Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Aga22 wrote:Bo jestem ciekawa czy to coś da tam jechać
. .
Wiesz, Aga, odpowiedź na to pytanie to tak naprawdę można poznać dopiero po fakcie, kiedy człowiek się przekona, czy mu się udało, czy nie.
Ale zgadzam się z dziewczynami, że kliniki niepłodności zajmują się także problemami z donoszeniem ciąży.
Generalnie różnica między lekarzem od niepłodności (dobrym!) a tymi specjalistami, których wymieniasz, jest taka, że ten lekarz powinien połączyć do kupy wszystkie te kwestie reumatologiczne, hematologiczne, ginekologiczne, immunologiczne etc. i popatrzyć na nie przez pryzmat Twoich problemów z ciążami. To jest zaleta takiego leczenia.
Osobni lekarze wszystkich specjalności - tak, jak najbardziej są potrzebni, ale pytanie czy oni potrafią połączyć to wszystko w całość i uwzględnić Twoje problemy z dziedzin innych niż ich poszczególne specjalizacje.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 kwietnia 2016, 12:25
-
Jagna 75 wrote:Tak,klinika leczenia niepłodnosci.
My jesteśmy np. bardzo niezadowoleni z klinik. W invicie bez badań od razu chciali nas naciągać na inseminacje, a w invimedzie po obejrzeniu moich prawidłowych wyników badań odesłali z kwitkiem, że nic nam pomóc nie moga i mamy się starać i próbować. Nawet nie zająkneli się o clexane acardzie kwasie foliowym metylowanym - nic.
Dodam obie kliniki z Wrocławia.
Gdyby nie mój obecny lekarz byłabym w czarnej dupie nadal, teraz to przynajmniej zabezpieczona jestem lekami..więc coś się ruszyło.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 kwietnia 2016, 12:26
-
M@linka,
No bo niestety i z tymi klinikami jest tak, jak z wszystkimi lekarzami, o których tu piszemy. Wszystko zależy na kogo się trafi...
Niestety żaden lekarz, ani nawet najlepsza klinika nie dają gwarancji...M@linka lubi tę wiadomość
-
Niebieskaa wrote:Dzieki dziewczyny za wsparcie...to niestety jak taki wilk w lesie, ktory znienacka atakuje...
Magdzia...lista jest na 1 stronie, w 1 wiadomosciWiadomość wyedytowana przez autora: 14 kwietnia 2016, 12:38
-
Aga22 wrote:Bo jestem ciekawa czy to coś da tam jechać
. .
Prowadzą ciąze po in vitro a to ciàze zagrozone i muszą byc prowadzone lekami.Mają na codzien stycxnosc z mutacjami....trudno mi sie wypowiedziec,ale pewna jestem bys choc na jednà wizyte pojechala i skonsultowala swe wyniki i opowiedziala tam swoją historie ciąz.Potem zdecydujesz czy dalej klinika czy zestaw lekarzy.Nie mowie bys nie chodzila do sprcjslistów,bo dobrze jest wiedziec kilka opini i nimi sugerowac sie u lekarza.Waxne bys poszuksla kliniki w której przyjmuje jakis dobry lekarz,bo ile ludzi tyle opini wiec nie skupiaj sie ogólnie na opini kliniki a o opini lekarzy.Moze któras z dziewczyn moze polecic ci z twoich okolic klinike i lekarza.Czasem tacy lekarze majà tez otwarty własny gabinet ale ceny podobne.
Pierwsza wizyta moze kosztowac 200zl ale do dobrego gina tez trzeba zaplacic,kolejne wizyty sa juz tansze.
Jestes tu z nami,pytasz o opinie,o to co sugerujemy.Nikt cie lepiej nie pokieruje co mozesz w swojej sprawie podzialac jak te fajne dziewczyny.Zadna z nas nie przeszla tego co ty,kazda z nas ma inną historie ale łaczy nas jedno.Sluchaj rad dziewczyn,wszystkiego trzeba wypróbowac,kazdy adres sprawdzic,nikt nie wie gdzie znajdzie odpowiednią pomoc.Antoś IVF,Julisia natural
-
M@linka wrote:My jesteśmy np. bardzo niezadowoleni z klinik. W invicie bez badań od razu chciali nas naciągać na inseminacje, a w invimedzie po obejrzeniu moich prawidłowych wyników badań odesłali z kwitkiem, że nic nam pomóc nie moga i mamy się starać i próbować. Nawet nie zająkneli się o clexane acardzie kwasie foliowym metylowanym - nic.
Dodam obie kliniki z Wrocławia.
Gdyby nie mój obecny lekarz byłabym w czarnej dupie nadal, teraz to przynajmniej zabezpieczona jestem lekami..więc coś się ruszyło.
