Długie starania....
-
WIADOMOŚĆ
-
cześć dziewczyny,
Jestem tu na forum nowa, ale nie nowa w staraniach o dziecko.
To juz będą ponad 3 lata starań, ok. 2 z lekarzem. bardzo długo traktowałam to "lajtowo", bez napinania się, stersu... Jakoś to sobie tłumaczyłam, ale ostatnio już nie mogę. Często płaczę (czego nie robiłam wcześniej), dzień w którym dostaję okres to jakaś masakra. Mój mąż mnie wspiera jak może, ale ja jestem w coraz gorszej sytuacji psychcznej.
Miesiąc temu moja przyjaciółka powiedziała mi, że jest w ciązy- czyli wśród moich znajomych juz tylko ja zostałam bez dziecka. Wychodzi ze mnie jakiś potwór bo nie umiem cieszyć się jej szczęściem.
te wszystkie wizyty u gin., usg, zastrzyki, tabletki... Pisze to tu na forum bo oprócz męża, nie mam nikogo z kim mogłabym sie tym podzielić.
Zawsze byłam silna, twardo stąpająca po ziemi, nie widziałam problemów tylko rozwiązania, a teraz sama siebie nie poznaję. -
nick nieaktualny
-
Malenq widzę,że 6 lat ale się udało. Cudownie- czyli niektórym sie udaje...
Dzięki dziewczyny za słowa otuchy.
Powiem wam jeszcze co mnie strasznie denerwuje- jak słysze rady typu: odpuść sobie, wyluzuj. Ha! Nie ma takiej opcji, żebym zapomniała. ja moge nie wiedziec jaki dzień tygodnia mamy ale zawsze wiem, w którym dniu cyklu jestem. Wiem- chore, ale tak sie juz jakoś porobiło...
pyska_ta lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
llallka wrote:Malenq widzę,że 6 lat ale się udało. Cudownie- czyli niektórym sie udaje...
Dzięki dziewczyny za słowa otuchy.
Powiem wam jeszcze co mnie strasznie denerwuje- jak słysze rady typu: odpuść sobie, wyluzuj. Ha! Nie ma takiej opcji, żebym zapomniała. ja moge nie wiedziec jaki dzień tygodnia mamy ale zawsze wiem, w którym dniu cyklu jestem. Wiem- chore, ale tak sie juz jakoś porobiło...
Ja najbardziej lubię komentarze, że jestem młoda i mam bardzo dużo czasu.
A moim faworytem jest komentarz: Ciesz się Emilką.
Ja wiem, że szczęście zalezy od punktu widzenia. Ale naprawdę bycie niepłodnym mając jedno dziecko też jest nieszczęściem. -
nick nieaktualnya ja wierzę w CIEBIE, bo jesteś silną kobietą i poradzisz sobie, tylko głowa do góry i buźka uśmiechnięta:)
taa Iwonka takie rady....
ja teraz o moją "mróffkę" będę walczyła bardzo mocno, ale wiem, że będę walczyła tak samo mocno o każde kolejne...mój A. już sobie gromadkę wyobraził...heheh oj ja biedna...llallka lubi tę wiadomość
-
Iwonka- mi tego typu rad udzielają nawet osoby, które nie mają zielonego pojęcia o przyczynie nieposiadania przeze mnie dzieci- róbcie to częściej, nogi do góry po itp.
10 razy to zignoruję, 11 mnie załamuje...
Nawet moja własna matka nie może wysilic sie na odrobine empatii. Parę dni temu usłyszałam: To z waszego całego towarzystwa już tylko wy dwoje zostaliście bez dzieci?
To był komentarz apropo faktu, że jedna z moich przyjaciółek zaszła w ciążę.
No cóż- poryczałam się...pyska_ta lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnylla współczuję...ja z moją rodziną nie rozmawiam na ten temat, bo wszyscy mają dzieci, wszyscy bez problemu, ja byłam 4tym dzieckiem...
więc Oni i tak nie rozumieją...
współczuję...jak jeszcze Ci "dokuczą" to odpowiedz, że dziecko będzie, jak przestaną na nie nastawać, bo się boi przyjść na świat do takich ludzi...
i tyle...
skarbie NAS tutaj na ovu z takimi historiami jest dużo, nie jesteś sama...
ja powiedziałam swojemu mężowi, że dopiero po porodzie będzie miał prawo powiedzieć swoim rodzicom, bo od teściowej to ostatnimi miesiącami słyszałam tylko, że "szkoda kasy na badania i lekarzy", że i tak za stara jestem, i moje ciało może nie chcieć ciąży, ogólnie słyszałam że NIE WARTO!!!!!!!!
