Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Haha!
Piękne historie!
W takim razie mamy tu niezły klub, bo ja mojego męża też poznałam przez internet
Co prawda nie na czacie, ale na amerykańskim forum tematycznym. Było tam zalogowanych w sumie ok. 1000 osób i tylko my dwoje z Polski. Zaczęliśmy do siebie pisać i tak pisaliśmy, że się pokochaliśmy i w końcu zaczęliśmy się spotykać, aż wreszcie się pobraliśmy. A byliśmy z innych miast, nie mieliśmy wspólnych znajomych, ani żadnych łączących nas punktów. Więc to była jedyna możliwość, żeby los nas złączył... Też uważam, że to przeznaczeniemalika89, inessa lubią tę wiadomość
-
reni86 wrote:Annak
Chyba na dniach wybierasz sie do Jerzak, zdaj później relacje- jestem ciekawa jak do Ciebie podejdzie i co zleci:)
Hej Reni,
Właśnie zobaczyłam, że, z nieznanych przyczyn, umknął mi Twój wcześniejszy post.
Oczywiście dam znać, jak było na wizycie u prof. Jerzak. -
nick nieaktualnyMalika pieknie juz tyle czasu ze soba jestescie
a lecze sie,lecze do tego mam sok z aronii i malin no i leki musiały pójsc w ruch delikatne ale zawsze
Annak no własnie duzo nas tutaj na ovu widze,ze poznało sie pzrez neta
my z mezem mieszkalismy 100 km od siebie
a przeznaczenie?! no tak tez tak mysle,ze to tomalika89 lubi tę wiadomość
-
Natalii00 wrote:Kochane mam pyt czy po owulacji na tescie owu widac tylko kreske kontrolna czy nie? wie moze ktoras/?Synek - 3740g i 61cm szczęścia urodzony 40+1 tc.
Start: 06/2015 -> 2 cykl zakończony 26.08.2015 [*] 6t+6dc. -
malika89 wrote:U mnie po owulacji druga kreska była coraz bledsza z dnia na dzień aż zniknęła
U mnie tak samo.
Choć czasem miałam wrażenie, że nigdy nie znika i zawsze widać jakiś jej cień. -
nick nieaktualnyU mnie z ta kreska to róznie jest ale najczesciej jak robiłam oczywiscie testy to miałam ledwo co widoczna ale jednak byla.
Bomblica no nie dziwie sie moze napisz sobie na kartce za i przeciw tej pracy! Rozumiem,ze ciezko bedzie bez niej ale przemysl to porzadnie!!! Wspieram -
annak wrote:U mnie tak samo.
Choć czasem miałam wrażenie, że nigdy nie znika i zawsze widać jakiś jej cień.
inessa, annak, blondyna5555, Natalii00 lubią tę wiadomość
Synek - 3740g i 61cm szczęścia urodzony 40+1 tc.
Start: 06/2015 -> 2 cykl zakończony 26.08.2015 [*] 6t+6dc. -
nick nieaktualny
-
Dziś byłam w pracy na chwilę Od razu młodych porozstawiałam po przysłowiowych kątach, że im się banany na ustach pokazały Jakieś życie tam musi wrócić i wynik bo beze mnie to pustynia się zrobiła
inessa lubi tę wiadomość
Synek - 3740g i 61cm szczęścia urodzony 40+1 tc.
Start: 06/2015 -> 2 cykl zakończony 26.08.2015 [*] 6t+6dc. -
Inessa,
bardzo mi przykro, ze badanie musiało zostać przeniesione
Annak,
współczuję i trzymam kciuki, zeby wszystko poszlo jutro rewelacyjnie. Jakie to wszystko jest przewrotne, ja miałam zabieg od razu i jak juz doszłam do siebie i zaczęłam czytać to bardzo zmartwiłam sie tym, że po zabiegu dłużej organizm dochodzi do siebie i balam sie, że będę musiała długo czekac ze staraniami, a dostałam zielone światło po pierwszej @, a Ty Bidulko... ech szkoda gadać Trzymaj sie Kochana!
