CZERWCOWE TESTOWANIE ;-)
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej laski
Dolaczam sie do was starajacych sie.
U mnie mniej wiecej wyglada to tak: 30.05 bylam u gina ogolnie sie przebadac, bo wstyd sie przyznac, ale troche czasu nie chodzilam. M.in. chcialam zapytac jak to jest ze staraniami o ciaze, ile maja trwac, zeby potem ew. zaczac sie martwic. W ten dzien byl to moj 16 dzien cyklu. Usiadlam na fotel, usg,cytologia, na co pan doktor stwierdzil, ze mam powiekszona sluzowke macicy jak na ten dzien cyklu i albo mam zanurzenia hormonalne albo jestem we wczesnej ciazy. Oczywiscie kazalam mu trzymac kciuki, zeby tak bylo. Kazal mi zrobic bete, jednak zastanawiam sie, czy to nie za wczesnie. Nie chce sobie wkrecac, bo wiadomo lepiej sie nie nastawiac, ale od wczoraj boli mnie lewy jajnik, a dzis ciagnelo mnie jakby na srodek brzucha. Przy dotknieciu pobolewaja mnie brodawki. Pomijam przyklady typu jem non stop lody, bo moze akurat organizm tego potrzebuje, ale dzis wieczorem dostalam zgagi. Moze zbyt wczesnie mowic o objawach, ale fizycznie tak jest. Potrzebuje dziewczynki slowa otuchy, bo to czekanie jest nie do zniesienia.
valetta94 lubi tę wiadomość
-
Hej dziewczyny! U mnie sprawa z majowym testowamiem nie zakończyła się dobrze. Okres miałam dostac 24 maja, 21 dostałam plamienia więc stwierdziłam ze to okres tymbardziej, ze jesteśmy w podróży poslubnej, wiec zmiana klimatu - często tak mialam. Okres-plamienie trwało 8 dni, wiec zrobiłam z ciekawości test bo bylo to dość dziwne, ze tak dlugo. 4 testy - wszystkie pozytywne. Dzien później mega bol podbrzusza i ostre krwawienie, test-lekka kreska, dzien pozniej juz brak kresek. I kilka dni normalnego okresu. Nie zalamuje się, podobno pozniej jest łatwiej zajść bo organizm przyzwyczajony, ale wiadomo ze bolalo.. Teraz moge gdybac co bylo przyczyna.. u lekarza nie bylam bo jesteśmy ciagle w dzikich krajach, za kilka dni powrot. W domu mialam duphaston, ale nie zabrałam ze soba bo myslalam, ze owulacji nie bylo - stres przedslubmy, tydzien bez jedzenia ze stresu.. ahhh oby sie udalo w czerwcu. Trzymajcie sie dziewczyny!
-
Hej!
U mnie pierwsze mierzenie tempka w 2cs za mna:p @ jakas krótka się zrobiła. Dzis 4dzien a nic już nie ma. Wczoraj też ubogi było. Może to i dobrze:) Mierze jednak o 3 w nocy:p hehe
Valetta tak mi przykro. Trzymam kciuki żebyś szybko w tym cyklu zaszła! -
Juz od 7 dc zaczynasz? Bywało ze mialas taj wczesnir owulacje? Ja zazwyczaj testt robie id ok 11 dc do pozytywnego
Grzechotka a czemu odpuszczacie? To że testów nie masz to przecież nic takiego. Temperatura jest lepszym wyznacznikiem kiedy była owulacja .
Ostatnio nawet lekarz mi powiedział że testy jedynie mogą pomieszać wszystko i żeby nawet lepiej nie robić. Ją robię czasem bo lubię sie czyms kierować ale wiadomo że jeśli temp nie skoczy to owu nie było.
Mordeczka nie zapisalas mnie na 14 czerwca. Gdybyś mogła to proszę o dopisanie
DziękiGrzechotka2 lubi tę wiadomość
-
Odpuszczam nie dlatego, że nie mam testów. Tylko nie mam testów, dlatego, że odpuszczam. Potrzebuje przerwy. Od testowania, temperatury i ciągłego myślenia o tym. Przy drugim dziecku dopiero czwarty cykl teraz, więc nie ma co panikować, ale marcowa biochemiczna, majowy cykl 45 dyniowy- po prostu mnie to zmęczyło.
Wiąże też duże nadzieję z tym cyklem i jak się nie powiedzie, będę naprawdę mocno zasmucona. I tym bardziej przerwa się przydagolonat lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyHej dziewczynki, ja też sporo odpuściłam, mierze tylko tempke ale już nie analizuję każdego najmniejszego skoku i szyjce macicy dałam odpocząć w tym cyklu.
Dzisiaj tempka skoczyła pod sufit, oby wczoraj było zagnieżdżenie ... Wg mnie owu o jeden dzień za późno wyznaczył owulację więc jest 7dpo dzisiaj. Proga nie robię też bo przy luteinie nie ma sensu.
Wspaniałego upalnego dnia kochane!
