Dlaczego nie mozemy zajsc w ciaze?
-
WIADOMOŚĆ
-
Marguerite wrote:a ja bym postawiła problem inaczej, jak to jest, że tyle lasek, które nie chcą mieć dziecka, świadomie stosują przeróżną antykoncepcję, są "negatywnie" nastawione na ciąże, stosują używki, to jednak zachodzą szybciej niż o tym pomyślą.
Gdyby psychika miała takie znaczenie, to nie było by ciąż z gwałtów, ani tych niechcianych.
Psychika to skomplikowana rzecz i nie taka zerojedynkowa. Nie jest tak, że skoro inni nie myślą i zachodzą to i ja powinnam. Każdy przypadek jest indywidualny.
Jednak z pewnością istnieje blokada pt/ "chcę za bardzo", co często możemy zaobserwować tu na Ovf. -
Ida wrote:Jednak z pewnością istnieje blokada pt/ "chcę za bardzo", co często możemy zaobserwować tu na Ovf.
-
vanessa wrote:ale nie zawsze bo są przypadki kiedy posiadanie dziecka staje sie obojętne zwłaszcza po długich staraniach a ciążą to nie skutkuje.
-
Ida wrote:Oczywiście, że nie zawsze. Mówimy tutaj o przypadkach, w których para jest w 100% zdrowa i nadal nie może zajść.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 czerwca 2014, 14:48
-
vanessa wrote:To czy jest w 100% zdrowa nie można stwierdzić na 100% bo wiele badań lekarze nie zlecają choćby np. poziom niektórych witamin, które mogą zaburzać płodność albo np. testy na nietolerancje pokarmowe a nietolerancja jakiegoś produktu może powodować niepłodność przy wszystkich prawidłowych parametrach. Często tez niektóre sygnały są olewane i lekarze twierdzą że to prawidłowy objaw a tak nie jest. U mnie np. lekarze stwierdzali prawidłowe cykle i mówili że ok. a jak zmieniłam metode leczenia i odpowiednią obserwacje cyklu to moje cykle że tak powiem okazały sie do dupy a niby było w 100% ok. Wiele by można było wymieniać sytuacji że lekarze mówią że ok a tak nie jest niestety.
Poza tym nie chce mi się wierzyć, że mimo tego iż dana kobieta ma regularne cykle, owulacje potwierdzone i badania podstawowe w normie, to niedobór jakiejś witaminy może blokować cały proces zapłodnienia. Ale może mało wiem.kapturnica lubi tę wiadomość
-
mnie się wydaje że właśnie zła diagnostyka często ma tu wpływ lekarz bada za mało albo nie zwaraca sobie głowy jakimiś drobnymi detalami bo u jednej kobiety to nie miało znaczenia a u drugiej będzie miało wpływ na niepowodzenia...
Kobiety często zwalaja to na psychikę bo co myśleć kiedy badania "niby" ok bo lekarz tak powiedział a ciąży brak, "pewnie ja sobie za dużo w głowę wkładam " tak myśli wiele, ale powiedzcie szczerze czy każda 24h/24h myśli o ciąży?skupia się tylko na tym aż tak?Przecież każda z nas albo wiekszość ma pracę szkołę dom obowiązki które musi wykonywać i o nich pamiętać,pozatym umówmy się że jeśli Ty miałaś taki wynik ja mam podobny to nie znaczy że mam odrazu to co Ty !Oraganizm to złożony proces w naszym życiu, ja robie tak idę do lekarza wykonuję badania jeśli lekarz nie wykazuje chęci zbytnich na pomoc zrobi badania po czym stwierdzi ze ok i nic więcej idę do kolejnego przyznam się ze zmieniłam już parę razy i po 3 latach jedna Pani doktor postawiła diagnoze i niedlugo się przekonam czy to to, inny Pan doktor też to wykrył ale nie leczył bo dla niego to było na "miejscu"
vanessa lubi tę wiadomość
-
Ida wrote:Rozumiem, że są różne przypadki, ale ja tu mam na myśli może nie w 100% zdrową parę (bo takie chyba nie istnieją), a o normalną, przeciętną parę. Taką, z którą może i nie wszystko jest ok, a jednak podstawowe badanie wskazują na normę. Nie wszyscy zagłębiają się tak bardzo w siebie i w badania, by doszukać się czegoś co jest nie tak. Bo po czasie z pewnością coś się znajdzie. Człowiek to nie maszyna, zawsze znajdzie się coś, co kuleje albo nie jest wystarczająco dobre.
