Dziecko i zwierzak?
-
WIADOMOŚĆ
-
FeliceGatto wrote:Temat genialny
U nas są dwa kundelki (Riko i Tośka), oba ok. 7 kg, oba przygarnięte. Riko ok. 6 lat temu, Tośka pół roku temu. Riko to wiejski burek, leśny patataj, szczekający za każdym razem, jak ktoś przychodzi w odwiedziny, mimo nakładania kagańca i stosowania różnych metod oduczenia tego paskudnego nawyku, zachwalanych notabene przez zaklinacza psów. W każdym razie dla nas jest łagodny, aczkolwiek kiedy parę razy ochrzaniałam mojego syna (miał wtedy może z 8-9 lat, a mi coś odbiło i się na niego darłam), to pies wskoczył między nas i zaczął na mnie szczekać. Od tej pory jest moim mistrzem Tośka za to była kiedyś bita, cała połamana i nie zabierana do weta. Finalnie ktoś wywalił ją w styczniu na śnieg. Przyjechała do nas z Kielc z transportem trumien Teraz jest misiem przytulaskiem, ale kiedy ktokolwiek przychodzi do domu, chowa się za łóżko i nie wyjdzie, dopóki obcy nie zniknie.
Do tego sezonowo mamy jeszcze kota (kiedy latem rodzice jadą na działkę).
Zawsze w domu miałam zwierzęta. Stałe i tymczasy. Koty, żółwie, świnki morskie, króliki, traszki. Nigdy za to nie miałam psa. Riko został znaleziony przez mojego syna. Ubłagał mnie, żebyśmy go wzięli, ale dałam jeden warunek: ok, ale Ty wychodzisz z nim rano i po południu, ja tylko wieczorem. To było 6 lat temu, pierworodny miał 7 lat. Od tej pory to on ogarnia spacery. Teraz już z dwoma psiakami. My wychodzimy rzeczywiście tylko wieczorami. Jest niesamowity i wiem, że w życiu nic innego nie nauczyłoby go takiej odpowiedzialności.
Uważam, że każde dziecko powinno wychowywać się ze zwierzakiem. Niestety, jaki będzie tego efekt i jak będzie czuł się w tym zwierzak zależy głównie od rodziców. A kiedy patrzę na dzieci szarpiące psy za uszy, rzucające w nie zabawkami czy agresywne, zdesperowane psy próbujące dzieciaka ugryźć, to wiem, że przez rodziców idiotów rośnie kolejne chore pokolenie dzieciaków bez uczuć. -
Werka, jeśli pies doznał dużo krzywdy od innych, możliwe, że nigdy nie przestanie się bać.
My przed Tosią mieliśmy Mikiego. Ten dopiero się w życiu wycierpiał. Kiedy go wzięliśmy z interwencji, miał ok 7-9 lat. Jego żebra były całe w zrostach z powodu licznych wcześniejszych złamań. Miał powybijane zęby a z powodu katowania i urazów głowy, stracił wzrok. Nigdy nie widziałam psa w takim stanie psychicznym. Przez pierwszy tydzień nie ruszał się z posłania. Wynosiliśmy go tylko na rękach na spacer i podtykaliśmy pod nos karmę. Mimo, że był u nas ponad rok i dostał naprawdę dużo ciepła i miłości, nigdy nie przestał się bać. Nigdy nie wyciągnął podkulonego w czasie głaskania ogona, nigdy nie zaufał na tyle, żeby dać się przewrócić na grzbiet i pogłaskać po brzuszku. Kiedy delikatnie próbowaliśmy zjechać ręką w dół, cały sztywniał i zaczynał drżeć. Przytulał się jak dziecko, dotykał czołem do piersi i tak stał. Był niesamowity. teraz, kiedy go sobie przypomnę po prostu ciekną mi łzy. Pod koniec życia dostał padaczki. Prawdopodobnie wywołana była jego wcześniejszymi katuszami. W ciągu miesiąca ataki zwiększyły się do trwających 15 minut co pół godziny. W ostatnim tygodniu, mimo silnych leków żył już tylko w swoim świecie, zupełnie nie kontaktował, trząsł się bez przerwy, nie jadł i robił pod siebie. Uśpiliśmy go dzień przed sylwestrem. Wyliśmy wszyscy. A najgorsza była niemoc. I wściekłość, że ktoś tak bestialsko zniszczył wierzę. Nie raz. Katował je kilka lat.http://szogunowmatka.blogspot.com/ -
nick nieaktualnyco do szczekania to my mielismy oststnio przeboje;/ mieszkamy w bloku i nad nami dzieciak sie rozchulal z bieganiem, krzykiem i piskiem a ze nasze sa bardzo za dzieciakami to zaczely ujadac jak nas w domu nie bylo (max 8h) i sasiedzi sie zaczeli skarzyc, nic nie pomagalo ani radio , ani zabawki/kosci, musielismy zainwestowac w obroze antyszczekowe, i jak reka odjol cisza..
weronika86 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyjaszczurka wrote:Fajny temat akurat u mnie na topie:)
Dwa miesice temu nabylismy Beagel:) ( Spike-y)
Jest Kochany co prawda glupi jeszcze wszystko gryzie blad wlasciceli dawli szczeniaka buty ciuchy:(
I teraz ja to przechodze na nowo.
