Poronienie I co dalej...
-
WIADOMOŚĆ
-
Serena tak, jak piszesz, skoro masz leki, to każdy lekarz każe Ci poczekac na bieg wydarzeń. Jeśli zrobisz betę i wrzucisz wynik tutaj do kalkulatora, to wyskoczy Ci, czy przyrost jest prawidłowy, bo ten kalkulator oblicza średnią przyrostu. Zatem wpiszesz pierwsza betę i tą np dzisiejsza i CI pokaże, czy wzrost w stisunku do tych wszystkich dni jest prawidłowy. Byc może to CIe uspokoi i pozwoli w miare spokojnie spać do srody
zawiedziona jeśli lekarz nie widział nic niepokojącego, to nie pozostaje nic innego jak czekać. BYc może zabieg nie był zbyt rozległy, nie "wyskrobano" dużego obszaru, czy głeboko endometrium dlatego powiedział, że @ będzie skapaWojtuś 09. 03. 2013
Kasia 20. 05. 2015
Kubuś 13. 11. 2016
Aniołek Bogusia 24.01.2018 [*] 10 tc
Tęczowe Dziewczynki 1k1o - Zosia i Oleńka - 15.01.2019 -
Zawiedziona u mnie @przyszla po 33 dniach , wiec podobnie jak wcześniej miałam cykle i byla trochę bardziej obfita niż normalnie. Serena ja mam podobnie, tez ciagle panikuje czy będzie wszystko dobrze, dziewczyny dobrze piszą ze nie ważne czy objawy są czy tez nie my po wcześniejszych przykrych doświadczeniach i tak sie denerwujemy.
Ja mam takie dni ze myśle ze na pewno będzie wszystko dobrze itp a w inne łapie dola i widzę same czarne scenariusze;( a jeszcze jak mnie coś zakłuje to już w ogóle ;( Daniela- ale Ci zazdroszczę już tego etapu, chociaż pewnie nie ważne jaki etap a człowiek martwi się tak samo .... -
Cześć dziewczyny, przeczytałam Wasze wpisy od początku do końca i postanowiłam dołączyć. Jestem teraz tez na wątku marcowym. Moja krótka historia:
Pierwsza bardzo długo wyczekane ciaza okazała się bliźniacza. Mam PCOS i owulacje raz na ruski rok. Dwa pięknie bijące serduszka, na kolejnej wizycie zostało już tylko jedno. W 9 tc okazało się, ze jeden maluszek przestał się rozwijać w 6tc. Synek donoszony, urodził się 2 dni po terminie. Lekarze tłumaczyli, ze tak się zdarza.
Kolejna ciaza poronienie w 6 tygodniu. Po prostu zaczął mnie bardzo bolec brzuch i wszystko poleciało. Miałam wtedy trochę stresów wiec tłumaczyłam sobie, ze to przez to. Okazało się ze sama się nie oczyściłam, leżałam w szpitalu prawie tydzień bo lekarze dojrzeli jeszcze jakiś pseudopecherzyk i chcieli mnie obserwować czy to nie jest jednocześnie pozamaciczna generalnie zamiast zakończyć ten etap wszystko się przeciągało. W końcu wypisałam się na własne rządanie i poszłam do innego szpitala gdzie od razu zrobili łyżeczkowanie ( to bylo już miesiąc po poronieniu).
Potem ciaza z młodszym synkiem bezproblemowa, poza moim ogromnym lękiem.
Kolejna ciaza, wszystko pięknie aż do 10 tygodnia gdzie okazało się ze dzień dwa dni wcześniej serduszko przestało bić po kilku dniach dostałam cytotec i zabieg.
Po tej ciąży stwierdziliśmy ze nic na sile, jak będzie to będzie jak nie to nie. Zrobiłam podstawowe badania, mąż tez. Lekarze nie widzieli podstaw żeby zlecać badania genetyczne ponieważ mam 2 zdrowych dzieci i poronienia nie występowały jedno po drugim.
Teraz jestem w 8 tyg ciąży usg w 7. Jestem obstawiona lekami, chodzę do lekarza co tydzień i jestem spanikowana. Staram się nad sobą panować, nie myśleć o tym ale nie umiem wierzyć, ze będzie dobrze. W ostatniej ciąży wierzyłam bardzo mocno, nie miałam żadnych złych objawów tylko typowo ciążowe a tu informacja ze serduszko nie bije...
