 tygodni po indukcji farmakologicznej. Tydzień po niej endo miało 15mm, a po kolejnym tygodniu zamiast się złuszczać, miało 23mm. Lekarze powiedzieli, że może narasta już na nową miesiączkę i żeby czekać. I tak byłam na wakacjach, więc automatycznie czekałam. Niestety dzisiejsze badanie pokazuje, że raczej nic z tego. Że okresu z tego nie będzie. I że na 99,99% będzie jeszcze potrzebny zabieg.
Jak o tym myślę, to mi się płakać chce. Po poprzednim poronieniu było to samo. Indukcja, potem czekanie na to aż endo się złuszczy i przyjdzie @. A jak po 5 tygodniach nie przyszła, to zabieg. Bez sensu stracony czas, i stres, i w ogóle..
c.d.n. -
Przepraszam Was, że ja takie długie posty piszę. Chyba nie umiem inaczej...
Musiałam kolejnego posta zacząć, bo chciałam oddzielić odpowiedzi do Was od historii mojego nieznośnego endometrium
Bomblica,
Rozumiem absolutnie i w 100% Twoją sytuację z pracą. Może jakoś namotałam w moim wcześniejszym poście (albo był za długi i przez to sens zgubiłam, hehe), ale nie chciałam Cię namawiać do rzucania pracy, czy coś. U mnie to akurat było dobre rozwiązanie i mogłam sobie na to pozwolić w tamtym czasie, ale generalnie wiadomo, że z pracą łatwo nie jest, więc czasem trzeba robić coś trochę wbrew sobie. No, chyba, że Twoja aktualna praca kompletnie odbija się na Twoim samopoczuciu i wykańcza Cię, to wtedy lepiej rzucać w cholerę.
Zaraz posłucham utworu.
alka,
Szkoda z testem... Ale będą następne! Oby jak najszybciej! Trzymam mocno kciuki!
Inessa,
Niestety nie zajmuję się zawodowo muzyką Ale jestem jej wielką wielbicielką i to jedna z najważniejszych rzeczy w moim życiu (dlatego też tak mnie poruszył Twój chór). Uwielbiam ponad wszystko gitarę basową, jej dźwięk, brzmienie... Stąd mój awatar.
Mój Tata uwielbia Celtic Woman
Malika,
Chcę ten chlebek, marzę o nim, pożądam... Co mi tam alergia na drożdże! Jadę do Ciebie!
Zdrowie czerwonym winkiem, hmmm... Niezły pomysł. Ale ostatnio w Toskanii sporo go było. Może dlatego tak mi to endo skoczyło
Reni86,
Witaj! Znamy się z wątku o Clexane. Miło Cię tu widzieć. Zostań za nami! Tu jest fajna atmosfera. Jak tu jestem z dziewczynami, to często zapominam z jakiego powodu się tu spotkałyśmy. Poza tym, zawsze mówię, że to wątek pod znakiem "przyszłość", bo w końcu jest o staraniach i tym dobrym, co z tego wynikniemalika89 lubi tę wiadomość
-
annak ja powinnam tą pracę rzucić w cholerę! ale się boje bo gdzie ja potem znajdę pracę? wszystko na głowie męża zostanie.. będę musiała więcej kurek hodować, więcej warzyw siać, żeby to potem sprzedawać bo innej możliwości nie widzę
życzę Ci dużo siły w związku z zaistniałą sytuacją! zamknij oczy, włącz Lakme (link powyżej) i spróbuj złapać oddech.
nie mogłam spać w nocy.. dziś się ma rozstrzygnąć, czy mi dadzą umowę czy nie.. po cichu liczę na to, że się pożegnamy. ja nie mam odwagi złożyć wypowiedzenia mąż stwierdził, że czy mi dadzą umowę czy nie to i tak będę niezadowolona i to jest prawdą.
dziś będzie dzień bezproduktywny, bo nie mogę się skupić przez to wszystko... jeszcze mi tak okropnie zimno!
dodatkowo temperatura mi skoczyła, ale śluz niepłodny. muszę zrobić testa dla pewności. w tej fazie cyklu powinnam mieć 35,8 a nie 36!
i zaczynam się bać nowych starań. ogarnia mnie panika, że znów mnie to spotka! a jak ten antybiotyk jakoś mi komóreczkę spartolił czy coś? zaczynam świrować i w głowie mam coraz czarniejsze scenariusze.. żeby się dało wyłączyć myślenie...
