Jak nie zwariować, gdy wszystko idzie nie tak
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Nefre, rozumiem Twoje podejście, ale czy jesteś pewna, że przy szybszej reakcji to by się nie wydarzyło? Nie wiesz tego. W poprzedniej ciąży miałam zero plamień i i tak nie wyszło. Moja siostra w pewnym momencie krwawiła jak zabijane prosię i ma zdrowego syna. Mamaginegolog pisała, że poronienia nie da się zatrzymać (poza nielicznymi przypadkami). Jak ma się stać to się stanie. I ani leżenie plackiem, ani tona leków nie pomoże. Natura robi swoje. Nie mówię żeby nie brać luteiny przy niedomodze lutealnej, ale nie zawsze tutaj leży problem. Jedno wiem. Jeśli scenarousz się powtorzy to będę robić szczegółowe badania bo dwa razy pod rząd poronienie to już nie przypadek. Mam średnie przeczucia bo nie czuję się ciążowo. No ale może to za wcześnie? Nie pamiętam już nawet jak było ostatnio...
Evell lubi tę wiadomość
-
Niby widełki progesteronu w ciąży są od 11 do 44... Więc można i z niskim normalnie donosić i z wysokim poronić... Niektórzy lekarze nie dają profilaktycznie luteiny, bo nie ma realnych badań wskazujących na to, że to zapobiegnie poronieniu.
Oczywiście warto zrobić badania dla własnego spokoju.
Mimo wszystko mam nadzieję, że to jakieś lekkie plamienie związane z implantacją i tym razem wszystko będzie dobrze, LavendeWiadomość wyedytowana przez autora: 30 listopada 2018, 15:32
Lavende86 lubi tę wiadomość
-
Frida no właśnie też o tym czytałam. Na zachodzie wiem, że nic nie dają bo ponoć to nic nie daje. Ja tam nie wiem. Moja kuzynka w poprzedniej ciąży jechała na luteinie/duphastonie i efekt ten co u mnie - poronienie zatrzymane. W 10 tygodniu odstawiła i poroniła samoistnie.
Z drugiej strony nie zaszkodzi brać. Jak ma to dać spokój psychiczny... Ja brałam na skurcze w ciąży z córką i też prawdopodobnie niepotrzebnie. -
No tak, przy niedomodze może pomóc na początku, ale jeśli to jest poronienie spowodowane innymi przyczynami, zarodek przestał się rozwijać itp. to nic to nie da...
A te co biorą też w sumie nie wiedzą, czy właśnie to im pomogło czy tak czy siak donosiłyby zdrową ciążę.
Też niby ten duphaston nie jest taki obojętny, w niektórych krajach jest wycofany. Chociaż pewnie gdyby lekarz kazał mi brać to bym brała. Ale jak pytałam mojego teraz czy mam brać luteinę po owulacji, to powiedział "absolutnie".
Więc wiem, że są różne szkoły. Co innego podtrzymywanie zagrożonej ciąży na późniejszym etapie, jak np. grozi poród przedwczesny a co innego w pierwszych dniach... Też nie chciałabym np. sztucznie podtrzymywać ciąży na siłę, a potem okazałoby się że to dziecko z ciężkimi wadami. Czasem naprawdę natura wie co robi.
Ale z drugiej strony taka natura ludzka że jak może to chce zapobiegać, żeby tylko wszystko było dobrze.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 listopada 2018, 15:45
Lavende86 lubi tę wiadomość
-
Mojej kuzynce powiedział lekarz że natura jest mądra i dlatego nie rodzimy się z dwoma głowami lub trzema nogami. Nie wiem czy nie wolę zachodniego podejścia. U nas to się powoli robi absurd. Kobiety ledwo się bzykną, a już lecą robić tonę badań
Sama nie wiem czy to tak dobrze...
U mnie narazie czysto w "terenie". Nie nazwałabym tego plamieniem nawet. Na bieliźnie nic nie było. Gdybym wnikliwie nie popatrzyła na papier to nawet może bym nie zauważyła. Jak zacznę plamić to na pewno udam się do szpitala sprawdzić co to. Powołam się na moją lekarz, że tam mi zaleciła. Oni tam zawsze lepiej traktują "swoje" pacjentki. Nigdy nie miałam tam problemu żeby lekarz był niemiły. -
Nefre - ja też się boję. Nic przyjemnego ciąża po poronieniu. Cały czas myślisz czy na usg nie zobaczysz tego co ostatnio i 7 tygodni ciąży na marne. No ale rodzina mi mówi, że jestem dopiero w terminie @ i normalnie to nawet bym jeszcze nie wiedziała o niczym... Mówią, że muszę się wziąć w garść. Teraz wszystko w rękach Boga (jeśli istnieje
)
-
Każdy z nas reaguje inaczej. Ja plamiłam na 2 dni przed terminem miesiączki na brązowo więc jak zobaczyłam 2 kreski to uznałam to za plamienie implatacyjne. Drugiej bety ano proga nie robiłam. Lekarz tego nie zlecił a ja bym się jeszcze bardziej przez to bała że coś będzue nie tak. No ale ja nie miałam poronienia (siostra miała kilka ale uznałam że gdyby mogło to być dziedziczne to by mnie ostrzegała) więc też inne podejście niż u was dziewczyny.
