Poronienie I co dalej...
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny ja przy moim domowym poronieniu dostalam tez antybiotyk od gina na wszelki.wypadek. tydzien po mialam robiond usg I endometrium wynosilo prawie 8 mm. Nie kazał przychodzic na powtórne usg po @ bo ppdkreslil ze juz jest wszystko ok. Mialam zrobic tylko te wymazy. I zrobilam. Ta grubosc 20 mm tez by mnie niepokoila..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 lutego 2018, 13:39
2006 Kubuś
Aniołek [*] 14.01.18 -9tc2
Ola [*] 27.06.2018 - 14 tc -
Ja też dostałam antybiotyk, ale zle reagowałam na cytotek miałam temp. i po łyzeczkowaniu tez miałam ok 38 C, dodatkowo ordynator przepisała mi Arthrotec, ale lekarz który mnie wypuszczał do domu stwierdził, ze nie ma takiej potrzeby. Troche z nim pogadałam i zgodził się tylko na antybiotyk, byłam za słaba aby się z nim kłócić. Zapytałam wczoraj mojego ginekologa, twierdzi ze bez tego leku też powinna być dobrze, gdybym nagle zaczeła mocniej krwawić to mam sie zgłosić na IP. Karty wypisu ze szpitala na Madalińskiego nie otrzymałam bo nie miał kto jej zrobić..... odbiore za tydzień w czw. wtedy też mam wizytę u mojego ginekologa. Dobrze, że mnie chociaż do domu wypuścili. "Podobało " mi się w tym szpitalu, że nie upierali się od razu na łyżeczkowanie i myśle, że gdyby nie moje cc udałoby mi się poronić samej.Córcia - 24.01.2012 r.
Aniołek mój kochany- 19.02.2018 r (6tc/10tc)
Przebyty zespół HELLP, PCOS,późna owulacja mutacja: MTHFR_677C-T -heterozygota, PAI-1 4G - homozygota
ANA3 dsDNA(+)graniczny
-
miałyście racje z tym krwawieniem podczas pierwszej miesiączki. Masakra. Leje się ze mnie, jak ze świnki Mój M. pytał, czy jestem pewna, że nie powinniśmy pojechać do ginusia i tego skontrolować długo tak u Was sie lało? Dzisiaj u mnie drugi dzie, mam nadzieje, że jeszcze maksymalnie jutro i przystopuje trochęWojtuś 09. 03. 2013
Kasia 20. 05. 2015
Kubuś 13. 11. 2016
Aniołek Bogusia 24.01.2018 [*] 10 tc
Tęczowe Dziewczynki 1k1o - Zosia i Oleńka - 15.01.2019 -
NiecierpliwaOna wrote:miałyście racje z tym krwawieniem podczas pierwszej miesiączki. Masakra. Leje się ze mnie, jak ze świnki Mój M. pytał, czy jestem pewna, że nie powinniśmy pojechać do ginusia i tego skontrolować długo tak u Was sie lało? Dzisiaj u mnie drugi dzie, mam nadzieje, że jeszcze maksymalnie jutro i przystopuje trochę
Tak jak pisałam.. u mnie była rzeźnia: ok. 7 dni intensywnego krwawienia, z czego pierwsze dni to powinnam chyba zakładać sobie pieluchę a nie podpaski. -
Oj az sie boje tej pierwszej miesiączki... puki co powiedzcie mi czy to normalne ze mija 5 dni od poronienia bez lyzeczkowania a mnie boli brzuch,uczucie pelnosci w brzuchu troche inaczej niz przy miesiaczce i bol w krzyżu. Krwawienia ciągłego nie mam ale co jakis czas wypada zbita krew jakby z sluzem. Sory za dokladny opis ale nie da sie delikatniej a wczesniej po lyzeczkowaniach bylo inaczej.
-
SiSi111 wrote:Oj az sie boje tej pierwszej miesiączki... puki co powiedzcie mi czy to normalne ze mija 5 dni od poronienia bez lyzeczkowania a mnie boli brzuch,uczucie pelnosci w brzuchu troche inaczej niz przy miesiaczce i bol w krzyżu. Krwawienia ciągłego nie mam ale co jakis czas wypada zbita krew jakby z sluzem. Sory za dokladny opis ale nie da sie delikatniej a wczesniej po lyzeczkowaniach bylo inaczej.