Wiem tez ze czesto pacjentki zmieniają lekarzy bo są nie zadowolone albo próbują w innej klinice.Jednak mysle ze kto nie próbuje ten nie osiagnie celu.Nasze sciezki sa rózne,kazdy adres sprawdzimy byle ktos nas do przodu przesunàl.Siedzenie i chodzenie do kilku dpecjalistów na raz to nie dobra droga,nikt tego w jedno nie scali,problem bedzie dalej i nikt tym sie nie zajmie.Sama wiesz ze trzeba szukac i nie trzymac sie tylko tego co lekarz mówi,to my walczymy,lekarz tylko pomagaAntoś IVF,Julisia natural
-
To fakt my sie zapisywaliśmy do pierwszego lepszego, wtedy jeszcze wydawało nam sie ze w takich klinikach obowiązują jakieś standardy jeśli chodzi o lekarzy tam pracujacych a dopiero pozniej okazało się,że niektórzy lekarze to porażka. Nie wiem kto dobiera personel do tych klinik ale to woła o pomstę do nieba. czasem w ramach jednej kliniki co lekarz to inne zdanie i metody działania - pozostawiające wiele do życzenia.
-
Aga22 wrote:Bo jestem ciekawa czy to coś da tam jechać
. .
Dziewczyny, ale produkujecie, ciężko za Wami nadążyć
Co do klinik to też się zgadzam, że nie ma sensu w naszym przypadku. Po konsultacji z profesorem stwierdził że moja mutacja nie ma nic do rzeczy w ciąży... więc...się pożegnaliśmy. Wg mnie oni mają ustalony schemat działania ale do invitro...Amelka[*] - 17.03.13 (10tc)
Franio[*]- 16.06.14 (9tc)
Karolek[*]- 13.12.14 (10tc)
niedoczynność tarczycy, NK, MTHRF C667T homozygota - metylofolin 0,8mg, B6, B12, D3, eutyrox, acard,... -
Lale jeszcze jedno male moze glupie ale pytanie, czy ktore z was po poronieniach mialy stwierdzone puste jajo... ale juz kolejna ciąża przebiega normalnie???? Czytam czytam o tym jaju i sie schizuje.... ja juz mam paranoje ¡!!!!!!
-
ja dzis schizowalam ze mi sie przytrafi ciaza zasniadowa... moja 1.ciaza to byla albo biochemiczna albo pozamaciczna (zdania podzielone), a drugia to puste jajo... czytalam o dziewczynach, ktorym sie to zdarzylo wiecej razy,ale trzymam sie nadziei wyczytanej kiedys,ze zdarza sie to tylko raz.
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Magdzia każda ciąża jest inna. I to ze w pierwszej było stwierdzone puste jajo płodowe nie oznacza że w kolejnej będzie tak samo. Pisałaś wcześniej o badaniach - zdecydowaliście się na nie? Żeby uspokoić trochę głowę, możesz tylko to zrobić. Niestety nie mamy wpływu na wszystko, a stres nie wpływa dobrze:) Głowa do góry!Amelka[*] - 17.03.13 (10tc)
Franio[*]- 16.06.14 (9tc)
Karolek[*]- 13.12.14 (10tc)
niedoczynność tarczycy, NK, MTHRF C667T homozygota - metylofolin 0,8mg, B6, B12, D3, eutyrox, acard,... -
Miałam jechać jutro, ale w robocie sajgon i mam nadzieję że na koniec miesiąca uda mi się zapisać i ogarnąć krzywe i może USG. TSH mam na granicy 2-2,8 tak się waha. Biorę na zmianę 37,5 i 50mg. niedługo będę sprawdzać czy spadło trochę.Amelka[*] - 17.03.13 (10tc)
Franio[*]- 16.06.14 (9tc)
Karolek[*]- 13.12.14 (10tc)
niedoczynność tarczycy, NK, MTHRF C667T homozygota - metylofolin 0,8mg, B6, B12, D3, eutyrox, acard,... -
Jeszcze ja, jeszcze ja! (spóźnialska )
Annak, Warszawa, 37 lat
Walka od sierpnia 2013
3 poronienia (10tc, 5tc, 9tc)
Wrogowie: Mutacja MTHFR C677T homozygota TT, mutacja MTHFR A1298C homozygota AA, Hashimoto, PCO, insulinooporność
Broń: metafolina 800, kwas foliowy 15mg, Glucophage, Acard, D3 4000, B6, B12, Selen, koenzym Q10 60, Inofolic/Inofem, Euthyrox 25 (zalecony, ale chwilowo nie przyjmuję), w ciąży będzie Clexane 0,4blondyna5555 lubi tę wiadomość
-
Ło rany...
Jak ten mój wpis widzę, to faktycznie doła można się nabawić... Tyle leków...
Niby człowiek to wie, ale jak się to tak czarno na białym wypisze, to aż się słabo robi.
Hmm.. i w sumie co ja się tak postarzyłam. Urodziny dopiero za 3 miesiące
Ale nie chcę Blondynie roboty dokładać, to niech sobie już będzie 37. Ładna liczbaWiadomość wyedytowana przez autora: 14 kwietnia 2016, 17:08