Poronienie I co dalej...
-
WIADOMOŚĆ
-
Leira, tak właśnie robimy Kupiłam testy, bo chcę sprawdzić, czy jest owulacjaś. Bo może wszystko mi się poprzestawiało, nie wiem
Bondzik, chyba czuję podobnie.
Mam dwójkę dzieci, z którymi udało się od razu, a teraz same problemy.
W dodatku piekielnie ciężko o cierpliwość, gdy się tak bardzo chce...
❤️2013
❤️2015
❤️2018
❤️2020 -
Leira to moj 3cpp.. zabieg miałam w listopadzie więc wszystko powinno się unormować. A testy kupiłam tak jak Daniela, po to żeby sprawdzić czy występuje faktycznie o czasie, tak jak wcześniej myślałam. W zeszłym cyklu cały miesiąc czułam sie owulacyjnie. Serio ciągle czułam jajniki, podbrzusze. Wrr
Ja Daniela dzieci jeszcze nie mam, więc tym bardziej mi ciężko jakoś uwierzyć.. -
bondzik007 wrote:Leira to moj 3cpp.. zabieg miałam w listopadzie więc wszystko powinno się unormować. A testy kupiłam tak jak Daniela, po to żeby sprawdzić czy występuje faktycznie o czasie, tak jak wcześniej myślałam. W zeszłym cyklu cały miesiąc czułam sie owulacyjnie. Serio ciągle czułam jajniki, podbrzusze. Wrr
Ja Daniela dzieci jeszcze nie mam, więc tym bardziej mi ciężko jakoś uwierzyć..
Wychodziłoby więc, że problem jest w Twojej głowie. Może spróbujcie to zrobić w jakimś innym miejscu? Hotel, wyjazd, miejsce publiczne, na łonie natury? Może po kolacji z dobrym winkem - coś co by rozluźniło Twoje myśli
Ja też poroniłam pierwszą ciążę, więc znam to uczucie, że "mi się chyba nie uda", abstrakcyjne myślenie, że nie wyobrażasz sobie siebie w ciąży etc. Powiem szczerze, że jeszcze do teraz do końca nie dociera do mnie, że mam w środku malucha, mimo że go czuję, że kopie czasem tak, że ciężko usnąć to jakoś ta myśl o tym, że jestem w ciąży wydaje mi się nadal bardzo abstrakcyjna. Tak już chyba po prostu jest - zajdziesz w ciążę, będzie OK, przyjmiesz wiadomosć do siebie, a potem maluch się urodzi, znów stanie się to takie normalne i w sumie nigdy tak naprawdę to nie dotrze do Ciebie -
Naprawdę staram się o tym nie myśleć i nigdy nie naciskałam na seks bo sa TE dni. My po prostu lubimy a wyjazd taak.. przydałby się
Dzięki Leira :* a u Ciebie w środku kto tam zamieszkuje?Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 lutego 2018, 12:24
-
bondzik007 wrote:Naprawdę staram się o tym nie myśleć i nigdy nie naciskałam na seks bo sa TE dni. My po prostu lubimy a wyjazd taak.. przydałby się
Dzięki Leira :* a u Ciebie w środku kto tam zamieszkuje?
Mówią, że chłopiec - dodam, że całe życie marzyłam o córce, albo pięciu - chłopca nie chciałam w ogóle, a teraz jakby mi ktoś powiedział, że jednak dziewucha to bym się chyba popłakała. Wszystko się zmienia - cały nasz świat i nasze myślenie. Nawet nie poczujesz kiedy, po prostu okaże się, że znów jesteś w ciąży i.. będziesz. I koniec. Tak to działa - po prostu jest i tyle.
Nie poddawaj się, odgoń złe myśli - raz już zaszłaś więc zajdziesz drugi. Nasze prababcie miały po 9-10 dzieciaków -
Oczywiście, że zajdziesz Bondzik. Wiosna idzie, marzec miesiąc idealny na zaciązenie
Ja mam tak jak Daniela, mam wrażenie, że już nie uda ie tak latwo jak w listopadzie, że wszystko mi sie popierdzieliło. u mnie 5 dzień @ powoli ku końcowi zmierzamy2006 Kubuś
Aniołek [*] 14.01.18 -9tc2
Ola [*] 27.06.2018 - 14 tc -
Leira wrote:Mówią, że chłopiec - dodam, że całe życie marzyłam o córce, albo pięciu - chłopca nie chciałam w ogóle, a teraz jakby mi ktoś powiedział, że jednak dziewucha to bym się chyba popłakała. Wszystko się zmienia - cały nasz świat i nasze myślenie. Nawet nie poczujesz kiedy, po prostu okaże się, że znów jesteś w ciąży i.. będziesz. I koniec. Tak to działa - po prostu jest i tyle.
