Poronienie I co dalej...
-
WIADOMOŚĆ
-
Dzięki dziewczyny... jest mi bardzo ciężko... jak jestem u niej to jakoś się trzymam dla niej ale w domu nie daję rady i co o niej pomyślę to łzy ciemną. Przez to wszystko boję się o maluszka ze moje przeżycia mogą zaszkodzić ale to moja mama i nie umiem nie płakać. Pojutrze mam prenatalne mam nadzieję że wszystko będzie z maleństwem dobrze.
-
Nynka, jestem cały czas myślami przy Tobie. Nie umiem nawet wyobrazić sobie, jak bardzo jest Ci ciężko
Z maluszkiem na pewno wszystko jest dobrze, bo ma w sobie ogrom siły po mamie.
Kochana, dasz radę, choć to cholernie trudne doświadczenie. Bardzo mocno Cię przytulam, pomodle się dzisiaj za Was.Nynka86 lubi tę wiadomość
❤️2013
❤️2015
❤️2018
❤️2020 -
Nynka, KOchana trzymaj się. Masz tą mozliwośc, żeby być z mamą, powiedzieć jej to wszystko na co może wczesniej nie było czasu, spędzić z nią te ostatnie momenty, pożegnac się. Wykorzystaj ten czas bnajlepiej jak się da. NIe wyobrażam sobie jak jest Ci ciężko Bądź dzielna dla Was obu Dobrze, że jest Maluszek, chociaż na chwile możęsz oderwać myśli i skupic się na zymśc innym, niestety życie w pełni - z jednej strony poczatek, a z drugiej metaWojtuś 09. 03. 2013
Kasia 20. 05. 2015
Kubuś 13. 11. 2016
Aniołek Bogusia 24.01.2018 [*] 10 tc
Tęczowe Dziewczynki 1k1o - Zosia i Oleńka - 15.01.2019 -
nynka. pięć i pol roku temu umarl moj tato. zawsze sobie wyrzucam, ze za malo czasu mialam dla niego. a tyle czasu minelo
...
za to gdy umieral to trzymalam za rękę.. choc tyle.
spędzaj z mamą każdą chwilę i trzymaj za rękę gdy będzie trzeba.ono (*) - 05.2011
ono (*) - 01.2019 -
Dzięki kochane za dobre słowo, wasze wsparcie dużo mi daje. Na szczęście z maleństwem jest wszystko ok. Ryzyko trisomii niskie. Maluch fikał i ciężako było pomierzyć. Ma już 7cm☺
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 lutego 2019, 20:41
-
Nynka musisz być silna mama zawsze będzie przy tobie. Sama przeżyłam śmierć mojej mamy była dla mnie i jest całym światem minęło już 3 lata nie doczekała mojego ślubu, wnuków ale mimo wszystko czuje ja przy sobie, śni mi się wiem że jest tam i czuwa. Miłość nigdy nie umiera bądź z mamą, mów jej jak bardzo ja kochasz, czas zrobi swoje i będzie kiedyś lżej. Masz maluszka pod sercem zawsze będziesz miała kogoś kto cię kocha i potrzebuje. Zobaczysz dasz radę i będziesz jeszcze szczesliwa. Pomodle się za twoją mamusie cuda się zdarzają a lekarz nie jest jasnowidzem. Moja mama walczyła dzielnie kilka lat lekarze szans nie dawali a ona przy mnie trwała bo wiedziała że zostaje sama. Dopiero jak męża poznałam i wiedziała że ze mną będzie mogła zasnąć spokojnie. Modlę się za was.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 lutego 2019, 20:56
-
Nynka86 wrote:Dzięki dziewczyny... jest mi bardzo ciężko... jak jestem u niej to jakoś się trzymam dla niej ale w domu nie daję rady i co o niej pomyślę to łzy ciemną. Przez to wszystko boję się o maluszka ze moje przeżycia mogą zaszkodzić ale to moja mama i nie umiem nie płakać. Pojutrze mam prenatalne mam nadzieję że wszystko będzie z maleństwem dobrze.
Płakanie to chyba najlepsze w tej sytuacji - rozładowuje emocje i stres, zamiast trzymać to w sobie to to wypłakujesz. Jak mama? I jak Ty się czujesz? -
Mamie dziś sondę założyli bo jeść już nie chciała/nie miała siły a w piątek chcą ją przewieźć na oddział paliatywny. Zaraz po badaniach pojechałam do mamy i płakać mi się chciało jak ją zobaczyłam. Prosiłam ją żeby walczyła i zapytałam czy chce zobaczyć w sierpniu wnuczka/wnuczkę? Pokiwała głową że tak a po chwili wyszeptał "nie dam rady" :'(
-
Nynka86 wrote:Mamie dziś sondę założyli bo jeść już nie chciała/nie miała siły a w piątek chcą ją przewieźć na oddział paliatywny. Zaraz po badaniach pojechałam do mamy i płakać mi się chciało jak ją zobaczyłam. Prosiłam ją żeby walczyła i zapytałam czy chce zobaczyć w sierpniu wnuczka/wnuczkę? Pokiwała głową że tak a po chwili wyszeptał "nie dam rady" :'(
O mój Boże.. to tak szybko postępuje? -
Nynka86 wrote:Mamie dziś sondę założyli bo jeść już nie chciała/nie miała siły a w piątek chcą ją przewieźć na oddział paliatywny. Zaraz po badaniach pojechałam do mamy i płakać mi się chciało jak ją zobaczyłam. Prosiłam ją żeby walczyła i zapytałam czy chce zobaczyć w sierpniu wnuczka/wnuczkę? Pokiwała głową że tak a po chwili wyszeptał "nie dam rady" :'(
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 lutego 2019, 22:10
-
Nynka az mi łzy napływają do oczu gdy czytam o tym co teraz przezywasz... moja mama 1,5 roku temu miala ostry nawrót choroby po 10 latach. Lekarze mowili ze przy tak licznych przezutach to nie potrwa dlugo ale ona chciała doczekac mometu kiedy ja bede miala dzieciatko, wiedziala ze jest mi ciężko po kolejnych stratach i musi byc przy mnie nadal. Tak sie tez systalo, jest i pomaga mi teraz przy coreczce. Ja niestety wiem ze choroba powoli ale postepuje i boje sie tych chwil ktore teraz ty przezywasz ale wszytko jest w rekach Boga i to jemu trzeba wszytko zawierzyc i prosic o sile w tych trudnych chwilach. Bede sie modlic za Ciebie i Twoja mame gdziekolwiek w swiecie jestescie.
-
Boże Nynka, tak bardzo mi przykro... tak cholernie ciężko jest patrzec na cierpienie innych, zwłaszcza bliskich nam osob. Z tym okropnym poczuciem bezradności... życzę Ci siły :*
I ciąża - puste jajo płodowe - 6t2d (22.04.2018)
II ciąża - biochemiczna - 4t5d (12.08.2018)