'88 też się stara, a co! :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Alimak wrote:Czarna to Elmalia była na Zumbie Widać mężunio też chciałby żeby się już udało, mój też tak ma pyta który dzień cyklu hehe.
Ale Ci zazdroszczę tego masażu, uwielbiam mizianie po plecach
Karola też jestem ciekawa czy coś tam innego odczuwałaś, czy czułaś, że tym razem coś się dzieje innego?
Kurcze, chcialabym kazdej cos napisac i juz mi sie pokrecilo.... sorry Dziewczyny :*elmalia lubi tę wiadomość
22.07.2016 to był nasz WIELKI DZIEN
"wyluzować to można dopiero po śmierci " -
Ja mojemu powiedzialam o badaniu nasienia, bo bylam u lekarzy, ze u mnie all ok, wiec moze to jest wina robaczkow, ze sie nie udaje i w sumie od razu po moich argumentach sie zdeklarowal, ze ok. Ale na razie mamy ciezki okres jesli chodzi o jego prace, wiec mu odpuscilam, wroci do domu i wezme sie za jego diete i aktywnosc fizyczna. Sam wyszedl z propozycja biegania, a w lecie ledwo go na rower szlo namowic
Jesli o mnie chodzi, to od 4dpo mam caly czas ciagniecie w brzuchu, mdlosci od dwoch dni i moj ulubiony szampon do wlosow zaczyna mnie draznic, jego zapach... nie wiem czy cos sie tam rozwija, czy tak mocno juz sobie wkrecam ciaza urojona ? niezdziwilabym sie bo mialam podobnie w sierpniu, tez mnie brzuch tak ciagnal, ale ze stresu to ciagle mialam mdlosci... tak mocno chcialam i wierzylam ze sie juz udalo... eh, poplakalam sie konkretnie, a ja zawsze ide biegac a nie plakac...
Okres powinien byc albo w niedziele najwczesniej,albo w piatek za tydzien najpozniej...
A Wy tez kiedys tak podswiadomie soboe wrecilyscie, ze to moze juz objawy ciazowe?Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 października 2015, 21:44
22.07.2016 to był nasz WIELKI DZIEN
"wyluzować to można dopiero po śmierci " -
Staramy sie 4 cykl, z tym, ze ja przy pco musze brac leki, wiec lekarz zasugerowal, ze dobrze by bylo zrobic badanie nasienia zanim bedziemy u mnie myslec o jakims dalszym leczeniu, bo szkoda, zebym faszerowala sie lekami, a okaze sie, ze np z nasieniem jest cos nie tak. Rozmawialismy o tym i mowilismy ze moze pod koniec roku je zrobi, bo wlasnie do konca roku dalismy sobie czas bez dalszych ingerencji, ale ostatnio postanowil, ze pojdzie w nastepnym cyklu, bo szkoda mojego zdrowia i pieniedzy, jak moze sie okazac, ze to on powinien jakies witaminki lykac
-
Ale super Pigulko, ze ma takie podejscie do sprawy Twoj maz
Dobre masz podejscie, ja dopiero teraz wrzucilam na luz... chociaz i tak podswiadomie czekam na.brak okresu. I do tego ciagniecia w brzuchu i mdlosci to juz tak z dystansem podchodze. No czekam na okres, nawet mezowy nie truje, ze mam to czy tamto...az zdziwiony ze tak malo gadamWiadomość wyedytowana przez autora: 29 października 2015, 21:48
22.07.2016 to był nasz WIELKI DZIEN
"wyluzować to można dopiero po śmierci " -
Ja też sobie wmawialam objawy. Np. mdłości jak wchodziłam do sklepu, i nawet się uśmiechałam pod nosem, ze mnie mdli i może to ciąża o ja głupia!
Ale powiem Wam, ze jak miałam ciąże biochemiczna to prócz ciągnięcia brzucha to nie miałam żadnych innych objawów! No i jeszcze okres się spóźnial jakieś 10 dni zanim się zdecydowałam na test. No ale ciąg dalszy historii znacie, w niedzielę 2 kreski a w czwartek już krwawienie. Także długo się nie nacieszylam.Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 października 2015, 23:15
TP 31.07.2016
-
Mój mąż też przymierzał się powoli do badania nasienia. Stwierdziliśmy, że jak do nowego roku nam się nie uda to idzie na badania. Często też wałkowaliśmy temat alkoholu, bo mąż lubi sobie popiwkować i bałam się, że jesli totalnie nie odstawi %, to się nie uda nam. No i widzicie...chyba się nam udało. Mówię chyba, bo ten mój lekarz taki jest bardzo ostrożny w tym co mówi. Może kiedys jakiejś kobiecie zbyt wcześnie pozwolił sie cieszyć z dzidziusia, a później ona poroniła i on miał nieprzyjemności...tak to sobie tłumaczę. No ale powiedział, że macica jest powiększona (brzuszek lekko też- jego zdaniem ), pęcherzyk ciążowy jak na ten wiek ma odpowiednią wielkość, testy wychodzą pozytywnie no i jak ostatni okres miałam 18 września to powinno wszystko szczęśliwie sie dalej potoczyć..tak sobie tłumaczę. MIŁEGO DNIA dziewczyny!