Nie poddawaj się, odgoń złe myśli - raz już zaszłaś więc zajdziesz drugi. Nasze prababcie miały po 9-10 dzieciaków
Leira ja mam syna. Mówie Ci, to niesamowita więź. Wielka ogromna miłość. ma 12 lat a wieczorami ciągle jest malutkim słodkim misiaczkiem tulącym się do mamy. bezcenne.2006 Kubuś
Aniołek [*] 14.01.18 -9tc2
Ola [*] 27.06.2018 - 14 tc -
Nie poddaję się i nie poddam.. o nie mi już wsio ryba co wyjdzie to wyjdzie. Byleby by wyszło i zdrowe było Martula testujesz w marcu?
-
Anet, Anetka, Serena, Niecierpliwaona jak sie czujecie? Juz chyba lepiej? Wiem ze wszystko świeże ale kiedy planujecie powrót do staran. Ja bede cz e kac n a wyniki genetyczne i pojde do lekarza z nimi, zapytac co powinismy badac. Hispat dopiero za 30dni roboczych wiec nie bede czekac na kolejna wizyte do tych wynikow bo to w polowie kwietnia dopiero. Jeszcze krwawie delikatnie... troszke brzuch boli.
-
bondzik007 wrote:Nie poddaję się i nie poddam.. o nie mi już wsio ryba co wyjdzie to wyjdzie. Byleby by wyszło i zdrowe było Martula testujesz w marcu?
Bondzik chyba troche się boję, myslisz ze nie za wcześnie?bondzik007 lubi tę wiadomość
2006 Kubuś
Aniołek [*] 14.01.18 -9tc2
Ola [*] 27.06.2018 - 14 tc -
Martula78 wrote:Bondzik chyba troche się boję, myslisz ze nie za wcześnie?
Miałaś poronienia naturalne, więc jeśli czujesz się gotowa, a wyniki podstawowych badań są OK to nie ma na co czekać
Nie mogę się doczekać Waszego testowania - strasznie trzymam kciuki za Wasze kolejne, udane ciążeMartula78, bondzik007 lubią tę wiadomość
-
Leira wrote:Miałaś poronienia naturalne, więc jeśli czujesz się gotowa, a wyniki podstawowych badań są OK to nie ma na co czekać
Nie mogę się doczekać Waszego testowania - strasznie trzymam kciuki za Wasze kolejne, udane ciąże
Leira2006 Kubuś
Aniołek [*] 14.01.18 -9tc2
Ola [*] 27.06.2018 - 14 tc -
SiSi no my czekamy na wyniki badań materiału z poronienia. Niby 2 tygodnie, ale może być i dłużej. Muszę się umówić na 5 marca do gina, żeby mi przedłużył zwolnienie w razie gdyby wyniki się przedłużyły, żebym miała ciągłość.
Oboje z mężem załatwiliśmy już sobie skierowania do poradni genetycznej (notabene to ta sama, która nam bada ten materiał) i trochę poczekamy bo termin wizyty mamy dopiero na 30.04. No ale cóż, na NFZ 2 miesiące to chyba i tak nie tak źle, a czas i tak upłynie. Idę do gina 5 marca też na usg - oceni jak wszystko wygląda po zabiegu.
Na pewno nie będziemy się starać od razu. Przede wszystkim poczekam na ocenę gina i zobaczymy co powie. Kupiłam sobie nowy termometr i właśnie od jutra chcę mierzyć temperaturę, żeby zobaczyć jak wszystko teraz wygląda. Jako pierwszy dzień @ traktuję pierwszy dzień zabiegu, ciekawe kiedy przyjdzie teraz kolejna.
W ogóle w ostatnich dniach bardzo mam ochotę na seks z mężem, chyba już z 2 miesiące będzie jak nic nie robiliśmy, bo się stresowałam, plamienie, ciąża zagrożona i woleliśmy nic nie robić. A teraz po poronieniu już w ogóle bardzo czuję, że potrzebuję jego bliskości i... nie mogę. Czytałam, że po zabiegu co najmniej 2 tygodnie zaleca się wstrzemięźliwość (w końcu tam się wszystko goi), a najlepiej do pierwszej @ po zabiegu/poronieniu. Niby jak ona przyjdzie to znak, że organizm wraca na właściwe tory. Ale w kolejnym cyklu z chęcią bym się już starała... Eh, zobaczymy co lekarz powie i co wyjdzie w wynikach badań.
