instynkt macierzyński - kiedy poczułyście, że chcecie mieć dziecko?
-
WIADOMOŚĆ
-
Kurde, tak sie zastanawiam, ze wiele kobiet (w tym ja także wcześniej) zanim zajda w ciąże boja sie rozstępów, tycia, etc. Tymczasem, ja po ciazy nie mam ani jednego rozstępu, jestem szczuplejsza niz wcześniej, a cycki nie obwisły mi do kolan, mimo, ze karmiłam;) i nie dbałam o siebie jakos specjalnie, ale sadze, ze jesli sie o siebie dba, to nie jest to jakieś mega zagrożenie, a przynajmniej prawdopodobieństwo wygladania koszmarnie jest bliskie temu (prawdopodobieństwu), jak wtedy, gdy sie o siebie nie dba i wyglada sie koszmarnie nawet bez ciazy;)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 marca 2015, 11:19
miszkaaa lubi tę wiadomość
-
Summerka wrote:Wiem natomiast, ze gdybym nie miała ustabilizowanej sytuacji materialnej, na pewno nie zdecydowalabym sie na dziecko (i oczywiście mam świadomość, ze praca dziś jest, jutro moze jej nie być i mam świadomość, ze moge ja stracić, a także, wiem, ze pieniądze nie sa najważniejsze. Nie krytykuje tez oczywiście tych, którzy myślą inaczej, po prostu mowię co ja bym zrobiła, a raczej czego bym nie zrobiła).
O u mnie dokladnie tak wygląda sytuacja, od prawie roku wstrzymujemy starania wlasnie ze względu na prace oraz budowę domu. Uważam że w dzisiejszych czasach jest to podstawa do zbudowania rodziny, niestety samą miłością dzieci nie wykarmię! Jestem świadomą kobieta i świadomie przygotowuje sie do powiększenia rodziny i podjęcia ogromnej odpowiedzialności za drugiego człowiekaSummerka, monika_89, wredota, Edycja lubią tę wiadomość
-
ja zawsze wiedzialam ze chce miec dzieci. taka silna potrzebe poczulam 2-3 lata temu, a teraz to juz chyba czuje najsilniejsza ;d. Ostatnio tak mnie męczy i tak bardzo chce juz byc w ciazy że masakra... tym bardziej ze robimy remont, robilam porzadek w szafkach i ostatnio skladalam ciuszki dla malutkiego dzidziusia, te ktore dostalam i ktore kupilam i tak mi sie przykro zrobilo że jeszcze nawet w ciazy nie jestem...[link=https://www.suwaczki.com/][/link]
-
Summerka wrote:Kurde, taj sie zastanawiam, ze wiele kobiet (w tym ja także wcześniej) zabim zajda w ciąże boja sie rozstępów, tycia, etc. Tymczasem, ja po ciazy nie mam ani jednego rozstępy, jestem szczuplejsza nuz wcześniej, a cycki nie obwisły mi do kolan, mimo, ze karmiłam;) i nie dbałam o siebie jakos specjalnie, ale sadze, ze jesli sie o siebie dba, to nie jest to jakieś mega zagrożenie, a przynajmniej prawdipodobienstwo wygładzania koszmarnie jest bliskie temu (prawdopodobieństwu), ze jesli sie o siebie nie dba, to wyglada sie koszmarnie nawet bez ciazy;)
Ja ostatnio spojrzałam w lustro i zobaczyłam: Rozstępy jeszcze z czasów nastolatki, bliznę na brzuchu po operacji, troche cellulitu tu i tam wiec nie mam czego żałować modelką nigdy nie bylam i nie będę w zamian za to mogę miec coś lepszego- dzieckoSummerka, Anja89, monika_89, wredota, labamba lubią tę wiadomość
-
Z tym tyciem ma chyba wiele kobiet. Moja mama przed ciążą ważyła 55 kilogramów, w trakcie porodu 40. Lekarz zawsze jej się pytał czy ona w ogóle coś je, a mama jadła i to dużo, za dwóch. Oczywiście nie muszę mówić, że ciąża była zagrożona i bała się, że mnie straci, bo to rzadki przypadek chudnąć.