Podobno do dwóch tygodni po poronieniu naturalnym czy farmakologicznym można krwawić. Na kontrolę powinnaś się zgłosić jeśli krwawienie po tym czasie nie ustanie - oczywiście nie musi to świadczyć o niczym złym, ale tak się przyjmuje, że lepiej zbadać sprawę. Uczucia pełności w brzuchu nie miałam ani po poronieniu farmakologicznym, ani po łyżeczkowaniu więc nie umiem Ci tu pomóc.
Jeśli będziesz mieć wątpliwości to zawsze możesz się skonsultować z innym lekarzem i zrobić USG kontrolne.
U Ciebie jest jeszcze wcześnie po poronieniu, 5 dni to mało, poczekaj przynajmniej te dwa tygodnie i będziesz wiedzieć. -
SiSi111 wrote:Oj az sie boje tej pierwszej miesiączki... puki co powiedzcie mi czy to normalne ze mija 5 dni od poronienia bez lyzeczkowania a mnie boli brzuch,uczucie pelnosci w brzuchu troche inaczej niz przy miesiaczce i bol w krzyżu. Krwawienia ciągłego nie mam ale co jakis czas wypada zbita krew jakby z sluzem. Sory za dokladny opis ale nie da sie delikatniej a wczesniej po lyzeczkowaniach bylo inaczej.
ja tak miałam 8 dni- te bóle w krzyżu i skurcze. to normalne. nie martw się.2006 Kubuś
Aniołek [*] 14.01.18 -9tc2
Ola [*] 27.06.2018 - 14 tc -
Niecierpliwa tak intensywnie to 3 dni.Dla mnie taki mini krwotok. Ale ja uzywalam zwyklrj cieniitkiej always I wystarczało. Choc w porównaniu z @ sprzed poronienia byla duuuuzo obfitsza.2006 Kubuś
Aniołek [*] 14.01.18 -9tc2
Ola [*] 27.06.2018 - 14 tc -
U mnie dzisiaj mija 5 dzień od łyżeczkowania i też mam lekkie krwawienie - praktycznie śluz podbarwiony krwią, na szczęście nie jest tego duzo. Brzuch mnie tez pobolewa co jakiś czas, ale to z pewnością macica się kurczy i wraca do poprzednich rozmiarów. Bardziej niż fizycznie jestem rozbita psychicznie, potrzeba jednak jeszcze troche czasu.PozdrawiamCórcia - 24.01.2012 r.
Aniołek mój kochany- 19.02.2018 r (6tc/10tc)
Przebyty zespół HELLP, PCOS,późna owulacja mutacja: MTHFR_677C-T -heterozygota, PAI-1 4G - homozygota
ANA3 dsDNA(+)graniczny
-
Anet czasu potrzeba- to fakt. Ale potrzeba go na to żeby w miarę możliwości pogodzić się ze stratą a nie żeby o niej zapomnieć.. jak ja słyszę "zapomnij! Żyj dalej! Z takim nastawieniem w ciążę nie zajdziesz" albo "stało się" to mam ochotę trzasnąć kogoś porządnie...
-
Dokładnie Bondzik mam tak samo. U mnie dochodzi jeszcze komentowanie innych osób, daj spokój dobrze ze masz Oliwke, może tylko jedno dziecko będzie - trudno itp. no trudno stąło się...Ehhh. Oczywiście cudnie, że mam córeczkę, co nie zmniejsza mojego bólu po stracie - jedyne co to pozwala na odskocznie - bo przeciez z corcią trzeba sie pobawić poczytać bajkę. My bardzo chcemy mieć drugie zdrowe dziecko i mimo obecnej bezsilności, braku werwy, wierzę się się uda. Tyle, że niektóre komentarze zamiast pomagać bardziej dołują...Córcia - 24.01.2012 r.
Aniołek mój kochany- 19.02.2018 r (6tc/10tc)
Przebyty zespół HELLP, PCOS,późna owulacja mutacja: MTHFR_677C-T -heterozygota, PAI-1 4G - homozygota
ANA3 dsDNA(+)graniczny
-
Problem jest taki, że ludzie nie wiedzą co powiedzieć i pieprzą trzy po trzy. U mnie najczęściej było:
- "będzie dobrze" (pustosłowie, standard)
- "lepiej teraz niż jakbyś miała urodzić martwe dziecko" (inni mają gorzej, więc się ciesz)
- "lepiej, że się nie rozwinęło niż miałoby być chore" (jakby to umniejszało ból)
- "jeszcze będziesz mieć dzieci" (kiedy stresowałam się czy przez łyżeczkowanie nie zostanę bezpłodna - taką schizę sobie wkręciłam, pierwsza ciąża, nic nie wiedziałam)
- "rozumiem Cię, ale musisz zapomnieć" (od osoby bez poronień)
- "spoko, spróbujesz jeszcze raz za pół roku" (pół roku?! To wieczność! - dobra rada od szczęśliwej, świeżo upieczonej mamy).