Iseko lubi tę wiadomość
-
Kuzmoni robiłam tylko jeden cykl testy owu przy drugiej ciąży. Potem już nie mialam okazji:) robię wcześniej bo nie chce niczego przeoczyć. Nie mam pojęcia kiedy powinnam/kiedy mam Owulacje. Jak zabraknie mi testów to dokupie, zeby testować do końca cyklu w razie w.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 czerwca 2018, 11:00
-
nick nieaktualny
-
Jestem 3 dni przed okresem i strasznie bolą mnie piersi jak nigdy. Miałam nie testować przed terminem, ale coś mnie tknęło i zatestowałam, iiiii są na teście 2 kreski!!!! Ciągle kręcę głową i niedowierzam
Straciatellaa, Marabela, Iseko, DKlamka82, iNso87, patuniek86, Grzechotka2, golonat, Mordeczka, usia89, ams, SylwiaLu, Pati88, agniecha2101, JustynaK90, Paula2702 lubią tę wiadomość
-
Amave wrote:Jestem 3 dni przed okresem i strasznie bolą mnie piersi jak nigdy. Miałam nie testować przed terminem, ale coś mnie tknęło i zatestowałam, iiiii są na teście 2 kreski!!!! Ciągle kręcę głową i niedowierzam
to wspaniale!!! gratulacje! -
Dziewczynki a ja dzis mialam sen... zrobilorbilam test i wszyedl bladzioch, zrobilam bete i byla 30 cos :p pisalam Wam o tym na forum, napsialam do kolezanek itp eh ale to bylo cudowne i wspaniale uczucie... ale obudzilam sie rano, zatstowalam i biel wizira
Chcialabym zeby ten sen sie spelnil -
Hej dziewczyny.
Czytałam trochę to, co pisałyście i rozumiem doskonale, jak to jest czekać na dwie kreski i już tracić nadzieję... ja też już ją traciłam.
A moja droga do dwóch kresek też była dość kręta. Zaczęło się od stwierdzonego PCOS, byłam stymulowana clo, bo lekarz stwierdził, że mi nie rosną pęcherzyki, brałam ovitrelle, żeby mi pęcherzyki pękały, bo raz miałam cykl, gdzie mi pęcherzyk nie pękł, tylko zamienił się w torbiel, kasy wydawałam strasznie dużo na monitoringi, leki, zastrzyki, kij wie co jeszcze. No i nic się nie działo... Niby hormony miałam w normie, ale ciąży jak nie było, tak nie było. Zapisałam się nawet z mężem do kliniki niepłodności, gdzie dostałam skierowanie na drożność jajowodów (to było moje 3 skierowanie na drożność od 3 lekarza), bo lekarz stwierdził, że już w sumie nic innego mi nie zostało, skoro prawie rok czasu nic się nie udaje. Przechodziłam przez zioła ojca Sroki, piłam inofolic, mąż robił dwa razy badanie nasienia - wyniki bardzo dobre, mimo to i tak kupiłam mu tabletki Fertilman, używaliśmy w dni płodne żelu Conceive plus, no też od cholery rzeczy próbowaliśmy. W końcu nadszedł czas, gdzie już straciłam wiarę w lekarzy i postanowiłam na własną rękę przyjrzeć się wszystkim moim badaniom, wynikom, wykresom i zauważyłam jedną rzecz - moja faza lutealna trwała za krótko. Książkowo temp. w drugiej fazie powinna utrzymywać się minimum 12 dni na wysokim poziomie, a u mnie 8 dnia wyższych temp. już spadała do linii podstawowej, albo 9 dnia... i to mnie zaniepokoiło. Wtedy też z tymi moimi obserwacjami wybrałam się prywatnie do kilku ginekologów, którzy powiedzieli, że sobie wymyślam, że wszystko jest super, dobrze i w ogóle. Jedynie ten z kliniki niepł. powiedział, że nie wygląda to najlepiej, ale MIEŚCI SIĘ W NORMIE. Wtedy to spytałam, czy on naprawdę uważa, że spadek 9dpo poniżej linii podstawowej świadczy o tym, że moja faza lutealna jest w normie, a on to potwierdził. Nie zgadzałam się z nim absolutnie, mimo to jego opinię potwierdziło jeszcze 2 ginekologów i na moją prośbę o przepisanie progesteronu pukali się w głowę twierdząc, że wszystko jest u mnie w normie.
W pewnym momencie totalnie się poddałam, ale szukałam w internecie dobrego ginekologa-endokrynologa, który miałby też bardzo dobre opinie i postanowiłam, że to będzie ostatni gin. do którego pójdę przed drożnością, na którą już wiedziałam, gdzie się zapiszę, ale zanim do niego poszłam na wizytę, napisałam mu megadługiego maila z opisem wszystkich moich badań, wysłałam mu moje wykresy, opisałam całą historię brania clo i innych rzeczy i on mi odpisał, że ja mam rację - że lekarze powinni mi przepisać duphaston, bo moja faza lutealna na pierwszy rzut oka wygląda bardzo źle - stwierdził u mnie niedomogę ciałka żółtego.
Poszłam do niego, przepisał mi dupka i w tym właśnie cyklu udało mi się zajść w ciążę. Brałam też od jakiegoś czasu koenzym Q10, który podobno też jest na polepszenie komórek jajowych. To był cykl bez monitoringów, dupka zaczęłam brać 3 dnia wyższych temp. i się udało
Chciałam wam pokazać, że znalezienie dobrego lekarza, ale też i drążenie "samemu" musi iść ze sobą w parze, bo lekarze naprawdę nie muszą się znać na wszystkim, a ci do których chodziłam niestety potwierdzają tą regułę.
Udało mi się zajść w ciążę po ponadrocznych staraniach, dla mnie to trwało za długo.
Życzę wam wszystkim dwóch kreseczekWiadomość wyedytowana przez autora: 3 czerwca 2018, 12:31
Iseko, MałaMi90, Sung, Paula83, golonat, agniecha2101, Cala wiecznosc lubią tę wiadomość