Gorące mamuśki 🤰❤️
-
WIADOMOŚĆ
-
Meggi, ja pamiętam o naszej sprawie, tylko jestem w tym tyg na L4, a nie pamiętam hasła do bdo, rzadko tam wchodzę, bo to nie moja działka. Po weekendzie na pewno sprawdzę i dam Ci znać.
Meggi110818 lubi tę wiadomość
'90
06.05.2020 r. II 🦄
13.01.2021 r. godz. 11.00 Matylda 3280 g, 51 cm -
Zbieram się i zbieram żeby napisać i zawsze coś 😵
Suszi,dzudi spóźnione sto lat dla Waszych maluchów! 🤩🤩🤩
Zulu, Wik, cieszę się, że na wizytach wszystko dobrze ❤️❤️
Zulu, u logo byłam z Olciem wczoraj. W sumie usłyszałam trochę to, co sama gdzieś czułam i chodziło mi po głowie. Olek jako tako rozwija się super, ma ekstra reakcje, rozumienie, mega bystry, ciekawski itd. Fakt, mówi malutko i bardzo ciężko mu to przychodzi, ale logo uważa, że to raczej dlatego, że coś go "blokuje". I po całym wywiadzie ze mną (co je i jak, jaki jest aktywny, ruchliwy, sprawny, lubi się wspinać, przeciskać, budować bazy, chować, nie lubi tańczyć, słuchać piosenek, śpiewać itd) i tego jak zachowywał się w gabinecie (nie usiadł dłużej niż 30 sekund, co chwilę zmieniał aktywność by po chwili wrócić do poprzedniej) zasugerowała wizytę u osteopaty i diagnozę SI (integracji sensorycznej). Powiedziała, że mogłaby wziąć Olka na terapię logopedyczną, ale to jeszcze co najmniej dwa spotkania takie adaptacyjne (gdzie nie będzie go rozpraszać gabinet) plus później jest w stanie z nim pracować max 30 min bo więcej dwulatek i tak się nie skupi, a terapia jest dość żmudna itd. I że ona uważa że na razie byłaby to strata pieniędzy i gdyby to chodziło o jej dziecko (a jej syn miał podobnie) to właśnie poszłaby w diagnozę i terapię sensoryczną, bo uważa że bardzo możliwe że Oluś tym zachowaniem próbuje sobie coś nadrobić, albo właśnie blokuje, a później będzie jeszcze trudniej bo to może utrudniać mu koncentrację i w przedszkolu zacznie tracić bo będzie miał trudność wysiedzieć nawet na dywanie. Więc dostałam namiar na jakąś hiper super osteopatke (ponoć wybitna, tylko że sukowata dla rodziców) oraz na terapeutkę integracji sensorycznej i zaczniemy od tego. Jak będziemy tu po wizytach/diagnozach to mam zadzwonić do logo i zobaczymy czy włączamy terapię logopedyczną czy jeszcze czekamy i dajemy szansę że jak "odblokuje" się ciało to i mowa ruszy 😊 z mężem jesteśmy zgodni co do tego co zaleca więc będę Dzisiaj dzwonić 💪Suszarka, Zulugula, KarolinaMaria, Ania81, emdar, dmg111 lubią tę wiadomość
-
Meggi110818 wrote:Suszarko jakie geoxy i primigi?
Ja szukam czegoś w sumie na już. Ma trzewiki wyższe, ale zaraz za ciepło będzie 🤔Iga ❤️ 7.01.2021
Jagoda ❤️ 7.04.2022 -
nick nieaktualnyCześć wam wszystkim.
Spóźnione życzenia urodzinowe dla Alexa, Jagody, Kornelii. Mam nadzieję że nikogo nie pominęłam.
W sprawie mowy nie będę się wypowiadać, bo u nas Haris mówi super. Miesza polski i angielski bardzo.
Co do wakacji to my w tym roku może wybierzemy się na krótki wypad do Polski. Niestety nie mam jak zaplanować dłuższych wakacji. Za rok mam w planach Turcję, może Egipt. Gdzieś niezbyt daleko.
