Gorące mamuśki 🤰❤️
-
WIADOMOŚĆ
-
Zulugula wrote:Nadchodzi najgorszy czas... zmiany rozmiaru stopy 😖
Jakie polecacie kapcie?
W domu Tomus chodzi na boso ale na działce i u tesciow jest zimno. Do tej pory mielismy dreptulki ale myślę żeby zmienić typ
Ma któraś te trampkowate?
https://www.smyk.com/p/cool-club-kapcie-dzieciece-zielone-podeszwa-barefoot-iCSLC1S23-CB686/i7276948
Zulu, to są te "sławne trampki ze smyka" 😂 a z tego co pamiętam to Wam je fizjo odradzała??
Fajne w Smyku były kapcie z tom &jerry, nie wiem czy teraz nie są w wersji z Garfieldem 🤨
Poszukam i zaraz wstawię link 😘
Edit:
Te z Garfieldem to duża rozmiarówka 😑
Te są też fajne, Olek w nich chodził latem jako "piaskownicowe" 😅
https://www.smyk.com/p/cool-club-kapcie-chlopiece-ciemnoniebieskie-iCSLC1S23-CB596/i7232445Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 lutego 2023, 17:55
Zulugula lubi tę wiadomość
-
Gucio ma do żłobka takie kapcie z Befado na dwa rzepy (przy palcach i przed kostka), takie mi zostały polecone jako dobrze trzymające stopę i faktycznie wydają się b dobre. Tylko wizualnie słabe 😅 ale na plus jest tez to, ze sa jak sandałki wiec sa przewiewne
Zulugula, KarolinaMaria lubią tę wiadomość
II 2020 22 cs szczęśliwy
👶 X 2020
XII 2022 6 cs szczęśliwy
👧 IX 2023 -
O Meggi, to masz zalecenie od lekarza 😜( kciuki za starania✊❤).
Ja dziś od rana zebrałam się w sobie, i powystawiałam na Vinted wszystkie rzeczy które miałam odłożone w tym celu. I..już "zarobiłam" prawie 200 pln🤑🙂. Czuję się jak rasowa Grażyna 😎.Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 marca 2023, 19:21
Zulugula, Meggi110818, Suszarka, Lalia, dmg111 lubią tę wiadomość
42 lata
08.03.2019 puste jajo płodowe💔
17.02.2020 Julek 💙 -
Kurde, Dmg ale mieliście historię z tymi uszami😌. Współczuję stresu. Niestety uszy bywają takie podstępne,dlatego ja zawsze jak tylko Julek ma katar to drżę o te jego uszy, chociaż w tym roku mieliśmy tylko raz zapalenie uszu ( i to jednego tylko), a w zeszłym co najmniej 3( nie pamiętam dokładnie, ale zawsze obustronne). Nasza laryngolog twierdzi,ze Julek z tego zupełnie wyrośnie,bo nie ma tendencji do zastojów wody w uszach, słuch ma swietny, migdały ok, nie chrapie, nie śpi z otwartą buzią. Mam nadzieję,że faktycznie tak będzie.
zdrowia dla Julci!!!dmg111 lubi tę wiadomość
42 lata
08.03.2019 puste jajo płodowe💔
17.02.2020 Julek 💙 -
nick nieaktualnyZulugula wrote:Madziulix kiedy wizyta? Masz jakies objawy?
Dmg jak u Was sytuacja?gin wrocil z urlopu?
Przepraszam ze dopiero odpisuje 😘
U mnie objawów nawet nie ma, codziennie śpię z Jaskiem na drzemce od 10 do po 12 🤭 i w pracy często robi mi się słabo i niedobrze ale daje radę
Wizyta dopiero 7 marca, dzwoniłam dziś żeby się dostać na piątek ale się nie udało wiec jakoś dotrwam ☺️Zulugula lubi tę wiadomość
-
Zulu ja polecam kapcie Superfit, drugie w moim osobistym rankingu są kapcie RenBut i ich teraz używamy bo Superfity są zabudowane a Iga ma problemy skórne na stopach.