-
nick nieaktualny
-
Wróbel - dzięki za info. Trochę mnie to uspokaja. Wiem, że to dosyć częste. Przynajmniej jak słyszę po koleżankach. Po poronieniu na pewno jest trudniej bo jest ten strach, że znowu to się powtórzy, ale jak to mówią - no pain - no gain! Trzeba brać co los daje. Zaraz wraca moja córunia i będę zajęta do końca dnia
Mężowi przedłużyli zmianę do 20:00. Ta jego praca... kocham ją
-
Frida91 wrote:No tak, przy niedomodze może pomóc na początku, ale jeśli to jest poronienie spowodowane innymi przyczynami, zarodek przestał się rozwijać itp. to nic to nie da...
A te co biorą też w sumie nie wiedzą, czy właśnie to im pomogło czy tak czy siak donosiłyby zdrową ciążę.
Też niby ten duphaston nie jest taki obojętny, w niektórych krajach jest wycofany. Chociaż pewnie gdyby lekarz kazał mi brać to bym brała. Ale jak pytałam mojego teraz czy mam brać luteinę po owulacji, to powiedział "absolutnie".
Więc wiem, że są różne szkoły. Co innego podtrzymywanie zagrożonej ciąży na późniejszym etapie, jak np. grozi poród przedwczesny a co innego w pierwszych dniach... Też nie chciałabym np. sztucznie podtrzymywać ciąży na siłę, a potem okazałoby się że to dziecko z ciężkimi wadami. Czasem naprawdę natura wie co robi.
Ale z drugiej strony taka natura ludzka że jak może to chce zapobiegać, żeby tylko wszystko było dobrze.
Wiadomo ze tez nie chcialbym na sile podtrzymywac ciazy ale czasem bez lekow nie idzie donosic27.08.17 22.00 i 22.01 - moje 2 największe skarby
07.06.2019 synek
3 aniołki w niebie [13tc,
10tc,
10tc] Cb
BARDZO SKUTECZNA MODLITWA W SPRAWACH TRUDNYCH I BEZNADZIEJNYCH - Modlitwa do Św. Rity -
Lavende86 wrote:Nefre, rozumiem Twoje podejście, ale czy jesteś pewna, że przy szybszej reakcji to by się nie wydarzyło? Nie wiesz tego. W poprzedniej ciąży miałam zero plamień i i tak nie wyszło. Moja siostra w pewnym momencie krwawiła jak zabijane prosię i ma zdrowego syna. Mamaginegolog pisała, że poronienia nie da się zatrzymać (poza nielicznymi przypadkami). Jak ma się stać to się stanie. I ani leżenie plackiem, ani tona leków nie pomoże. Natura robi swoje. Nie mówię żeby nie brać luteiny przy niedomodze lutealnej, ale nie zawsze tutaj leży problem. Jedno wiem. Jeśli scenarousz się powtorzy to będę robić szczegółowe badania bo dwa razy pod rząd poronienie to już nie przypadek. Mam średnie przeczucia bo nie czuję się ciążowo. No ale może to za wcześnie? Nie pamiętam już nawet jak było ostatnio...
Dwie kolejne zero jakichkolwiek plamien mialam zabieg lyzeczkowania.
Ostatnia blizniacza plamienie do 9tc pozniej spokoj i w 11tc krwotok taki ze normalnie cieklo jak z kranu lekarze szans nie dawali a chlopcy sie utrzymali i przezyliWiadomość wyedytowana przez autora: 30 listopada 2018, 19:25
27.08.17 22.00 i 22.01 - moje 2 największe skarby
07.06.2019 synek
3 aniołki w niebie [13tc,
10tc,
10tc] Cb
BARDZO SKUTECZNA MODLITWA W SPRAWACH TRUDNYCH I BEZNADZIEJNYCH - Modlitwa do Św. Rity -
Frida91 wrote:Czarnulka czasem tak... A czasem sama widzosz leki nie pomoga i jak ma nie wyjsc to nie wyjdzie niestety...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 listopada 2018, 19:33
27.08.17 22.00 i 22.01 - moje 2 największe skarby
07.06.2019 synek
3 aniołki w niebie [13tc,
10tc,
10tc] Cb
BARDZO SKUTECZNA MODLITWA W SPRAWACH TRUDNYCH I BEZNADZIEJNYCH - Modlitwa do Św. Rity -
Dziewczyny siedzę juz od kilku godzin w szpitalu. Pojawiło się znowu plamienie więc podjechałam. Czekanie na lekarza itd. trwa wieki. Zbadała mnie, zrobiła usg i pobrali mi krew na betę żeby porównać z tą z przedwczoraj. Plamienie ponoć wg. niej nieduże, na prawym jajniku ciałko żółte, ale co mnie zastanowiło to powiedziała, że endometrium nie jest zbyt pogrubione, a raczej jest "takie normalne". Może to tu jest problem. To tylko moje gdybanie. Czekam na wyniki bety, a może to trwać jeszcze 1,5h. Ojciec musiał przyjechać do małej bo nie miałam jak iść do szpitala. Brzuch muli mnie na @. Czuję, że nie będzie ok