Poronienie I co dalej...
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyNo coż .. dziś też miałam zwałę.
Jak na złość.. ja było OK, to mnie bolał brzuch i te lekkie plamienia były, a gdy już wiem, na co czekam, to ani mnie nic nie boli, ani zero jakiejkolwiek plamki.
W poniedziałek też pójdę zrobić betę, czy spada, przynajmniej bede mniej wiecej wiedzieć, kiedy sie spodziewać godziny zero.
Ciężki czas...
dobrze, że jesteście.. chociaż szkoda, że w takich okolicznościach korespondujemy.. ;( -
Ze swojego doświadczenia powiem Wam co mi pomogło:
1. Do czasu zabiegu łyżeczkowania myślenie tylko o tym, żeby zabieg odbył się jak najszybciej i żeby do tej pory trzymać się mocno!
2. Po zabiegu odliczanie dni do ponownych starań w tym przygotowanie się do kolejnej ciąży: kwas foliowy, badania, etc.
3. Mieliśmy czekać 3 m-ce ze staraniami, ale podjęliśmy je już po 2 miesiącach.
4. Koncentracja na kolejnej ciąży.
Nie wiem jak u innych kobiet, ale u mnie wszystko udało się jakoś poukładać dzięki myśli o kolejnej ciąży i koncentrowaniu się tylko na tym. Teraz jestem szczęśliwa, ale też pełna obaw. Niemniej jednak staram się myśleć pozytywnie i czekać na szczęśliwe rozwiązanie
Wszystkim Wam życzę udanych i radosnych ciąż po poronieniu! :* -
Natalia1984 wrote:Hej dziewczyny, nie pisałam wczesniej bo dziś mój A miał urodziny, przyjechała do nas koleżanka więc cały dzień z dala od kompa Wróciłam właśnie z USG. Widoczny był pęcherzyk ciążowy 18 mm i żółtkowy. Dzidzi nie było jeszcze widać. Poza tym wszystko w porządku. Po krwawieniu nie ma śladu. Rano zrobiłam betę, ale nadal nie ma wyników z Luxmedu
Krwawienie nie musi być oznaką poronienia. U mnie pojawiło się krwawienie w 4w6d - na izbie przyjęć nie widzieli źródła krwawienia. Mówili, że nie z macicy. Tydzień później okazało się, że to krwiak. Dostałam dusphaston 3x1 do 17 tygodnia.
Jeśli chodzi o nawracające infekcje to mogę Ci poradzić to co mi poleciła ginka, bo też mam problem z bakteriami:
1. Lactovaginal co drugi dzień (zakładasz na noc).
2. Lacibios Femina (doustnie) w dni kiedy nie bierzesz Lactovaginalu.
3. Żuravit raz dziennie, żeby zakwaszać organizm, przy infekcji 2 razy dziennie.
Wstrzymałabym się z sexem do czasu przebadania męża, a przynajmniej wstrzymałabym się z sexem bez gumki. Do tego jeśli planujecie jakieś zabawy to umyjcie się dokładnie i okolice genitaliów i odbytu, żeby nieopatrznie nie przenieść bakterii z odbytu do pochwy.
I najważniejsze - pozytywne myślenie, bez tego ani rusz! -
Leira strasznie gratuluję i trzymam kciuki do szczęśliwego rozwiazania:)Miło czytać takie wiadomości że komuś się udało.. wtedy dostaję dużo nadziei:))) Raz poronilas? W którym tygodniu?Wyszło coś w badaniach?I jeszcze mam pytanie odnośnie bakterii jaka miałaś?długo leczylas i dało się pozbyć do konca?W czasie staran już jej nie miałaś?Lekarz kazal się wstrzymaćz do wyleczenia?Pytam bo też mam ten problem..dziekuje za odpowiedzmonia29
-
U mnie było puste jajo, niby ciąża bezzarodkowa, ale dla mnie to było moje dziecko i koniec. Dowiedziałam się, że "nic z tego nie będzie" w 8 tygodniu. Po drodze jeszcze zdążyli mnie nastraszyć ciążą pozamaciczną i innym gównem, także byłam jednym wielkim kłębkiem nerwów.
