Gorące mamuśki 🤰❤️
-
WIADOMOŚĆ
-
Ounai wrote:Ja z Tymkiem miałam potwierdzenie na 100% w 12tc i a z Martą w 13tc. A wstępną "diagnozę" płci Tymka lekarz mi rzucił w 10tc. Natomiast zawsze to było na dobrym sprzęcie no i moje dzieci chętnie rozkładały nogi 😂
Tylko za 3cie prenatalne muszę zapłacić.
U nas dzisiaj przymrozek, chyba trzeba sanki zamówić...Ounai, KarolinaMaria lubią tę wiadomość
Mikołaj 💗 07.09.2020
Adam 💗28.05.2023 -
Dziewczyny a ja odnośnie karmienia to polecam się zaopatrzyć w jakieś nakładki. Bo gdyby nie ogarnięta cdl w szpitalu to u mnie karmienie tez by nie wyszlo. Ja rok czasu karmiłam z nakładkami bo inaczej dziecko nie mogło złapać prawidłowo brodawki.. nie było jakoś to bardzo komfortowe bo gdzie nie szlam musiałam zawsze o tym pamiętać bo inaczej dziecka nie dało się nakarmić a i nie raz tez usłyszałam od rodziny ze „karmie przez gumę” 🤦♀️ Także kp to tez nie są kwiatki.. (a o moim zapalenia h piersi które przechodziłam 3 razy to już nie wspomnę 😔), ale najważniejsze ze nic na sile 😉 i potworze mój ulubiony tekst szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko ❤️starania od 07.2019
diagnoza, badania, dieta, suplementy 02.2020
wit d, witaminy dla kobiet Solgar, inofem, bromergon, folik
8 cs
28.03 ⏸️ beta 146
01.04 beta 867
Baby nr 2 😍
30.01 ⏸️
02.02 beta 123
04.02 beta 379 -
Ania81, dmg111, Lalia, Zulugula, Suszarka, Annia, Clover, MoTyLeK🦋, Wik89 lubią tę wiadomość
-
Tajka, ja się podpisuję całkowicie pod słowami Suszarki 👌👌👌
A pomysł z CDL jeszcze przed porodem to już w ogóle genialny pomysł 💪💪💪
U nas był problem nie z ilością mleka, ale z karmieniem. Przez pierwsze dwa dni miałam mleka mało, a Olek miał mega żółtaczkę i to totalnie nie szło, a potem miałam nawał i tyle mleka, że Olek mi się dławił.
I uwierz mi, problemy z laktacją i karmieniem piersią nie sprowadzają się tylko do kwestii tego czy "masz pokarm czy nie". Moja jedna pierś działała "normalnie", czyli przystawiałam Olka, on się w miarę dobrze to niej przystawiał, jadł i było ok. Ale druga pierś to był dramat, ja tam miałam tzw szybki wypływ, Olek jak tylko się przystawiał to mleko tryskało jak z fontanny, on się krztusił i dławił a to wywoływało dramatyczny stres u mnie. Jak to mleko tak szybko wypływało to Olek się odrywał, a mleko tryskało dookoła, jak spod prysznica zalewając i mnie i dziecko i wszystko dookoła. Dochodziło do tego, że on z tej piersi w ogóle nie chciał jeść, nie chciał się przystawiać, a jak nie jadł to pierś była pełna, bolała i robiły się zastoje. Dodatkowo przez pierwsze tygodnie Olek straaasznie się prężył, on wyginał plecy w łuk i nijak nie mogłam go przystawić. A jakby tego było mało to ja miałam tak silny odruch oksytocynowy, że za każdym razem jak jemu już się udało złapać pierś to ja czułam taki ból jakby mi ktoś wbijał igły w piersi, zaciskałam zęby i syczałam z bólu.
I przetrwaliśmy to z Olkiem i udało się go karmić, ale uważam że TYLKO dlatego, że ja miałam niesamowite zajęcia z Karmienia piersią na szkole rodzenia. Wiedziałam nie tylko dużo teoretycznych rzeczy, które można wyczytać w Internecie, ale przede wszystkim położna przekazała nam mnóstwo trików i faktów z życia a przede wszystkim trenowała z nami KP.
My mieliśmy takie sztuczne silikonowe piersi i lalki, położna sprawdzała czy dobrze ściskamy i naciągamy brodawkę, czy prawidłowo układamy względem ust dziecka, kazała nam "karmić" w różnych pozycjach, pokazywała jak ułożyć dziecko, jak poduszkę do karmienia, mówiła co robić żeby dziecko otworzyło buzię, tłumaczyła kiedy "włożyć" dziecku brodawkę do ust żeby prawidłowo złapało i nie raniło nas. Nigdy nie zapomnę jak nam tłumaczyła co robić gdy dziecko się pręży i wyrywa, jak pokazała nam pozycję krzyżową w której trzyma się główkę dziecka i "celuje" nią w pierś, jak trzymała nas za rękę i udawała wyrywające się dziecko i mówiła że mimo to mamy próbować przystawić bobasa. I właśnie ten fragment zajęć uratował nasze KP, bo ja Olka karmiłam przez pierwsze miesiące TYLKO w pozycji krzyżowej, nie bałam się go nakierowywać na pierś, wiedziałam w którym momencie mam go "nadziać" na brodawkę itd.