Ja natomiast chciałabym aby ludzie (tacy na zewnątrz) zobaczyli we mnie coś więcej niż kobietę nastawioną tylko na ładny wygląd, na wygodę w życiu i ogólnie egoistyczną, gdzie dla mnie numerem jeden jestem tylko ja. Znam kilka kobiet, które urodziły, bo tak wypada, bo to kolejna rzecz na liście życia, bo rodzina prosiła. Chciałabym usłyszeć kiedyś chociaż jedną pochwałę za to, że szczerze (przede wszystkim) przez sobą przyznałam, że na matkę się nie nadaję i tylko bym skrzywdziła kogoś kto na to nie zasługuje. Że nie ulegam namowom ludzi, że wiem, że nic dobrego by z tego nie wyszło.
A i tak swoje życie "poświęcam" dzieciom. Jestem prawie już nauczycielką, pracowałam już z dziećmi w szkole, byłam nawet nianią przez prawie rok, małej, cudownej dziewczynki. I chyba dobrze się spisałam, bo dziewczynka mnie uwielbiała i pytała kiedy znowu przyjdę. Tuliłam ją, myłam, przewijałam, całowałam itd. itd.
Uwielbiam pracować z dziećmi, czerpać ich energię, radość życia, ale wiem, że mamą nigdy dobrą nie będę.halwaya, wredota lubią tę wiadomość
-
SekretnyWachlarz wrote:Z tym tyciem ma chyba wiele kobiet. Moja mama przed ciążą ważyła 55 kilogramów, w trakcie porodu 40. Lekarz zawsze jej się pytał czy ona w ogóle coś je, a mama jadła i to dużo, za dwóch. Oczywiście nie muszę mówić, że ciąża była zagrożona i bała się, że mnie straci, bo to rzadki przypadek chudnąć.
Ja natomiast chciałabym aby ludzie (tacy na zewnątrz) zobaczyli we mnie coś więcej niż kobietę nastawioną tylko na ładny wygląd, na wygodę w życiu i ogólnie egoistyczną, gdzie dla mnie numerem jeden jestem tylko ja. Znam kilka kobiet, które urodziły, bo tak wypada, bo to kolejna rzecz na liście życia, bo rodzina prosiła. Chciałabym usłyszeć kiedyś chociaż jedną pochwałę za to, że szczerze (przede wszystkim) przez sobą przyznałam, że na matkę się nie nadaję i tylko bym skrzywdziła kogoś kto na to nie zasługuje. Że nie ulegam namowom ludzi, że wiem, że nic dobrego by z tego nie wyszło.
A i tak swoje życie "poświęcam" dzieciom. Jestem prawie już nauczycielką, pracowałam już z dziećmi w szkole, byłam nawet nianią przez prawie rok, małej, cudownej dziewczynki. I chyba dobrze się spisałam, bo dziewczynka mnie uwielbiała i pytała kiedy znowu przyjdę. Tuliłam ją, myłam, przewijałam, całowałam itd. itd.
Uwielbiam pracować z dziećmi, czerpać ich energię, radość życia, ale wiem, że mamą nigdy dobrą nie będę.