Usunięcie ciąży miałam aż 2 razy.
Jedno farmakologiczne w szpitalu - czyli podanie tabletek wczesnoporonnych.
Odradzam to wszystkim bo takie poronienie to nic innego niż poród wywołany tabletkami, ból makabryczny przez całą noc, do tego nie wszystko zostało wydalone i miesiąc bujałam się z krwawieniami, a potem i tak miałam łyżeczkowanie, tak więc odradzam Wam tą opcję - lepiej iść na łyżeczkowanie, szybko załatwić sprawę i zmniejszyć czas do starania się o kolejne dziecko
Musicie być dzielne zwłaszcza do łyżeczkowania - to najgorsze - często oddziały w szpitalu, na których usuwają ciąże są połączone z porodówkami, więc niestety, ale nie ominie Was widok ciężarnych kobiet. Ból nieziemski, ale patrząc na nie musicie sobie myśleć, że Wam też się uda za 2-3 mce! Ta myśl musi trzymać Was przy życiu.
Po łyżeczkowaniu będziecie krwawić ok. 2 tygodnie - ale pojawi się uczucie ulgi i nowego startu. Potem zalecą Wam 3 cykle bez starań. Aczkolwiek sprawa dotyczy głownie grubości endometrium po łyżeczkowaniu - powinno być ok. 10 mm, żeby zarodek miał wystarczająco grubą ściankę, żeby się wgryźć
Wykorzystajcie te 2-3mce na suplementację, wyleczenie ewentualnych infekcji i zrobienie podstawowych badań (morfologia, mocz, etc).
A potem do dzieła
Dobra wiadomość jest taka, że po poronieniu organizm i tak do 6 mcy pamięta o tym, że był w ciąży i szybko zaskoczy z nową ciążą więc.. pewnie zaskoczycie od razu
Jeśli chodzi o bakterie to mam paciorkowca gr. B i chwilowo miałam E.Coli. Zalecenia, które dałam Wam wyżej to zalecenia mojego ginekologa, wszystkie te leki są bezpieczne i ja sama je stosuję U mnie infekcje bakteryjne dotyczą już nawet nie pochwy, a samej szyjki - przy okazji, po poronieniu zróbcie sobie koniecznie wymaz z szyjki macicy - to bardzo ważne, a nie mówi się o tym.
Nie załamujcie się - wiem, że Wam ciężko, wiem, że otoczenie jest pojebane i próbuje pocieszać jakimiś żałosnymi tekstami: "lepiej to niż urodzić martwe dziecko", etc. Ignorujcie to. Skoncentrujcie się na celu, że kolejna ciąża będzie udana i walczcie o to, o tym myślcie i na tym się koncentrujcie. Nie ma co rozpamiętywać - to tylko pogrąży nas w smutku, a nie oszukujmy się - latka lecą, więc szkoda tracić czas.
Jak to mówią: smerfuj smerfie, aż do skutkuchessy lubi tę wiadomość
-
Leira wrote:Krwawienie nie musi być oznaką poronienia. U mnie pojawiło się krwawienie w 4w6d - na izbie przyjęć nie widzieli źródła krwawienia. Mówili, że nie z macicy. Tydzień później okazało się, że to krwiak. Dostałam dusphaston 3x1 do 17 tygodnia.
Jeśli chodzi o nawracające infekcje to mogę Ci poradzić to co mi poleciła ginka, bo też mam problem z bakteriami:
1. Lactovaginal co drugi dzień (zakładasz na noc).
2. Lacibios Femina (doustnie) w dni kiedy nie bierzesz Lactovaginalu.
3. Żuravit raz dziennie, żeby zakwaszać organizm, przy infekcji 2 razy dziennie.
Wstrzymałabym się z sexem do czasu przebadania męża, a przynajmniej wstrzymałabym się z sexem bez gumki. Do tego jeśli planujecie jakieś zabawy to umyjcie się dokładnie i okolice genitaliów i odbytu, żeby nieopatrznie nie przenieść bakterii z odbytu do pochwy.