Jest na to rada - zakończyć temat jak najszybciej, nie wspominać o poronieniu, nie rozwijać wątku jak ktoś pyta, mówić "nie chcę o tym gadać" i zmienić temat, etc. Płakać w domu, nie przy ludziach, unikać sytuacji, w których ktoś poczułby się w obowiązku do pocieszenia Cię, etc.
I skoncentrować się na czymś: zająć myśli pracą, pierwszym dzieckiem, hobby, staraniami nad kolejną ciążą, etc. Nie rozmyślać - mieć cel i iść do przodu.
A ludziom "pocieszającym" - wybaczyć. Oni nie chcą źle, po prostu nie wiedzą jak bardzo nas ranią słowami. -
W szpitalu, na kilka dni po wyjsciu bylam bardzo dzielna, wczoraj mialam duzy kryzys i plakalam caly dzien, upieklam placek dla własnej przyjemnisci i nie wyszedl to byl punkt zapalny... płakałam do wieczora. Maz nie wiedzial co sie dzieje, pomogla dopiero rozmowa. I chyba tak z nami bedzie ze raz lepiej raz gorzej, czasem tych gorszych dni coraz mniej ale smutek pozistanie. Forum jest dka mnie jedyna forma wyrzucenia z siebie smutku, poza mezem oczywiscie. Ale prawda jest taka że potrzebuje rozmów z kobietami w moim otoczeniu nikt tego nie przeszedl na szczęście wiec i pozrozmawiac nie mam z kim, a nie chce obciazac szczeliwe przyjaciółki swoim cierpieniem. Te nie udane pocieszenia chyba już zaakceptowalam i wiem ze intencje sa dobre tylko wiedza mala.
-
Wczoraj zlamala mnie jeszcze jedna vrzecz i az mi wstyd, poczulam zadrosc i zlosc bo dowiedzialam sie ze moj maz bedzie ojcem chrzestnym dziecka swojej siostry, na sama myśl ze bede na uroczystosci patrzec jak podaje do chrzu to maleństwo plakalam.jak bubr ale wstyd bylo mi to powiedziec...
-
SiSi111 wrote:Wczoraj zlamala mnie jeszcze jedna vrzecz i az mi wstyd, poczulam zadrosc i zlosc bo dowiedzialam sie ze moj maz bedzie ojcem chrzestnym dziecka swojej siostry, na sama myśl ze bede na uroczystosci patrzec jak podaje do chrzu to maleństwo plakalam.jak bubr ale wstyd bylo mi to powiedziec...
Daj spokój, ja świeżo po zabiegu, a tu dostaję informację, że siostra cioteczna w ciąży i dwie bliskie koleżanki. Zazdrość to mało powiedziane, wpadłam w furię, szkoda opisywać. Miałam też chrzest po drodze - kuzynki dziecka - odpuściłam, bo zabiłoby mnie, gdybym wtedy musiała oglądać małe dziecko.
Nie rób nic wbrew sobie - pozwól sobie na złość i płacz, unikaj spotkań, które mogą Cię zdołować - masz do tego prawo i żadne pieprzenie, że "wypada" przyjść nie może Cię zmusić do działania wbrew sobie. -
Ja próbuje myśleć o przyszłych staraniach. Zastanawiam się nad suplementacja Maca, akupunkturą i kontynuacją witamin dla męża. Musze popytac w czw. ginekologa czy mam brac metformax i czy juz brac Ovarin , cyclodynon. Jednak perspektywa czekania, az sie wszystko ureguluje jest dosc odległa. Moja bratowa ma termin na wrzesień, jakoś razem miałyśmy mieć wrześniowe dzieciaczki....To forum bardzo mi pomaga, maż nie umie ze mną rozmawiać, zawsze był małomówny inaczej to przezywa - po swojemu. A ja sama nie wiem czego chce. Wiem, że musi się pojawić słońce i trzeba sie wewnętrznie wzmocnić, aby przy powrocie do pracy nie beczeć jak ktos zapyta dlaczego mnie nie było, albo ze mu przykro ze tak sie stało...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 lutego 2018, 11:14
Córcia - 24.01.2012 r.
