Jak nie zwariować, gdy wszystko idzie nie tak
-
WIADOMOŚĆ
-
Multi - no niby mamy pomoc, ale ostatnio rzadko korzystamy bo ja jestem w domu więc się zajmuje małą. Ona też często nie chce tam zostać. Przylepa mała. Moja mama też jest ostatnio zmęczona i nie chcę jej obciążać. Często ide do nich z małą, ake wtedy i tak ja się nią zajmuje bo mama nie ma czasu bo gotowanie itd. Mi bardzo brakuje pracy. To była odskocznia od tego kieratu i odpoczynek, a siedzenie non stop z małą w domu mnie czasem dobija. Mąż dupę zawinie do pracy, a to ja muszę słuchać jej jęczenia. Podziwiam kobiety, które chcą siedzieć w domu. Mi to nie leży na dłuższą metę. Zwłaszcza, że mam zero czasu dla siebie. Dziś chcemy jechać z moimi rodzicami do moich dziadków żeby zająć jakoś czas.
Arienka - zdrowia dla synka. Nie ma nic gorszego jak chorujące dziecko. A może czymś się zatruł?
Multiwitamina lubi tę wiadomość
-
A z tymi porodami to już słyszałam wszystko. Tyle wersji różnych
Ja panicznie się tego boję. Wywoływanie poronienia bolało jak sam skur...yn
Aż mało nie zemdlałam. Nie wiem czy każą mi rodzić czy będę miała wybór z tytułu pierwszego cc. Jeśli dadzą mi wybór to na serio nie wiem co wybiorę. Dla mnie najgorsza opcja, którą miało wiele koleżanek to męczyć się wiele godzin, mieć pełne rozwarcie, a i tak zakończyć cc
Tego się boję najbardziej.
-
Adry - masz rację z tym nadmiernym zrzucaniem opieki nad dzieckiem na kogoś. To nasze dziecko i ja nigdy nie zostawiam małej jak nie chce sama zostać. Ja mam dobry kontakt z mamą i moja mała też, ale i tak córka często nie chce zostać. Z drugiej strony ja jako dziecko rzadko byłam u dziadków bo mieszkali w innym mieście, a moja kuzynka chodziła tam non stop bo mieszkała obok i zawsze zazdrościłam jej, że ma tak bliski kontakt z dziadkami bo ja jak przyjeżdżałam to miałam wrażenie, że nie mam o czym z nimi gadać i był zawsze z leksza dystans między nami. Ostatnio gadałam z kuzynką o tym, że mam wyrzuty sumienia, że mała siedzi chora u babci bo ja w ciąży i muszę się izolować. Wiesz co mi napisała? Że ma najlepsze wspomnienia z nocowania u babci i chodzenia tam po szkole. To mnie uspokoiło bo jeśli dziecko chce spędzać czas z ukochaną babcią to super i to kolejna osoba do kochania. Ja wiem, że moja mała będzie miała lepszy kontakt z dziadkami niż ja miałam z moimi i to mnie cieszy.
-
Chciałabym, ale nie wiem czy coś z tego wyjdzie bo ostatnio się nie udało. Teraz na pewno będę bardziej walczyć i w razie w gdyby kolejne dziecko nie chciało cycka to mam zamiar odciągać tyle ile się da. No ale wyjdzie w praniu.Adry wrote:a chcesz karmić piersią czy nie?

-
Nie każą mi narazie nic, ale słyszałam, że teraz jest moda, że jedna cc nie jest wskazaniem do kolejnej cc. Zwłaszcza jak jest odstęp kilku lat. Lekarz w szpitalu mówił, że mam ładną bliznę i nie będzie problemu. Z moją dr jeszcze o tym nie rozmawiałam bo i pi co. Jeszcze jest czas. Dużo czasu. Zobaczymy co powie.Adry wrote:no to lepiej naturalnie, bo szybciej bedziesz miala pokarm