I najważniejsze - pozytywne myślenie, bez tego ani rusz!Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 stycznia 2018, 21:03
Anit lubi tę wiadomość
-
Leira wrote:U mnie było puste jajo, niby ciąża bezzarodkowa, ale dla mnie to było moje dziecko i koniec. Dowiedziałam się, że "nic z tego nie będzie" w 8 tygodniu. Po drodze jeszcze zdążyli mnie nastraszyć ciążą pozamaciczną i innym gównem, także byłam jednym wielkim kłębkiem nerwów.
Usunięcie ciąży miałam aż 2 razy.
Jedno farmakologiczne w szpitalu - czyli podanie tabletek wczesnoporonnych.
Odradzam to wszystkim bo takie poronienie to nic innego niż poród wywołany tabletkami, ból makabryczny przez całą noc, do tego nie wszystko zostało wydalone i miesiąc bujałam się z krwawieniami, a potem i tak miałam łyżeczkowanie, tak więc odradzam Wam tą opcję - lepiej iść na łyżeczkowanie, szybko załatwić sprawę i zmniejszyć czas do starania się o kolejne dziecko
Musicie być dzielne zwłaszcza do łyżeczkowania - to najgorsze - często oddziały w szpitalu, na których usuwają ciąże są połączone z porodówkami, więc niestety, ale nie ominie Was widok ciężarnych kobiet. Ból nieziemski, ale patrząc na nie musicie sobie myśleć, że Wam też się uda za 2-3 mce! Ta myśl musi trzymać Was przy życiu.
Po łyżeczkowaniu będziecie krwawić ok. 2 tygodnie - ale pojawi się uczucie ulgi i nowego startu. Potem zalecą Wam 3 cykle bez starań. Aczkolwiek sprawa dotyczy głownie grubości endometrium po łyżeczkowaniu - powinno być ok. 10 mm, żeby zarodek miał wystarczająco grubą ściankę, żeby się wgryźć
Wykorzystajcie te 2-3mce na suplementację, wyleczenie ewentualnych infekcji i zrobienie podstawowych badań (morfologia, mocz, etc).
A potem do dzieła
Dobra wiadomość jest taka, że po poronieniu organizm i tak do 6 mcy pamięta o tym, że był w ciąży i szybko zaskoczy z nową ciążą więc.. pewnie zaskoczycie od razu
Jeśli chodzi o bakterie to mam paciorkowca gr. B i chwilowo miałam E.Coli. Zalecenia, które dałam Wam wyżej to zalecenia mojego ginekologa, wszystkie te leki są bezpieczne i ja sama je stosuję U mnie infekcje bakteryjne dotyczą już nawet nie pochwy, a samej szyjki - przy okazji, po poronieniu zróbcie sobie koniecznie wymaz z szyjki macicy - to bardzo ważne, a nie mówi się o tym.
Nie załamujcie się - wiem, że Wam ciężko, wiem, że otoczenie jest pojebane i próbuje pocieszać jakimiś żałosnymi tekstami: "lepiej to niż urodzić martwe dziecko", etc. Ignorujcie to. Skoncentrujcie się na celu, że kolejna ciąża będzie udana i walczcie o to, o tym myślcie i na tym się koncentrujcie. Nie ma co rozpamiętywać - to tylko pogrąży nas w smutku, a nie oszukujmy się - latka lecą, więc szkoda tracić czas.
Jak to mówią: smerfuj smerfie, aż do skutku2006 Kubuś
Aniołek [*] 14.01.18 -9tc2
Ola [*] 27.06.2018 - 14 tc -
Matko.. napisalam dlugiego posta I mi zjadlo.
Dziękuję Leira za czas I rady.
Ja jutro beta z rana. teraz juz prawie nie krwawie nie wiem czy to dobrze.Jutro Wieczorem gin.
