'88 też się stara, a co! :)
-
WIADOMOŚĆ
-
potforzasta wrote:vuko apka w telefonie wyznaczyła mi właśnie na dzień skurczów owu więc to chyba to a of nie wyznaczyło dalej.syn 03-2014
syn 03-2016 kp do 13tc
syn 11-2017 kp do 13tc
'Zanim się rozpędzisz, zrób pierwszy krok'. -
raczej wątpię ale jakiś procent tam jest.
-
Cześć dziewczyny, wracam do Was po długiej przerwie
Trochę sie u mnie działo podczas tej nieobecności. Może niektóre z Was pamietają, ze staram sie z moim mężem o dzidzie juz od lipca 2013 ... bez skutku. W czasie moich starań okazało sie, ze mam pcos oraz burze hormonów. Zgłosiłam sie do ginekologa który prowadzi mnie teraz ponieważ miałam bardzo przykre doświadczenia z poprzednimi ( chęć zarobienia na mnie a nie pomoc)
12 marca przeszłam histeroskopie i laparoskopię, usunięto mi cystę z jajnika, wysłano ją na badania histo i wyniki były dobre, udrożniono mi jajowody a na koniec moje jajniki zostały podziurkowane zaraz po zabiegu dostałam okres który trwał 5 dni.
18DC miałam lekkie bóle podbrzusza, takie trochę jak na okres i podkusiło mnie i zrobiłam test owulacyjny, ku mojemu zaskoczeniu zobaczyłam po raz odkąd sie staramy pozytywny wynik! mało tego kreska testowa była nawet ciemniejsza niż ta kontrolna. Tak sie złożyło ze kochałam sie z mężem dwa dni wcześniej no i pozniej jak zobaczyłam pozytywny wynik to znowu hop do łóżka :p za dwa dni znowu i znowu . Dziś jestem 10dpo i wieczorem byłam w łazience na siusiu i jak sie podarłam to na papierze było troszkę takiej różowej krwi, bardzo mało, bolą mnie piersi a stuków nie mogę aż dotknąć, są tak wrażliwe.
Opcje są dwie, albo daliśmy radę albo sie zbliża okres.
Myśle ze za jakiś tydzień wykonam test.
Nie chce robić sobie zbyt wiele nadzieji ponieważ lekarz kazał sie uspokoić i tłumaczył ze kobiety po laparo zachodzą w ciąże tak do roku czasu nawet, a to jest mój pierwszy cykl po zabiegu wiec była bym mega szczęściarą gdyby okazało sie ze zaszłam w ciąże.
Pozdrawiam Was! -
To nie jest mój szczęśliwy miesiąc, to plamienie wczoraj to było preludium to dzisiejszego okresu...właśnie byłam w łazience i jest.
Czyli ten ból podbrzusza i piersi zwiastował miesiączkę a ja juz sie cieszyłam no trudno. Może w kwietniu sie uda -
Anna88 na pewni się uda Kiedyś w końcu musi.
-
Anna88 jesteśmy z Tobą i trzeba wierzyć, że każdy następny cykl może nam przynieść zieloną kropeczkę.
Witaj Asik88 w zacnym gronie staraczek 88. Ja też wczoraj zaczęłam 7 cykl starań. w 6 cs dwa dni mi się @ spóźniła i narobiła takich wielkich nadziei ale wczoraj szybko zeszłam na ziemie. Zawsze sobie powtarzam, że tym razem się uda! -
Ja jestem chwilkę przed płodnymi i już pomału prowokuje męża do działań Zmieniłam też gina bo ta moja coś bardzo mozolnie układa plan działania. Badania można policzyć na palcach jednej ręki. Stwierdziła u mnie małego polipa i nic z tym nie robi. Ale już jestem zapisana do ordynatora szpitala wojewódzkiego i chłop powie mi co z tym fantem zrobić. Przynajmniej mam taką nadzieję. Człowiek się błąka jak ta owca od jednych drzwi do drugich.
-
nadziejka88 - w takim razie owocnego serduszkowania!!!!! Ja już po płodnych. Owulka była. Trochę się boję, że było za mało serduszkowania. Bo działaliśmy w ndz rano, owulka była w pn ok20:00. Poniedziałek odpuściliśmy i dopiero we wt rano dalej działaliśmy. Oby się udało!
Nie chcę się nastawiać .... tyle razy się już zawiodłam
Miłego dnia Dziewczyny!nadziejka88 lubi tę wiadomość
-
Hej!
Ja też jestem rocznik 88
Póki co bezskuteczne starania, więc będę do Was częściej zaglądaćZanim zostałaś poczęta - pragnęłam Cię,
Zanim się urodziłaś - kochałam Cię,
Zanim minęła pierwsza minuta Twojego życia - byłam gotowa za Ciebie umrzeć... -
Witajcie dziewczyny!
Powracam po naprawdę długiej przerwie, na pewno byłam tutaj w starym roku ostatnio! W pewnym momencie miałam już dosyć forum, mierzenia temperatury, czytania tych wszystkich przypadków itd... Po prostu zmęczenie tematem i złość, że ciągle się nie udaje. Nowy rok zaczęliśmy z nowymi siłami. Niestety nadal się nie udało, ale zaczęliśmy działać przy pomocy lekarzy. Mąż wykonał szereg badań, ja również, leżałam w szpitalu i wiemy na czym stoimy. Niestety u męża wyszedł problem z nasieniem, dlatego obecnie przez 3 miesiące mąż ma przyjmować FertilaMan Plus a ja Duphaston. Tylko dzisiaj wyszłam od lekarza i nie pamiętam od którego dc mam go brać Powiem szczerze, że dzisiejsza wizyta była tak stresująca dla mnie jak żadna inna. Nie wiem dlaczego, to taka mieszanka stresu z podekscytowaniem, że wiemy na czym stoimy i że może się uda. Przez to zapomniałam kiedy mam brać Duphaston, może któraś z Was mi podpowie? A jeśli nie to muszę znowu się przejść do lekarza tylko z tym pytaniem Przez najbliższe 3 miesiące mamy starać się naturalnie oczywiście biorąc ciągle leki, a jeśli się nie uda no to kolejny krok przed nami to inseminacja.
Byłam bardzo zmęczona niepowodzeniami, jesteśmy 3 lata po ślubie i nic. Staraliśmy się, ja mierzyłam temepraturę, liczyłam dni...A okazało się, że mąż ma problem z nasieniem. Dlatego dziewczyny moja rada, szkoda czasu, jeśli starania się przedłużają zachęcajcie swoich partnerów do badań i same sprawdźcie sobie poziomy hormonów. U mężczyzny spermiogram daje odpowiedź na pytanie czy po męskiej stronie jest ok, a u kobiet przeszkód jest dużo więcej. Nawet na oddział nie przyjmą kobiety dopóki mąż nie będzie miał Spermiogramu zrobionego.
Jeśli mnie pamiętają te "starsze" ósemki to odezwijcie się co u Was Jak Wasze losy, czy pojawiły się serduszka?!
Życzę Wam powodzenia i pozytywnego nastawienia! Zupełnie inaczej działa się pod okiem lekarzy i jak wiemy jakie mamy wyniki badań, nie błądzimy!
Starajcie się naprzód o królestwo Boże i o jego
sprawiedliwość, a wszystko będzie wam dodane.
(Mt 6,33)