Reni86 witamy.. jak widzisz z tymi siłami to różnie bywa.. wzloty i upadki. trzeba przezwyciężyć strach. ja to widzę tak, że muszę rzucić się z otwartymi ramionami w rozszalały ocean. tak to wygląda na dzień dzisiejszy...
Malika kawa? bleeeeee. już w ciąży przestała mi smakować i tak mi zostało (szkoda, że ciąża nie została, tlyko niechęć do kawy ). zrobiła się kwaśna, fuj fuj! a kiedyś to się po 3 dziennie piło...
oj to będzie ciężki dzień. smuteczekcóreczka 23.08.2015 [*] 6 tc
Gabrysia ur.27.06.2016
Hipotrofia, bezwodzie -
Bombelku trzymam kciuki, żeby było tak jak sobie tego życzysz...
Bombelku nie smutaj się. A z tą temperaturą może być tak, że coś antybiotyk może wpłynąć ?
A ja jestem głupia... wczoraj wieczorem nałożyłam sobie maseczkę i strasznie nos mnie zaswędział i chciałam się delikatnie podrapać, to tak się delikatnie podrapałam, że musiałam sobie w środku zadrapać mam nadzieję, że nic mi nie będzie i żadnego zakażenia mi to nie przyniesie( smaruje tribiotykiem )
Kiedyś miałam podobną sytuację tyle, że przyjmowałam antybiotyk od boreliozy i dzięki temu nos mi nie spuchł, ale wtedy nie pamiętam czy się zadrapałam, ale coś mi narastało to ja to chusteczką czyściłam i sobie pogorszyłam
Eh co za istota ze mnie...Mama 3 Aniołków- 2.06.14 Zuzia 10tc,12.09.14 Dominiś 10tc, 12.05.15 Kropusia
Synek 54cm, 2800- urodz 36/37tydz -
Dziękuję dziewczyny za przyjecie:) napisałam wczoraj posta i padlam, na szczęście od jakiegoś czasu nie mam problemu ze spaniem, aż za bardzo;) będę tu do Was zaglądać, może udzieli mi sie troche tego pozytywnego myślenia.
Annak
Chyba na dniach wybierasz sie do Jerzak, zdaj później relacje- jestem ciekawa jak do Ciebie podejdzie i co zleci:)Amelka[*] - 17.03.13 (10tc)
Franio[*]- 16.06.14 (9tc)
Karolek[*]- 13.12.14 (10tc)
niedoczynność tarczycy, NK, MTHRF C667T homozygota - metylofolin 0,8mg, B6, B12, D3, eutyrox, acard,... -
Martynko,
Nie mam endometriozy. Wręcz przeciwnie, w czasie mojego leczenia z niepłodności miałam odwrotny problem, moje endo miało za małe (2-3 mm). Ale w ciąży u mnie zawsze szybko rośnie i jest bardzo silne. Nie chce się samo usunąć. Jestem zła, bo już po raz drugi oznacza to, że kilka tygodni po indukcji i tak muszę iść na zabieg. Ale z drugiej strony, myślę sobie, że może jak już będę w tej szczęśliwej ciąży i wreszcie dobrze "zasilę" malucha, żeby serce mu biło, to przynajmniej będzie się dobrze trzymał.
Za 2 godziny jadę na kontrolę do szpitala i dowiem się co dalej, czy faktycznie muszę iść na zabieg, czy może uda się to jakoś inaczej rozwiązać.
Przykro mi z powodu nosa... Dobrze wczoraj mówiłam. Jak nie urok, to s******!
