Jak nie zwariować, gdy wszystko idzie nie tak
-
WIADOMOŚĆ
-
Adry wrote:"barłóg" made my day
.
to i tak masz o niebo lepiej ode mnie, bo u nas jest 50/50 i musielibysmy spac na przemian. mąż by mi nie odpuściłTeż wstaję do niej, ale ostatnio mąż częściej tam koczuje.
Adry lubi tę wiadomość
-
Nefre no to super, że jest efekt
Do tego jakaś dobra odżywka albo właśnie olejki i będą bardziej błyszczące
Muszę i ja niedługo machnąć sobie hennę, ale jakoś też nie mogę się za to ostatnio zabrać no i dużo włosów mi leci to się jakoś boję coś trzymać na łbie 2 godziny -
Nefre
No to może zrobię sobie jakoś w weekend za tydzieńTeraz nie będą brała do teściów tego wszystkiego a w tygodniu to mi się też nie chce już wieczorem w tym babrać
Niestety trochę z tym więcej roboty i bałaganu niż ze zwykłą farbą.
Nie wiem jakiego koloru jest ta Twoja bezbarwna, ale moja to takie zielonkawe błoto i cała wanna potem ujebana jak to zmywam -
Multi, będę szczera. U Ciebie to już trochę po ptakach bo ciężko Ci będzie zmienić nawyki męża, które ma wpojone od lat. Widzę, że w męża rodzinie to wszystko jest na głowie kobiety. Teściowa rządziła i nosiła spodnie i niestety "wykastrowała" przez to synków.
Moja matka tak miała. Ona rządziła i zawiadywała domem. Ojciec wszystko potrafi zrobić i np. często gotował obiady itd., ale to matka była i jest mózgiem operacji. Kiedyś po piwku gadałyśmy od serca i powiedziała mi, że ciężkie jest takie życie i że mi zazdrości, że ja mam prawdziwego faceta, który pomyśli, pojedzie i załatwi wszystko, wesprze i nie trzeba mu mówić jak krowie na rowie. Ona musiała o wszystkim myśleć sama. Co spakować na wakacje, co kupić na święta, kiedy iść z dzieckiem do lekarza, kiedy wyremontować chatę. Wszystko. Na pierwszy rzut oka fajnie bo wszyscy myślą, że rządzisz, ale odpowiedzialność jest na tobie. Ta druga osoba idzie na łatwizne i wie, że ktoś jej tyłek uratuje i za nią pomyśli. Albo będziesz powoli krok po kroku wymagała pomocy albo musisz to zaakceptować.
Nie chcę Cię straszyć, ale jak Twój teraz jest taki zmęczony to co będzie przy dziecku? Nie da chłop rady. Będziesz miała jeszcze gorzej bo jeszcze dziecko będzie tylko na Twojej głowie. Mój mąż też ma ciężką i stresującą pracę i też na zimnie stoi często, a jeszcze pojedzie z dzieckiem sam do lekarza i po leki bo ja w pracy i nie ma wyjścia. Przy dziecku będzie jeszcze ciężej bo to robota 24h/dobę. Kobieto musisz wymagać od niego bo potem będzie za późno. Moja matka teraz mówi, że żałuje, że była taką bohaterką i wszystko brała na swoje barki no ale czasu nie cofniesz.Frida91, Multiwitamina, Adry lubią tę wiadomość
-
Lavende to u nas w domu dokładnie tak samo jest, było i pewnie będzie. Tzn u rodziców. To mama rządzi ale jej to bardzo odpowiada, taki charakter. Tata dużo robił i przy nas i w domu ale nie ogarniał rzeczywistości, tzn wakacji, lekarzy, większych zakupów, prezentów itd. I teraz u nas z mężem jest podobnie, o co go nie poproszę to zrobi, czasami pomarudzi
jest kilka spraw którymi tylko on się zajmuje i ja z rozpędu chciałam się wtrącać to mnie usadzil i odpuściłam.
Najważniejsze to żeby wszystkim taki model odpowiadał, nie każda chce takiego faceta do rządzenia, inne nie wyobrażają sobie ze ktoś jeszcze decydujeu mnie większość jest na mojej głowie ale nie wszystko. Ale wydaje mi się że to jest taka mieszanka wychowania i cech płci. To kobiety potrafią ogarnąć więcej rzeczy na raz, pamiętają o kartkówka h dziecka, szczepieniach, urodzinach. I ciężko określić jak duży na to miało wpływ wychowanie (które de facto podświadomie czasami dostosowujemy do płci) a jak duży cechy charakteru.
Multi wydaje mi się nie jest nieszczęśliwa na codzień, tylko akurat dzisiaj. Każda z nas ma tak, że pewne dni ja przerastaja, bez związku z podziałem obowiązków.