Ja mam ten komfort, że nie muszę martwić się ceną biletów, bo będę kupować je przez nasz stuff travel portal, i bilety wychodzą grosze. Z hotelami też się tak nie martwię, bo też mamy na nie zniżki. Mamy też możliwość wykupu pokoi z Avios ( to są BA punkty lojalnościowe). Także ja już planuję super wakacje, ale za rok😂. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
A tak poza tym, powolutku kończymy meblowanie domu, większość mebli już mamy. Zostały nam dodatki, zasłony i rolety na okna. Dodatki będę kupować powoli, a rolety to taki must have.
Trzymajcie za mnie kciuki, za tydzień mam bardzo ważne szkolenie. Mam nadzieję, że pójdzie mi dobrze.Zulugula, Ounai, emdar, MoTyLeK🦋 lubią tę wiadomość
-
Zulugula wrote:Słuchajcie, zawożę T do żłoba dziś, a że w środy mamy logo to zajezdzamy do żłobka jak akurat zaczyna się juz angielski. Jesteśmy w szatni i słychać panią jak opowiada o częściach ciała: head, ears, nose, a Toms wyskakuje i powtarza "noooołłss" 😂 nie żeby kiedykolwiek powiedział "nos" po polsku 🙈😂😂
Jeszcze z takim native akcentem to powiedział, że myslalam że padnę🤣
A miałam pisać ze jestem dzis w miescie Krolow i moze kawa to mi tak zeszlo ze zapomnialam 😶 -
Zulugula wrote:Mamasita, ja teraz siedzę w domu, co najmniej dzień wczesniej musisz mnie informować o takich wybrykach cobym mogła się trochę wyrychtować, umyć włosy itd 🤣
-
Wik89 wrote:@Annia, pytalas o lozeczka dostawne, m.in. Next2Me Dream. To co mi sie w nim nie podobalo, to ze jest dosc toporne oraz że w specyficzny sposob opuszcza sie ta boczna scianka, nie opuszcza sie do konca. Teraz bede szukala czegos bardziej zgrabnego i z opcja otwieranego boku na suwak, jak np w lionelo timon czy leonie. Ale jeszcze ich nie widzialam na zywo. Ula polecala timon. Ula jak tam u Was?
Jejku, dziękuję, że pytasz ❤️
No u mnie cyrk na kółkach i cztery małpeczki 🙈
Ale ogarniam!
Z dnia na dzień jest coraz lepiej z organizacją dnia.
Gabrysia rośnie i pięknie się rozwija, wczoraj skończyła już 7 tygodni 🙈
Czas zasuwa jak głupi!
Malutka waży 3,5 kg (urodzeniowa waga 1930g, spadek do 1880g), robi się pucata i nieśmiało wychodzą gdzie nie gdzie słodkie, tłuściutkie fałdki 😍
Poza tym jest mega cycoliną, nie akceptuje smoczka, z butelki zje tylko jak jest mega głodna więc większość czasu spędza przy piersi ☺️
A że to moje ostatnie dziecię, to mam z tego ogromną radochę i satysfakcję. Ale gdyby nie zaangażowanie męża, to ciężko by było mi wszystko ogarnąć.
Chłopcy zakochani w siostrze, pomagają każdy na swój sposób i jak najlepiej potrafi. Nawet najmłodszy Julianek wynosi brudne pampersy do śmietnika ☺️ wzrusza mnie to za każdym razem.
Ja doszłam do siebie po cc, ginekolog i fizjo zaliczeni. Także do przodu!Wik89, Ania81, Iryska, emdar, KarolinaMaria, Lalia, Annia, Zulugula, dmg111 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDziś Haris przespał pierwszą noc w swoim łóżku sam. Były 3 pobudki nadal na mleko. Harris wypija w ciągu nocy prawie 500ml. Było więcej, ale udało się troszkę zejść. Narazie skupię się na przyzwyczajeniu do spania samemu, a później na pozbyciu się mleka w nocy.