-
Karola, z calego serca zycze pomyslnosci, oby juz wszystko bylo dobrze i zebys mogla cieszyc sie ciaza i byc szczesliwa gratulacje dla Twojego meza rowniez
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 października 2015, 09:38
Karola1988 lubi tę wiadomość
22.07.2016 to był nasz WIELKI DZIEN
"wyluzować to można dopiero po śmierci " -
Dziewczęta, pytam bardziej doświadczonych
2 dni po owulacji zaczęłam brać duphaston 2x 0,5 tabletki przez 10 dni
dziś jest 7 dzień i.. nie jestem pewna czy wzięłam przed godziną te 0,5 tabletki, czy kot ją zrzucił ze stołu Co w tej sytuacji??
Pozdrawiam -
Ja się nie odzywałam, bo ciągle coś ktoś ode mnie chce, a dzieci szwagierki chwilami mam wrażenie że są moimi dziećmi zdarzało się, że i codziennie tam byłam. Teraz powiedziałam że dość muszę się zająć sobą, a nie tylko pomagać innym ciekawe czy mi ktoś pomoże jak będę tego potrzebować raczej wątpię. Muszę teraz być trochę samolubna
-
Madziaw ja sie nie znam...
Potforzasta, ale oczywiscie ze masz racje. Ja kuzynce pomagalam bardzo duzo, i zawsze slyszalam dziekuje i odrobie przy twoich dzieciach, a jak ostatnio chciala pomocy przy przeprowadzce a mnie potwornie plecy bolaly i odmowilam,to stwierdzila ze jeszcze do niej przylece po pomoc!!! Myslalam ze jej trzasne, ona nie moze sie swoimi dziecmi zajac tylko dziadki, a u mnie nie wiem kiedy te 6 lat odrobi przy moim dziecku!!! Wkurzylam sie konkretnie, jestem ciekawa co powie jak zaczne domagac sie "splaty dlugow" i dotrzymania obietnicy, bo za kazda pomoc slyszalam ze u moich smarkow odrobi i bedzie mi pomagac.... nierealne!! Nauczyla sie, ze mam dobre serce a jak faktycznie nie moglam to wielki foch i grozenie, ze ona mi nie pomoze jak bede czegos potrzebowac... pfff
Ogolnie to placzliwa jestem od dwoch dni i bardzo emocjonalnie podchodze do wszystkiego... w pracy mi marudza, na okretke opowiadaja o wszystkim a ja chce konkretow. Zwiezle i na temat!! Musze trening zrobic bo jak nie, to otoczenie uciepi...
A jak tam Wam dzien mija ? Mnie sie dluzyl strasznie ten piatek...Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 października 2015, 15:25
22.07.2016 to był nasz WIELKI DZIEN
"wyluzować to można dopiero po śmierci " -
No ja za bardzo nie liczę na pomoc z jej strony bo przy trójce dzieciaków to ciężko by było, ale czasem miło było by usłyszeć chociaż jakieś dziękuję, a nie na pożegnanie zawsze "no to jak coś to zadzwonię" . Wiem że w razie czego mogę liczyć na moją mamę, teściową, siostry i ciocię mężnego. A jak będzie to się okaże dopiero. Już szwagierce powiedziałam ostatnio, że od listopada będę miała mniej czasu dla nich to mi powiedziała " to co ja zrobię jak będę chciała na zakupy". A co mnie to ja też może chcę na zakupy, a jestem uwiązana, chcę do lekarza a nie mam kiedy. Moim problemem jest to, że nie umiem odmówić i to nie jej a dzieciom, bo wiem że na nich się to odbije. A już zaczynają mówić o 4 ja się zabije chyba, jak ona zajdzie wcześniej niż ja.
Ok wyżaliłam się i przepraszam już nie będę -
Weszłam już w cykl dłużącego się oczekiwania. Za każdym razem nastawiam się pozytywnie, nie szukam ciążowych objawów, liczę, że tym razem się uda i potem rozczarowanie. Będą się dłużyć te 2 tygodnie.
A co do pomocy innym to ja też często byłam wykorzystywana, ale potem nauczyłam się w końcu mówić nie i żyje mi się zdecydowanie lepiej. Mojego męża też już nauczyłam i w końcu nie ma wyrzutów sumienia jak np. odmówi komuś pożyczenia pieniędzy lub innej takiej przysługi. Na początku jest ciężko i człowieka zżerają wyrzuty sumienia, ale można się nauczyć w końcu tej trudnej sztuki asertywności. -
Każdy ma prawo do powiedzenia "nie". Druga osoba nie powinna czuć się odrzucona dlatego, że my jej odmawiamy. "Nie" to jest tylko odpowiedź na tą konkretną prośbę, a nie odrzucenie od razu całej osoby. No ale fakt...ciężka jest sztuka asertywności ale warto ją posiąść prędzej czy później