I to o czym napisała Ounai: zastoje! Wszystkie triki z rozgrzewaniem, chłodzeniem piersi, "głaskaniem" zastoju, okłady z kapusty, branie ibuoromu, układanie brody dziecka w kierunku zastoju, pozycje ułatwiające odpływ zastoju itd. Naprawdę, myślę że bez tych zajęć by się nam nie udało.
Napiszę Ci jeszcze z doświadczenia mamy karmiącej tylko piersią przez 14 miesięcy: z jednej strony to mega szczęście, samo uczucie podczas karmienia, bliskość, przekazywanie przeciwciał, możliwość nakarmienia na żądanie, karmienie w nocy na leżąco na śpiocha itd.
Ale z drugiej strony OGROMNE ograniczenie i stres.
Dla przykładu: musisz jechać do lekarza/na badania, nigdy nie masz 100% pewności ile dziecko zjadło z piersi, więc musisz zabezpieczyć męża/mamę/teściową i zostawić mleko, próbujesz odciągać a tam 20 ml, a jeszcze kilka dni wcześniej udało Ci się odciągnąć 150 ml.
Albo jakimś cudem udało Ci się odciągnąć, ale okazuje się że dziecko nie wypije z butelki bo np ostatni raz karmiłaś je z butelki 2 tygodnie wcześniej i zapomniało jak się ssie przez smoczek (Olek od 4 miesiąca życia - później już nigdy się nie nauczył mimo różnych butelek, smoczków, mojego mleka, mm, wody, mleka krowiego itd). Albo macie wyjazd, chrzciny, wyjście i Twoje dziecko jest przyzwyczajenia do karmienia tylko w jednej pozycji np na leżąco (Olek ✌️ na chrzcinach karmiłam go leżąc na kanapie w zamkniętej części barowej, podczas wyjazdu nad morze leżąc z nim na tylnej kanapie samochodu). Nie mówiąc już o tym, że w przypadku pobytu w szpitalu, choroby, albo nawet po prostu chęci wyjścia z mężem do kina, po prostu się nie da. Ja przez pierwszy rok życia Olka nie wychodziłam z domu dłużej na 2-3 h, do kina pojechaliśmy pierwszy raz jak Olek miał 11 miesięcy i karmiłam go już tylko 2 razy dziennie i to jeszcze celowalismy pomiędzy drzemkami bo on do drzemki musiał mieć pierś. Też to co Ounai pisała - Olek zasypiał tylko przy piersi przez prawie rok, więc ja musiałam być ZAWSZE w porze drzemki w domu i zawsze wieczorem.
Dlatego teraz zdecydowałam, że Kacperek będzie karmiony mieszanie. Ja kochałam karmić piersią, uwielbiałam to i było mi trochę żal, jak Olek sam postanowił się odstawić. Ale wiem, że dla dobra Olka, Kacperka, mojego i wszystkich innych, zrobię najlepiej jeśli Kacper będzie od małego równie chętnie pił MM z butelki, jak ssał pierś. Pewnie że gdzieś z tyłu głowy mam jakieś (durne!!!) poczucie, że Kacper będzie "pokrzywdzony" bo Olek był wyłącznie KP, ale trzeba wziąć pod uwagę wszystko i wszystkich i patrząc obiektywnie wiem że zrobię mniejszą "szkodę" karmiąc mieszanie, niż na siłę próbować coś udowadniać sobie karmiąc tylko piersią.
A może się też okazać, że tym razem KP się w ogóle nie uda i na to też się nastawiam. Ale staram się tego nie roztrząsać, bo dla Olcia, dla nas wystarczającą zmianą, a wręcz rewolucją będzie pojawienie się kolejnego bobasa, więc na pewno nie będę poświęcać mojej obecnej rodziny która i tak czeka wiele wyzwań, próbując na siłę KP.Suszarka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyLalia ja miałam praktycznie taki sam termin porodu z młodym jak Ty z Kacperkiem. Co ja się nasłuchałam z jednej strony pt. Żeby się urodził w starym roku vs żeby poczekał chociaż do nowego roku. A ja? Szczerze było mi to zupełnie obojętne 😂😂😂
Ja chodziłam z rozwarciem, więc miałam dużą szansę na wcześniejszy poród.Lalia lubi tę wiadomość
-
Annia wrote:Tajka, ciągle jak widzę, że napisałaś post to sprawdzam czy już nie rodzisz. 😂 A obniżył Ci się brzuszek?