Mój mąż chory od niedzieli, we wtorek na całodobowej lekarz stwierdził że to grypa. W domu zrobiłam mu test i okazało się że to jednak covid. Dosłownie godzinę po tym teście zaczęły gorączkować dziewczynki. Poprzedniej nocy chyba nic nie spałam, Jagodzia biedulka musiała się bardzo źle czuć bo nie szło jej w ogóle odłożyć, a pół nocy przepłakała bo nie mogła zasnąć, mimo że ona ładnie zareagowała na leki i gorączkę miałam u niej pod kontrolą. Z Igą jeszcze gorzej, ona zawsze gorączkuje wysoko i trudno jej zbić temperaturę. Przed 22 dostała czopek z ibuprofenem bo miała prawie 39 a nie chciałam jej do końca wybudzić. Spadło do 37.6 chyba, i tak przespała w miarę spokojnie do 3, jak się obudziła to już była gorąca jak piec. Dałam syrop z paracetamolem, mam ten Hasco który jest zjadliwy, ale zwymiotowała...przestraszyła się, pościel do zmiany, my obie do przebrania. Nie miałam czopków z paracetamolem odpowiednich do jej wagi, tylko trochę słabsze, ale w końcu dałam ten słabszy bo nie miałam wyjścia. Jakoś zadziałał chociaż trochę, w miarę się uspokoiła i zasnęła. Pospała do 7 i od nowa gorączkowa masakra...cały dzień jej nie spadło poniżej 38, mimo podawania leków co 4h. Po południu raz było bardzo źle, bo prawie nie zareagowała na ibuprofen, musiał być wtedy punkt krytyczny tej gorączki. Płakała biedna co chwilę i nawet do babci nie chciała chodzić sama, mimo że zawsze tam lubi urzędować, musiałam z nią, cały dzień na rękach albo na kolanach... Po obiedzie mi zwymiotowała, przestraszyła się znowu... Pod koniec dnia miała już tak spuchnięte oczy od płaczu że zostały jej ledwie takie szparki... dajcie spokój 🤦 A Jagoda też się słabo czuła, gorączkowała, z tym że nie tak hardkorowo, i potrzebowała mamy, jednak nie było wyjścia i musiał się nią dziś więcej zajmować mąż. Nie muszę mówić jak się z tym czuję, to są wybory których się nie chce dokonywać nigdy... Zrobiłam rano Idze test dla formalności, żeby wiedzieć co powiedzieć lekarce, oczywiście też covid. Na ten moment obie kaszlą krtaniowo, inhalujemy Nebbudem. Iga dostała też receptę na ten lek na grypę na E ale jest obecnie nie do dostania w mojej okolicy w dawce jakiej potrzebujemy, pediatra powiedziała że on bywa też skuteczny w covidowych infekcjach więc jak chcę to możemy spróbować, no ale niedostępny więc już po frytkach. Oczywiście cały dzień biegałam za nimi z bidonami i szklankami żeby pilnować nawodnienia, w aptece byłam 3 razy chyba 🤦 poza tym ja chyba biegnę ostatnia w chorobowej sztafecie, boli mnie gardło i zaczynam kaszleć, ale już ch*j ze mną, byle one wydobrzały. Zaraz biorę acard bo pediatra mi dziś mówiła żeby koniecznie brać i maksymalnie dużo pić jak się ma covid... Do tego jeszcze rekrutacja do pkola, pranie zwymiotowanych ubrań i pościeli, robienie żarcia... W sumie nie musicie się do tego odnosić, musiałam się po prostu wygadać, chyba jadę na adrenalinie bo w pewnym momencie było mi słabo z nerwów a teraz chyba nie czuję już nic, wyprana jestem totalnie. Zamówiłam jakieś nowe zabawki (w tym wszystkie warianty