10 miesięcy starań..
-
WIADOMOŚĆ
-
Ponieważ jestem tu nowa na wstępie chciałabym się ze wszystkimi przywitać i napisać kilka słów o naszych dotychczasowych staraniach.
Jak już wspomniałam w temacie o dziecko staramy się już 10 miesięcy - niestety bezowocnie. Wykonaliśmy już część badań, które jak dotąd wychodzą wzorowo a ciąży brak. Nie chcę na wstępie wprowadzać przygnębiającej atmosfery, ale nie ukrywam, że wydłużający się czas starań coraz bardziej mnie załamuje. Wiem, że z medycznego punktu widzenia należy zacząć się martwić po 12 miesiącach bezowocnych starań i jednocześnie zdaję sobie sprawę , że jesteśmy coraz bliżej tej granicy.
Badania, które dotychczas wykonałam to:
tsh,fsh,lh,eestradiol, prl, progesteron potwierdzający przebytą owulację, toxoplazma gondii IgMIgG, Cytomegalia IgM,IgG, chlamdyia DNA, ureaplasma DNA, mycoplasma DNA - wszystko prawidłowe.
PozdrawiamMaracuja -
Nasienie jest w porządku (normospermia), monitoring cyklu miałam owulacja też w porządku. Jeśli chodzi o amh to takiego badania nie wykonywałam. Dodam, że żyję w ciągłym stresie. Póltora roku temu zmarła mi bardzo bliska osoba. Nie wiem czy to utrudnia poczęcie czy coś innego jest na rzeczy. Lekarz kazał mi jeszcze trochę poczekać i zrobić hsg za kilka miesięcy.
pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za odpowiedziMaracuja -
My z mężem zaczęliśmy właśnie 12 miesiąc starań i powiem szczerze, że jest to dla mnie bardzo przygnębiające Nie myślałam, że będzie to takie trudne. Niedługo rok minie i zostaniemy zaliczeni do niepłodności, a bardzo nie chciałam, żeby tak się stało, odpychałam od siebie tą myśl, ale niestety zbliża się to do nas wielkimi krokami.
Amaranta lubi tę wiadomość
-
Milcia, doskonale Cię rozumiem, bo mam podobne odczucia. Najlepsze jest to, że na początku bardzo dbałam o zabezpieczenia i nie chciałam zajść w ciążę, bo studia, bo praca i nagle kiedy powiedziałam tak, to jest dobry moment to los pokazał mi figę. Zastanawiałam się jak to w ogóle możliwe. Myślałam sobie, że zajdę już w pierwszym cyklu starań a tu niemiła niespodzianka.
Liath, masz całkowitą rację, że nie możemy tracić nadziei i myślę, że żadna z nas jej nie traci, bo jednak co miesiąc w głowie pojawia się magiczne " a może tym razem nam się udało", ale kiedy znowu pojawia się miesiączka, to wydaje mi się, że dłużej już tego nie wytrzymam, że mam już dość, że nie chcę już dźwigać ciężaru tej nadziei...
Ściskam Was mocno dziewczyny!!Milcia, Anulkaa, apaczka lubią tę wiadomość
Maracuja -
Ja w pierwszą ciązę zaszłam w 11 cyklu starań jak totalnie odpuściłam starania Właściwie udało się z jednego serducha Także wyluzować!!! Wiem, że ciężko ale moim zdaniem to jest w wielu przypadkach klucz do sukcesu
Amaranta lubi tę wiadomość
-
Wiem, że to podstawa i na pewno masz rację, że jest to klucz do sukcesu, staram się to sobie wmawiać, ale jednocześnie czuję jak rośnie we mnie stres przed kolejną próbą. Nie wiem zupełnie jak wyluzować, kiedy w środku tak bardzo pragnę dziecka.
vioris gratuluję Ci maluszka.Maracuja -
Wiecie dziewczyny przypomniał mi się jeszcze artykuł, który czytałam nie tak dawno w gazecie i było tam jedno bardzo trafne zdanie, że to staranie się i nieudane próby, to jest taka żałoba, której nie można przeżyć do końca, bo za miesiąc jest następna. I myślę, że wiele z nas przeżywa taką osobistą żałobę..
Amaranta lubi tę wiadomość
Maracuja -
Maracuja wrote:Ponieważ jestem tu nowa na wstępie chciałabym się ze wszystkimi przywitać i napisać kilka słów o naszych dotychczasowych staraniach.