-
Martula jeśli jesteś na to gotowa to działaj. Kochana nie ma na co czekać, skoro tego właśnie pragniesz :* jeśli tylko wszystko jest okej.. bardzo bardzo mocno trzymam kciuki :*
Martula78 lubi tę wiadomość
-
Sisi, ja też 2 tygodnie czekałam na histopatologię. Dobrze, że robisz genetyczne, jeśli czujesz obawę i miałaś już dwa poronienia. Być może masz tą mutację genu MTFR - teraz dużo dziewczyn to ma i niestety jest problem z przyjmowaniem kwasu foliowego przez organizm, ale są na to leki
Swoją drogą jestem przerażona jakie problemy się pojawiły w dzisiejszych czasach.. Pary albo starają się latami, mają problem z bezpłodnością, albo jak już pojawi się ciąża to robią się jakieś puste jaja płodowe, obumierają zarodki! I to takie, którym już biją serduszka. Strasznie mnie to przeraża. Zawsze myślałam, że 2 kreski na teście = dziecko, a jednak nie. I powiem Wam szczerze, że nachodzą mnie dwie refleksje: albo mamy tyle toksyn w jedzeniu/otoczeniu, że coś nam psują w organizmie, albo to wina leków/szczepień, które nam podawano przez całe życie.
Mówią, że zawsze tak było, ale poronienia nie były kiedyś tak dobrze wykrywane jak teraz, ale nie mam takiej pewności, teraz wiele par w moim otoczeniu płacze, że nie może mieć dzieci, a brat cioteczny dziś dowiedział się, że jego dzieciątku też przestało bić serduszko w 10 tygodniu..
Ehh...
Musiałam to wyrzucić z siebie.
Aczkolwiek miejmy nadzieję, że najgorsze mamy za sobą. -
Leira wrote:Sisi, ja też 2 tygodnie czekałam na histopatologię. Dobrze, że robisz genetyczne, jeśli czujesz obawę i miałaś już dwa poronienia. Być może masz tą mutację genu MTFR - teraz dużo dziewczyn to ma i niestety jest problem z przyjmowaniem kwasu foliowego przez organizm, ale są na to leki
Swoją drogą jestem przerażona jakie problemy się pojawiły w dzisiejszych czasach.. Pary albo starają się latami, mają problem z bezpłodnością, albo jak już pojawi się ciąża to robią się jakieś puste jaja płodowe, obumierają zarodki! I to takie, którym już biją serduszka. Strasznie mnie to przeraża. Zawsze myślałam, że 2 kreski na teście = dziecko, a jednak nie. I powiem Wam szczerze, że nachodzą mnie dwie refleksje: albo mamy tyle toksyn w jedzeniu/otoczeniu, że coś nam psują w organizmie, albo to wina leków/szczepień, które nam podawano przez całe życie.
Mówią, że zawsze tak było, ale poronienia nie były kiedyś tak dobrze wykrywane jak teraz, ale nie mam takiej pewności, teraz wiele par w moim otoczeniu płacze, że nie może mieć dzieci, a brat cioteczny dziś dowiedział się, że jego dzieciątku też przestało bić serduszko w 10 tygodniu..
Ehh...
Musiałam to wyrzucić z siebie.
Aczkolwiek miejmy nadzieję, że najgorsze mamy za sobą.
Przerazające jest to ile osób codziennie dowiaduje się ciąża nie rozwija się prawidłowo, serduszko przestało bić. Ja też mam wrażenie, że to wina toksyn i wszelkich substancji chemicznych toksycznych w powietrzu, w ubraniach jedzeniu...
Mini Black - bardzo mi przykro, że Ciebie też to spotkało.
Dokończe swoją historię. Bardzo upierałam się aby poronić farmakologicznie. We wtorek miałam usg o okazało się ze endometrium ma jeszcze ok 21mm i miałam wybór albo farmakoterapia albo łyżeczkowania. Zdecydowałam się jeszcze jeden dzień na tabletki, ale po słabym krwawieniu wiedziałam, że łyżeczkowanie mnie nie ominie... W środe usg endometrium 18 mm, ale sporo skrzepów, pozostałości zatrzymało się w miejscu blizny po cc. Wiadomo po cc macica może mieć nieco innym lekko zmieniony kształt, jakąś nierówność i u mnie tak jest, poza tym mam spore tyłozgięcie. W środę po 12 miałam wykonany zanieg. Przez 22 byłam w domu.