Aniołek 03.2013 (6tc)
Aniołek 02.2015 (6tc)
Aniołek 01.2017 (10tc)
-
Serena jak ja cie rozumiem... chyba bym zrobiła bete na Twoim miejscu i kalulator ci wyliczy dobowy wrost, dzieki temu poczekasz w miare cierpliwie do usg. Z tego co pamietam to od poczatku bete miałaś ladna co dobrze rokuje. Rozumiem co masz na mysli mowiac o brzuszku bo na poczatku ciazy tez mialam taki wlasnie jaby wzdety po calosci, wydaje mi sie ze to hormony i gazy, wzdecia moze wiecej jakis wzdymajacych owocow itd. Teraz mam zaokraglony tylko na dole i tak po poludniu wychodzi, rano plaska deska jestem. Mam napady lekow o ciążę i macam piersi kilka razy w ciagu dnia, raz bola bardzo raz wcale, mdlosci tez juz nie mam co rowniez kilka dni temu mnie zdolowalo i pisalam o tym na forum. Ale wiem tez ze objawy nie świadczą o zdrowej ciazy i odwrotnie. Boje sie jak cholera, staram sie nie myslec za wiele o tym ze ktos tam w brzuszku jest, nie przywiaxywac sie ale z kazdym dniem jest trudniej. Wiem.ze juz wiadomo czy ten ktos jest zdrowy i sie rozwija tylko musze poczekac tydzien aby sie tego dowiedziec na usg prenatalnym. Chyba nie ma dla nas zlotej rady jak przetrwac ciążę po stratach, musimy ja poprostu przetrwac.
-
Sisi z tym macaniem piersi mam tak samo! Tez sprawdzam kilka razy dziennie, pomimo tego ze mdłości mam 24 h/ dobę to jednak wole się upewniać który to już tydzień u Ciebie;)? Bribrami będzie dobrze, musimy tylko nie panikować i jednak bardzo w ro wierzyć
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 lipca 2018, 18:48
-
Ja się dzisiaj poryczałam. Byle wytrzymać do poniedziałku do wizyty.
Obok mojej pracy trwają wyburzenia. Od wczoraj pracuje kruszarka i cały nasz budynek się trzęsie - non stop wibracje. Zaczynam się martwić czy to nie zaszkodzi maluszkowi.
Dzisiaj przed końcem dniówki zaczęło mnie mocniej boleć podbrzusze, nie ma żadnego plamienia, ale i tak jak wróciłam do domu to się popłakałam ze strachu.
Myślicie, że takie wibracje mogą mieć jakikolwiek wpływ? Ja chyba zeświruję do końca ciąży...Magdalena Wiktoria 07.03.2019r.
Aniołek Marta [*] 06.01.2018 r. -
Dziewczyny Kochane, przepraszam że nie odniosę się do wszystkiego o czym pisałyście.
Daje tylko znak, że byłam dzisiaj na wizycie u nowego ginekologa. Przejrzał moje wyniki badań. Przeprowadził wywiad. Zrobił cytologię, wymaz z szyjki, usg. Spędziłam u niego w gabinecie 40 minut. Mam wrażenie, że to inna jakość niż ten gin do którego chodziłam dotychczas. A przynajmniej mam taką nadzieję. Pyta i słucha, wreszcie poczułam się komfortowo i nie bałam się, że po kilku minutach wizyty będzie już stał pod drzwiami i sugerował, że wizyta się kończy. Czy Wasi lekarze też tak robili?
Zasugerował też, że w naszym przypadku może szkoda już czasu na czekanie aż ciąża sama się wydarzy i pora poszukać trochę przyczyny. Zlecił mi i Mężowi jakieś 20 badań... przez które pewnie pójdę z torbami :)ale zrobię je wiecie? bo u mnie jest problem nie tylko z tym, że poroniłam, ale też w długich staraniach. A tak zawsze marzyłam żeby mieć parkę przed 30-tką.. Mogę zapytać te z Was, które mają już dzieciątko, w jakim wieku urodziłyście pierwsze dziecko?
Jest jeszcze jedna rzecz jaką mi powiedział. Podejrzewa, że ciąża którą poroniłam była pozamaciczna, umiejscowiona na jajniku. Ścięło mnie to trochę z nóg..starania od 2016r. -
Nien pierwsze dziecko urodziłam miesiąc po 30 tych urodzinach. Drugie jak miałam 33, teraz mam 35 i spodziewam się trzeciego. Tez bardzo chciałam wyrobić się przed 30:( niestety o pierwszego synka staraliśmy się 6 lat:/
Aniołek 03.2013 (6tc)
Aniołek 02.2015 (6tc)
Aniołek 01.2017 (10tc)
-
Delvilla, spokojnie, myśle ze nie maja wpływu ale jeżeli tak bardzo Cię to martwo to może weź po prostu kilka dni wolnego jeżeli to możliwe. Nien super ze udało Ci się znaleźć odpowiedniego lekarza, to wydaje mi się ze podstawa , ja mojemu ufam i wiem ze czasem proponuje mi rozwiązania co do których nie zawsze jestem przekonana ale jeszcze nigdy złe mi nie doradził, wiec słucham się go w 1000% i nie leczę się ani nie diagnozuje sama
-
Bribrami, 6 lat? Kochana! Nigdy tego nie zrozumiem, że jedni rodzą brzydko mówiąc "na kamieniu" a inni starają się latami i się nie udaje, mimo że bardzo pragną. Jesteś mega dzielą kobietą, że się nie podałaś! Podziwiam z całego serca mi też się zawsze wydawało, że zdrowy człowiek nie powinien z tym mieć problemów, a nie wiem kiedy ten czas zleciał.. Jak zdarzy się cud, to z jednym przed 30-tka jeszcze bym moze zdążyła
Kropka, też tak myślę, a i świeże spojrzenie ba nas nie zaszkodzi:) więc mam nadzieję, że będę mogła o nim niedługo mówić tak jak Ty o swoimstarania od 2016r. -
Delvila jeżeli Cię martwi to tak jak pisze Kropka123 weź sobie kilka dni wolnego:*to stres na pewno Ci nie będzie służył...