Hah no chciałabym Wam już napisać, że urodziłam, serio 😀
Chyba się trochę obniżył
Belie, Ania81, Ounai, Lalia, Zulugula, Suszarka, dmg111, Annia, Clover, MoTyLeK🦋, Wik89, KarolinaMaria, emdar, Ladyo lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa miałam na początku ogromny problem z przystawieniem. Młody nie łapał nic a nic cycka. Nakręciłam sobie laktację laktatorem. Po tygodniu od porodu miałam wizytę Pani która nauczyła mnie karmić piersią. Od początku młody dostawał butlę z moim mlekiem raz na jakiś czas. Na początku nawet raz dziennie, później minimum raz w tygodniu. Po 7 miesiącach jak zrobily mi się problemy z pokarmem to byłam spokojna, że młody pije z butelki. No i miałam to szczęście, że zaakceptował mm, ale pierwszy raz mu dałam mm jak miał pół roku dopiero. Ja też polecam uczenie dziecka butli od początku l, dzięki temu byłam spokojna gdy gdzieś wychodziłam a mały zostawał z tatą.
Lalia, Suszarka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAnnia gratulacje zdrowego synka.
Zulu gratulacje.
Tajko jak się czujesz? Ja to już sprawdzam czy Gabrysia już się z tobą tuli.
Co do karmienia. Tajko kochana pamiętaj, że forma karmienia nie ma znaczenia. Jesteś cudowna mamusią dla swoich dziewczynek. Ja bardzo chciałam karmić piersią córkę. Straciłam jej pierwsze 3 miesiące życia. To był koszmar. Ona wiecznie płakała, a ja razem z nią. Mój starszy synek był przez to również troszkę pozostawiony sam sobie, bo ja tak bardzo chciałam karmić że czasu dla niego miałam bardzo mało. Z perspektywy czasu wiem że nie było to warte. Zmarnowany czas tylko.
W momencie jak zaczęłam karmić ja butelką nasze życie stało się łatwiejsze.
Oprócz tego dodam,że karmienie Hariska stało się dla mnie w pewnym momencie irytujące. Nie mogłam znieść tego że on chce pół nocy na cyckach wisieć, że każde karmienie to ból piersi, że trwa wieki. Niestety wpływało to na naszą relację. Odstawiłam go z dnia na dzień, mały zadowolony bo mleko dostaje. Ja zadowolona bo nic mnie już nie boli i nie drażni. Nasza więź jest jeszcze silniejsza.
Dla mnie nie istnieje bezproblemowe karmienie piersią. Bo zawsze coś tam się przpaleta.
Annia, Wik89 lubią tę wiadomość
-
Ja pierwszy raz zamówiłam buty z opcją paypo na allegro. Dla Marty mam odłożone w sklepie, ale Tymkowi nic si3 tam nie podoba, a ma nogę na granicy 2 rozmiarów.
Dziewczyna, nadal szukam prezentów pod choinkę. Macie jakieś nieoczywiste pomysły dla dwulatka? -
Lalia, ostatni akapit Twojej wypowiedzi to 100% ja, czuję się jakbyś mi weszła do głowy i powiedziała to co myślę 😅 pod wszystkim się podpisuję, pod słowami o zmianach, działaniu dla dobra dwójki dzieci, ale też o tym że ma się czasem głupie poczucie że jednemu dziecku się dało mniej a drugiemu więcej - ja Jagodę karmię już dłużej i więcej niż Igę, a chcę pociągnąć do roku, i muszę czasem uspokajać swoje wyrzuty sumienia.
DMG nie ma wszędzie darmowych badań prenatalnych. Ja w zeszłym roku (i w tym) normalnie płaciłam, 3*350 za USG. Darmowe jest jak masz wskazania, czyli powyżej 35 lat, wadę generyczną w rodzinie itd. Tylko w niektórych województwach/powiatach są darmowe dla wszystkich. W Małopolsce na pewno nie ma, poza jednym powiatem.
PS przecież w tym kartonowym państwie nikt by nie odniósł korzyści z refundacji badań prenatalnych. Dość że to kosztuje pieniądze, to jeszve można się dowiedzieć że dziecko jest chore, a przecież prawo aborcyjne jest w tym momencie surowe i tylko kłopot dla władzy by się z tego zrobiłWiadomość wyedytowana przez autora: 18 listopada 2022, 12:54
Lalia lubi tę wiadomość
Iga ❤️ 7.01.2021
Jagoda ❤️ 7.04.2022 -
O płci się dowiedziałam przy Idze w 13+4, a przy Jagodzie później, koło 17 tygodnia.
U nas też sypie śnieg, Iga zachwycona, siedzi z nosem przyklejonym do szyby i mówi, że idzie na sanki. Mogłoby tak śnieżnie już zostać, ale widziałam że we wtorek ma być +7 u nas.
Ounai, a jaki budżet? 😁 No i powiedz co już macie, to będzie łatwiej 😅Iga ❤️ 7.01.2021
Jagoda ❤️ 7.04.2022