Tydzien temu dokładnie o tej porze poronilam moje dzieciątko...2006 Kubuś
Aniołek [*] 14.01.18 -9tc2
Ola [*] 27.06.2018 - 14 tc -
nick nieaktualny
-
Natalia1984 wrote:Brałam Lactovaginal na dzień i na noc, cały czas biorę teraz probiotyk, żurawinę wcinam codziennie od wielu lat z owsianką rano, żurawit też biorę. Co do sexu to gin nakazał wstrzemięźliwość ze względu na niezbadaną przyczynę tej infekcji. U mojego A w moczu czysto, żadnych bakterii. Zawsze igraszki po prysznicu. On od zawsze gdy jest w domu po każdym sikaniu myje końcówkę wodą, taki czyścioch, nie wiem już skąd się to bierze I to bakteria kałowa
Bakteria kalowa jest z dupy no
Nawet przy podcieraniu mozesz ja zlapac.
Aczkolwiek u Ciebie moze byc tak, ze to nawraca przez to ze palcem zakladasz Lactovaginal. U mnie tak bylo - leczylam paciorkowca a zlapalam e.coli mimo ze zawsze mylam i genitalia i rece przed zalozeniem (!)
Polecam kupic w aptece aplikator do globulek i wyparzac go wrzatkiem przed kazdym uzyciem.
Do tego po kapieli wyciera genitalia jednorazowym recznikiem.
Kup tez olejek z drzewa herbacianego, kosztuje kilka zl w aptece i daj sobie 2-3 krople codziennie na bielizne albo wkladke higieniczna. -
Bedzie dobrze dziewczynki, zaloze sie ze znajde Was na listopadowkach i grudniowkach 2018, bedziecie miec piekne prezenty na nastepne swieta i zamiast ubierac chionke to bedziecie sie na porodowke szykowac
Ja np. szykowalam sie do szpitala na indukcje poronienia w dzien matki, potem byl dzien dziecka.. to byl dodatkowy bol.. a teraz? Moze urodze w dzien matki lub dzien dziecka
Wszystko sie ulozy, zobaczycie -
hej, ja dzisiaj potwierdziłam, że serduszko dzidziusia przestało bić jakieś 2 tyg temu. Jutro rano mam przyjechać na oddział. Jak dobrze pójdzie, to po południu zrobią mi zabieg. Już w pt usłyszałam diagnozę od innego lekarza, że brak nie tylko tetna, ale i zarodka. Okazuje się, że zarodek jest, nie wyparował, ale tetna rzeczywiście nie ma, a sam zarodek jest wilk ok 7-8 tydz, a nie 10 jak to powinno być aktualnie.
Leira jestem na etapie pkt pierwszego i drugiego z twoich wytycznych. Już zaczynam myśleć o nowych staraniach. Mam troszke wyrzuty sumeinia, że ten dzidziuś jeszcze jest we mnie a ja juz myślę o następnym, ale tak sobie ubzdurałam, że może następny dzidziuś zapełni [pustkę, jaką teraz czuję. Poza tym tak strasznie chcielismy tego bobasa. Staraliśmy sie o niego 5 cykli, w tym 3 intensywne. Zarówno moja gin jak i dzisieszy ordynator powiedzieli, zebyśmy zaczęłi starania jak najszybciej. Jak tylko wszystko się zagoi, macica obkurczy i zaczne miesiączkować, to mamy zacząć. Powiedzieli że jakiś miesiąc- 1,5. Ich zdaniem mój organizm jest w tej chwili "zaprogramowany" na ciążę. Hormony itd i powinno być łatwiej zafasolkować i zdrową ciążę donosić.