Co prawda niby pies domowy lagodny dla dzieci a moje dzieciak przekonaly sie juz jakie ma ostre zeby.
I nie bylo to w sytuacji dokuczania psu tylko dziwna jego reakcja na chcec poglaskania go przez mojego synka
i powiem wam, ze szczeka na nas tzn na mnie i na M wydaje mi sie ze jest to chec zabawy ale czasem M tak patrzy na mnie i mowi Ja sie go "boje" Troche w przenośni
ale czasem to wyglada nie smiesznie ja taki maly pies szczeka na wlascicela i podchodzi z wrogoscia.
Nie wiem jak mamy go tego oduuczyc moze wyrosnie. Maly jest jeszcze.
Mama ma moja jamnieka i z tego co mapietam nigdy tak nie ugryz moich dzieciaczkow.
Ja mam sunie rasy beagle i ona miała we wrześniu maluchy. Sunie wzięłam jak miała 7 miesięcy, więc bardzo się zdziwiłam gdy okazało się że szczeniaki nie są takie potulne jak by się mogło zdawać
Ktoś tu napisał dobre rady jeśli chodzi o wychowywanie szczeniaków, bo jeśli pies zauważy że rządzi to katastrofa murowana.
Jaszczurko napisałaś że pies jest jeszcze głupi...to Cię chyba nie pocieszę ale one już takie są. Tylko że nie głupie ale cwane, już nie mówiąc że udają często że są głuche Na spacerze psinkę często puszczam luzem, ona biega sobie niedaleko mnie ale jak ją wołam...ehh spojrzy się i biegnie sobie dalej. Takie są już te pieski ale ja wiedziałam że tak będzie jak ją brałam. Natomiast nie da się jej nie kochać i ja bym jej nie zamieniła nawet na najbardziej posłusznego pieska
Jaszczurko a ile tygodni miał piesek jak go brałaś?weronika86 lubi tę wiadomość
-
FelliceGatto aż mnie w sercu tknęło jak opisałaś historię psa ludzie są okrutni
mieliśmy świnkę morską, ale zdechła w tym roku (stara była). Teraz mamy psa i wystarczy zwierząt. Zwariowałabym przy większej ich ilości syn traktuje go jak kolegę, zresztą pies tak samo traktuje synaFeliceGatto, weronika86 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Ewelina23 wrote:zapomialam dodac ze mamy gekona ale on nie wychodzi z terarium
http://zapodaj.net/c8f123f1565c8.jpg.html
a o to nasze zwierzatka kicia jak zwykle wpycha sie leonowi do terarium
hahahahaha, padłam, jak zobaczyłamEwelina23 lubi tę wiadomość
http://szogunowmatka.blogspot.com/ -
nick nieaktualnyEwelina23 wrote:zapomialam dodac ze mamy gekona ale on nie wychodzi z terarium
http://zapodaj.net/c8f123f1565c8.jpg.html
a o to nasze zwierzatka kicia jak zwykle wpycha sie leonowi do terarium
A nie chce go zjeść?
Super jaszczurka hehEwelina23 lubi tę wiadomość
-
gekon rządzi! swojego czasu za ,,panny" z rodzicami mieliśmy zamiar legwana zakupić, ale pan odradził... i nie kupiliśmy nic... co do kotów nasza nie schodzi nam z kolan... ciagle leży jak nie na mnie to na mężu, a jak się ja ściąga i wstaje to łapką zaczepia , gadzina jedna tylko miziać ją
Anoolka, weronika86, Reni lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyBasia
http://www.fotoszok.pl/show.php/1829683_375773-439533016081841-2054892876-n.jpg.html
Lorii
http://www.fotoszok.pl/show.php/1829684_988658-537483036286838-1083558037-n.jpg.html
Diler i Luna
http://www.fotoszok.pl/show.php/1829687_44679-482774678424341-1208422674-n.jpg.html
Diego
http://www.fotoszok.pl/show.php/1829695_diego2.jpg.html
moj zwierzyniec:)FeliceGatto, Saramago, Anoolka, weronika86 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyja tylko sama zostawic kolo terarium jak jest otwarte to wskakuje i albo sie kladzie tam bo cieplo od lampy albo zaczepia leona jest nie mozliwa od malego tak ja nauczylam zetjak ide sie kapac to do lazienki idzie za mna w domu tez chodzi krok w krok a jak wychodze i wracam siedzi na parapecie za Piotrkiem nigdzie nie chodzi a leon potrafi spac i sie nie ruszac 2tyg nudne zwierze
weronika86 lubi tę wiadomość
-
weronika86 wrote:oj kotek brytyjski swietna sprawa, ja tez nie moge sie obyc bez zwierzakow, uwielbiam je wychowywac kazdy boi sie na amstaffow, ale to naprawde pies nie jest zly tylko wlasciciel niestabilny . i taka jest prawda. Moj Amstafik to cudenko...jedynie boglby zalizac na smierc uwielbiam duze psiaki, labradora tez chcialam, ale na koncu jednak wybralismy amstaffa. A jaki kolorek?