Poza tym nie chce mi się wierzyć, że mimo tego iż dana kobieta ma regularne cykle, owulacje potwierdzone i badania podstawowe w normie, to niedobór jakiejś witaminy może blokować cały proces zapłodnienia. Ale może mało wiem. -
Dziewczyny, macie rację. Widzę, że jesteście w większości realistkami (w niektórych przypadkach też pesymistkami) mocno stąpającymi po ziemi. Najpewniej dla Was przysłowiowe 'szkiełko i oko' są ważniejsze niż sprawa tego co mamy w głowie. Szanuję to.
Ja jednak pozwolę sobie mieć inne zdanie. Oczywiście nie neguję tego, że badania i dobra diagnostyka to absolutna podstawa. Ale tutaj mówimy o tym, o czym zaczęła mówić KotkaPsotka - co jeśli z nami i naszymi mężczyznami wszystko w porządku, a jednak ciąży nie ma. Mnie życie pokazało, że jednak zdecydowana większość mamy w głowie i naszej psychice. Mnóstwo zależy od tego, jak ta psychika jest nastawiona, w jakiej jest kondycji.
To prawda, rzadko która z nas myśli o ciąży 24 godzina na dobę. Ale jednak chcąc w nią zajść, spełniając przy tym niejednokrotnie największe z naszych marzeń, będąc także często pod presją otoczenia, czekając z miesiąca na miesiąc, mamy tą chęć zajścia w ciążę w podświadomości. Nie trzeba o tym rozmyślać non stop. Można mieć każdy dzień wypełniony po brzegi obowiązkami i pracą oraz innymi sprawami, a jednak w gdzieś tam w głowie jest to ziarenko, które nas samych blokuje. O to mi właśnie chodzi. Jest nawet wiele przykładów na to z życia wziętych, kiedy to pary, po latach starań odpuszczają, nie badają się, rzucają tabletki i właśnie wtedy się udaje. Oczywiście to też nie oznacza, że każda para po odpuszczeniu zachodzi i że jest to złota recepta.
Chcę jedynie zaznaczyć, że RÓWNIE ważna jak dobra diagnostyka i leczenie (w konkretnych przypadkach) jest właśnie nasza głowa.
kapturnica lubi tę wiadomość
-
Ida wrote:Nie wszyscy zagłębiają się tak bardzo w siebie i w badania, by doszukać się czegoś co jest nie tak. Bo po czasie z pewnością coś się znajdzie.
-
vanessa wrote:No i właśnie i to jest błąd lekarzy że nie szukaja dogłębnie przyczyny i nie zlecaja dokładnych badań tylko stwierdzają po podstawowych badaniach że ok i niby nic już nie da się zrobić, a jednak wiele można.
Zabrałam tu głos, bo KotkaPsotka zadała pytanie dlaczego nie zachodzą w ciążę te dziewczyny, z którymi wszystko ok.
Czyli według Ciebie absolutnie każda kobieta chcąca zajść w ciąże powinna chodzić od lekarza do lekarza, by znaleźć coś co jest w niej nie tak? Bo 'zwykły' gin czy nawet specjalista pewnie coś przeoczył? Według Ciebie każda kobieta ma jakiś problem? A jak nie to jest zwyczajnie źle zdiagnozowana?kapturnica lubi tę wiadomość
-
Ida wrote:Owszem. Ale ja nie wypowiadam się na temat lekarzy i tych wszystkich badań. Pewnie masz rację. Ja nie wiem, bo jeszcze czegoś takiego nie doświadczyłam.
Zabrałam tu głos, bo KotkaPsotka zadała pytanie dlaczego nie zachodzą w ciążę te dziewczyny, z którymi wszystko ok.
Czyli według Ciebie absolutnie każda kobieta chcąca zajść w ciąże powinna chodzić od lekarza do lekarza, by znaleźć coś co jest w niej nie tak? Bo 'zwykły' gin czy nawet specjalista pewnie coś przeoczył? Według Ciebie każda kobieta ma jakiś problem? A jak nie to jest zwyczajnie źle zdiagnozowana?
Ja chciałam tylko zaznaczyc że to jeżeli ktoś stwierdza że jest z nim wszystko ok to moim zdaniem miał jakąś diagnozę i na podstawie tego i tego co powiedział lekarz jest przekonany że wszystko jest z nim w porządku a mimo tego ciąży brak. Bo moim zdaniem mówic że u mnie ok a nie zachodzę w ciążę bez jakichkolwiek badań czy mając tylko podstawowe to nie znaczy że jest ok i dlatego wspomniałam o leczeniu i lekarzach. Chciałam uczulić na to że lekarze nie zawsze robią wszystko aby znależć przyczynę i wyleczyć.