Ale ogólnie dziwię się, że każą CI rodzić naturalnie. MI się raczej wydawało, że po pierwszej cesarce, z automatu jest kolejna, chyba, że któraś kobieta bardzo się upiera.
Ja juz sama nie wiem co bym ostatecznie wolala
Ja po cc miałam pokarm na drugi dzień i to sporo, ale zaniedbałam to. Byłam zestresowana, mała nie chciała cycka w ogóle, w szpitalu wpychali jej butlę, nie miałam porządnego laktatora i jakoś wszystko zmierzało ku katastrofie. Miałam zerową wiedzę. Teraz chcę się doedukować w tym temacie i przygotować na problemy. -
Witam się o poranku. Dzisiaj stosunkowo wyspana - chyba aż 5 godzin załapałam. Od miesiąca tyle jedej nocy nie przespałam. O 13.20 obczajam nowego lekarza i szpital - także trzymajcie kciuki żebym jakieś logiczne informacje uzyskała bo do tej pory jedyna jaką mam taka że jeszcze nie rodzę (zauważyłam to i bez wielogodzinnego czekania na lekarza).
-
Adry u nas było zaniedbane ze strony szpitala bo jak miała 5 miesięcy trafiliśmy do neurologopedy i okazało się, że mała ma do podcięcia wędzidełko. Ta babka jak jej opowiadałam co przeszłam i że wszyscy zwalali winę na mnie, że nie karmię to stwierdziła, że mi współczuje bo z takim wędzidełkiem to nie miało prawa się udać. Mówiła, że mała nie miała szans. A w szpitalu jej zaglądali do buzi i twierdzili, że jest wszystko ok i uwierzyłam im. Ona biedna nawet z butelki miała problem biedaczka. Przeszliśmy przez wszystkie marki butelek. Mieliśmy mega pecha.Adry wrote:woooow, matko fantastycznie. ja dostałam dopiero w 5 dobie.... już byłam na granicy rozpaczy, miałam tylko laktator reczny. To znaczy, że masz super predyspozycje. Mała musiala wyczuwać Twój stres i pewnie dlatego nie chciała, poza tym, jak już poczuła bluesa z butelka, to niestety masz racje, ciezko potem przestawic sie na piers. Bede bardzo Ci kibicowac w takim razie.
-
Ja nie wiem jak to jest z tym mlekiem. Mam 2 koleżanki, które po porodzie naturalnym nie miały mleka. Jedna to miała tak dwa razy. Skończyło się na mm mimo katowania się laktatorem. Moja kuzynka po cc bez laktatora i karmila młodego ponad rok. Mojej siostrze lało się mleko z cycków miesiąc przed porodem tak że w nocy budziła się mokra i się przebierała. Też miała cc i od razu mleko bo było już przed. Nie wiem od czego to zależy.
Laktator mi się marzy z Madeli ale te ceny powalają... -
Lavende86 wrote:Ja nie wiem jak to jest z tym mlekiem. Mam 2 koleżanki, które po porodzie naturalnym nie miały mleka. Jedna to miała tak dwa razy. Skończyło się na mm mimo katowania się laktatorem. Moja kuzynka po cc bez laktatora i karmila młodego ponad rok. Mojej siostrze lało się mleko z cycków miesiąc przed porodem tak że w nocy budziła się mokra i się przebierała. Też miała cc i od razu mleko bo było już przed. Nie wiem od czego to zależy.
Laktator mi się marzy z Madeli ale te ceny powalają...
Lavende jak masz trochę czasu to polecam poczytac Hafija.pl o karmieniu piersią. Duzo waznych i przydatnych info. -
Lavende86 wrote:Ja też nadal nie śpię, ale mój organizm chyba się przyzwyczaił. Zawsze budzę się koło 3 lub 4 i kaplica
Rozmyślania o życiu do rana 
No mógłby się już pojawić jakiś forumowy dzidziuś
Jejku Lavende a Ty niedługo polowkowe? Juz umowione? 🙂 -
Adry - lekarze to jest temat rzeka. Ilu ją oglądało... Chodzilismy do poradni wcześniaka z powodu niskiej masy i chyba wszystkich specjalistów tam zaliczyła po kilka razy. No i 2 dobrych pediatrów.
Będę walczyć na pewno, ale dla mnie KP to jest jakiś kosmos i tajemna wiedza nie do ogarnięcia
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 marca 2019, 08:51
-
Ja też dzisiaj nawet pospalam. Szok

Żeby wspomóc laktacja już kilka osób polecał mi femaltiker. Podobno bardzo ładnie rozkręca. Koleżanka już myślała że nie da rady Kkp a dzięki temu się udało. Więc można się zaopatrzyć na wszelki wypadek.
Ogólnie każdy żyje swoim życiem i nic mi do tego, ale swoje myślę. I też uważam że podrzucanie dziecka non stop do babci lub dziadka nie jest fair. Im często jest głupio odmówić, są uwiazani w domu, nie mogą wyjść z koleżanką na kawę a sił niestety nie mają za dużo. Ale chodzi mi tu o takie codzienne wyreczanie się.
Ja dużo nocek weekendowych spedzalam u babci i było fantastycznie, ale to właśnie byly np dwie nocki w miesiącu a nie 30/30 dni. Wiem że u mnie mama i teściowa bardzo chętnie się zajmą, teraz dużo będzie zależeć od dziecka czy nie będzie przylepa. Ale wszystko trzeba robić z głową. Skoro ktoś się na dziecko decyduje to powinien ponosić konsekwencje tej decyzji.
A ze śmiesznych rzeczy to wystawilismy nasze stare, 17 letnie auto na sprzedaż. I dziwnym trafem w tym samym momencie padł jeszcze akumulator i wspomaganie kierownicy
więc już wzięłam ulotkę od gości żeby go zezlomowac. A tu dzwoni ktoś ze jest zainteresowany. Ciekawe czy faktycznie uda nam się go sprzedać
zawsze to kilka tysi do przodu
Adry, Multiwitamina lubią tę wiadomość
-
Ja po cc miałam pojarm drugiego dnia, położne kazały załatwić laktator więc mąż przyniósł i poszło.
Koszmarna noc za nami.
Synek wymiotował co 40 minut przez sen w końu mąż go zabrał do salonu i tam dogorywali. wymioty co 20 minut potem dosłownie co 5. Przygotowałam elektrolity kazałam dawać po łyżeczce za każdym razem. Znoeu doszło do 20 minut więc lepiej. Ja w sypialni brzuch mi się spinał i twardy gdy słyszałam jak wymiotuje i bardzo płacze i krzyczy że już nie chce żygać
Wzięłam 2 nospy. Mąż mi kazał w sypialni siedzieć bo ciągle tam latałam do nich. Szukałam zatyczek do uszu żeby zasnąć i się nie stresować ale nie znalazłam.
W końcu jakoś przed 4rtą sie uspokoiło i już nie wymiotował. Śpią teraz oboje aż nie chce wyjść z sypialni żeby nie budzić ich.


-
Nie wiem.
Jak dostanie sraczki to będzie wiadomo czy jelitówka. Obudzili się, synek siku zrobił więc odwodniony nie jest. Już mu lepiej ogląda bajki pije po trochu wodę i elektrolity.
W nocy się obawiałam że do lekarza-szpitala trzeba będzie ale raczej nie. Teraz ścisła dieta beztłuszczowa i bezmleczna oczywiście jak będzie chciał jeść. Do przedszkola w poniedziałek raczej nie pójdzie. Ja zaś sobie wezmę probiotyki osłonowo.