-
nick nieaktualnyIwonka mnie po tych słowach tylko "zamurowało" i już wiedziałam, że nigdy tej kobiecie nie pozwolę "deptać" moich i mojego męża marzeń....
na szczęście mój A. rozumie mój punkt widzenia, i zgadza się nic nie mówić...
och Iwonka ja już po prostu nie miałam łez....przez te lata wypłakałam chyba wszystkie...zostały tylko te na chwile szczęśliwe...Iownka lubi tę wiadomość
-
Iwonka- widzę,że też nie jest Ci łatwo. Ja nikogo nie dopuszczam do tej sfery mojego życia (z wyjątkiem męża), nikomu nie mówiłam, o lekarzach badaniach itd. Zawsze wszystkich zbywałam gdy pytali mnie o dziecko (grzecznie lub mniej grzecznie), ale wielu osób to nie powstrzymuje przed głupimi komentarzami.
Moja matka to ogólnie fajna babka i dobrze ze sobą żyjemy, ale czasami mam wrażenie, że działa zupełnie bezmyślnie. Ona wie, ze mam problem i że nie chcę o tym rozmawiać, ale mimo wszystko raz na jakiś czas wyskakuje z jkąś uwagą taką jak ta o której wczesniej pisałam albo np pokazuje mi dziecięce ciuszki w sklepie i mówi jak by wnusię/a rozpieszczała. takjakby to miało sprawić, że zawezmę sie w sobie i wyczaruję jej to dziecko. -
Ja też z tych dłużej starających się I póki co nic z tego ale w tym momencie mam olewator włączony i mi wszystko jedno chcę skończyć remont a to potrwa.
-
nick nieaktualny
-
llallka , a jakie badania do tej pory zlecił Twój lekarz? czasem warto znaleźć przyczynę tak długich starań i ją zwalczyć. Ja też długo się starałam i w końcu trafiłam na dobrego lekarza, który rozpoznał u mnie endometriozę i teraz czeka mnie kilka miesięcy kuracji a potem starania. Może warto przebadać wszystko i napewno Ci się uda, głowa do góry!
-
Czesc dziewczynki .. ja coprawda nie ma dlugasnego stazu w starankach bo rok .. jednak u nas starania na penwo nie zakoncza sie wczesniej niz w 2015 roku ..choc zalozylam sobei ze do konca tego roku mam zamiar zobaczyc II
Poki co od maja 2013 pod opieka poradni leczneia nieplodnosci zaczelismy swa przygode..do jak myslelismy raju ..
niestety ten raj gdzies po srodku sie troche rozjechal
Jedno wiemy na pewno na pewno naturalnie nie ma co marzyc ze sie uda.. tu chwała Bogu ze wreszcie po 9 miesiacach nasz szanowny doktor siobie przypomnial nam to uswiadomic -pominmy fakt ze bez plemnikow chcial robic inseminacje
ale spraw zamknieta
teraz jestemy juz "prawie w domu" czekamy tylko na genetyke .. nastepnie biopsja jader meza i ICSI .. i tu mamnadzieje ze nastapi to do konca teg roku
zapewne czesc z Was mnie kojarzy i zna nasza historie a dla tych ktore nie to taki skrot
Chwile załamania sa .. szczegolnei w momentach kiedy uswiadamiamy sobie jak trudno wydobyc tego jednego kochanego wariata ktory da rade polaczyc sie z komorezka i stworzyc nasze wspolne kochane dzieciatko
Ale pochwilah zlych zawsze przychodza lepsze i oby jakajwiecj ich bylo:)
Kazdej z Nas na pewno sie uda .. kiedy .. wtedy kiedy najmniej sie bedziemy tego spodziewac
Pozdrawiam
Ania wraz z mezusiem, kicia i pieskiemAncolek, agawa lubią tę wiadomość