Nie uważam że kazda kobieta chcaca zajść w ciążę powinna biegać po lekarzach ja miałam na myśli pary mające problem z poczęciem np. staraja się regularnie rok a nie planujące zajść lub starające się np. 3 cykl. -
Ida wrote:Owszem. Ale ja nie wypowiadam się na temat lekarzy i tych wszystkich badań. Pewnie masz rację. Ja nie wiem, bo jeszcze czegoś takiego nie doświadczyłam.
Zabrałam tu głos, bo KotkaPsotka zadała pytanie dlaczego nie zachodzą w ciążę te dziewczyny, z którymi wszystko ok. -
Dla mnie oczywiste jest to, że jeśli para regularnie współżyje, a niby wszystkie badania są w normie to jednak ok nie jest. Nie jestem tylko za tym, by za wszelką cenę doszukiwać się jakichś nieprawidłowości, podczas gdy badania nam mówią, że nie powinno być źle.
Ja starałam się 5 cykli. Nie udawało się do tej pory, a mimo wskazań lekarzy, by spokojnie czekać jeszcze kilka miesięcy zrobiłam podstawowe badania hormonalne i wszystko jest ok. Czy zatem powinnam dalej drążyć? Bo jednak coś jest nie tak?
Gdybyśmy mogli zachodzić w ciążę wtedy kiedy chcemy to już dawno by tak było. Nie było by niepołodności idiopatycznej, tak częstej w naszych czasach. Jednak mimo bardzo rozwiniętej medycyny i nauki, kwestie poczęcia nie są do końca odgadnięte. I bardzo dobrze moim zdaniem. Sama statystyka nam też wiele mówi - zdrowa, przeciętna para ma tylko 20% szans na ciążę w jednym cyklu.kapturnica lubi tę wiadomość
-
Ida wrote:Ja starałam się 5 cykli. Nie udawało się do tej pory, a mimo wskazań lekarzy, by spokojnie czekać jeszcze kilka miesięcy zrobiłam podstawowe badania hormonalne i wszystko jest ok. Czy zatem powinnam dalej drążyć? Bo jednak coś jest nie tak?
Moje podstawowe badania są idealne więc nie powinnam poddawać się dokładnej diagnostyce?
Ale chyba nie uważasz że na tych badaniach należy poprzestać jeżeli np. nie zajdziesz w ciąże np. przez kolejne 5,7,9... cykli?Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 czerwca 2014, 17:24
-
Ida wrote:Gdybyśmy mogli zachodzić w ciążę wtedy kiedy chcemy to już dawno by tak było. Nie było by niepołodności idiopatycznej, tak częstej w naszych czasach. Jednak mimo bardzo rozwiniętej medycyny i nauki, kwestie poczęcia nie są do końca odgadnięte. I bardzo dobrze moim zdaniem.
Za jakiś czas jak zajdziesz w ciążę zapomnisz o tym jak boli rozczarowanie (jeżeli zdążysz doświadczyć tego prawdziwego bólu) i będziesz mamą a pozostaną pary które nigdy tego nie doświadczą daru rodzicielstwa pomimo bardzo długich ciężkich przeżyciach, kosztownych staraniach i uważasz że to DOBRZE???Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 czerwca 2014, 17:01
Zaruzaz lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyja wielokrotnie zadawałam sobie to pytanie. staraliśmy się 4 cykle (obecnie musimy mieć przerwe) , w tym tylko dwa owulacyjne, mam problemy z owulacją, muszę być na stymulacji. wiem, że to mało miesięcy starań, ale kosztowała mnie już sporo łez i smutku. sama diagnoza braku owulacji była ciężka. ale staram się dostrzegać pozytywne po pierwsze szybko zareagowałam na brak owulacji, dzięki temu nie starałam się "na darmo" wielu miesięcy, po drugie trafiłam na wspaniałego lekarza, który wziął mój przypadek bardzo poważnie zlecając szereg badań. oczywiście podejmując decyzję o dziecku nie myślałam nawet o stymulacji, monitoringu, zastrzykach czy hsg. ale widocznie tak musi być, sama chce się upewnić czy wszystko ok, skoro lekarz tak radzi. w licpu bede miała hsg a mąż badanie nasienia za tydzień. teraz daje sobie czas do grudnia, jak nie zajdę to robię kolejne badania np wrogość śluzu. staram się oczyścić umysł, być otwarta na los, jest to ciężkie ale wiem że musze
Ida, Nona lubią tę wiadomość
-