Bomblica,
Jak tak piszesz o tej pracy, to i ja Ci chyba życzę, żeby dzisiaj to się skończyło.
W każdym razie, niech będzie jak najlepiej dla Ciebie!
Dawaj nam znać, jak tylko już coś będzie wiadomo.
Myślę, że Martynka ma rację, antybiotyk zdecydowanie mógł wpłynąć na temperaturę.
Ale już mniej prawdopodobne mi się wydaje, żeby wpłynął na Twoją komóreczkę, więc głowa do góry i nastawiaj się na starania! -
Dzięki, Martynka
Ja się już po prostu nastawiam na zabieg. Nie spodziewam się żadnej pozytywnej niespodzianki, jeśli o to chodzi.
Ostatnio jak mnie na wakacjach złapały te dziwne infekcjo-podobne objawy, to powiedziałam mężowi, że już mam dość, bo od dłuższego czasu moje życie kręci się wyłącznie wokół... jednej części ciała
A ja Twój nos?Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 września 2015, 10:25
-
Aniu mimo to trzymam kciuki bardzo mocno, aby w końcu wyszło słońce :*
Wiesz, że ja ostatnio też to mężowi powiedziałam, że moje życie kręci się wokół jednego
Ostatnio to nawet zrezygnowałam z kursu kosmetycznego, bo skoro się staramy to jakbym zaszła w ciążę to musiałabym zrezygnować bo maszyny, odczyniki itp no i kupa kasy by poszła na marne...zawsze coś...
Nosek tak sobie boli mnie tak jakby na basenie wody nalała, ale jest chyba oki, będę smarować to maściąMama 3 Aniołków- 2.06.14 Zuzia 10tc,12.09.14 Dominiś 10tc, 12.05.15 Kropusia
Synek 54cm, 2800- urodz 36/37tydz -
dziewczyny, ja się wykończę psychicznie...
koleżankę, która pracuje lata ze mną przenieśli na inny dział, powiedzieli że jak się nie zgodzi to mi nie dadzą umowy! dziewczyna płacze, ja nie moge jej w oczy spojrzeć, a dla mnie to oznacza tyle, że będę jeszcze więcej w chemii siedziała..
jeszcze mi nie dali nic do podpisania i nie wiem czy to podpisać. 3 lekarzy mi radziło, żebym zmieniła pracę.. i zamiast polepszyć, to mi się warunki pogorszą. nie wiem co robićcóreczka 23.08.2015 [*] 6 tc
Gabrysia ur.27.06.2016
Hipotrofia, bezwodzie -
Kurcze Bombelku bardzo ciężka sytuacja... a możesz dać jutro odpowiedź, albo zadzwonić do męża?
Kieruj się sercem, ja ostatnio odmówiłam pracy na zastępstwo, trudne tam warunki itp... bardzo mi zależało, aby wkońcu mieć dziecko.Mama 3 Aniołków- 2.06.14 Zuzia 10tc,12.09.14 Dominiś 10tc, 12.05.15 Kropusia
Synek 54cm, 2800- urodz 36/37tydz -
U nas było tak jak zamknęłam swój gabinet, bo zus, podatki i rachunki mnie zjadły to rozmawiałam z mężem, i ustaliliśmy, że najpierw się postaramy o dzidzię a potem coś może się znajdzie... trudniej będziemy żyli skromnie...
Potem jak zadzwonili z tą ofertą na zastępstwo, to rozmawiałam z nim i ustaliliśmy, że trudno się mówi, że to by była ciężka praca... a co by było gdybym była we wczesnej ciąży i test by nie wykazał i bym dźwigneła niepełnosprawnego? albo dzieciak upośledzony by mnie kopnął w brzuch takie też sytuacje się zdarzały, poza tym cały szef to tytan... więc... jak zadzwoniłam powiedzieć im o swojej decyzji powiedzieli, że to już nie aktualne...