On wogóle nadal jest bardzo przywiązany do moich piersi mimo że już rok się nie karmimy. Ciężko mu zasnąć bez przytulania się do nich. Jak coś nie tak albo zmęczony to nieważne gdzie jesteśmy pcha ręce pod bluzkę. Oduczamy się i tego, także jest już tego mniej niż kilka miesięcy temu.
-
Annia wrote:Ulaa a jak porównujesz rekonwalescencję po CC do tej po PSN (zwłaszcza pierwszym)?
Zdecydowanie lepiej i szybciej doszłam do siebie po pierwszym sn, mimo, że miałam nacięte krocze niż teraz po cc.
Jednak cc to poważna operacja. Co prawda wg lekarza i fizjo mam piękną bliznę, a w macicy prawie nie widać miejsca po cięciu tak ładnie się zagoiło, no ale jednak do tej pory jeszcze nie mam pełnego czucia w miejscu blizny. Ćwiczę, mobilizuję ją i mam nadzieję, że kiedyś poczuję jeszcze cokolwiek w tamtym miejscuAnnia lubi tę wiadomość
-
Ulaa wrote:Zdecydowanie lepiej i szybciej doszłam do siebie po pierwszym sn, mimo, że miałam nacięte krocze niż teraz po cc.
Jednak cc to poważna operacja. Co prawda wg lekarza i fizjo mam piękną bliznę, a w macicy prawie nie widać miejsca po cięciu tak ładnie się zagoiło, no ale jednak do tej pory jeszcze nie mam pełnego czucia w miejscu blizny. Ćwiczę, mobilizuję ją i mam nadzieję, że kiedyś poczuję jeszcze cokolwiek w tamtym miejscuA bliznę też mam idealną, bez zrostów itp.
Mikołaj 💗 07.09.2020
Adam 💗28.05.2023 -
Anniu, ja mogę tylko powiedzieć że drugie CC znioslam gorzej niż pierwsze, i to znacznie gorzej. Poruszyli zrosty w jamie brzusznej, nie wiem czy je wycinali czy nie, w każdym razie ból po zejściu znieczulenia był straszny. Gorszy niż za pierwszym razem. Do tego miałam CC na zimno, nie miałam wcale rozwarcia, jak byłam teraz u ginekologa to mi tłumaczył że w takiej sytuacji podczas CC lekarz otwiera szyjkę palcami 🤢 przez to miałam potworny ból krocza, ale to taki że przez kilka dni jak siadałam to mi brakowało tchu. Mimo tego nie zdecydowałabym się na próbę sn po tym co przeszłam przy pierwszym porodzie. Psychicznie bym tego nie uniosła. A drugi powód - skoro już mam i tak pocięty brzuch, to chociaż krocze pozostało nienaruszone. Mam dwoje dzieci z CC i jest mi z tym ok, nie muszę składać ofiary na ołtarzu kobiecości żeby sobie coś udowodnić. I właśnie podjęcia decyzji w zgodzie ze sobą Ci życzę ❤️
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 kwietnia 2023, 12:28
Ulaa, Magnolia90 lubią tę wiadomość
Iga ❤️ 7.01.2021
Jagoda ❤️ 7.04.2022 -
Aniu wydaje mi się, że co kobieta to inna sytuacja. Jedne super przechodzą SN, w inne mają traumę (jak moja siostra). Podobnie z cc są kobiety które lepiej zniosły cc niż SN i na odwrót. Tu niestety nikt nam nie da gwarancji jak będzie. Ale rozumiem Twoje rozterki, bo nie jest łatwo zdecydować
Suszarka, Annia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAnniu ja miałam 4 SN, wszystkie wywoływane. Po pierwszym doszłam do siebie bardzo szybko, po drugim tak sobie. Po 3 i 4 zajęło mi to trochę czasu. Po porodzie Hariska, lekarka wspomniała że CC mogło być lepszym wyjściem. I ja też tak myślę.
Sposób porodu nie ma znaczenia, czy to CC czy SN, nie robi to z nas gorszych czy lepszych mam. Każda z nas urodziła swoje maleństwa i kocha je nad życie. Wybór sposobu porodu ma powinien być w zgodzie z naszymi przeżyciami, czy oczekiwaniami, powinniśmy czuć się z tym komfortowo.