Aniołek mój kochany- 19.02.2018 r (6tc/10tc)
Przebyty zespół HELLP, PCOS,późna owulacja mutacja: MTHFR_677C-T -heterozygota, PAI-1 4G - homozygota
ANA3 dsDNA(+)graniczny
-
Anet85 wrote:Ja próbuje myśleć o przyszłych staraniach. Zastanawiam się nad suplementacja Maca, akupunkturą i kontynuacją witamin dla męża. Musze popytac w czw. ginekologa czy mam brac metformax i czy juz brac Ovarin , cyclodynon. Jednak perspektywa czekania, az sie wszystko ureguluje jest dosc odległa. Moja bratowa ma termin na wrzesień, jakoś razem miałyśmy mieć wrześniowe dzieciaczki....To forum bardzo mi pomaga, maż nie umie ze mną rozmawiać, zawsze był małomówny inaczej to przezywa - po swojemu. A ja sama nie wiem czego chce. Wiem, że musi się pojawić słońce i trzeba sie wewnętrznie wzmocnić, aby przy powrocie do pracy nie beczeć jak ktos zapyta dlaczego mnie nie było, albo ze mu przykro ze tak sie stało...
Pierwsze miesiące będą ciężkie. U mnie zabieg był w lipcu, po zabiegu zwolnienie 2 tyg+2 tyg urlop, wyjechaliśmy z moim M. dużo mi to pomogło bo odcięłam się od przyjaciół i rodziny. Nikt nie pytał - odpoczywaliśmy się i bawiliśmy z jego znajomymi, którzy o niczym nie wiedzieli, więc nie było nieprzyjemnych sytuacji. -
Leira wrote:Pierwsze miesiące będą ciężkie. U mnie zabieg był w lipcu, po zabiegu zwolnienie 2 tyg+2 tyg urlop, wyjechaliśmy z moim M. dużo mi to pomogło bo odcięłam się od przyjaciół i rodziny. Nikt nie pytał - odpoczywaliśmy się i bawiliśmy z jego znajomymi, którzy o niczym nie wiedzieli, więc nie było nieprzyjemnych sytuacji.
Tak, ze dziewczyny poszlam na całośćNiecierpliwaOna lubi tę wiadomość
2006 Kubuś
Aniołek [*] 14.01.18 -9tc2
Ola [*] 27.06.2018 - 14 tc -
Martula78 wrote:Leira kochana bo zgubiłam się w swyliczeniach kiedy to Ty zaszłaś w ciążę/ ile po poronieniu? bo ja wczoraj z mężęm . no i jakby liczyć od pocżatku plamienia czyli od rozkręcania się @ to 11 dzień cyklu (w tym dc zaszłam w listopadzie) a jakby liczyć że @ się liczy od prawdziwego krwawienia no to 8 dzień cyklu.
Tak, ze dziewczyny poszlam na całość
U mnie ciąża liczona od 1 kwietnia (OM), początek czerwca indukcja poronienia w szpitalu, w początek lipca zabieg, druga ciąża liczona od 27 sierpnia (OM)
EDIT: Poroniłaś naturalnie, zrobiłaś wymazy, endometrium OK - teraz wszystko już siedzi tylko w Twojej głowie, jeśli jesteś gotowa to super, oby się udałoWiadomość wyedytowana przez autora: 26 lutego 2018, 18:00
Martula78 lubi tę wiadomość
-
ja załapałam jakiegoś durnego doła
Znowu zaczniemy starania, znowu stres, czy się uda, jak długo możemy walczyć, czy zdążymy zafasolkować Boje się, że ginusia zabroni nam już się starać ze wzgl. na mojego Potworniaka Już było tak pięknie pod koniec marca miałabym USG połówkowe, a tymczasem pod koniec marca jak dobrze pójdzie, to będę sikać na test i modlić się o dwie kreseczki jakie to wszystko jest do d...Wojtuś 09. 03. 2013
Kasia 20. 05. 2015
Kubuś 13. 11. 2016
Aniołek Bogusia 24.01.2018 [*] 10 tc
Tęczowe Dziewczynki 1k1o - Zosia i Oleńka - 15.01.2019