Bribrami jesteś bardzo wytrwala babka! Zobaczysz że tym razem będzie dobrze :*
Nien super że nowy lekarz spełnia Twoje oczekiwania dobrze ze zlecił Ci badania może faktycznie coś nie gra i dlatego nie możesz zajść w ciążę..
Dziewczyny może To głupie ale ja w ogóle nie jestem zestresowana dzisiejszą wizytą.. Wiem że każda kobieta po stracie bardzo przeżywa każda wizytę u lekarza a ja nie.. Może dlatego że podczas 1 ciąży nawet nie zdążyłam iść na wizytę.. Teraz nie mam plamien i czuję że jest dobrze:* -
Dziewczyny, umówiłam się dziś na wizytę do jednej z lekarek w LuxMedzie, która miała termin. Jak mnie czekają złe wiadomości, to i tak to już nic nie zmieni. A do wizyty w środę zwariuję z nerwów. Idę na 10:30, wychodzę z pracy na chwilę, tak więc proszę Was bardzo - trzymajcie kciuki!!!
-
Serena, dobrze robisz, że idziesz na USG. Nie będziesz się zadręczać. A kciuki zaciskam bardzo mocno. Pewnie jesteś już po lub w trakcie, więc czekam na wieści.
Mysiulka, powodzenia na wizycie, i na pewno wszystko będzie dobrze
Nien, pierwsze dziecko urodziłam w wieku 32 lat. Nie chciałam wcześniej i przyznam, że mi się pofarciło, bo zaszłam od razu. Z trzecim już tak łatwo nie poszło, a w międzyczasie była jeszcze strata.
❤️2013
❤️2015
❤️2018
❤️2020 -
Serena mocno trzymy kciuki.!
Ja dzis 11t5d, suwaczek ustawie za tydzien po prenatalnych, narazie starm sie przeganiac mysli o ciąży i te pozytywne i negatywne, chociaz coraz trudniej bo brzuszek sie zaokraglil, ale w poprzedniej tez brzuszek urosl do 13 tyg mimo ze dzidzia od 9 nie rosla.
BRIBRAMI widze ze masz za soba trzy straty a jednak sie udalo i masz dzieciaczki wiec jestes moja nadzieja:) -
Dziewczyny, jestem po wizycie i dalej wiem, że nic nie wiem. Dla lekarki wszystko wygląda ok, serce bije = 117 uderzeń/minutę, ale już się stresuję, że to za mało. Lekarka mówi, że nie jest źle, że norma to 110-150 i że jest w granicy normy. Tylko dziwne bo niby maluch ma 6 mm, a 6 mm miał tydzień temu... ale chyba zdjęcie było jakoś od innej strony robione (mój gin priv ma bardzo dobry sprzęt, a tu było kiepsko widać). Tak czy inaczej niestety, ale się nie uspokoiłam. Wiem tylko tyle, że maluszek żyje i lekarka mówi, że nie wygląda jakby coś się miało zacząć dziać (krwawienie). No nic, zawsze to jakiś punkt zaczepienia do środy i porównania choćby tempa bicia serca.
-
Serena czyli musisz wytrwac do środy i tak jak mowisz bedziesz miala porownanie, na takim malym Kropku to latwo o blad w pomiarze, to kwestia milimetrow i precyzji lekarza, ułożenia dzidzi, sprzetu. Co do serduszka to mysle ze jest ok, to jest ten czas gdy dopiero nabiera tepa i pewnie za tydzien bedzie juz szybciej pukac. Wazne ze miesci sie w normach. Niestety te nasze ciaze nie beda jak z filmu juz nigdy, strach nas będzie paraliziwal ale trzeba byc twardym i sie temu nie dawac, ani zbytniej euforii ani negatywnym mysla. Przedemna tez tydzien do stresujacej wizyty wiec musimy przetrwac. Wazne ze Kropek jest i bije serduszko, mysl tylko o tym.