Jak nie zwariować, gdy wszystko idzie nie tak
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja pamiętam jak byłam mała i jechaliśmy na wigilię do wujka, zostawiając pusty dom, widziałam jak rodzice zamykali na klucz itd. A jak wróciliśmy od nich to w domu były prezenty
Pewnie rodzice poprosili o podrzucenie ich sąsiadkę, ale dla mnie to już był niepodważalny dowód, że w takim razie św. Mikołaj na pewno istnieje i musiał wejść przez komin albo przez dziurkę od klucza
hehe
malutka_mycha lubi tę wiadomość
-
Tak, dzieci bardzo przeżywają to i można im sp.... w ten sposób częściowo życie jak rodzina w święta zachowuje się parszywie. Mój mąż ma już 40 lat i nienawidzi świąt przez to co się działo w dzieciństwie. Zawsze w grudniu ma koszmary związane ze swoją matką i innymi członkami rodziny. Nie wiem czy kiedykolwiek zdołam to przełamać. Może Nastusia tego dokona kto wie....
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 grudnia 2018, 14:16
-
Multi to nie chodzi o Mikołaja i prezenty i otoczkę religijną. Tylko że jak ktoś widzi że siostra lub brat dostał prezent a on nie (ot tak sobie bez szczególnej przyczyny) że rodzina się że sobą kłuci, awanturują, dokucza sobie, życzenia są sztuczne i fałszywe jest alkoholizm i wszystko to kumuluje się podczas świąt to można się wstrętu nabawić.
-
Ja kiedyś dostałam obierki - skórki z ziemniaków. A za telewizorem był prawdziwy prezent
ale nie miałam z tego powodu traumy bo szybko rodzice nas wprowadzili z błędu
do teraz się z tego śmiejemy
Ja Wielkanocy jako świat też aż tak nie lubię, nie mają takiej magii. Ale lubię te nasze spotkania rodzinne, ciocia z córką 3 razy do roku tylko zjeżdżają. A na Wielkanoc chowamy prezenty albo na ogródku, a jak pogoda nie dopisuje to w Domu. Jak byłyśmy mniejsze to były to proste schowki a teraz i 1,5h godz możemy szukać
-
Wróbel wrote:Multi to nie chodzi o Mikołaja i prezenty i otoczkę religijną. Tylko że jak ktoś widzi że siostra lub brat dostał prezent a on nie (ot tak sobie bez szczególnej przyczyny) że rodzina się że sobą kłuci, awanturują, dokucza sobie, życzenia są sztuczne i fałszywe jest alkoholizm i wszystko to kumuluje się podczas świąt to można się wstrętu nabawić.
-
Nefre_ ms wrote:To jest tak że oni niby czekają aż przyjedziemy Jak nie ma nas raz w tygodniu to się pytają co się stało...
Nie przyjeżdżają sami praktycznie nigdy bez zaproszenia i pół godziny i już chcą uciekać..
Trudno mi też nas porównywać do reszty bo brat kawaler z nimi mieszka jedna córka z rodziną też a druga też ma dzieci...
I tak sobie tłumacze że oni głównie odwiedzają te wnuki a nie swoje dzieci a u nas nie ma wnuków więc nie ma o co zabiegać...
Inna też jest relacja z córkami Zawsze córka to córka a symowa obcy człowiek Ja to wyjątkowo odczuwam od teściowejmąż mówi że przesadzam
I często się zdarza że ta córka przyjeżdża na obiad a nas nigdy na obiad nie proszą A z drugiej strony ja też nie wiem czy ja zapraszają czy sama przyjeżdża do mamusi...
Wiecie że na wigilię też się sami wpraszalusmy? Tzn mąż bo mi jednak nie po drodze heh
Z drugiej strony to nie warto tym się stresować Niektórzy marża żeby ich teściów odwiedzały tak rzadko jak mniezbyt częste naloty nie byłyby zbyt dobre. Tylko mężowi teraz może być przykro bo zobaczył że jesteście inaczej traktowani. A to na pewno nie jest mile.
A teściowa na pewno będzie Cie inaczej traktować, to całkowicie naturalne. Rzadko się zdążą że aż tak się dwie obce babki zzyja. Ja ostatnio byłam w chwilowym szoku jak mnie teściowa spytała czy w ciąży urosły mi piersiniby całkowicie normalne pytanie ale na chwilę się zacielam.
Ale z tego co mówisz nie macie jakiś toksycznych relacji, może to była taka jednorazowa wpadka -
nick nieaktualny
-
Adry wrote:Lavende, odezwij się co tam u Ciebie?
A poza tym życie płynie. Dziś mała zadowolona bo Mikołaj ją odwiedził. Staram się cieszyć moją córą i ona mnie podnosi na duchu.Adry, Nefre_ ms, Multiwitamina, malutka_mycha, Arienkas83, Frida91 lubią tę wiadomość