Powiem Wam, że do dzisiaj jeszcze cały czas sie wahałam, nie bylam pewna czy probowac jeszcze raz, czy dam radę, czy ten stres o maluszka i wszystko co z tym związane jest mi potrzebne, tzn. czy to ma sens itp. bo przecież mam juz 2 dzieci i swoje lata i w ogóle... Ale dzisiaj miałam małą sesję (troszkę zajmuję sie fotografią noworodkową i niemowlęcą) i był u mnie 4 tygodniowy chłopczyk i jak na niego patrzylam i go nosiłam, uspokajałam, przebierałam to nabrałam pewności, ze musze spróbować bo inaczej będę żałować ... I powiem Wam jeszcze, że poczułam taki dziwny spokój i poczucie, że już tym razem wszystko bedzie dobrze. W tej straconej ciąży ciągle towarzyszył mi lęk o fasolkę i nawet parę dni przed stratą mówiłam mężowi, że nie potrafię się jeszcze cieszyć tą ciążą i ze sie boje, ze coś będzie nie tak... Mozna to jakoś wytłumaczyć czy juz świruję?
A tak w ogóle to miłego wieczoru życzę -
Maggi,
Myślę, że jeśli Ty świrujesz, to i my wszystkie. A przynajmniej większość z nas. Bo większość ma takie dziwne poplątane myśli po tym co przeszłyśmy. Lęki przemieszane z pragnieniami, raz obawy, raz marzenia. Totalny kołowrotek. Przynajmniej ja tak mam.
A przewrotność losu... no tak. Ja od początku się bałam, że ta indukcja nie będzie wystarczająca i, tak samo jak poprzednio, po paru tygodniach trafię na zabieg. No trudno. Ale poprzednio po zabiegu kazali mi czekać tylko dwie miesiączki. Czyli nie tak dużo. Zresztą ja i tak postanowiłam nie rozpoczynać starań dopóki nie będę pewna, że mam wszystkie dane, diagnozy, plan działania. A to na pewno potrwa. Więc ten stracony czas aż tak mnie nie martwi. Tylko po prostu nie mam siły iść po raz kolejny do szpitala... -
Cześć Dziewczyny
Ja wczoraj przeszłam piekło pokłóciłam się z mężem... ja niż nie wiem czy separacja, czy znów dać sobie na luz, ale powiem, Wam szczerze, że mam dosyć...
Mój m to jakby mógł to by ćwiczył codziennie, wiem, że chce być sprawny i że to mu potrzebne do pracy, ale ja mam dosyć tej samotności...
od rana do 16 jestem sama, potem mój m zjada obiad i często rusza do siebie do domu tam na ćwiczenia i tak do ok 19,a ja sama...bardzo mnie to boli...
i jeszcze pretensja do mnie, że wiecie przecież chce mnie zabrać ze sobą...
A tam są ludzie, którzy mnie bardzo skrzywdzili nie chcę tam chodzić...
Wiecie co wczoraj usłyszałam, że ja się nie poświęcam dla niego...
Potem myjąc twarz dziobnełam się w nosa, krew mi poleciała, z tego względu, że biorę acard...
Z tego płaczu dostałam bólu głowy
Dziś nos mnie boli nie miłosiernie i dostałam @..
Przepraszam, ale musiałam się komuś wyżalić...
Aniu wcale Ci się nie dziwię, ja chyba też nie miałabym siły, rozumiem Cię...
Przytulam bardzo mocno :*
Bombelku wiem, że pieniądze są ważne, ale nie najważniejsze, musisz być silna i zdrowa, aby urodzić dzidzię... a stres psychiczny w tym nie pomaga.
Pieniadze raz są raz ich nie ma... będę Cię wspierać w każdej decyzji.
Malika popieram dziewczyny, że Twoje teksty są jedyne w swoim rodzaju...