I co najważniejsze, jeśli nie idziemy przeciwko zalecaniom medycznym, to nikomu do tego.Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 kwietnia 2023, 13:10
-
Dziewczynki, pisałam Wam, że byłam z Olciem we wtorek u logo i zasugerowała, że zanim zaczniemy terapię logopedyczną (o ile w ogóle zaczniemy) to mamy się udać do osteopatki oraz zdiagnozować się w kierunku zaburzeń integracji sensorycznej. Wczoraj rano podzwoniłam i chyba jakaś szczęśliwa gwiazda nad nami zaświeciła, bo już wczoraj byłam na wywiadzie u terapeutki SI a dzisiaj rano zaliczyliśmy wizytę u osteo (zwolniły się po prostu terminy, a normalnie są na koniec maja). I już jakiś wstępny obraz sytuacji mamy, ale po kolei.
U nas diagnoza zaburzeń SI wygląda tak, że są trzy spotkania: rozmowa z rodzicem a potem dwa spotkania z dzieckiem i na tym trzecim stawiana jest diagnoza. Wczoraj byłam na wywiadzie, rozmawiałam z terapeutką godzinę. Pytała dosłownie o wszystko: ciąża, poród, czas po porodzie, rozszerzenie diety, sposób karmienia, zasypianie, spanie w nocy, jak się bawi, czy potrafi sam, czy rozumie polecenia, czy się komunikuje, jak wygląda mowa, jak przebiegał rozwój ruchowy, jak funkcjonuje społecznie, no wszystko. Zapisała sobie ponad dwie strony kartki A4 tego co jej opowiadałam. O tak w skrócie, wstępnie, na podstawie samego wywiadu, uważa że Oluś nie ma raczej zaburzeń SI, bo zaburzenia są wtedy, kiedy utrudniają codzienne funkcjonowanie. Ale Olcio zdecydowanie jest typem dziecka ciekawego i poszukującego. Tyle że właśnie tu są dwa rodzaje tych poszukiwawczy: pierwszy, to taki co szuka, szuka, biega, zmienia aktywności, zmienia zabawy ale jak w końcu znajdzie sobie jakieś zajęcie to skupia się na tym i ta dana czynność go wycisza, nawet jeśli nie trwa bardzo długo to sprawia że się wycisza. Natomiast ten drugi rodzaj poszukiwacza, to taki chaotyczny sensoryk, że szuka, szuka, ale sam nie wie czego, że im częściej zmienia aktywności tym bardziej się nakręca o stymuluje i nie potrafi się wyciszyć. I dopiero jak zobaczy Olcia, to będzie mieć pewność którym typem jest, chociaż raczej skłania się ku pierwszemu. Mówiła żebym się nie przejmowała tym że on zamiast grzecznie jeździć autami po podłodze, to np buduje sobie zjeżdżalnie dla nich, czy coś sobie w nich przewozi itd bo Oluś po prostu jest mega twórczy i sam wymyśla sobie zabawy, że zabawki jako tako to sztuczny twór, więc jeśli on do zabawy wykorzystuje przedmioty ze swojego otoczenia to super. Na pewno Olcio jest aktywnym dzieckiem więc trzeba mu organizować dużo aktywności, zapewniać ruch, w takich bezpiecznych warunkach, zwłaszcza że lubi dość mocne bodźce. Jedyne co, to powiedziała że być może ma lekkie zaburzenia w ruchu liniowym (?) bo nie lubi bujania, huśtania a lubi telepanie, skakanie, kręcenie w kółko, wokół własnej osi, zjeżdżalnie i karuzele. Zaleciła nam ograniczenie bajek w TV o telefonie do minimum, a najlepiej całkowicie (🙈) oraz stopniowe schodzenie z usypiania przy szumach z chmurki Fischer Price bo mówiła że taki długi, jednolity dźwięk może go uwrażliwiać lub zobojętnić na inne dźwięki, tzn mimo że te szumy ma tylko do zasypiania, to w ciągu dnia jedne dźwięki mogą go automatycznie wyciszać a inne pobudzać. Super się ułożyło i jutro już idę na spotkanie razem z Olciem więc myślę, że będziemy wiedzieć jeszcze więcej 💪
