Poronienie I co dalej...
-
WIADOMOŚĆ
-
Spineczka, bardzo mi przykro z powodu Twojej straty... i co dziś powiedzieli lekarze?
Lubieswieczki czekamy na wieści!!
To jutro ja, a w środę Alex
P.S. Alex, piękny suwaczek!Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 stycznia 2019, 15:49
I ciąża - puste jajo płodowe - 6t2d (22.04.2018)
II ciąża - biochemiczna - 4t5d (12.08.2018) -
Sorki ze tak długo... Generalnie lekarz miał dzisiaj mega opóźnienie, prawie godzinę czekałam. Jak zawsze bardzo go lubię to dzisiaj dosłownie wsadził i wyjął. Dostałam smsa że mam jeszcze wizyte która umawialam na początku stycznia u pani doktor która mi robiła monitoring. I tam maja lepszy sprzęt, zastanawiam się czy nie iść do niej bo jakoś nie jestem usatysfakcjonowana z wizyty...
Ale co się dowiedziałam serduszko bije, fasolka ma 1,23cm chociaż mam wrażenie że jakoś źle złapał że coś więcej się pokazywalo jak lekko przesunął sprzet. No ale dobra jedyne co złe to moje ciśnienie. Powiedzial ze z takim się z domu nie wychodzi bo można paść po drodze a było 90/72 i narazie tyle
Panna_Justyna, sunshine03, Leira, Kat_, SiSi111, kropka123, Violet Flower lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Lubieswieczki wrote:Sorki ze tak długo... Generalnie lekarz miał dzisiaj mega opóźnienie, prawie godzinę czekałam. Jak zawsze bardzo go lubię to dzisiaj dosłownie wsadził i wyjął. Dostałam smsa że mam jeszcze wizyte która umawialam na początku stycznia u pani doktor która mi robiła monitoring. I tam maja lepszy sprzęt, zastanawiam się czy nie iść do niej bo jakoś nie jestem usatysfakcjonowana z wizyty...
Ale co się dowiedziałam serduszko bije, fasolka ma 1,23cm chociaż mam wrażenie że jakoś źle złapał że coś więcej się pokazywalo jak lekko przesunął sprzet. No ale dobra jedyne co złe to moje ciśnienie. Powiedzial ze z takim się z domu nie wychodzi bo można paść po drodze a było 90/72 i narazie tyle
Ja całą ciążę i w sumie całe życie mam 90/70, albo mniej - spokojnie Chociaż podobno takie ciśnienie wskazuje na problemy z nadnerczami, ale to już inny temat. -
Lubieswieczki gratuluje, wsztko bedzie teraz ok:) oj ja tez cisnienie to cale zycie i w ciąży mam bardzo małe, ostatnio na ktg mialam 85 na 58 i fakt bylam spiaca ale żywa:) niech ten lekarz nie przesadza ze sie z domu nie wychodzi, lepiej niskie niż wysokie;)
Lubieswieczki lubi tę wiadomość
-
Lubieswieczki super! Zgadzam się z Sisi. Mi gin.mówiła całą ciążę,że lepiej za niskie,noż za wysokie. A jeśli źle się czujesz,to pogadaj ze swoim facetem. Mi nikt tak nie podnosi ciśnienia jak M.
Sisi co tam? Ani widu,ani słychu? Kiedy masz wizytę u gin?
Trzymam kciuki za jutrzsjszą i środową wizytęLubieswieczki lubi tę wiadomość
Wojtuś 09. 03. 2013
Kasia 20. 05. 2015
Kubuś 13. 11. 2016
Aniołek Bogusia 24.01.2018 [*] 10 tc
Tęczowe Dziewczynki 1k1o - Zosia i Oleńka - 15.01.2019 -
NiecierpliwaOna wrote:Irvine co u Ciebie? Jak się czujesz?
Znacznie gorzej psychicznie... po samym wyjściu ze szpitala trzymałam się dobrze, aż sama sobie się dziwiłam. Cieszylam się, że mogę już iść do domu i że z każdym dniem zbliżam się do kolejnych starań. Myślałam, że dość dobrze sobie z tym wszystkim radzę... no ale niestety. Dopiero od jakiegoś czasu chyba zaczyna do mnie docierać, co się stało. W tej chwili codziennie mam większego doła. O ile ciąża już w drugim cyklu starań (przy czym dopiero w tym drugim zaczęłam obserwować temperaturę, śluz i robić testy owu) była dla mnie sporym zaskoczeniem, ale oczywiście i szczęściem, o tyle przez cały okres ciąży chyba nie do końca do mnie dochodziło, że w niej naprawdę jestem. Teraz natomiast dotarło do mnie z całą mocą to, że w ciąży BYŁAM. I już tego życia we mnie nie ma. Że nie mam pojęcia, co dalej.