Mama 3 Aniołków- 2.06.14 Zuzia 10tc,12.09.14 Dominiś 10tc, 12.05.15 Kropusia
Synek 54cm, 2800- urodz 36/37tydz -
Bombelku,
Jak czytam o tej Twojej pracy, to coraz częściej myślę, że jednak lepiej byłoby dla Twojej psychiki, żebyś tam nie pracowała. Co za ludzie...
No i jeszcze ta chemia.
Współczuję bardzo i Tobie, i koleżance.
Dawaj znać, jak się sprawy mają.
A ja właśnie wróciłam ze szpitala.
Wyniki kontroli niestety nie za dobre
Endometrium za duże, nierównomierne, żywo unaczynione. Lekarka od USG powiedziała "to nie jest to, co lubimy".
Potem inna gin opiniowała te wyniki, no i zarekomendowała zabieg. Po zobaczeniu mojej załamanej miny, zaproponowała, że możemy jeszcze porobić jakieś badania krwi i jeśli będą dobre, to poczekać 1,5 tygodnia. Ale kiedy jej przypomniałam moją historię, czyli to, że już raz tak u mnie było - po indukcji miesiączka nie przyszła i musiałam mieć łyżeczkowanie, to zdecydowanie skierowała mnie na zabieg.
Jutro o 7:30 mam się zgłosić do szpitala... -
Ja słucham tego https://www.youtube.com/channel/UCbr9VNOHTZZzDZBm3fOrkZQ
muzyka przypomina mi mój ślub, miałam to śpiewane w kościele, przeżycie które będę pamiętała do końca życia, nie zapomniane koleżanka mojego brata zaśpiewała specjalnie dla nas tą piosenkę
Muzyka leczy rany, leczy smutek i łagodzi ból, tylko najlepiej wybierać taką co się miło ją wspomina, bo niekiedy przypomina złe wspomnienia
U mnie raz dobrze raz źle, dopóki leże sobie w łóżku jest ok, ale jak wstaje to mam zawroty, ciągle leki mi się odbijają, piję jedną kawę dziennie, więcej nie chcę bo źle się czuję po mocnej kawie, a piję ją dlatego by podniosła mi trochę ciśnienie, żebym nie miała tych zawrotów. Brzuch też mnie boli, nie wiem czy to przez okres czy przez kawę czy jeszcze przez co innego, masakra jakaś z tym zdrowiem, nie byłoby dnia bym czuła się dobrze -
nick nieaktualnyHej kochane
Witaj Reni
Bomblica
Annak współczuje ale mysle,ze w takiej sytuacji jednak lepiej zrobic zabieg i porzadnie wszystko wyczyscic ale dopilnuj aby podali Ci odpowiednie leki aby zrosty jak najbardziej ograniczyc.
Bede mocno wspierac kochana jutro
Martynka
A ja prawie nie mowie dzisiaj,boli mnie gardło,mam mdłosci kurcze od wczoraj,chyba jednak jakis wirus mnie dopadł wrwr a nie "tylko" gardło.
Tak jak Was czytam to sobie mysle,ze kurcze czy ciagle w naszym życiu musi cos sie dziac złego ???? ale wiecie co dawno temu "odkryłam",że nawet jak cos złego sie dzieje w naszym zyciu lub nam sie wydaje,ze to cos złego to wszystko ma swój cel,sens ale to odkryjemy dopiero za jakis czas. Ja tak miałam i nadal to odkrywam. Jak cos sie dzieje w danym czasie w moim zyciu,ja sie buntuje,złoszcze to te wydarzenia najczesciej przynosi dobre owoce za jakis czas- moze sie wydac to dziwne ale odkryłam to np gdybym nie zaczeła powaznie chorowac nie poznałabym tylu wspaniałych ludzi a zwłaszcza mojego meza. A ile buntu i złosci było na los wobec Boga a potem ile doswiadczyłam szczescia i doswiadczam nadal!!! Vhyba nasze zycie na tym polega raz smutek raz radosc!!!!
Buziaki dla kazdej i wiele sił zyczeblondyna5555 lubi tę wiadomość
-
Inessko,
Ty się chyba minęłaś z powołaniem i powinnaś być psychologiem.