Kochana. biszkopt. Zaraz wkleje fotkę Miałam tez AMstaffa, którego wykradliśmy z rąk gościa, który wykorzystywał go do walk psich pod berlinem. Niestety pies już miał zwichrowany umysł, rzucał sie na każde duże psy... mial też gronkowca, przynajmniej starosć miał u nas spokojną. Byl Kochany.
Potem miałam hodowle owczarków niemieckich, a w miedzyczasie kilka róznych psiaków o psach mogłabym godzinami. I jestem fanka Cesara Millana
a to moje szczeście. Velo.
I jego kumpel RYSZARD
Anoolka, turkawka, weronika86, FeliceGatto, szpilka lubią tę wiadomość
LUF, Hiperprolaktynemia, Endometrioza III stopnia,
usunięty jajowód z wodniakiem
Ciężka oligozoospermia
****************************7 lat walki.
5 zarodków bardzo dobrej jakości.
Pierwsze ICSI po dwóch latach przerwy.
1 podana blastka
Mamy dwie kreski
CUDA się zdarzają
-
nick nieaktualny
-
FeliceGatto wrote:Werka, jeśli pies doznał dużo krzywdy od innych, możliwe, że nigdy nie przestanie się bać.
My przed Tosią mieliśmy Mikiego. Ten dopiero się w życiu wycierpiał. Kiedy go wzięliśmy z interwencji, miał ok 7-9 lat. Jego żebra były całe w zrostach z powodu licznych wcześniejszych złamań. Miał powybijane zęby a z powodu katowania i urazów głowy, stracił wzrok. Nigdy nie widziałam psa w takim stanie psychicznym. Przez pierwszy tydzień nie ruszał się z posłania. Wynosiliśmy go tylko na rękach na spacer i podtykaliśmy pod nos karmę. Mimo, że był u nas ponad rok i dostał naprawdę dużo ciepła i miłości, nigdy nie przestał się bać. Nigdy nie wyciągnął podkulonego w czasie głaskania ogona, nigdy nie zaufał na tyle, żeby dać się przewrócić na grzbiet i pogłaskać po brzuszku. Kiedy delikatnie próbowaliśmy zjechać ręką w dół, cały sztywniał i zaczynał drżeć. Przytulał się jak dziecko, dotykał czołem do piersi i tak stał. Był niesamowity. teraz, kiedy go sobie przypomnę po prostu ciekną mi łzy. Pod koniec życia dostał padaczki. Prawdopodobnie wywołana była jego wcześniejszymi katuszami. W ciągu miesiąca ataki zwiększyły się do trwających 15 minut co pół godziny. W ostatnim tygodniu, mimo silnych leków żył już tylko w swoim świecie, zupełnie nie kontaktował, trząsł się bez przerwy, nie jadł i robił pod siebie. Uśpiliśmy go dzień przed sylwestrem. Wyliśmy wszyscy. A najgorsza była niemoc. I wściekłość, że ktoś tak bestialsko zniszczył wierzę. Nie raz. Katował je kilka lat.
tragedia, nie moge tego sluchac...powiem ci ,ze szybciej skrzywdzilabym czlowieka niz psa. Brak slow. -
Saramago wrote:Kochana. biszkopt. Zaraz wkleje fotkę Miałam tez AMstaffa, którego wykradliśmy z rąk gościa, który wykorzystywał go do walk psich pod berlinem. Niestety pies już miał zwichrowany umysł, rzucał sie na każde duże psy... mial też gronkowca, przynajmniej starosć miał u nas spokojną. Byl Kochany.
Potem miałam hodowle owczarków niemieckich, a w miedzyczasie kilka róznych psiaków o psach mogłabym godzinami. I jestem fanka Cesara Millana
a to moje szczeście. Velo.
I jego kumpel RYSZARD
nie wiem jak wkleic fotki ale macie lin ka do naszego facebooka :
https://www.facebook.com/Lgraph.Art.Tattoo/media_set?set=a.670456616304933.1073741827.100000218017025&type=3