Cukrzyca ciążowa
-
WIADOMOŚĆ
-
kamciaelcia wrote:Ale na myśl o chlebie w gardle niekiedy odruch wymiotny(stąd tylko gładko wchodzi z serkiem topionym)
Poślizg?
Jak tam frytki? Uśmiałam się jak norka z tej fasoli, bo mój mąż jest z tej samej kategorii. 0,5 pomelo to niezły wynik - ja bym nie wcisnęła.
U mnie 3 dzień ten sam obiad. Ostatnio gotowałam hurtem i zamrażałam. A w piątek już mi się do zamrażarki nie zmieściłoDziś na podwieczorek przyjdą teściowie. Czeka (kupny) sernik i drożdżówka (kusi). Mi zostanie chyba jogurt z owocami...
Ja też już bym zjadła coś 4 x a nie 7 x dziennie. I całe jabłko, a nie 1/3. -
Amus87 wrote:Odnosnie znieczulenia syn bedzie mial podawane takie do rezonansu ( nie wylezy 30 min) i tak panikuje ze masakra tzn ja, on jeszcze nie wie. Nigdy go nie usypiali baa nawet ja nigdy nie bylam uspiana !!
Ogólne przeszłam dobrych kilka razy, raz na jakieś 2,5 h. Za każdym razem budziłam się zrelaksowana i z poczuciem wyspania, nie pamiętam nic. Raz mnie tylko zemdliło po ostatniej punkcji, ale za szybko zaczęłam podjadać. Będzie więc dobrze, bo w znakomitej większości przypadków tak jest. jedyne, co mi zawsze dokuczało to swędzący nos.
Cykorzę za to przed wkłuciem dolędźwiowym, liczę na to, że mój kręgosłup nie będzie robił psikusów..Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 października 2017, 15:09
-
onna
tak szczerze, to ty zaraz nas pożegnasz...to czemu nie sprobujesz tyci kawałka serniczka?dzidzi nie zaszkodzisz,a co najmniej jednej osobie dogodzisz
kocham pomelo
to akurat tydzień stało na parapecie by dojrzeć
ponoś owoc dla cukrzyków ?
połówka to porcja idealna
a frytki wpiszę dziś na listę zakupów, ale zjem kiedy indziej-dziś śledzie, a jutro nocuje szwagierka...
jutro rosół -
nick nieaktualnyOnna wrote:Ogólne przeszłam dobrych kilka razy, raz na jakieś 2,5 h. Za każdym razem budziłam się zrelaksowana i z poczuciem wyspania, nie pamiętam nic. Raz mnie tylko zemdliło po ostatniej punkcji, ale za szybko zaczęłam podjadać. Będzie więc dobrze, bo w znakomitej większości przypadków tak jest. jedyne, co mi zawsze dokuczało to swędzący nos.
Cykorzę za to przed wkłuciem dolędźwiowym, liczę na to, że mój kręgosłup nie będzie robił psikusów..
szukam na necie pozytywnych opinii i same negatywneprzerażona jestem
ale on sobie nie da zrobić tego bez uspania, bedzie miał traume jeśli jakos nawet do tego dojdzie . nie wiem co robić ;/ Obadamy bo poki co kaszel ma lekki a do znieczulenia musi byc 100% zdrowy. -
nick nieaktualny
-
Z założeniem wenflonu nie miałam nigdy problemu, ale też pobranie to u mnie bajka. Potem maska z tlenem ("górskie powietrze") na twarz, "rum z kolą" (tekst anestezjologa) w wenflon (nie czuć) i przyjemne zaśnięcie. Nie pamiętam nic z zabiegu ani wybudzania, usuwania rurki z krtani po laparo też nie. Głupi jaś był durny - gadałam bzdury, ale nie zrobiłam siary. Jedynie nie chciałam jechać na zabieg bez kołdry (!). Zawsze większym stresem był dla mnie wynik zabiegu.
No i właściwie tylko raz kojarzę, że kogoś z towarzystwa szpitalnego mdliło po zabiegu.
Serniczka skubnęłam i był jakiś za słodki...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 października 2017, 18:52
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
witam
na czczo 88, bez ketonów
dziś troszkę wczesniej bo jadę na 9 do diabetologa
mąz zostaje z małym, wiec chociaż o jeden stres mniej
dopijam kawunie i chyba zrobię drugą...na pewno tej drugiej potrzebujeale to takie pół na pół kawy z mlekiem
chyba stresa nie mam, bardziej wkurza myśl że tam zawsze tyle ludzi, niby jako ciężarna wchodzę co druga osoba, ale ostatnio ta przepuszczona przeze mnie babka siedziała w srodku 30min? a ja 10
i dzisiaj czeka mnie dość ciężki dzień ...na samą myśl się nie chce...bo praktycznie od 15 do 20 bedę dzis zajęta, poza domem...nadrabiam sprawy za dni nieobecności męża, a zatem jego nie ma wtorek i czwratek, muszę zasuwać w poniedziałek i srode... w dodatku przyjedzie znów na noc szwagierka , której nie lubię...a jeszcze bardziej nie lubie jak teraz zrobiła sobie z nas hotel-zero chęci pozostania na miejscu chociażby dla czasu spedzonego z Piotrusiem...ach, dziś wam się zalę, ale zebym znów nie wybuchła na rodzinkę męzaWiadomość wyedytowana przez autora: 16 października 2017, 07:25
-
Ja wczoraj o 21:30 w objęciach Morfeusza
Cukier rano 87, brak ketonów. Marzę o porządnej kawce, chyba się na nią wybiorę do centrum.
Kamcia, czas pobytu w gabinecie jest różny względem strony drzwiPo tej zewnętrznej trwa dłużej. W sumie to się ciesz, że nie trzeba będzie siedzieć długo.
Jak ładna pogoda, to może zaproponuj szwagierce spacer? Ja też tak mam, że nie umiem usiedzieć w mieszkaniu u kogoś.
Amus, jak cukier? -
nick nieaktualnyKamcia mam taka szwagierke
wspolczucia
Duzo.masz tego zalatwiania? Musisz na siebie ueazac, nie przemeczac sie.
Onna ja tak mialam z kawa w koncu policzylam ile nam wychodzi na kawe na miescie i mamy swoj ekspres i w nim latte mozna robic itpteraz innej kawy pic nie umiem :p tylkonz tego expressu naklepiej lavazza
A na czczo 93
O 1 w nocy bylo 111
A o 4 91
Jakies to bez sensu
Mlody kaszle bardziej. Cos czuje zd to badanie nie dojdzie do skutku -
nick nieaktualny