Jak już wspomniałam w temacie o dziecko staramy się już 10 miesięcy - niestety bezowocnie. Wykonaliśmy już część badań, które jak dotąd wychodzą wzorowo a ciąży brak. Nie chcę na wstępie wprowadzać przygnębiającej atmosfery, ale nie ukrywam, że wydłużający się czas starań coraz bardziej mnie załamuje. Wiem, że z medycznego punktu widzenia należy zacząć się martwić po 12 miesiącach bezowocnych starań i jednocześnie zdaję sobie sprawę , że jesteśmy coraz bliżej tej granicy.
Badania, które dotychczas wykonałam to:
tsh,fsh,lh,eestradiol, prl, progesteron potwierdzający przebytą owulację, toxoplazma gondii IgMIgG, Cytomegalia IgM,IgG, chlamdyia DNA, ureaplasma DNA, mycoplasma DNA - wszystko prawidłowe.
Pozdrawiam
Kochana,właśnie doczytałam w kolejnym Twoim poście, że oprócz tego badaliście też nasienie - ale nie piszesz, czy to było badanie badanie rozszerzone, z morfologią. Jeśli nie, to warto właśnie takie zrobić (bo może się okazać, że ilość plemników jest w normie, ale są nieprawidłowo zbudowane i niezdolne do zapłodnienia).
No i na pewno warto zrobić HSG - badanie drożności jajowodów (ja miałam robione w zeszłym miesiącu).Tak jak pisała któraś z dziewczyn warto też zrobić z krwi badanie AMH, czyli rezerwę jajnikową (jak wytłumaczył mi mój lekarz, pokazuje ile jeszcze mamy czasu, czy nie wyczerpuje się zapas jajeczek).
Rozumiem, że zwykłe USG dopochwowe robisz regularnie i że gin nie miał żadnych podejrzeń co do mięśniaków, polipów? Tylko uprzedzam, że warto również zwrócić na to uwagę (w razie podejrzeń nieprawidłowości możesz dostać skierowanie na histeroskopię).
Na pewno stres utrudnia zajście w ciążę, ale ja bym się chyba jednak zbadała, bo mimo istnienia przeszkód natury psychologicznej warto chyba najpierw wykluczyć przyczyny fizjologiczne. A poza tym uporanie się z niektórymi problemami czysto zdrowotnymi też może potrwać parę miesięcy (np. w razie słabej morfologii nasienia, jak w naszym przypadku).
Nie piszesz w jakim jesteś wieku -ja mam prawie 32, więc troszkę już czas zaczyna w moim przypadku naglić.
Pozdrawiam serdecznie, widzę, że czasowo jesteśmy praktycznie na tym samym etapie starań. Trzymam mocno kciuki za Ciebie, pozdrawiam serdecznie!Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 grudnia 2013, 09:35
-
XYZ Kokila Witajcie!
XYZ dziękuję za wskazówki. Jeśli chodzi o nasienie to hmm nie wiem dokładnie czy była to morfologia, ale w badaniu jest ocena mikroskopowa barwionego rozmazu i są wyszczególnione plemniki o prawidłowej budowie, nieprawidłowe główki , nieprawidłowe wstawki, witki etc. Jeśli chodzi o moje badania to miałam wielokrotnie wykonywane usg dopochwowe i wszystko jest dobrze. Nie miałam nigdy żadnych dolegliwości ze strony narządu rodnego, żadnych zapaleń przydatków, stanów zapalnych miednicy mniejszej itp.( mam 29 lat).
Co do badania hsg, to lekarz poradził mi jeszcze poczekać. Dał mi jeszcze trochę czasu na próby, a jeśli dalej nic nie będzie wychodziło, dostanę skierowanie na badanie.
Ściskam Was mocno i kibicuję naszej staraczkowej drużynie:)Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 grudnia 2013, 20:05
Maracuja -
Witaj Weronika86!
Nawet nie wiecie dziewczyny jak się cieszę, że do Was dołączyłam. Nie miałam się komu wygadać z tym wszystkim co we mnie siedzi, boli, z czym jest mi źle. A tu mam tyle empatycznych kobiet, które przechodzą to samo co ja..to na prawdę pomaga.Milcia, Ciapulinka lubią tę wiadomość
Maracuja