Walczyłam do końca, aby nie ingerować za bardzo, ale się nie udało. Mam przynajmniej świadomość, że próbowałam. W pon. wieczorem przyjęli do mnie do pokoju dziewczynę która była nastawiona tylko na łyżeczkowanie i nie mogła zrozumieć po co jej te tabletki. Musieli je jednak podać, aby szyjka się skrociła i otworzyła, wtedy łatwiej się wykonuje zabieg jest mniej inwazyjny.
Nie myśle jeszcze o rozpoczęciu starania o koleją ciąże. Bardzo mnie ta strata dotknęła, musze koniecznie odpocząć. Za tydzień idę do mojego ginekologa, pewnie do tego czasu krwawieniu ustanie. Lekarze mają podzielone opinie dotyczące stania sie o dziecko po zabiegu - ordynator mówił, żeby ok 3 miesiące odczekać, inny lekarz, aby odczekać 1 cykl. Ja jednak za wyznacznik wezmę badanie usg w połowie cyklu i zobaczę jak wygląda emdometrium, jajniki itd., ale na to wszystko musze jeszcze poczekać do wystąpienia miesiączki.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 lutego 2018, 22:14
Córcia - 24.01.2012 r.
Aniołek mój kochany- 19.02.2018 r (6tc/10tc)
Przebyty zespół HELLP, PCOS,późna owulacja mutacja: MTHFR_677C-T -heterozygota, PAI-1 4G - homozygota
ANA3 dsDNA(+)graniczny
-
Huh, widzę, że masz podobna historię do mojej.
No nic - najważniejsze, że już po. Najważniejsze jest, żebyś Ty czuła się gotowa zanim zaczniesz starania, możesz skorzystać też z pomocy psychologa - ja musiałam skorzystać bo byłam rozwalona psychicznie.
A fizjologicznie to najlepiej po badaniach USG i ginekologicznych. U każdej kobiety jest inaczej, wydaje mi się też, że jak mocno nastawiamy się na kolejną ciążę to mózg inaczej pracuje i też regeneracja jest szybsza
Póki co musisz wrócić do równowagi. Niemniej jednak masz to już za sobą, to jest najważniejsze, teraz już 'tylko' regeneracja... -
W szpitalu rozmawiałam z psychologiem, przyszła gdy złapałam kryzys - pomogła mi ta rozmowa. Chyba troszkę czasu musi minąć zanim przestanę ukradkiem płakać...ale trzeba jakoś iść do przodu, złapać jakiś wiatr z żagle za jakiś czas...Córcia - 24.01.2012 r.
Aniołek mój kochany- 19.02.2018 r (6tc/10tc)
Przebyty zespół HELLP, PCOS,późna owulacja mutacja: MTHFR_677C-T -heterozygota, PAI-1 4G - homozygota
ANA3 dsDNA(+)graniczny
-
Ordynator po zabiegu kazał się wstrzymać z seksem min.2 tyg,ale kiedy spytałam o wznowienie starań,to powiedział,że jeśli na USG wszystko będzie ok.,to można wznowić starania po pierwszej @,ale wtedy najlepiej z tym seksem też się wstrzymać do tej @. Ja zatem niecierpliwie czekam na @, potem USG i mam nadzieję zaczynamy starania. Najchętniej to już bym się starała,ale nie chcę niczego spieprzyc i stracić kolejne dzieciątko. Tym razem z mojej winy. Chodzę na terapię. Pierwszy psycholog mi nie spasował,ale teraz dogadujemy się z babeczką. Nie chcę czekać ze staraniami dłużej niż to absolutnie konieczne. Moim największym marzeniem jest zobaczyć II w marcu,ale to raczej nierealna perspektywa. O Bogusię walczyliśmy pół roku,podczas gdy wcześniejsze dzieciaczki powstawały w cyklach,w których chcieliśmyWojtuś 09. 03. 2013
Kasia 20. 05. 2015
Kubuś 13. 11. 2016
Aniołek Bogusia 24.01.2018 [*] 10 tc
Tęczowe Dziewczynki 1k1o - Zosia i Oleńka - 15.01.2019