Usg dobre i słabe wyniki krwi = zła Pappa. Proszę o radę!

Cześć dziewczyny.
Bardzo Was proszę o pomoc, może tez trochę wsparcia, bo aktualnie sobie w ogóle nie radzę z nową sytuacja
Wczoraj byliśmy na prenatalnych z testami Pappa. Dodam, że krew robiłam tydzień wcześniej (tak zalecał lekarz).
I teraz sytuacja wyglada tak, że na USG wszystko w normie. Przezierność karkowa 2.5, ale lekarz mówił, że to jeszcze w normie. Górnej, ale normie.

W każdym razie po wrzuceniu wszystkich danych w program wyszło bardzo wysokie ryzyko trisomii 21, bo aż 1:31. Sam lekarz był chyba zdziwiony. Generalnie białko w normie (0.589), ale wysoka Beta, bo aż 3.489 mom.
I ogólnie oczywiście zlecenie na amniopunkcję i do genetyka. Ale co ciekawe, lekarz przedstawił nam też dwa inne warianty tego samego wyniku. W tym, w którym otrzymał ryzyko najwyższe nie wziął pod uwagę obecności kości nosowej, przepływów i czegoś tam jeszcze. Po wpisaniu ich dodatkowo nagle ryzyko wyniosło już 1:785, a jak wyrzucił krew to w ogóle wyszło 1:14000.
Szczerze mówiąc zgłupiałam. Niektórzy twieddzą, że obecności kości nosowej się bierze pod uwagę, nasz lekarz stwierdził, że nie.
Nie ukrywam, jestem załamana tak wysokim ryzykiem Mam 28 lat i to pierwsza ciąża i od razu taki stres.

Czy Wasz lekarz w testach brał pod uwagę obecność kosci nosowej i inne parametry?

Mi lekarze mówili za każdym razem, że krew powinna być pobierana tego samego dnia co usg albo 2-3 dni przed lub po, więc nie wiem jak ma się to zalecenie, że tydzień przed. Niemniej jednak już nieraz spotykałam się z różnym podejściem lekarzy do danych kwestii medycznych. Dlatego najbardziej polecałabym konsultację wyników z innym lekarzem, bo to tak średnio że ten Twój zostawił Cię z taką niepewnością. Trzymam kciuki żeby maluszek był zdrowy. Pamiętaj że to zawsze tylko statystyki.

Właśnie mnie dziwi najbardziej to, że do markerów nie wciągnął tej kości nosowej, co już poprawiło wynik znacznie
Właśnie różnie słyszałam o samej pappie i o tym, kiedy pobierać i już wszystko mi się to wydaje niewiarygodne. Ale kobieta w panice to sobie wszystko wmówi

Wbiję się w wątek. Tam gdzie planuje robić prenatalne, krew pobiera się w dniu badania USG. I to mnie przeraża, bo na wynik czeka się ok tygodnia, czyli tak coś jak wieczność.

Wychodzi na to, że w większości miejsc tak jest właśnie i wbrew pozorom to chyba uzasadnione, bo badania są jakby z jednego dnia. Wiem, że tydzień trwa jak wieczność, ale wynik może bardziej wiarygodny, chociaż te testy pappa to już sama nie wiem czy można w ich przypadku mówić o wiarygodnosci

No właśnie. Zwłaszcza w późniejszym wieku. Czytałam o kobietce, która miała ivf z komórkami dawczyni. Przy wywiadzie przed pappą podała swój wiek. I jej wywaliło ryzyka w kosmos. Przy danych dawczyni, było znacznie lepiej. Ona miała 38 lat, dawczyni 25