A jeśli chodzi o wizytę u osteopatki, to chyba to był strzał w dziesiątkę. Olcio początkowo nie bardzo dał się badać, ale w końcu o ile stópki, nóżki, brzuszek spoko, o tyle im wyżej tym gorzej. Z klatki piersiowej strącał jej ręce, w okolicy głowy to już się wyrywał i poplakiwał i w sumie tej głowie poświęciła 75% czasu. W trakcie nie mówiła nic, ale ostatecznie Olek ma dramatyczne napięcie potylicy, mówiła że czuła jakby czaszka i szwy i wszystko zapadało się w tym miejscu wręcz do wnętrza głowy tak mocno tam ciągnie, ma też bardzo duże napięcie żuchwy (okolice ucha) i wszystko wskazuje że z tego powodu ta mowa jest zablokowana bo mimo że on chce i próbuje to po prostu wszystko tam jest tak spięte i zblokowane, łącznie z nerwami że nie ma szans oraz jeszcze wychwyciła napięcie okolic serca (stąd strącanie jej rąk) i twierdzi że ta strefa jest silnie powiązana z językiem i jego pionizacja i to też może utrudniać mu artykulację. Wychodzi na to, że wszystkie te napięcia to wina porodu, indukcji na zimno, braku akcji skurczowej a przede wszystkim wypchnięcia go przez lekarkę. Że normalnie skurcze powodują spiralne ruchy macicy i dziecko jakby wkręca się w kanał rodny, a Oluś z potężną siłą został po prostu wypchany. Powiedziała że dla niego ten poród był po prostu traumatyczny ( Zulu chyba to miał na myśli Twój osteo mówiąc o traumie okołoporodowej). Mówiła że próbowała rozmasować mu te napięcia, w obrębie policzków się udało, ale żuchwa a zwłaszcza potylica, ile razy to napięcie puszczało, tyle razy wracało więc mamy zalecenie ćwiczyć przez 6 tygodni:
-wygaszanie odruchów, 6 ćwiczeń po 45 sekund (to powoduje u Olcia lękliwość i niestabilność emocjonalną)
-masowanie potylicy i żuchwy
-takie ćwiczenie na ruchomość głowy z zatrzymaniem kontaktu wzrokowego
I za dwa miesiące mamy przyjść do kontroli.
A i jeszcze zarówno osteo jak i terapeutka SI zaleciły nam masaże logopedyczne buzi, więc już dzisiaj dzwoniłam do naszej logo (była mega dumna, że tak szybko to wszystko ogarniamy) i powiedziała, że jak już będziemy mieć diagnozę SI (czyli za tydzień w czwartek) to mamy zadzwonić i albo nam nagra na sobie te masaże i będziemy to robić sami, albo się umówimy do niej i ona bedzie to robić Olkowi na zajęciach.
Powiem Wam, że mimo że wychodzi tyle kwiatków (ta SI, te napięcia) to poczułam taką ulgę, że wiemy co jest na rzeczy, że chodzę aż taka wzruszona 🤭 bo w końcu mamy jakieś narzędzia do pracy i możemy Olcia wesprzeć ❤️
Staram się nie rozmyślać, że mogliśmy to sprawdzić wcześniej (osteo zasugerowała że po takim porodzie to powinniśmy się zgłosić jak miał 3 tygodnie) , tylko jestem z nas dumna, że nie ulegliśmy teściom że "Oluś ma jeszcze czas" i zadziałalismy, bo naprawdę mamy realną szansę, żeby go z tego wyprowadzić 💪
A Olutek chyba poczuł na karku oddech logo, osteo i SI bo od wczoraj pięknie mówi Pa Pa, a do tej pory to było tylko Pa brzmiące jak Kaa 😂Ania81, Nowastaraczka, Zulugula, Inga28 lubią tę wiadomość