Wlasnie o to mi chodziło, ze nie kazdy musi/chce być matka i to jest okej, bo zdecydowanie sie na dziecko z powodu presji czy namowy jest wg mnie nieodpowiedzialne i niedojrzałe. To wlasnie powinna być przemyślana i świadoma decyzja (nie liczę tzw. Wpadek, ale one wg mnie tez sa przejawem nieodpowiedzialności/zaniedbania kwestii zabezpieczenia, a nie zawodności samej metody;)), wladnie ze względu na odpowiedzialność, jaka sie z nia wiąże;)
miszkaaa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
W pierwszą ciążę zaszłam w 2013 roku, będąc z moim partnerem zaledwie kilka miesięcy. Typowa wpadka, ale bardzo się ucieszyliśmy. Poroniłam. Od razu wtedy poczułam że pragnę dziecka najbardziej na świecie, staraliśmy się kilka miesięcy, udało się. Dziś mam przy sobie najcudowniejszą córeczkę na świecie, ma 8 miesięcy i na początku 2017 ruszamy ze staraniami o braciszka
Mam 21 lat i uważam że wiek nie ma żadnego wpływu na instynkt macierzyński, nie wyobrażam sobie czekać z macierzyństwem do 25 roku życiaAniołek (*) 12.03.2013
Lilianna ur. 09.08.2014 3700 g, 56 cm
Pola ur. 24.04.2016 3650 g, 55 cm -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyJa zaczynam starania od dziś. Mam 27 lat, jestem od 7 lat w związku, mam 9 letnią córkę. Kończę kolejny kierunek studiów i prawdę mówiąc ciężo było mi się zdecydować na drugie dziecko pomimo, że od dawna o tym marzyłam. Niestety moją decyzję przyspieszył wynik cytologii, a następnie biopsji szyjki- zmiany przedrakowe nabłonka płaskiego- więc już nie mam na co czekać. Niestety według lekarza mam za wysokie TSH- 3.85, od pięciu dni biorę Euthyrox i Vitrum D3 Forte. Dr uważa, że szybko nie zajdę. Ale teraz mam dni płodne i może się uda w końcu musze zdążyć przed rakiem...
-
Ja do 30'tki w ogóle zapieralam się nogami i rękami przed dziećmi. Nie chciałam, nie pragnelam i nie wyobrażałam siebie jako mamy. Po 30'tce jakoś tak powoli zaczęło mi się odmieniac.. te wieczory z moim facetem takie jakies 'nudne' i cisza.. i nic się nie dzieje. Wpadłam na pomysl, że nam dziecka brakuje.
Po pierwszym dziecku stwiedzilam, że misja zakończona i przez dwa lata nie chciałam myśleć o drugim.. ale znow pojawiła się chęć by powiększyć rodzinę, by córka miala rodzeństwo..
Przynajmniej z moim nie chceniem ślubu twardo się trzymam i tu raczej nie ulegne, choćby nie wiem co Jesteśmy razem 15 lat.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 marca 2015, 15:45
-
nick nieaktualnyJa szczerze mówiąc nigdy chyba nie miałam aż tak wielkiego instynktu macierzyńskiego. Dzieci chciałam, nadal chcę, ale najpierw musiałam ułożyć sobie życie.
Nie wyobrażam sobie zajścia w ciąże na studiach - najpierw musiałam skończyć wszystkie kierunki dostać dobrą pracę i wyrobić sobie pozycję i stanowisko, aby nie bać się zajść w ciąże i wiedzieć, że będę mogła je wychować tak, aby niczego mu nie zabrakło.
Z mężem znamy się prawie 7 lat, jesteśmy 1,5 roku po ślubie i w trakcie budowania domu. Teraz można się starać, ale jeżeli przez kolejne dwa lata się nie uda chyba nie będę panikować. Mam 26 lat i uważam że jeszcze trochę czasu przed nami jest.
Oczywiście z każdym cyklem mam nadzieję, że to już i czuje rozczarowanie jak nic nie wychodzi, ale to chyba normalne kiedy człowiek już tą decyzją o byciu rodzicem podejmie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 marca 2015, 16:50
miszkaaa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyJa jakoś pół roku po ślubie. Guzik mnie obchodziło, że umowę mam na czas określony i mieszkamy w kawalerce. Strach przed rozstępami nawet przez głowę mi nie przeszedł. (Troszkę musieliśmy poczekać na dziecko.) Teraz myślę, że to było z lekka nierozsądne, ale jak bym wtedy tak o tym myślała, to zaczęłabym starania w zeszłym roku (większe mieszkanie, stabilna praca moja i męża). I nie miałabym teraz 6 letniego syna, którego kocham nad życie.
Z drugiej strony mam koleżankę, która uczy klasy wczesnoszkolne i twierdziła że nigdy w życiu. Wpadła, a teraz życia sobie nie wyobraża bez swojego synka.