No i tak... płaczę sobie codziennie w nocy, bo nie mogę spać. W dzień staram się nie dawać po sobie tak tego poznać, ale mam wrażenie, jakbym straciła jakiś sens. Czuję potworną pustkę. Myśl o tym, że nie zobaczę w sierpniu swojego dziecka mnie po prostu dobija. Życie bez dziecka stało się nagle bezwartościowe, choć przecież kilka miesięcy temu nie byłam też w ciąży, a jakoś żyłam.
Sorry za te smęty, ale chyba musiałam się wyżalić -
Irvine ja miałam identycznie, ryczałam tylko w nocy jak już zostałam sam na sam z myslami. W dzien starałam się być twarda i jakoś dawać radę. Ale wierz mi że to minie, zaczniesz nowy cykl nowa możliwość do starania się o dzidzie. Mnie tylko ta myśl podtrzymywala. Starałam się zrobić wszystko aby teraz było dobrze, witaminy, dobre odżywianie się. Wszystko aby na czas oczekiwania na zielone światło i na staranie było dopiete na ostatni guzik I teraz się udało, wierzę że tym razem będzie dobrze. I u Ciebie te z tak będzie, Odpocznij skup się na sobie a za jakiś czas mały gość znów zamieszka pod Twoim serduszkiem i juz z Tobą zostanie Zobaczysz jeszcze troszkę i pochwalisz sie dwoma kreseczki Trzymaj się mocno i bądź dobrej myśli
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 stycznia 2019, 19:57
-
Lubieswieczki, dzięki kochana. Oby tak faktycznie było na pewno będzie u Ciebie dobrze
Też mnie podtrzymuje tylko myśl o kolejnym cyklu. Byle tylko dostać od razu zielone światło, lekarz mówił, że prawdopodobnie nie będzie żadnych przeciwwskazań. Już zamówiłam testy owu i odliczam dni. Ciekawe, ile będę czekać na miesiączkę. Tak bym chciała, żeby już ten czas minął... planuję też już wszystkie badania, lekarzy, aby jak najszybciej wszelkie możliwe parametry poprawić i zrobić wszystko, żeby następnym razem skończyło się dobrze. Ech... czemu w ogóle my musimy to przechodzić?.. podobno kobieta jest stworzona do rodzenia dzieci... -
Lubieswieczki, strasznie się cieszę, ze u Ciebie wszystko dobrze! Super, ze poszłaś jeszcze na tę druga wizytę. Teraz będziesz spokojniejsza ;*
Irvine, najgorszy w tym wszystkim jest wolno płynący czas... czekanie na pierwszą @, później każdy kolejny cykl z milionem testów i niepewnością. Ale to tez minie. Wypłacz się, daj sobie czas, a później próbuj zajmować sobie czas przyjemnymi rzeczami, żeby szybciej zleciał. Skoro raz się udało, to uda się i następny, ale tym razem ze szczęśliwym zakończeniem! Z nami będzie Ci raźniej ten wątek daje ogromna nadzieje i wsparcie, wiec śmiało zawsze pisz o tym co czujesz. Nikt Cię nie zrozumie bardziej niż ktoś kto przeżył to samo.Lubieswieczki lubi tę wiadomość
I ciąża - puste jajo płodowe - 6t2d (22.04.2018)
II ciąża - biochemiczna - 4t5d (12.08.2018) -
Wiem kochane, Wasze historie dają mi ogromną nadzieję :* oczywiście, że Wy tu najlepiej zrozumiecie. Zostaję więc z Wami. Aż do szczęśliwego zakończenia
-
Irvine90 wrote:Myśl o tym, że nie zobaczę w sierpniu swojego dziecka mnie po prostu dobija. Życie bez dziecka stało się nagle bezwartościowe, choć przecież kilka miesięcy temu nie byłam też w ciąży, a jakoś żyłam.
Sorry za te smęty, ale chyba musiałam się wyżalić
Nie przyjdzie w sierpniu, ale pewnie w tym roku
Mój miał się urodzić w styczniu, ale stwierdził, że za zimno i ostatecznie urodził się w czerwcu - ta myśl bardzo mi pomogła. Pomyśl sobie - taki sierpień, upały ogromne, a Ty w 9 miesiącu, w lipcu w 8 miesiącu - męczyłabyś się (ja zdychałam już w maju, a co dopiero w lato!), może maluszek chciał oszczędzić mamę i przyjść do niej piękną jesienią?
Będzie dobrze - trzymam kciuki za Ciebie!
EDIT: Okres pojawi się ok 4-6 tyg po zabiegu.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 stycznia 2019, 22:42
Kat_, Irvine90 lubią tę wiadomość
-
Leira dziękuję :*
Też sobie tak tłumaczymy oboje. Że to będzie ten sam maluszek, tylko zmienił termin porodu. Że nie chciał urodzin w sierpniu, bo chce nosić cukierki do szkoły na urodziny... W każdym razie, już poważnie mówiąc, byłabym przeszczęśliwa, gdyby to było jeszcze w tym roku.Leira lubi tę wiadomość