Co do pracy pokaż kto rządzi
Inessko jak się czujesz ? jak przeziębienie?
Maggi kochana nie wiem czy to Twój zawód, ale na pewno pasja... i to piękna pasja, ja kiedyś lubiłam robić zdjęcia i być fotagrofowana, potem się to pozmieniało...
Powiem Ci to tak, wiesz, kobieta, która straciła dziecko, nigdy nie będzie taka sama, przynajmniej jej ciąża... każdy objaw będzie przypominał nam o stracie i nie ważne czy minie miesiąc, rok, dwa to tak już będzie...
Ja strasznie bałam się małych dzieci, albo patrzyłam na nie z zazdrością albo nie mogłam patrzeć, aż do pewnego momentu: odwiedziła mnie koleżanka ( przyleciała na urlop z Angli) z forum z SRpP, zapytała się czy może przyjść z synkiem bo nie ma z kim zostawić...gdy przyszła okazało się, że jej synek ma tyle miesięcy ile by miała moja zmarła córeczka Zuzia... nie umiałam go wziąć na ręce ale byłam koło niego kołysałam go itp...
Ja wiem, że będę się bała, ale chciałabym spróbować...
malika89 lubi tę wiadomość
Mama 3 Aniołków- 2.06.14 Zuzia 10tc,12.09.14 Dominiś 10tc, 12.05.15 Kropusia
Synek 54cm, 2800- urodz 36/37tydz -
eeehhhhhh ciężka sprawa. zostanę. ale nie wiem na jak długo. pójdę na L4 może. atmosfera gęsta. mąż nie chciał żebym to dalej ciągnęła. okropnie mnie głowa boli od tego wszystkiego plus jeszcze ten antybiotyk.. ale na szczęście jutro się kończycóreczka 23.08.2015 [*] 6 tc
Gabrysia ur.27.06.2016
Hipotrofia, bezwodzie -
Bombelku cokolwiek postanowisz to będzie Twoje pamiętaj, jak tylko będziesz podejrzewać, że jesteś w ciąży to idź na zwolnienie a mogę wiedzieć w jakiej branży pracujesz?Mama 3 Aniołków- 2.06.14 Zuzia 10tc,12.09.14 Dominiś 10tc, 12.05.15 Kropusia
Synek 54cm, 2800- urodz 36/37tydz -
Hej Dziewczynki,
Pozdrawiam Was gorąco ze szpitalnego łóżka. Czekam właśnie na zabieg.
Martynko, przykro mi z powodu Twojej kłótni z mężem. Może musisz z nim poważnie pogadać. Choć oczywiście trudno coś radzić, bo nie znam Waszej sytuacji. Życzę, żeby się poukładało. I z nosem też
Bomblica, mam nadzieję, że ten wariant z pracą będzie ok dla Ciebie. Trzymaj się tam!
Wybaczcie jakiś taki toporny styl pisania, ale strasznie trudno pisze mi się z telefonu.
-
Martynka czasem by się przydało:) mojemu też
nie znam waszych historii dokładnie, ale mój mąż też "ucieka" z domu i siedzę sama. Też mam do niego pretensje ale to jest chyba jego sposób na odreagowanie. Nie podoba mi się to, ale już odpuściłam - ileż można się kłócić
A muszę Wam powiedzieć,że postanowiliśmy,że będziemy się budować (narazie mieszkamy u teściów:(). Może jak będziemy "u siebie" będzie miał więcej czasu? tylko mi się zawsze marzył duży dom, a nie wiem czy będzie komu w nim mieszkać
no nic, może jak zajmę głowę czymś innym to reszta też się jakoś ułoży:) taka rewolucja:)Amelka[*] - 17.03.13 (10tc)
Franio[*]- 16.06.14 (9tc)
Karolek[*]- 13.12.14 (10tc)
niedoczynność tarczycy, NK, MTHRF C667T homozygota - metylofolin 0,8mg, B6, B12, D3, eutyrox, acard,...