Hej, czuję się w obowiązku Tobie pomoc i opowiedzieć moją historię.
Ja miałam USG prawidłowe, nawet sobie z lekarzem podczas susg heheszkowalismy, bo jak to on powiedział: od razu widać, że wszystko jest ok. Potem usiadl do komputera, wziął wyniki krwi, które miał przesłane i wpisywał dane... po chwili usłyszałam: niestety mamy problem... ryzyko zd jest bardzo wysokie -1:46. Myślałam, że zwymiotuje tam z nerwów. Okazało się, że właśnie miałam bardzo wysoką betę. Białko pappa wyszło lekko ponad 0,5 MoM a beta jakoś koło 5 MoM.
Ja zrobiłam badanie sanco. Miałam oczywiście wskazania do zrobienia amniopunkcji, ale po sanco się na nią nie zdecydowałam.
Dziś mam przy sobie zdrową roczną już dziewczynkę.
Wiem przez co przechodzisz. Wiem, że to tylko statystyki, ale niestety w takiej chwili trudno jest myśleć na chłodno...
Zastanawia mnie jedno... przecież te badania robia certyfikowani lekarze fmf. Czy to nie jest dziwne, że on mowi, że jedni biorą pod uwagę kość nosowa a inni nie? To nie jest tak, że sobie biorę lub nie biorę... oni chyba muszą wpisać wszystkie markery, które są potrzebne wg tego programu, na którym pracują? No nie wiem. To dziwne...
Tym bardziej, że u.mnie ten wynik niestety trochę podbijał mój wiek (34lata) i zapytałam lekarza czy mógłby nie wpisać wieku lub wpisać np 30 lat żeby sprawdzić wtedy ryzyko. Odpowiedział mi, że nie robimy takich rzeczy bo na tym ta metoda polega by wpisać te właśnie zmienne opracowane dla tej statystyki... nie wiem czy się jasno wyrażam 🤦‍♀️😁
Gdybyś potrzebowała pogadać pisz wiadomość, chętnie Cię wesprę ☺️

Matko, nawet nie wiesz jak bardzo teraz potrzebowałam usłyszeć takiej wiadomości, zwłaszcza, że już urodziłaś zdrowa dziewczynkę.

Właśnie dla mnie to jest wszystko tak dziwne, że szok. Ja wiem, że to takie pocieszanie siebie na siłę, ale właśnie kość nosowa i przepływy i już ryzyko było przeciętne, a tutaj takie bardzo wysokie

Jutro idę robić testy Nifty. Lekarz odradzał, bo przy takim wyniku to od razu zaleca amniopunkcję, ale ja oszalałabym do tego czasu… Długo czekałaś na swoje wyniki z Sanco?

Bardzo wiem Kochana jak tego potrzebujesz. Ja w tamtym czasie płacząc szukałam w internecie informacji i serio jakieś 99% czytaj wiadomości na forach było pozytywne ☺️ myślę, że ta biochemia często ludziom mąci...
Ja na sanco czekałam kilka dni... nie powiem Ci dokładnie ile, ale na pewno mniej niż tydzień. Jakoś chyba robiłam w czwartek a we wtorek miałam wynik- coś takiego.
Mój lekarz też zalecał amniopunkcję. Oni mają obowiązek to zalecać jeśli ryzyko jest wysokie.
Zrób nifty jeśli masz możliwość finansową. Dostaniesz wynik i się zastanowisz co dalej. Jestem przekonana, że odetchniesz z ulgą ☺️

Podjęłam decyzję, że jutro ide zrobić Nifty. Psychicznie nie wytrzymałabym czekania do amnio

Po prostu jestem tak roztrzęsiona, że same czarne myśli za mną chodzą. Jestem totalnie rozbita tą sytuacją. Czytam właśnie różne opowieści na forach i faktycznie wiele przemawia, że ta pappa często miesza.

Dodatkowo się uczepiłam myśli, że biorąc pod uwagę obecność kości nosowej to wynik nie był az tak tragiczny plus dzidzius na USG sam lekarz powiedział, że na tej podstawie nie stwierdził by choroby…

To samo mówił mój lekarz, że na USG dziecko wygląda dobrze, jedynie kość nosowa choć obecna, to wydawała się lekko hipoplastyczna, ale tak dyskusyjnie.
Wiem, że jest mi łatwo to teraz mówić, ale naprawdę spróbuj się aż tak bardzo nie denerwować... ja po trzech dniach od tego feralnego badania prenatalnego zaczęłam krwawić. Nie wiadomo dlaczego, myślę, że te moje nerwy miały z tym związek... także spróbuj myśleć trochę bardziej racjonalnie - to statystki, nie coś pewnego, no i jeśli przeliczyć to ryzyko na % to wychodzi ile? Jakoś 3%? Czym to jest w porównaniu z 97% szansy, że dziecko jest zupełnie zdrowe.
Gdybyś potrzebowała pogadać - daj znać, w miarę możliwości pomogę. Byłam tam gdzie Ty jesteś teraz. To było jedno z najtrudniejszych doswiadczen w życiu.
Trzymaj się!