PS do starań o 2 dziecko "przekonał" mnie mój syn. Jako jedynak czuje się strasznie samotny.
-
Sylwiaśta nigdy nie miałam do tego tendencji-cellulit, tycie itp a że lubie być zadbana i bardzo dbam o siebie to właśnie m.in z tego powodu kiedys mi się nie spieszyło. Teraz również o tym myślę (niektore kobiety w ciąży wyglądają okropnie) sorry wiem to głupie, ale tak uważam. Tak jakby przestawały być już kobietami, żonami i są tylko matkami. Nie kumam takiego podejścia. Ale jak juz powiedziałam głównie chodziło o zmianę męża I tylko tego potrzeba do szczęścia.
-
nick nieaktualnySarenka - ile nocy nie przespałaś? (nie mówię tu o imprezach) Ile razy wstawałaś do dziecka z katarem, gorączką, anginą? Czy choćby do ząbkującego dziecka? A pomijając choroby załóżmy samo karmienie. Nie zawsze zły wygląd wynika z niechęci do dbania o siebie. Czasami wynika ze zmęczenia. Wyobraź sobie nieprzespaną noc po której ubierasz się i szorujesz do pracy, a dziecko oddajesz do żłobka.
A co do ciąży. Czasami dziewczyny wymiotują całą ciąże, czy po prostu źle ją znoszą. I wtedy potrzeba bycia piękną i sexi odchodzi na dalszy plan.
Np moja siostra. Zawsze o siebie dbała, trzymała dietę, a jak zaszła w ciąże to choćby na uszach stawała nie dała rady zwalczyć rozstępów. Ma je wszędzie i nie wiem czy kiedykolwiek rozbierze się na plaży.halwaya, sylwiaśta159, Summerka lubią tę wiadomość
-
Od kiedy jesteśmy małżeństwem, czyli od 2012 r.gdzieś w głowie pojawiała się myśl o dziecku, jednak zawsze odkładaliśmy to na później. Nigdy jednak nie ciągnęło mnie do obcych dzieci. We wrześniu odstawiłam tabletki antykoncepcyjne ze względu na to, że bardzo tyłam po tabsach. W styczniu myślałam że zaliczyliśmy wpadkę , kiedy okazało się, że nie, zaczęliśmy o tym myśleć. Na początku lutego leżąc rano w łóżku zaczęłiśmy rozmawiać o tym, że mamy stabilność finansową, postawiony dom,mamy dwa psy, wszystko co chcieliśmy osiągnąć udało nam się, brakuje jednak tego Najważniejszego. I tak podjęliśmy decyzję o dziecku, ja się wzruszyłam, po mężu też widziałam że dla niego to ważna rozmowa. Tego samego dnia umówiłam się na wizytę u ginekologa, żeby sprawdzić czy wszystko ok i czy możemy działać I działamy Nawet na te "obce" dzieci patrzę inaczej
halwaya, Mona_M, Natka88 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyno właśnie... są kobiety które pomimo diety i smarowania się i tak skończą ciążę z +25 kg. np mając cukrzycę ciążową. pomijając ten fakt, jedne kobiety są zdane tylko na siebie i męża a inne mają dwie mamcie i ciocie, więc mamusia śmiga na siłownie i basen twierdząc jaką świetną jest matką bo ze wszystkim sobie radzi... Jak moja znajoma, urodziła dziecko i od razu starała się o drugie. A czemu nie? Da radę przecież. Oczyyywiście, dała. Tatuś w pracy ona spierdzielila do roboty, bo nie dawala sobie rady w domu i efekt jest taki ze rodzice pracuja a babcia wychowuje wnuki. I to mnie wkurwia. Decydujesz się na dziecko? Wychowaj je sama, te babcie już swoje dzieci odchowały i nie żyją po to by wychowywać wnuki. Spacer, zabranie do kina, OK. Ale nie codziennie. ;/ No chyba, że akurat zdarzyła się taka sytuacja finansowa/zyciowa, ale żeby to planować!?
miszkaaa lubi tę wiadomość