gier z motywem kici koci i dużo książeczek). A teraz nie śpię od dwóch godzin bo Jagoda znowu ma kryzys, nie ma temperatury teraz ale znów płacze i nie może zasnąć. A za ok. Półtorej godziny wstanie na dobre 👍 Zobaczymy jak będzie przed weekendem z kaszlem, najwyżej pójdziemy osłuchać czy nie schodzi niżej. Z innych informacji to za tydzień idę z Jagodą do neurologopedy/terapeuty karmienia w sprawie problemów z jedzeniem. Przepraszam że się nie odnoszę do reszty, życzę wszystkim dużo zdrowia i oby wiosna szybko przyszła to może wszystkim będzie lżej...Iga ❤️ 7.01.2021
Jagoda ❤️ 7.04.2022 -
nick nieaktualny
-
Suszarka, mega ci współczuję, wiem jak to jest jak ma się szpital w domu... U nas covid dzieciaki przeszły w zeszłym roku w miarę "spokojnie" (jeśli tak to można nazwać). Ale za to grypa ich przeorała. No i u nich też przy wysokiej temperaturze zdarza się 🤮 po paracetamolu. Nie wiem dlaczego tak jest. Bo ibumie tego nie ma.
-
Dziewczyny, muszę bo się uduszę. Post z serii "Co tu się od...bało"
Dzisiaj miałam spotkanie podsumowujące moja rozmowę o pracę wewnątrz mojego działu. Oczywiste feedback był następujący "jeszcze musisz się dużo nauczyć, brakuję Ci doswiadczenia choć na jedno pytanie miałaś fajna odpowiedź, aż sobie zanotowałem ". No generalnie ta sama śpiewka co rok temu. Ale okazuje się, że menagerowie u nas w firmie jednak nie do konca podzielają zdanie mojego szefa i choć ja oficjalnie jeszcze nic nie mówiłam tak mój mąż dostał strasznie dużo pytań, łącznie z tym, że jego przełożony pytał co się dzieje i czy nie zamierzam ściągnąć do nowej firmy jego. Ogólnie wychodzi na to, że moje odejście spowodowało straszne zamieszanie 😂 A mi po tym dzisiejszym feedbacku kamień spadł z serca, bo już się bałam że będzie mnie próbował zatrzymać i wycykam i dalej się z nim będę męczyć. Do tego wyszła druga sytuacja. Miałam lecieć do Maroko. Dostałam zaproszenie stamtąd, więc poszłam do kolegi zapytać jaki jest plan na nasz wyjazd, kiedy wylot, kiedy powrót. Dodam że 2 dni temu pytałam szefa czy delegacja aktualna i potwierdzał, że tak. A tu nagle słyszę, że on mnie nie bierze pod uwagę, bo mój szef odmówił mojej delegacji i mam gadać z memagerem. Zgłupiałam totalnie, zadzwoniłam do szefa i mówię, ze mnie to jest obojetne ale muszę wiedzieć, bo mój mąż nie może planować delegacji w tym samym czasie jeśli będę lecieć. Po godzinie oddzwonił, że przedyskutował to ze swoim szefem i jednak lecę. Więc serio powiem Wam że cieszę się tym bardziej, bo chłopu na maksa odwala -
W kwestii chorob to u nas też armagedon. Marta w ciągu miesiąca miała 2 choroby gdzie utrzymywała się gorączka 39,6 przez tydzień. Za pierwszym razem miała grype typu A ,a za drugim nie testowaliśmy jej. Ledwo wyzdrowiała to ciocie zadzwoniły że wymiotuje i ma biegunkę. Tymek smarka, my też średnio ale męczymy sie z pracą bo u nas w firmie jest tak dużo problemów, że nawet 1 dzień nieobecności odbija się na produkcji. Mam nadzieję że pod koniec wypowiedzenia szef udzieli mi urlopu i sobie odpocznę gdzieś w Egipcie 😂😁