Oni uważaja, że fakt, że mamy trójkę zdrowych dzieci oznacza, że to poronienie było przypadkiem losowym. W tym konkretnym przypadku coś nie zaskoczyło, jakaś komórka nie podzieliła się tak jak trzeba i mam w ogóle o tym nie myśleć przy kolenej ciąży (jakby to było takie łatwe)Wojtuś 09. 03. 2013
Kasia 20. 05. 2015
Kubuś 13. 11. 2016
Aniołek Bogusia 24.01.2018 [*] 10 tc
Tęczowe Dziewczynki 1k1o - Zosia i Oleńka - 15.01.2019 -
aaa w pt robiłam bete - 11281,00
Ciąża 3 tydzień 5,8 - 71,2
Ciąża 4 tydzień 9,5 - 750
Ciąża 5 tydzień 217 - 7138
Ciąża 6 tydzień 158 - 31795
Ciąża 7 tydzień 3697 - 163563
Ciąża 8 tydzień 32065 - 149571
Ciąża 9 tydzień 63803 - 151410
Ciąża 10 tydzień 46509 - 186977
Wojtuś 09. 03. 2013
Kasia 20. 05. 2015
Kubuś 13. 11. 2016
Aniołek Bogusia 24.01.2018 [*] 10 tc
Tęczowe Dziewczynki 1k1o - Zosia i Oleńka - 15.01.2019 -
nick nieaktualnyLeira wrote:Bedzie dobrze dziewczynki, zaloze sie ze znajde Was na listopadowkach i grudniowkach 2018, bedziecie miec piekne prezenty na nastepne swieta i zamiast ubierac chionke to bedziecie sie na porodowke szykowac
Ja np. szykowalam sie do szpitala na indukcje poronienia w dzien matki, potem byl dzien dziecka.. to byl dodatkowy bol.. a teraz? Moze urodze w dzien matki lub dzien dziecka
Wszystko sie ulozy, zobaczycie
Dzięki:*
My też trzymamy kciuki za Ciebie ;*
Zaglądaj czasem do nas, bo dużo dobrego wniosłaś
-
nick nieaktualnyMonys2588 wrote:Martulka i Pola dajcie znać jak wyniki beta i wizyta u gina..bedzie dobrze..trzymajcie się ciepło:*
Czekam na wyniki. Zazwyczaj przed 17 już miałam. Wtedy od razu zadzwonię do miejscowego gabinetu i poproszę o pilne usg. Do mojego lekarza mi się nie chce pchać w miasto.
A ja dalej żadnych objawów jakoby coś miało się zacząć dziać.. po za tym że leżę i czuje się jak gówno. -
nick nieaktualnyNiecierpliwaOna wrote:hej, ja dzisiaj potwierdziłam, że serduszko dzidziusia przestało bić jakieś 2 tyg temu. Jutro rano mam przyjechać na oddział. Jak dobrze pójdzie, to po południu zrobią mi zabieg. Już w pt usłyszałam diagnozę od innego lekarza, że brak nie tylko tetna, ale i zarodka. Okazuje się, że zarodek jest, nie wyparował, ale tetna rzeczywiście nie ma, a sam zarodek jest wilk ok 7-8 tydz, a nie 10 jak to powinno być aktualnie.
Leira jestem na etapie pkt pierwszego i drugiego z twoich wytycznych. Już zaczynam myśleć o nowych staraniach. Mam troszke wyrzuty sumeinia, że ten dzidziuś jeszcze jest we mnie a ja juz myślę o następnym, ale tak sobie ubzdurałam, że może następny dzidziuś zapełni [pustkę, jaką teraz czuję. Poza tym tak strasznie chcielismy tego bobasa. Staraliśmy sie o niego 5 cykli, w tym 3 intensywne. Zarówno moja gin jak i dzisieszy ordynator powiedzieli, zebyśmy zaczęłi starania jak najszybciej. Jak tylko wszystko się zagoi, macica obkurczy i zaczne miesiączkować, to mamy zacząć. Powiedzieli że jakiś miesiąc- 1,5. Ich zdaniem mój organizm jest w tej chwili "zaprogramowany" na ciążę. Hormony itd i powinno być łatwiej zafasolkować i zdrową ciążę donosić.
Oni uważaja, że fakt, że mamy trójkę zdrowych dzieci oznacza, że to poronienie było przypadkiem losowym. W tym konkretnym przypadku coś nie zaskoczyło, jakaś komórka nie podzieliła się tak jak trzeba i mam w ogóle o tym nie myśleć przy kolenej ciąży (jakby to było takie łatwe)
No to widzę, że obie miałyśmy zajebiste piątki..
Powiem Wam szczerze, że nie wiedziałam o tym że po poronieniu tak szybko się statystycznie zachodzi obyśmy się wszystkie tam jak Leira napisała spotkały w grudniowych mamach :*