Albo powołać jakiś nowy zawód pod tytułem "zarażacz optymizmem"
Jak widzę tytuł Twojego pamiętnika i jednocześnie myślę, ile Cię ciężkich chwil w życiu spotkało, to jestem pełna podziwu dla Ciebie.
Coś w tym jest, że złe rzeczy też są po coś.
Dla mnie każde poronienie okazało się nieść ze sobą jakiś drugi sens. Dzięki pierwszemu wyleczyłam się z depresji. To znaczy byłam już po długiej terapii, ale to doświadczenie straty dziecka było ostatnim elementem, jakiego brakowało, żebym wreszcie uporała się ze swoimi smutkami. Paradoksalnie.
W tym ostatnim poronieniu też znalazłam sens. Pomyślałam, że ono było po to, żebym zrobiła te wszystkie badania. Bez niego, nigdy nie dowiedziałabym się o mutacji MTFHR, a tym samym problemach z przyswajaniem kwasu foliowego. Od lat borykam się z chronicznym przemęczeniem, osłabieniem, brakiem energii, etc. I teraz sobie myślę, że może to przez ten kwas! I może jak zacznę się odpowiednio leczyć i suplementować, to zacznę czuć się lepiej, tak w ogóle, niezależnie od ciąży, dziecka. Ale tego nie wiedziałabym, gdybym nie straciła mojego syna miesiąc temu. A więc może to był jakiś głębszy plan... -
Inesska,
Napisałaś, że poznałaś męża dzięki temu, że chorowałaś.
Możesz zdradzić coś więcej? Jeśli nie, to napisz, że zbyt osobiste i oczywiście nie wnikam.inessa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAnnak chyba kazdy kto wiele przeszedł w zyciu staje sie w jakis sposób psychologiem
Mam podobne przemyslenia do Ciebie !!!
ja zmagałam sie z depresja a raczej zaczynałam miec stany depresyjne,lekowe okazało sie "dzieki" nim,ze mam wielka anemie. No ale stany depresyjne były spowodowane innymi problemami zdrowotnymi oraz problemami w pracy
A meza no cóz gdy okazało sie,ze jednak czeka mnie powazna operacja kregosłupa prawie przestałam ruszac rekoma,nogami, strasznie bałam się operacji a byłam wtedy sama i zamieszkałam u moich rodziców po kilkunastu latach nie mieszkania z nimi.
Wtedy to moi przyjaciele wymyslili,ze musze kogos w koncu poznac. Oj ale ja wtedy miałam bunt na wszystko i wszystkich w koncu po namowie przez znajomych zapisalam sie na forum randkowe poznałam kilku panów ale nie przypadli mi do gustu. Po operacji stwierdziłam,ze zamkne jednak konto i w dzien kiedy to miałam zrobic napisał do mnie obecny maz no i tak sie zaczeła nasza wspolna historia a ta historia jest juz dosc długa nie bede jej opisywac bo zanudze Was a dodam,ze On tez tego dnia miał zamknac konto po 10 latach bycia na nim !!!! do tego nasi rodzice maja tak samo na imie i tatusiowe i mamy ja mam brata który ma tak samo na imie jak mój maz!!!!
i taka sobie historiablondyna5555, malika89 lubią tę wiadomość
-
Anna, kochana, trzymam kciuki żeby jutro wszystko przebiegło pomyślnie :*
Inessa, herbatkę z cytrynką i miodem polecam Świetna historia z mężem. Przypadek? Nie sądzę
Ja swojego męża poznałam na czacie Później okazało się, że mieszkamy na tym samym osiedlu, dosłownie 5 minut drogi. I tak zleciało nam prawie 9 lat jak jesteśmy razem i 4 lata w małżeństwieinessa lubi tę wiadomość
Synek - 3740g i 61cm szczęścia urodzony 40+1 tc.
Start: 06/2015 -> 2 cykl zakończony 26.08.2015 [*] 6t+6dc.