Ale to tylko takie luźne przemyślenia, za dużo jest zmiennych aby to dobrze przeanalizować -
Multi, piszesz, że pasuje Ci to, że ogarniasz cały dom. Ok, rozumiem, ale obecnie nie pracujesz i masz kupę czasu. Ja miałam taki moment, że 4 miesiące byłam bezrobotna. Miałam najbardziej wysprzątaną chatę w mieście, zawsze wyprane i zakupy zrobione no i obiad na stole codziennie. Wyszukiwałam w necie jakichś skomplikowanych przepisów i bawiłam się z Geslerową
, a i tak miałam kupę wolnego na seriale i inne takie. Jenak gdy zaczyna się praca i jest dziecko to nagle doba się kurczy. Ciężko samemu wszystko ogarnąć, a jak ich przyzwyczaisz, że ze wszystkim dajesz radę to będą Ci tylko dokładać.
Rozumiem, że teraz chcesz pokazać, że super ogarniasz żeby zyskać uznanie teściowej i poczuć się potrzebna/niezbędna. Masz trudniej bo jesteś na ich terenie. Mimo wszystko nie może być tak, że całe życie będziesz "ubogą krewną", która musi coś udowadniać i się wykazywać. Jesteś pełnoprawnym członkiem tej rodziny. Jak o siebie nie zadbasz to nikt tego nie zrobi. Teraz może Ci to pasuje tak jak mojej mamie pasowało, ale po latach widzi, że to nie było dla niej dobre. Też trzeba patrzeć na to, że związek ewoluuje i po 10 latach nikt nie doceni, że się zajeżdżasz bo będą przyzwyczajeni, że zawsze tak było.
I tu nie chodzi o rządzenie w związku bo u nas nikt nie rządzi. Mąż zawsze mnie pyta o zdanie i ja jego też. Chodzi o inicjatywe i wzięcie sprawy w swoje ręce. Ja np. jestem zadowolona, że jak dziecko bierze choroba to ani nie pomyślę, a mąż dzwoni i mówi, że był w przychodni i zapisał ją do lekarza (nie było miejsc, ale przycisnął babki i miejsce znalazły). Nie muszę się martwić o wszystko. Albo coś potrzeba do domu to objedzie miasto i to zdobędzie. Trzeba sobie pomagać.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 listopada 2018, 13:57
Frida91, Nefre_ ms lubią tę wiadomość
-
Każdy miewa czasem gorsze dni i każdy musi sobie czasem "ulać", żeby się zrobiło lżej. Potem może z zewnątrz to wygląda, jakby nie wiadomo co złego się działo, ale czasem po prostu ma się taki dzień, że wszystko widzimy w czarnych barwach.
Następnego dnia okoliczności wcale się nie zmieniają, a my już widzimy to zupełnie inaczej.
Zdrowo jest móc się po prostu wygadać
Multi od tego jest to forum, żebyś mogła sobie pomarudzić, tak jak mówisz samo pisanie pomaga, czasem ktoś Ci dobrze doradzi, czasem pocieszy, że ma podobnie a czasem sama zobaczysz to, co napisałaś i spojrzysz na problem z innej perspektywyMultiwitamina lubi tę wiadomość
-
Moim zdaniem Lavende mądrze napisała, Multi nie możesz całe życie być "ubogą krewną" która tyle im zawdzięcza i teraz musi to okazywać na każdym kroku... Nawet kosztem własnego samopoczucia. Owszem wdzięczność wdzięcznością ale bez przesady, że musisz teraz wszystko robić pod ich dyktando.
Nefre_ ms lubi tę wiadomość
-
Powiem Wam, że takie tradycyjne wychowanie, że synek to król, a córka to do miotły i do kuchni działa na mnie jak płachta na byka. Miałam takiego kolegę, któremu mama podkłada wszystko pod nos. Nawet ubrania do pracy mu co rano szykuje. Facet nie może znaleźć kobiety bo żadnej się nie uśmiecha zastąpić mamusię, a on jasno mówi, że szuka takiej żeby przejęła obowiązki matki
I jeszcze mówi, że już jej współczuje bo będzie miała z mamusią ciężko
Jego matka też z tych co to spodnie noszą w chacie. On żartuje, że jak mamusia synową wypunktuje to każda ucieknie. I tak oto nadal jest starym kawalerem
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 listopada 2018, 14:14
-
Multi, egzekwowanie czegoś, a krzyk to dwie różne rzeczy. Mowi się, że krzyczy ten kto nie ma nic mądrego do powiedzenia. Nikt nie mówi, że masz być heterą. Żeby tylko nie było tak, że mieszkasz z dwoma chłopami, którzy mają po cichu nadzieję, że przejmiesz obowiązki teściowej. Tak jak u mohego kolegi.
Multiwitamina lubi tę wiadomość
-
Nefre - może jarają go silne babki
Nie zawsze postępujemy tak jak nasi rodzice. Czasami wręcz uczymy się na ich błędach. Ale najważniejsze żeby układ pasował samym zainteresowanym. Moja babcia uwielbia usługiwać dziadkowi i robić z niego dziecko specjalnej troski (on sam nie da rady zrobić kanapki
). Może ją to kręci. Nie wiem.
Adry - to zależy od osób na forum. Wiadomo czasami człowiek wyrazi swoje zdanie, ale powinno mieścić się to w kanonach kultury. Ciężko mi się odnieść bo nie wiem o jaką sytuację chodziło. Na pewno anpnimowość na forum ułatwia pojechanie komuś. W końcu skądś się te trole biorą.