Jestem już po pobraniu materiału do NIFTY. Mam nadzieję, że wyniki będą znacznie szybciej niż to przewidywane 10 dni roboczych🥹

Naprawdę ogromnie dziękuję Ci za wsparcie. Mam wrażenie, że tylko się użalam nad sobą i zamęczam innych dookoła, ale głowa mi eksploduje od nadmiaru myśli. Przeszukuje fora i internet w poszukiwaniu cienia nadziei, ale masz racje, że to badanie to czysta statystyka, a nawet nie konkretne badanie danego dziecka.
Staram się właśnie dla dziecka nieco uspokoić i opanować nerwy, ale przychodzi fala co chwila. Już wczoraj powiedziałam narzeczonemu wieczorem, żeby mi zabrał telefon choć na chwilę, bo oszaleje od natłoku informacji i sprawdzania.

No internet to zło, chociaż ażkuart w tym temacie fora mi pomogły, bo naliczyłam chyba dosłownie 3 przypadki podobne do mojego, gdzie rzeczywiście dziecko miało Zd.
Kurcze 10 dni to całą wieczność w tej sytuacji, mam nadzieję, że będą wcześniej faktycznie te wyniki.
Cały czas jak mantrę powtarzaj sobie, że USG jest prawidłowe, a ono samo ma chyba 70% skuteczności. Wiaodmo, że biochemię robi się po cos itd... ale jest tyle innych możliwości dlaczego biochemia wyszła taka... nie są one poznane, mój gin mówił, że po prostu nie wiadomo 🤷‍♀️ dodatkowo jeszcze jest taka opcja, że samo łożysko ma zd, o tym np nie wiedziałam, że jest taka opcja- a to powiedział mi lekarz właśnie.
Pisz jak masz ochotę, na pewno znajdziesz tu wsparcie. No i koniecznie daj znać jak będą wyniki ☺️

Właśnie ja mam wrażenie, że nas lekarz zostawił trochę z taką niepewnością. On chyba sam był zdziwiony, że program wyliczył takie wysokie ryzyko, ale No statystyka to statystyka…
Moja bratowa jest położną to nie robiła tej pappa w swojej żadnej ciazy i jak widać zaoszczędziła sobie ogrom stresu i nerwów. A tu człowiek chciał dobrze i proszę…

Właśnie najgorsze jest to, że ta biochemia wychodzi tak różnie i nikt nie wie, czym jest spowodowane, a nie przeszkadza to dalej zlecać tych badań. Skoro to wszystko jest nawet dla lekarzy zagadką to jak się możemy opierać na tym w wydawaniu takich poważnych diagnoz.
O tym łożysku z ZD nawet nie słyszałam 😯

A bratowa w jakim była wieku w ciąży? Robiła cokolwiek poza USG?

Właśnie urodziła jedno dziecko rok temu i miała wtedy 28 lat, a poprzednia ciąża w wieku 26. Także to nie jakieś przestarzałe czasy… Robiła tylko USG. Nawet nikt jej o pappie nie mówił…

Takim młodym dziewczynom nie proponują, chyba że są inne wskazania niż wiek.

Ja mam 28 lat i kazali mi zrobić… A nie było innych wskazań, bo kazali mi się zgłosić na prenatalne już z wynikami.

Serio? I masz do refundowane czy płacisz?

Płaciłam. Ja robiłam pappe prawie 1.5 tygodnia przed USG, dlatego się zastanawiam jak bardzo ta przerwa namieszała w wynikach. Ja wiem, że dziewczyny się stresują tym oczekiwaniem, ale chyba wolałabym robić w tym samym dniu, żeby mieć większą pewność dotyczącą wiarygodności.

Generalnie coraz częściej się chyba zleca tę pappe bez względu na wiek, choć właśnie zdarzają się lekarze, którzy w ogóle od tego odchodzą. Ja niestety zafundowałam sobie stres …